Edmund Wojtyła, lekarz pełen empatii. Nie bał się poświęcić życia dla ratowania bliźniego

Fot. Archiwum Barbary Kłosińskiej-Gębarzewski i rodziny Kłosińskich / domena publiczna / M. Kindziuk
Deon.pl / tk

- Kiedy zbierałam materiały do biografii Edmunda, ludzie opowiadali, że był on lekarzem pełnym empatii. To było charakterystyczne dla niego: z jednej strony profesjonalista, a z drugiej strony lekarz pochylający się nad pacjentem z ogromną troską, z takim wyczuciem, wrażliwością - mówi Milena Kindziuk w piątym odcinku z cyklu o bracie św. Jana Pawła II.

W czerwcu bieżącego roku ukazała się jej książka „Edmund Wojtyła. Brat św. Jana Pawła II”.

- Edmund był nie tylko lekarzem na oddziale zakaźnym, ale także pediatrą. Do dzisiaj w rodzinach w Bielsku są ludzie, którzy pamiętają opowieści rodzinne o tym, że matki przychodziły ze swoimi dziećmi do Edmunda jako do pediatry. Mają bardzo dobre wspomnienia: z jednej strony lekarz, który wyleczył te dzieci, stawiał trafne diagnozy, a z drugiej strony lekarz, który te dzieci kochał, z empatią do nich się odnosił.

Lekarz, który oddał swoje życie za bliźniego

- Edmund w Bielsku pracował zaledwie półtora roku, ale w tym czasie bardzo zaznaczył swoją obecność. Pracował przede wszystkim na oddziale zakaźnym w czasach kiedy nie było antybiotyków. Miał pełną świadomość, że może zapłacić za to swoim życiem. I rzeczywiście ostatecznie tak się stało. W listopadzie 1932 roku do szpitala w Bielsku została przywieziona dwudziestoletnia Rozalia Pala, była zarażona szkarlatyną. Jedynym lekarzem, który zajął się chorą był właśnie doktor Edmund Wojtyła – wspomina Milena Kindziuk.

- Edmund wchodził do izolatki, gdzie leżała zarażona, opiekował się nią, podawał leki, uśmierzał gorączkę. Niestety stan zdrowia Rozalii tylko się pogarszał. Kiedy nadeszła agonia Edmund siedział przy niej przez całą noc i przy nim nad ranem ta dziewczyna umarła. Szkarlatyną zaraził się też Edmund.

DEON.PL POLECA

Zarażony na szkarlatynę

- Trafił do tej samej izolatki, w której leżała przed chwilą jego pacjentka. Bardzo źle znosił chorobę. Ogromnie cierpiał, miał gorączkę ponad 40 stopni, plamy czerwone na twarzy, drgawki. Kiedy zaczynała się agonia poprosił diakonisę o sprowadzenie księdza. Poprosił o spowiedź, przyjął komunię i sakrament namaszczenia chorych – dodaje autorka biografii o Edmundzie Wojtyle.

- Można powiedzieć, że odszedł przygotowany, co było konsekwencją jego życia. Dla niego wiara była czymś najważniejszym. Wyniósł z domu takie wartości i w duchu tych wartości żył. Ze względu na wiarę oddał swoje życie dla chorej pacjentki. Z jednej strony poświęcił się jako lekarz, ale z strony tak bardzo kochał Boga, że miłość bliźniego była dla niego czymś oczywistym.

Milena Kindziuk dodaje, że „Jeżeli kiedyś Edmund miałby być beatyfikowany, to właśnie z racji oddania życia dla bliźniego. To jest tak zwana trzecia procedura beatyfikacyjna”.

Źródło: Deon.pl / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Edmund Wojtyła, lekarz pełen empatii. Nie bał się poświęcić życia dla ratowania bliźniego
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.