Jak rozmawiać z ateistą i jak żyć wśród nich? Ks. Sawielewicz odpowiada

Fot. Teobańkologia / YouTube.com
YouTube.com / Deon.pl / tk

- Pierwszym lekarstwem na ból istnienia wśród ateistów jest pokora. Polega ona na tym, że nie uważam się za osobę lepszą od kogoś, kto nie wierzy. Tym bardziej nie uważam się za moralnie lepszego. Pokora jest prawdą – mówi ks. Teodor Sawielewicz w filmie na kanale Teobańkologia.

Jak rozmawiać z ateistą?

- Jeżeli wierzę w Jezusa, to nawet jeżeli jestem gorszy moralnie, różnica między mną a ateistą jest taka, że Jezus mnie usprawiedliwia, a on w to nie wierzy, nie ma narzędzia zbawienia.

DEON.PL POLECA

- To, co mnie zbawia to nie doskonałość moralna, ale to, że Jezus mnie zbawia z grzechu. Będę się modlił za ateistę, będę pościł i go przekonywał. Nie będę wchodził w dyskusje o tym, co zrobił dany biskup, ale będę ateiście opowiadał o bożej miłości. O tym, że Pan Bóg za nim tęskni – wyjaśnia znany kapłan.

- Trzeba czasem wyjaśnić naukę Kościoła, ale pamiętajcie, że przede wszystkim musicie opowiadać ateistom o Jezusie, który zbawia, kocha, tęskni, dla którego mamy ogromną wartość. I właśnie dlatego, że mamy dużą wartość, Jezus nie zgadza się, aby ten diament leżał w błocie. On jest przeznaczony do rzeczy wiecznych.

- Nawet najwspanialsze rzeczy na ziemi są niczym w porównaniu do tego, co chce nam zaoferować Pan Bóg już tu na ziemi – mówi ks. Sawielewicz.

Jak żyć wśród ateistów?

- Jak żyć wśród ateistów? Kierować się miłością. Żeby ludzie, którzy patrzą na ciebie widzieli człowieka innego. Radosnego, nie smutnego. Jezus, on daje radość, rozwiązuje trudności. Mogę mu powierzyć swoje zmartwienia.

- Ateista może mieć bardzo rozbudowane wartości. Ale nawet największe wartości ludzkie w porównaniu z relacją z Bogiem to pogoń za wiatrem. Rozwijajcie swoją wiedzę teologiczną i wiarę, wtedy nie będziecie się bać wyjścia do ateistów – wyjaśnia ks. Sawielewicz.

- Ludzie mają głód Boga, gorszą się postępowaniem katolików, księży. Mamy zadanie, żeby być solą świata. Wśród ateistów należy żyć z pokorą, nadzieją życia wiecznego, miłością, wiarą.

Obejrzyj cały film na kanale Teobańkologii:

Źródło: YouTube.com / Deon.pl / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak rozmawiać z ateistą i jak żyć wśród nich? Ks. Sawielewicz odpowiada
Komentarze (12)
AS
~Antoni Szwed
24 sierpnia 2022, 10:32
Nie wystarczy mówić o miłości Bożej. Miłość to pojęcie wieloznaczne, wielu ludziom kojarzy się z zakochaniem, wzniosłymi uczuciami, emocjami, czułostkami, sentymentami, erotyką, seksem itd. Słowo miłość współcześnie rozumie się na tysiąc sposobów. Samo w sobie nie jest oczywiste i nie ma jednego znaczenia. Także w Kościele jest ono nadużywane, z domysłem, że ludzie wiedzą o co chodzi. Nie, nie zawsze. Zamiast tego nie słyszy się obecnie na kazaniach solidnego przekazu NAUKI WIARY. Katolik ale także niewierzący muszą otrzymywać prawdziwą wiedzę o Bogu: Kim On naprawdę jest, co do nas mówi, dlaczego zbawienie wieczne jest dla człowieka takie ważne. Tu nie wystarczy powiedzieć: nie wierzę i mam spokój, ty wierzysz w bajki, to sobie wierz. Zbawienie i potępienie są czymś rzeczywistym, które wykracza poza proste: wierzę - nie wierzę. Nie wierzysz w Boga i czynisz to w sposób butny i pyszny? Zostaniesz potępiony [Mk 16, 16]. Także ateiście należy mówić prawdę, choćby bardzo nieprzyjemną.
EK
~Ewa Kowalska
19 lipca 2022, 14:59
Bycie ateistą polega na tym, że nie interesuje nas zbawienie ani Jezus, bo nie wierzymy w te rzeczy. Opowiadając ateistom o Jezusie nie nawiążecie z nami porozumienia. No chyba że chcecie, żebyśmy trzymali się od Was jak najdalej – w tym przypadku efekt macie gwarantowany :)
AS
Adrian Sieniawski
20 lipca 2022, 00:31
Tu raczej chodzi o codzienne kontakty. Katolik ma być w nich radosny, a zarazem odważnie wyznawać swoją wiarę. Jeśli w efekcie ateista zerwie z nim kontakt - cóż, jego wybór.
MK
Michal` Kowalski
19 lipca 2022, 08:29
Idąc tokiem myślenia księdza - Jezus zbawi człowieka jeśli tylko w niego będzie wierzył. Pomimo gwałtów, oszustw, morderstw, wyzysku, nienawiści i łamaniu kompletu grzechów głównych. Byle tylko myślał i wierzył że to w imię najwyższego. To jest świetny element dla osób bez moralności. Spotkałem osobę która wykorzystała seksualnie niepełnosprawną, dorosłą osobę. Która przeżyła mocny szok z tego powodu. Na pytanie dlaczego to zrobił, odpowiedział że czuł żądzę i to jej wina ale on nie czuje się winny bo się wyspowiadał. To jest bliźniacze tłumaczenie do tego w tym artykule. Robię co mi "żądza" każe a potem będzie spoko bo się wyspowiadam. Jeśli do tego służy min. wiara to można stwierdzić że moralność pochodząca z wiary jest brakiem moralności.
AS
Adrian Sieniawski
20 lipca 2022, 00:34
Nie "pomimo" bo wiara w Jezusa nie polega tylko na deklarowaniu, że się wierzy. Znasz przysłowie, że wiara bez uczynków jest martwa. Jeśli ktoś gwałci, oszukuje, morduje, a jednocześnie deklaruje wiarę w Jezusa, to jego deklaracja jest bez znaczenia. Podobnie jak gdyby ktoś deklarował się socjalistą, ale zarazem popierałby obniżkę podatków, ścięcie socjalu równo z glebą i prywatyzacje usług publicznych - co to byłby za socjalista?
MK
Michal` Kowalski
24 lipca 2022, 09:24
Bardzo proszę o jeszcze raz przeczytanie zdania "Jeżeli wierzę w Jezusa, to nawet jeżeli jestem gorszy moralnie różnica między mną a ateistą jest taka, że Jezus mnie usprawiedliwia, a on w to nie wierzy, nie ma narzędzia zbawienia." Jak można inaczej interpretować te słowa jak to że nawet jak robię coś niemoralnego lub wątpliwie moralnego to jezuz mnie usprawiedliwia i otrzymam zbawienie miał zbawienie? Albo dokonuje się tutaj prostytucja logiki lub ktoś upadł na głowę.
MK
Michal` Kowalski
24 lipca 2022, 18:48
Wiara która potrzebuje "usprawiedliwienia" swoich słabości jest zła w swojej strukturze. Proszę jeszcze raz przeczytać słowa "Jeżeli wierzę w Jezusa, to nawet jeżeli jestem gorszy moralnie różnica między mną a ateistą jest taka, że Jezus mnie usprawiedliwia, a on w to nie wierzy, nie ma narzędzia zbawienia." Czyli - jeśli postępuje wątpliwie moralnie lub nawet naganne - będę zbawiony i wybaczy się mi bo wierzę. To bardzo zły mechanizm wykorzystywany we wszelkich mechanizmach przemocy systemowej. Jeśli tylko nalezysz do "naszej partii" będzie ci wybaczone, cokolwiek nie zrobisz (no prawie wszystko). To się nazywa amoralny fikołek logiczny celem usprawiedliwienia istnienia instytucji wiary.
AK
~Andzelika kieler
27 lipca 2022, 00:01
Jest jeszcze coś takiego jak zbytnią ufność w miłosierdzie Boże,jeżeli zdawał sobie sprawę że źle robi i poszedł z siebie to spłukać tylko to jest wstanie grzechu śmiertelnego,ja też się spowiadam ale żałuję do dziś dnia niektórych rzeczy choć były o wiele bardziej mniejszego kalibru
AN
Andy Niemczuk
18 lipca 2022, 19:05
Czy pan sobie zdaje sprawę, żę takimi bzdetnymi postami pokazuje pan o ile lepsi są ateiści, od szamana?
HA
~Hanys Anonimowy
18 lipca 2022, 15:45
Ksiądz wygaduje kompletne brednie: ateiście z założenia nie zależy na jakimś zbawieniu, skoro w owe zbawienie nie wierzy. No i brednia absurdalna; z czego, kogo Jezus usprawiedliwia? Skąd taki absurdalny pomysł?
AS
Adrian Sieniawski
20 lipca 2022, 00:35
Ale celem katolika jest właśnie to, żeby ateista nawrócił się za sprawą jego przykładu. Nie z żadnego przymusu, ale pociągnięty dobrym przykładem osoby wierzącej. Dlatego ten ksiądz słusznie mówi.
TC
~Tomislav Cvetkovič
16 lipca 2022, 09:40
Ksiądz chyba nie powinien stać zbyt blisko kadzidła, to szkodzi. Czyli moralna zgnilizna katolika jest lepsza niż dobry ateista? Polecam księdzu więcej człowieczeństwa a mniej oparów absurdu.