Karol de Foucauld - Adorujący Jezusa

Bł. Karol de Foucauld (1858 - 1916)

Błogosławiony Karol de Foucauld odważył się zamieszkać na pustyni pośród koczowników muzułmańskich. Z czasem zyskiwał coraz większe zaufanie z ich strony. Z pomocą francuskiego oficera zbudował mały klasztor w pobliżu niewielkiej oazy. Jego cela była dla każdego wędrowca otwarta. Sam uprawiał warzywa i owoce na swe utrzymanie. Większość czasu spędzał na cichej adoracji Jezusa eucharystycznego. Ten mnich pokoju zginął jednak z rąk muzułmanów (1 grudnia w 1916 roku), z którymi dzielił się podczas samotnej modlitwy i w darze bezinteresownej przyjaźni, Jezusowym pokojem.

We wczesnej młodości przeżył poważny kryzys wiary i stał się ateistą. Prowadził nieuporządkowane życie. W wieku 22 lat został oficerem, opuszcza Francje i udaje się do Algierii. Tam zetknął się ze świadectwem wiary w Boga i gorliwej modlitwy ze strony wielu muzułmanów. Na nowo zadawał sobie pytanie: "Czyżby Bóg istniał?".

Po trzech latach powrócił do Francji i dzięki najbliższej rodzinie głęboko chrześcijańskiej, rozpoczął przygodę szukania Boga. W tym najważniejszym okresie życia spotkał Ojca Huvelina, który stal się jego przewodnikiem duchowym i przyjacielem. Rozmowy z nim zaowocowały odkryciem Boga Żywego. Karol przeżył głębokie nawrócenie i zapragnął całkowicie oddać się Bogu prowadząc życie mnicha. Miał wtedy 28 lat.

W 1890 roku wstąpił do klasztoru trapistów we Francji, gdzie przebywał siedem lat. Po siedmiu latach opuszcza zakon i udaje się do Nazaretu, gdzie przez cztery lata żyje jak pustelnik. Właśnie tam odkrywa bliskość i przyjaźń Jezusa. Wspomnienia z Ziemi Świętej, a przede wszystkim doświadczenie Nazaretu, towarzyszyły mu do końca życia.

Święcenia kapłańskie przyjął w 1901 roku i w niedługim czasie udał się na Saharę do Beni-Abbes a następnie do Tamanrasset. Nauczył się miejscowego języka, poznawał kulturę Tauregów.

Przebywając na pustyni pisał sporo listów, które nacechowane były wielka prostotą, czystością i duchem posłuszeństwa wobec woli Bożej objawianej mu przez przełożonego zakonu i podczas medytacji nad Słowem Bożym.

Jego komentarze do wybranych fragmentów Ewangelii są jak świeżo upieczony chleb, mają smak młodego wina i czystość źródlanej wody. Dla najbliższej rodziny i przyjaciół żyjących we Francji były to z pewnością listy krzepiące, napełnione wiarą i miłością. Pocieszały.

Mimo, że przeżywał swoje życie mnicha na pustyni, to przecież nie był oderwany od świata. Swoje modlitwy ofiarował w intencji Kościoła powszechnego, przede wszystkim modlił się za Ojca Świętego a także w intencji ludzi, którzy tak jak on, kilkanaście lat temu, są zagubieni. Często odmawiał napisaną przez siebie modlitwę:

       Ojcze
       oddaję się Tobie.
       Uczyń ze mną, co zechcesz.
       Dziękuję Ci za wszystko,
       cokolwiek ze mną uczynisz.
       Jestem gotów na wszystko
       przyjmuję wszystko.
       Niech Twoja wola spełnia się we mnie
       i we wszystkich Twoich stworzeniach,
       nie pragnę niczego innego, mój Boże.
       Składam moją duszę w Twoje ręce.
       Oddaję Ci ją, Boże
       z całą miłością mego serca.
       Kocham Cię
       i to jest potrzebą mojej miłości,
       żeby się dawać,
       oddawać się w Twoje ręce bez ograniczeń,

       z nieskończoną udnością,

       bo Ty jesteś moim Ojcem.

Po jego beatyfikacji dokonanej przez Benedykta XVI 13 listopada 2005 roku w księgarniach katolickich pojawiło się sporo nowych publikacji mówiących o jego życiu i modlitwie.

Czytając je, niejako odruchowo sięgamy po Ewangelię, by ją rozważać i otwierać się na przemieniającą moc Jezusowej łaski. Następnym krokiem jest pragnienie dzielenia się w naszym otoczeniu Jezusowym pokojem i radością, jakich doświadczyliśmy na modlitwie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Karol de Foucauld - Adorujący Jezusa
Komentarze (5)
ZD
Z dziś
28 kwietnia 2013, 12:22
Fascynujący ojciec pustyni, - ojciec refleksji  o...pustyni, jako pczątku istnienia, ...pustyni milczenia, jako żyznej gleby dla prostego słowa, ...pustyni kontemplacji, jako poczatku działania, ...wreszcie pustyni, jako szczególnego obszaru Bożego działania   - a jego słowa, że....  "Trzeba przejść pustynię, przebywać na niej, ...by otrzymać ,łaskę Bożą - tu można się uwolnić od siebie samego, tu można odsunąć od siebie wszystko ,co nie jest Bogiem, tu opróżnia się mały domek swej duszy, aby w nim pozostawić miejsce wyłącznie Bogu Samemu...."-    to dzisiaj, tutaj w zgiełku codziennego miejskiego życia, to dla mnie drogowskaz do przeżywania mej wewnętrznej pustyni, ...... Z dziś  '
A
anlu
4 grudnia 2011, 12:48
Poruszająca serce modlitwa błogosławionego Karola...... dziękuję.
L
lolek
4 grudnia 2011, 08:15
 ojciec Karol był osobą, która swoim życiem krzyczała ewangelię! do dzisiaj jego spadkobiercy duchowi mali bracia Jezusa żyją jego regułą w świecie z ludźmi, normalnie pracując i modląc się w małych wspólnotach,bardzo ciekawa duchowość...
A
avator77
25 października 2009, 22:56
bardzo dobry artykul,o niezmiernie wartosciowym czlowieku.odszedl od zgielku w samotnosc.na pewno smierc nie byla dla niego czyms strasznym-on w momencie pirwszego wyboru zrezygnowal z tego swiata.sa takie drogowskazy-cale szczescie ,ze o nich sie pisze i mowi
D
D.K.
25 października 2009, 15:52
Jakiś czas temu odkryłam postać Ojca Karola, Jego życie na wzór Nazaretu stało się dla mnie inspiracją w moim własnym życiu.