Kochać w grzechu, czyli sakrament pokuty

(fot. Thomas in't Veld / flickr.com)
Wojciech Jędrzejewski OP

Dobrze przeżyta spowiedź jest cudowną lekcją jak grzeszność prześwietlić miłością. Kto dwa razy do roku formalnie korzysta z tego sakramentu, ma dużą szansę, że nie skorzysta z tej lekcji.

Większość z nas przyznaje, że naprawdę trudno kochać Boga własną słabością, a szczególnie poważnym duchowym lub moralnym rozbiciem. Pomimo "trąb jerychońskich" objawień o Bożym miłosierdziu - świadomość grzechu zamyka nas na spotkanie z Panem. Nie umiemy z Nim wówczas rozmawiać jak z przyjacielem, jak z kimś najdroższym o tym, co nas spotkało. O tym, jak bardzo czujemy się zranieni własną zdradą lub niestałością. Jak bardzo czujemy się tym rozbici i nie umiemy sobie sami poradzić. Mimo że On woła z całą mocą miłości - chowamy się w krzakach duchowego i emocjonalnego chaosu. Niekiedy jest to brnięcie w coraz większe manowce, w coraz większe oddalenie i obcość.

I znów mój duch połyka lęk
Jak martwy człowiek wchłaniam śmierć
Nie widzę nic, nie słyszę nic
Tracę puls i ciało swe

Na drodze krzyż zatrzymał mnie
Kazał mi żyć
Pozwolił wstać, pozwolił iść
Pozwolił mi być

To czerwień jest kolorem krwi
Maluje krwią na ciele mym
I wbijam gwóźdź głęboko tak,
By poczuć siłę i poczuć strach

Dotknij mnie i powiedz mi
Pozwól mi iść
I napisz krwią na ciele mym,
Że warto żyć!

Stworzony by biec
W pogoni za swoim dniem
Przed lękiem uciec chcę,
By dalej żyć

Stworzony by biec
Nie mogę zatrzymać sie
Na zawsze zostać chcę,
By dalej żyć!

Ukrzyżowany staje na drodze uciekiniera, aby wypisać na nim swoją krwią: "Masz żyć! Nie chcę twojej śmierci, lecz, byś się nawracał i żył!"(Ez 18,23). Pan pragnie usłyszeć nasze confessio - czyli pełne żaru wyznanie, aby porwać nas za sobą. Grzesznik może wołać jak oblubienica z Pieśni nad Pieśniami: "Pociągnij mnie, ukochany, pobiegnijmy!" (Pnp 1,4).

Spowiedź jest genialnym sposobem, jaki wymyślił Bóg, by uczyć nas wyjątkowego spotkania z Nim. Jest to miejsce zatrzymania przy Ukrzyżowanym, nieprzerwanie spragnionym mojego życia. Spowiedź uczy, jak kochać Boga swoją niedoskonałością, grzechem. Uczy czegoś czegoś jeszcze głębszego: jak z tych grzechów uczynić język miłości!

Płomień pragnienia

Dobrze przeżyta spowiedź jest cudowną lekcją, jak grzeszność prześwietlać miłością. Kto dwa razy w roku formalnie korzysta z tego sakramentu, ma duże szanse, że nie skorzysta z tej lekcji.

Tekst o. Wojciecha Jędrzejewskiego OP jest tekstem otwierającym cykl o sakramentach - "Sakramenty są dla ludzi".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kochać w grzechu, czyli sakrament pokuty
Komentarze (18)
P
Poeta
9 listopada 2013, 21:49
Tekst jest bardzo dobry. Podoba mi się jego budowa. Rymy płynące choć czasem potykające się o zbędne powtórzenia: ''Pozwolił wstać, pozwolił iść Pozwolił mi być'' Ja bym poprawił to następująco: Pozwolił wstać i iść, oraz tu być Zespół zespołem ale można by było to lepiej ułożyć
I
Iwona
22 sierpnia 2013, 13:14
Bardzo wzruszył mnie ten teskt, bo zobaczyłam w nim parawdę o sobie. Rzeczywiście łatwiej mi kochać Boga, gdy jestem z siebie i ze swoich działań zadowolona. O ile trudniej, gdy rzeczy nie maja się tak, jak chcialabym by się miały, gdy okazuję się za słaba, gdy moja slabość rani innych i mnie samą. Najbardziej mi smutno, że ranią kochającego Pana Boga, bo nie sa tym, czego On chcial dla mnie. Mam jednak nieodparte wrażenie, że gdy przychodze z tym, z poczuciem zawodu do Pana Jezusa czy to w spowiedzi, czy w rachunku sumienia, czy w modlitwie On się na mnie nie gniewa a uśmiecha pięknie a wyraz Jego oczu tak wzrusza do głębi. I wiem, że On kocha zawsze, nawet gdy a moze zwlaszcza wtedy, gdy wychodzi na spotkanie mojej slabości. Czuje wtedy, że wszystko mogłabym dla Niego zrobić! Chwała Panu! ...ale to On zrobił wszystko dla mnie i dla innych. Chwała Panu!
I
Iwona
22 sierpnia 2013, 09:20
Bardzo wzruszył mnie ten teskt, bo zobaczyłam w nim parawdę o sobie. Rzeczywiście łatwiej mi kochać Boga, gdy jestem z siebie i ze swoich działań zadowolona. O ile trudniej, gdy rzeczy nie maja się tak, jak chcialabym by się miały, gdy okazuję się za słaba, gdy moja slabość rani innych i mnie samą. Najbardziej mi smutno, że ranią kochającego Pana Boga, bo nie sa tym, czego On chcial dla mnie. Mam jednak nieodparte wrażenie, że gdy przychodze z tym, z poczuciem zawodu do Pana Jezusa czy to w spowiedzi, czy w rachunku sumienia, czy w modlitwie On się na mnie nie gniewa a uśmiecha pięknie a wyraz Jego oczu tak wzrusza do głębi. I wiem, że On kocha zawsze, nawet gdy a moze zwlaszcza wtedy, gdy wychodzi na spotkanie mojej slabości. Czuje wtedy, że wszystko mogłabym dla Niego zrobić! Chwała Panu!
I
Iwona
22 sierpnia 2013, 09:08
Adi myslisz, ze jesteś fajny? A ja myślę, ze diabeł przez Ciebie gada. Ten sam, który z księży czyni pedofilów lub z pedofilów księży. Nie zgadzam się na krzywdzenie dzieci przez pedofilów ale nie ograniczam tego problemu wyłacznie do kapłanów, bo to zafałszowany i zawężony obraz. Jeśli ktos Cię skrzywdził, to mi przykro. Nie pomoże Ci jednak to, że będziesz swoimi słowami krzywdził innych. Hough.
G
gienek
15 sierpnia 2013, 00:05
Bogu dzięki za grzech. Kościół grzechem stoi. Gdyby nie poczucie winy, dawno by sie wszystko rozpadło.
H
Hania
14 sierpnia 2013, 22:27
 "Spooweidź uczy jak  kochać Boga swoją niedoskonałością, grzechem"-to jest ciekawe spostrzeżenie i uświadomiłam sobie...moje doświadczenie. Spowiedź nauczyła mnie, że Bóg kocha pomimo grzeszności, a nie za zasługi. Nigdy nie spisuje mnie  "na straty". Prawda o Bożym miłosierdziu jest  czymś fundamentalnym w katolicyźmie...bynajmniej dla mnie.   
MR
Maciej Roszkowski
29 grudnia 2012, 19:19
 Najtrudniej jest zwrócić się do Boga w grzechu, a więc wtedy gdy jest najbardziej potrzebny. To ważny tekst, mówi dlaczego.
:
:(((
4 grudnia 2012, 23:45
Coraz mniej ludzi przystępuje do Komunii Świętej... Coraz więcej małżeństw NIE"sakramentalnych" widać w kościele (w budynku) na Mszy świętej... Pan Jezus płacze widząc to... :((( Niedługo będzie tylko ksiądz przy Ołtarzu spożywac Ciała Pana i starzy ludzie.
SM
Stanisław Młynarski
18 listopada 2012, 16:32
Bardzo przystęne opisanie znaczenia sakramentu pojednania w życiu duchowym - a więc  przeżywania swojego "ja" w tajemniczej relacji ze Stwórcą. Dopóki człowiek nie zda sobie sprawy, że jego serce jest zranione złem, to nie będzie potrzebował subtelnie działające w nim łaski Bożej. Niektórzy mówią, że księża mówią inaczej na ambonie a inaczej tutaj przeczytali. Ale przecież sakrament pojednania również dla nich - dla Księży może być trudnym sakramentem. Każdy ów sakrament mósi odkryć dla siebie w szczególny sposób - tak jak każdy w szczególny sposób modli się, myśli o Bogu, zwraca się do Niego oraz tworzy lub nie tworzy z Nim wspólnoty duchowej w sobie. A nie tylko przez zewnętrzne praktyki religijne. Dziękuję za ten tekst.
M
miki
18 listopada 2012, 14:44
Chyba najbardziej przewrotne działanie diabła to to, co nam wmawia, że gdy grzeszymy, wydaje nam się, że Bóg się nami brzydzi, już nas nie kocha itd, i w konsekwencji nienawidzimy samych siebie i brniemy jak ślepi w jeszcze gorsze bagno. Tymczasem w Ewangelii jest zupełnie inaczej- Jezus brata się z najgorszymi grzesznikami, jada z nimi, wybacza natychmiast najgorsze rzeczy, jeśli ktoś żałuje. Kiedy grzeszę ciężko, On mnie nadal kocha i to taką miłością, jakiej nikt z ludzi mi nie da! A spowiedź jest po to, żeby tej miłości powiedzieć przepraszam ,i poprosić o uleczenie. Kto go nie potrzebuje?
NO
nie owijać w bawełnę
19 maja 2012, 08:07
do Kuby; ludzie poranieni, porzuceni, skrzywdzeni  na pewno będą miłosiernie sądzeni po śmierci. Ale ci, którzy żyja w ponownych związkach cywilnych, zbudowanych na nieszczęściu porzuconego małzonka i dzieci nie powinni liczyć na takie samo miłosierdzie. Duszpasterze niesakramentalnych powinni jasno to powiedzieć swoim podopiecznym, a nie wrzucać do jednego worka i niewinnych rozpadu małzeństwa i winnych,bo robią krzywdę tym drugim, skazując ich na piekło
K
kuba
19 maja 2012, 00:08
....Duszpasterstwa dla niesakramentalnych - czy pomogą uczestniczącym w nich przyjmować Komunię Świętą: Pana Jezusa Eucharystycznego? Czy wciąż będą żywić ludzi kłamstwem, że Bóg jest Miłosierny i wybacza im grzech cudzołóstwa? A potem dusze giną w otchłani piekła!... KTO CZŁOWIEKU DAŁ CI PRAWO DO MÓWIENIA KTO IDZIE A KTO NIE IDZIE DO PIEKŁA ."Jaka miarą odmierzycie taka i Wam odmierzą"(ewg) Zdajesz sobie sprawę "sędzio" że ludzie są poranieni,ze maja setki problemów z własna seksualnością,depresjami,zniszczonymi związkami , że Jezus jest ostatnia deska ratunku dla nas GRZESZNIKÓW . Kto dał Ci prawo KTO ????!!! Módl się za Nas ,błogosław Nam a nie oceniaj bo nawet jednego dnia do swojego życia nie możesz dodać a wszystko WSZYSTKO co masz to Łaska od JEZUSA ! "Jeden jest sędzia " ..OSTATNI BĘDĄ PIERWSZYMI pozdrawiam grzesznik syn Jezusa
:
:)
26 kwietnia 2012, 22:56
Czekam na dalszy ciąg serii: "Sakramenty są dla ludzi"
M
misjonarz
22 kwietnia 2012, 17:20
Świetnie to ksiądz ujął, chociaż może sprawa jest bardziej rozległa i delikatna. To prawda, po grzechu jest bardzo ciężko rozmawiać z Bogiem. To jest skutek upadku, już na początku Adam tak zrobił - Bóg go wzywał a tenże się "ukrył". Człowiek czuje się niegodny swego stwórcy i odwraca się od niego. Spróbuję napisać, jak to jest u mnie ? - no też się "odwracam", ale również rozmawiam a czasem myślę, że to właśnie Bóg "dopuszcza" i niejako prowokuje mój upadek abym, jak to ktoś powiedział "przestał się modlić" a zaczął z NIM POWAŻNIE ROZMAWIAĆ. No i tak to często jest, bo "moc w słabości się doskonali". A więc ? - co to jest grzech ? Sprawa znana, ale bywa też skomplikowana.
CN
coś nie tak?
22 kwietnia 2012, 15:21
CYTAT: "Dobrze przeżyta spowiedź jest cudowną lekcją jak grzeszność prześwietlić miłością. Kto dwa razy do roku formalnie korzysta z tego sakramentu, ma dużą szansę, że nie skorzysta z tej lekcji." Drugie przykazanie kościelne: „Przynajmniej dwa razy w roku, w okresie wielkanocnym, przystąpić do sakramentu pokuty"
OC
ot co się dzieje
22 kwietnia 2012, 14:57
"Kto dwa razy w roku formalnie korzysta z tego sakramentu, ma duże szanse, że nie skorzysta z tej lekcji." NIESAKRAMENTALNI LATAMI NIE PRZYSTĘPUJĄ DO SAKRAMENTU - ANI SPOWIEDZI, WIĘC I DO KOMUNII ŚWIĘTEJ. A DUSZPASTERZE NA TO NIE REAGUJĄ. Dusze giną bezpowrotnie w otchłani piekła tak po prostu. Winnych brak. Sami sobie winni. A gdzie odpowiedzialność głosicieli Słowa Bożego?
PR
pod rozwagę
22 kwietnia 2012, 14:54
Duszpasterstwa dla niesakramentalnych - czy pomogą uczestniczącym w nich przyjmować Komunię Świętą: Pana Jezusa Eucharystycznego? Czy wciąż będą żywić ludzi kłamstwem, że Bóg jest Miłosierny i wybacza im grzech cudzołóstwa? A potem dusze giną w otchłani piekła! Księża powinny się obudzić i pomagać ludziom dojść do Chrystusa, a nie mamić wciąż nauką o fałszywym miłosierdziu. CORAZ MNIEJ LUDZI PRZYSTEPUJE DO KOMUNII ŚWIĘTEJ!! DLACZEGO? Mądry weźmie te słowa pod rozwagę! Głupi pójdzie dalej... i nie zrobi nic.. a potem dusze idą do piekła, giną mimo gorzkiej męki Pana Jezusa.
AC
Anna Cepeniuk
22 kwietnia 2012, 11:11
Dziękuję za świetne ujęcie i wyjaśnienie........ i tylko żal, że w "kazaniach" słyszymy zupełnie coś innego..... Tak jakby ci co je głoszą, sami nie doświadczali miłosnego spojrzenia na swoją grzeszność..... bo trudno posądzić ich o "współpracę" z Kłamcą, który nas poniża i uwłacza godności właśnie wtedy, gdy błądzimy..... Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam Ojca i wszystkich zmagających się z nieuzasadnionym poczuciem winy i niskum poczuciem własnej wartości.......