#Ewangelia: czy cierpienie i nieszczęścia mogą być karą za grzechy?
Jezus stanowczo protestuje przeciwko łączeniu rozmiaru naszych cierpień z ilością naszych win - pisze Mieczysław Łusiak SJ.
Słowa Ewangelii [Łk 13, 1-9]
W tym czasie przyszli jacyś ludzie i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar.
Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, iż to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jeruzalem? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie».
I opowiedział im następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał zasadzony w swojej winnicy figowiec; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: "Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym figowcu, a nie znajduję. Wytnij go, po co jeszcze ziemię wyjaławia?" Lecz on mu odpowiedział: "Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw, aż okopię go i obłożę nawozem; i może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąć"».
Nie ma powodu, by Bóg karał człowieka [Mieczysław Łusiak SJ]
Nieszczęścia, które przytrafiają się nam w życiu nie są karą Boską. Jezus stanowczo protestuje przeciwko łączeniu rozmiaru naszych cierpień z ilością naszych win. Grzech (i związana z nim wina) jest sam w sobie tak wielkim nieszczęściem, że nie ma powodu, by powodował zwiększenie ilości nieszczęść w naszym życiu w postaci kary.
Innymi słowy, nie ma powodu, by Bóg karał człowieka za jego grzechy, bo człowiek, który grzeszy, sam już sobie wymierza karę. Tą karą jest oddzielenie od Boga. Bóg walczy o nas, walczy z tym oddzieleniem, ale jeśli człowiek jest uparty… Bóg szanuje naszą wolność.
Pragnieniem Jezusa jest cierpliwe dawanie nam szansy [Wojciech Jędrzejewski OP]
Skomentuj artykuł