#Ewangelia: na czym polega "lekkie" cudzołóstwo?

(fot. shutterstock.com)
Mieczysław Łusiak SJ / Wojciech Jędrzejewski OP

Jezus nic takiego nie mówił. O tym, że niektóre cudzołóstwa są lekkie, a inne ciężkie, zdecydował Kościół.

Słowa Ewangelii [Mt 5, 27-32]

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Słyszeliście, że powiedziano: "Nie cudzołóż". A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa.

Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.

Powiedziano też: "Jeśli ktoś chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy". A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa».

Kiedy cudzołóstwo jest "lekkie"? [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Niektórzy myślą, że jeśli nie zdradzają swojej żony lub męża i jeśli nie współżyją z kimś kto nie jest ich mężem lub żoną, natomiast czasami patrzą pożądliwie na drugiego człowieka, to grzeszą tylko trochę ("lekko"). Tymczasem Jezus nic takiego nie mówi. Według słów Jezusa nie ma różnicy między zdradą małżeńską a pożądliwym spojrzeniem. O tym, że niektóre cudzołóstwa są lekkie, a inne ciężkie, zdecydował Kościół. I dobrze, bo taka jest jego rola. Kiedy jednak toczy się w łonie Kościoła dyskusja na temat tego, kiedy cudzołóstwo jest ciężkie a kiedy lekkie (tak jak teraz w odniesieniu do niektórych małżeństw niesakramentalnych), to nie mówmy, że Jezus już to rozstrzygnął, bo to nie jest prawda.

"Jak można pozbawiać się takiej przyjemności?" [Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP]

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

#Ewangelia: na czym polega "lekkie" cudzołóstwo?
Komentarze (10)
Mieczysław Łusiak SJ
16 czerwca 2017, 23:09
Mam przykrą wiadomość: nie istnieje kapłaństwo sakramentalne. Wg KKK istnieje tylko sakrament święceń. W Kościele kapłaństwo jest tylko jedno - Chrystusa (niesakramentalne - Jezus nie przyjmował sakramentów). Wszyscy ochrzczeni (nie tylko prezbiterzy i boskupi) mają szczególny udział w tym jedynym kapłaństwie Chrystusa. Ale istnieje też kapłaństwo w religiach niechrześcijańskich. I nic mi nie wiadomo, by było sakramentalne.
K
k.jarkiewicz.ign
16 czerwca 2017, 08:27
Paul Theroux w swojej ostatnio wydanej w Polsce książce "Szczęśliwe wyspy Oceanii. Wiosłując przez Pacyfik" pokazuje, czym pożądliwość de facto jest: identyfikacją z czysto biologiczną naturą naszego człowieczeństwa. Gdy to nie zostaje ujarzmione przez kulturę staje się destrukcyjną siłą, która niszczy nie tylko pojedyńczych ludzi, ale całe narody. Wśród Morysków wciąż obecny jest czas letniego przesilenia,gdy kobiety napadają na mężczyzn i gwałcą ich. Miejscowi ostrzegają przybyszów,by pod żadnym pozorem nie zbliżali się do kobiet w tym czasie zwabieni ich tańcami, pieśniami, zalotami. Theroux pokazuje, jak zamiera życie w tym czasie: męźczyźni wycofują się z dotychczasowych stref życia, uciekają na obszary, gdzie nie ma kobiet. Po miesiącu wszystko wraca do normy, ale ten stan zawieszenia nie pozwala de facto na rozwój Oceanii: życie rodzinne i społeczne przesiąknięte jest niewiarą w trwałe i stabilne struktury. Podobnie jest w krajach arabskich, gdzie dwa tygodnie po Ramadanie kobiety muszą się ukrywać, gdyż skala gwałtów i molestowania seksualnego przekracza roczne wskaźniki typowe dla państw zachodnich cywilizacji. Obszernie o tym zagadnieniu pisał u nas choćby Piotr Kalwas, a ja się z tym spotkałam będąc w 2011 roku w Jordanii. Niektórzy komentatorzy w tym zjawisku upatrują destrukcję życia społecznego państw islamskich: nieujarzmiona przez kulturę pożadliwość osłabia rozwój społeczeństw i zagraża nie tylko pojedyńczym ludziom, ale całym narodom.
16 czerwca 2017, 08:20
Kolejny raz spotykam się z dziwnym terminem "małżeństwo niesakramentalne". Przecież małżeństwo to sakrament. Proszę nie uprawiać kapłaństwa niesakramentalnego ;-)
16 czerwca 2017, 10:51
"Małżeństwo – związek, najczęściej mężczyzny i kobiety, zatwierdzony prawnie i społecznie, regulowany zasadami, obyczajami, przekonaniami i postawami wyznaczającymi prawa" (Wikipedia) Czy uważa Pan, że Oktawian i Liwia Druzylla nie byli małżeństwem? Bo z pewnością nie byli małżeństwem sakramantalnym. Katolicyzm pojawił sia na świecie dość późno. Przed chrześcijaństwem było milony małżeństw. Proszę otworzyć umysł a nie wszystko odnosić do wyznawanej religii. 
16 czerwca 2017, 10:54
Myślałem, że to jest portal katolicki.
16 czerwca 2017, 15:01
No i? To znaczy, że nie mozna myśleć? Dla chrześcijan jest coś takiego jak "małżeństwo sakramentalne" dla nie chrześcijan małżeństowo nie oznacza "małżeństwa sakramentalnego".  Kiedyś była "ekonomia" (czyli prawdziawa, zwykła) i "ekonomia polityczna" (taka chce przywrócić PiS) co nie znaczy, że poza "ekonomią polityczną" nie było już żadnej innej ekonomii.
16 czerwca 2017, 15:05
"To znaczy, że nie mozna myśleć?" Tylko proszę, nie obrażajmy się nawzajem. Czy na portalu komputerowym, gdy ktoś pisze o myszy, ma na myśli gryzonia? To jest portal katolicki, a artykuł jest napisany przez duchownych katolickich. Do głowy by mi nie przyszło, że pojmują małżeństwo według definicji z Wikipedii.
16 czerwca 2017, 15:59
Ma Pan rację, nie chciałem Pana obrazić. Jeśłi sie Pan poczuł urażony to przepraszam. A właściwie co jest złego wg. ogólnej definicji w małżeństwie, a nie małżęństwie sakralnym?
16 czerwca 2017, 16:19
Przeprosiny przyjęte :-) W nauczaniu Kościoła jest 7 sakramentów, małżeństwo jest jednym z nich. W prawie świeckim istnieje również pojęcie małżeństwa, ale rozumianego inaczej. Ja pojmuję małżeństwo nie jako kontrakt podpisany przed urzędnikiem, ale jako przysięgę złożoną przed Bogiem. Dlatego uważam, że w Kosciele nie powinniśmy stosować terminów, które stwarzają pojęciowe zamieszanie. To nie jest kwestia co jest złego w tej czy innej definicji. Dla mnie jako wierzącego ważny jest sakrament, choć rozumiem, że w potocznym znaczeniu słowo "małżeństwo" może się również odnosić do związków niesakramentalnych. Związki osób tej samej płci, to już osobny temat...
KN
~Konrad Nowak
7 maja 2022, 09:51
Podczas rewolucji marginalistycznej ekonomia usamodzielniła się jako dyscyplina nauki. Przestała być traktowana jako subdyscyplina filozofii, teologii, prawa. Wcześniejsza typologia wyróżniała ekonomię gospodarstwa domowego i ekonomię polityczną (dot. społeczeństwa). Następnie, pod koniec XIX w., odrzucono ten przymiotnik. Tak opisuje to Mark Skousen w "Narodzinach współczesnej ekonomii". Natomiast Ayn Rand w "Kapitalizmie. Nieznanym ideale" stosuje ten termin tak samo jak ty. Nie wiem co o tym myśleć, w każdym razie, chyba niestosowny jest zarysowany przez Ciebie porządek chronologiczny (ekonomia->ekonomia polityczna).