#Ewangelia: oto cud, który może wydarzyć się twoim życiu
Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam się przemienił wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden na ziemi folusznik wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem.
Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co powiedzieć, tak byli przestraszeni.
I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!» I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa.
A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy "powstać z martwych".
I pytali Go: «Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że wpierw musi przyjść Eliasz?»
A On im rzekł: «Istotnie, Eliasz przyjdzie najpierw i wszystko naprawi. Ale jak jest napisane o Synu Człowieczym? Ma On wiele cierpieć i być wzgardzony. Otóż mówię wam: Eliasz już przyszedł i postąpili z nim tak, jak chcieli, jak o nim jest napisane».
Mk 9, 2-13
Komentarz do Ewangelii [Wojciech Jędrzejewski OP]
Przemienienie Jezusa było zapowiedzią Jego Zmartwychwstania. Było też znakiem, że wszyscy jesteśmy przeznaczeni do przemiany. Istotą i podstawą tej przemiany jest zaś nasze Boże dziecięctwo - to, że o każdym z nas Bóg Ojciec mówi: "To jest mój syn umiłowany. To jest moja umiłowana córka".
Nasze ostateczne i pełne przemienienie dokona się dopiero wraz z naszym zmartwychwstaniem w życiu wiecznym, ale każde nasze powstanie z grzechu (czyli śmierci) jest już pewnym przemienieniem, które powinno nas zadziwiać, tak jak przemienienie Jezusa zadziwiło Apostołów.
Skomentuj artykuł