I tak robimy "swoje"… - Mt 26, 14-25

(fot. Adam Foster_Codefor/flickr.com/CC)
Mieczysław Łusiak SJ

Jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i rzekł: "Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam". A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać.

W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: "Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia?" On odrzekł: "Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka i powiedzcie mu: «Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami»". Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę.

Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu uczniami. A gdy jedli, rzekł: "Zaprawdę powiadam wam: jeden z was Mnie zdradzi". Zasmuceni tym bardzo, zaczęli pytać jeden przez drugiego: "Chyba nie ja, Panie?"

On zaś odpowiedział: "Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane; lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził". Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: "Czy nie ja, Rabbi?" Mówi mu: "Tak jest, ty".

Rozważanie do Ewangelii

Jezus przestrzegł Judasza, próbując go przekonać, jak straszną rzeczą jest zdrada, którą planował. Mimo to Judasz nie zrezygnował. Widocznie nie wierzył Jezusowi i uważał, że "wie co robi", że jego postępowanie jest słuszne.

Nas też Jezus przekonuje jak może, czasem nawet straszy, byśmy nie popełniali jakiegoś błędu (grzechu), a my i tak robimy "swoje". I potem wpadamy w rozpacz, jak Judasz, uświadamiając sobie, co zrobiliśmy. Warto więc ufać Jezusowi. Czy znany jest ktoś, kto miałby obiektywne powody do rozpaczy, bo posłuchał Jezusa? Czy Jezus kogoś zniszczył tak, jak to potrafi zrobić grzech?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

I tak robimy "swoje"… - Mt 26, 14-25
Komentarze (2)
T
tom
19 kwietnia 2014, 16:16
Można by postawić tezę, że Bóg wykorzystał Judasza. W wyniku jego zdrady przcież został ukrzyżowany i zbaity, tak jak przepowiadał. Dzieki temu zmartchwystał. Mimo to że zachowanie Judasza wydaje się być konieczne dla zmartchwystania  Jezusa, to w "nagrodę" Judasz został potępiony, tak by lepiej było żeby się nie narodził. Ale nie jest to prawdziwa teza. Jezus zapowiadał że zostanie zabity, a nie zdradzony. Faryzeusze mogli mieć mnóstow różnych sposobności by Go pojmać. Jezus mówi o jego potępieniu dopiero gdy Judasz podjął już decyzje o zdradzie. Zachowanie Judasza było zatem całkowicie wolne i nie było konieczne do zbawienia. Słuszenie poniósł konsekwencje swojego działania.
M
Magdalena
16 kwietnia 2014, 11:13
Bo z faktu, że Pan Bóg wie o naszych postępkach i ich nie zabrania, nie wynika, że je akceptuje…