Łagodny, cierpliwy, wytrwały - Mt 12, 14-21

Mieczysław Łusiak SJ

Faryzeusze wyszli i odbyli naradę przeciw Jezusowi, w jaki sposób Go zgładzić. Gdy się Jezus dowiedział o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich.

Lecz im surowo zabronił, żeby Go nie ujawniali. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: Oto mój Sługa, którego wybrałem; Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo narodom. Nie będzie się spierał ani krzyczał, i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą.

Rozważanie do Ewangelii

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Łagodny, cierpliwy, wytrwały - Mt 12, 14-21
Komentarze (1)
AC
Anna Cepeniuk
16 lipca 2011, 10:58
"Często czujemy się słabi w walce z grzechem. Człowieka słabego traktuje się z wielką delikatnością." Pieknie nazwane i jakże prawdziwe..... a zarazem bolesne. Bo tam gdzie oczekujemy miłosierdzia - właśnie w konfesjonale....to bardzo często doświadczamy kolejnego, często zupełnie nieuzasadnionego, wpuszczenia w jeszcze głębsze poczucie winy. Przypomniały mi się słowa o. Rufusa Pereira wypowiedziane w Łodzi przed chyba 2 laty: "Nikt nie wpuszcza w poczucie winy tak jak własna matka i Kościół Katolicki".