Nie wystarczy jedynie słuchać słowa Bożego

Nie wystarczy jedynie słuchać słowa Bożego
(fot. shutterstock.com)
Stanisław Biel SJ

Autor trzeciej Ewangelii synoptycznej przed rozpoczęciem opisu życia Jezusa zbierał fakty, rozmawiał ze świadkami, starał się jak najdokładniej przekazać słowo Boże; od pierwszych chwil i po kolei. Słowo było swoistym życiem Ewangelisty czułości.

O podobnej wadze słowa w swoim życiu wspomina Kardynał Carlo Martini: Osobiście dochodzę do wniosku, że kiedy nie mam kontaktu ze słowem, jestem pozbawiony źródła odnowy mojego umysłu, źródła, które pozwala mi żyć i szukać zawsze tego, co najlepsze, odnajdywać wskazówki niezbędne dla mojej pracy  i dla innych, pokonywać chwile nudy, ciemności, niecierpliwości, niesmaku i goryczy.

          

DEON.PL POLECA

Są różne sposoby słuchania słowa Bożego. Można słuchać słowa w czasie Eucharystii. Można czytać Pismo święte w sposób ciągły. Niektórzy stojąc przed trudnymi problemami otwierają Pismo święte w dowolnym miejscu i szukają w nim odpowiedzi. Ojcowie Kościoła proponują uczenie się na pamięć poszczególnych zdań albo nawet całych passusów Pisma i sięganie do nich w razie potrzeby pokus bądź trudności życiowych. Inni powtarzają słowa Pisma Świętego w ciągu dnia jako akty strzeliste.

           

W słuchaniu słowa Bożego ważna jest wytrwałość i pokora. Przypomnijmy sobie lud Izraela wędrujący przez pustynię. Każdego dnia Bóg zsyłał mannę, która zaspokajała dzienne potrzeby wędrujących. Podobnie jest ze słowem Bożym. Czytane i rozważane jest jak manna, która zaspokaja nasze dzienne potrzeby. Objawia nam wolę Boga, kształtuje nasze powołanie, naszą tożsamość. Daje odpowiedź na wiele pytań i dylematów codziennego życia.

Wsłuchując się w słowo Boże, musimy uznać pokornie, że ono nas przekracza. Niejednokrotnie stanowi tajemnicę, jest trudne, niejasne. Ważne jest jednak, by zapadało w nasze serca. W odpowiednim czasie przyjdzie łaska i Bóg pozwoli nam je zrozumieć.

Pokora pozwala wsłuchiwać się w słowo Boże z uwagą i wdzięcznością, jakby się je słyszało po raz pierwszy. Czasami nie sięgamy w ogóle do pewnych fragmentów Pisma świętego, bo wydaje nam się, że znamy je zbyt dobrze albo są dla nas nużące. Tymczasem, jak mówią ojcowie Kościoła, Pismo święte wzrasta wraz z tym, który je czyta. A więc w każdym czasie jest świeże, wnosi nowe światło w rutynę codzienności, w zależności od naszej sytuacji duchowej i osobistych potrzeb.

Nie wystarczy jednak jedynie słuchać słowa Bożego. Trzeba w nim jeszcze trwać. Jak latorośl, która owocuje, gdy trwa w winnym krzewie. My niejednokrotnie zapominamy treść Ewangelii zaraz po wyjściu z kościoła. W ciągu dnia jesteśmy zajęci wieloma sprawami i problemami i tłumimy, "dusimy" działanie Boga. Dlatego bywa nieskuteczne. Warto zapamiętywać jedno słowo czy zdanie z Liturgii danego dnia, "kołysać je w sercu", powtarzać, smakować. Pytać, co przez nie Bóg chce mi dziś powiedzieć, do czego zaprosić, poprowadzić. Również wieczorna modlitwa, albo rachunek sumienia mogą być oparte na tym słowie dnia. Będziemy wówczas trwali w nieustannym obiegu Słowa.

Jakie znaczenie ma słowo Boże w moim życiu? Jak często sięgam do Pisma Świętego? Kiedy? Czy żyję słowem Bożym na co dzień?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie wystarczy jedynie słuchać słowa Bożego
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.