O papieżu, samochodach księży i o Kościele

Po raz pierwszy w życiu postanowiłem wystąpić w telewizji w programie w którym się z kimś ścierałem. Po drugiej stronie był członek Ruchu Palikota. Oczywiście sprawa dotyczyła Kościoła. O tym też dziś. Zacznijmy od stwierdzenia papieża, że księża nie powinni brać ofiar przy okazji sakramentów - mówi ks. Jacek WIOSNA Stryczek.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

O papieżu, samochodach księży i o Kościele
Komentarze (72)
R
rupert
30 września 2013, 11:26
@ kropka Na sobie? Chyba na papieżu. W kazaniu chodzi o przekręcaniu słów papieża, które przecież są istotne dla katolików. Wg mnie bardzo dobre kazanie.
M
michal
30 września 2013, 09:59
http://tygodnik.onet.pl/32,0,81547,zrobmy_audyt_finansow_kosciola,artykul.html
K
kropka
30 września 2013, 09:26
przesłuchałam kilka razy i chyba się nie pomylę stwierdzając że ani razu nie pada tu słowo BÓG i JEZUS, jeden raz pada słowo DUCH ŚWIĘTY w przytaczanej przez księdza wypowiedz papieżai ! ! ! ! ! ! To nie jest kazanie, ten ksiądz za dużo się skupia na sobie, i zasłania sobą Jezusa.
C
cd
30 września 2013, 09:21
Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną. Czy Stryczek zna te słowa?
J
jarek
30 września 2013, 01:09
Niestety ks Wiosna zaprzepaścił świetną okazję żeby mniej mówić. Oczywistym jest, że kościół potrzebuje pieniędzy a biskupi wygodnych samochodów w końcu to powinno być narzędzie ich pracy. Więc nie żądajmy żeby jeździli zdezelowanymi złomami, bo po pierwsze muszą odbywać długie podróże, po drugie są jednak reprezentacją Kościoła i muszą też wyglądać i niech nawet jeżdżą Lexusem nie w tym rzecz, tylko, że nie muszą zmieniać tych samochodów co rok czy dwa. Jeśli chodzi akurat o tego księdza to on może jak dla mnie i ferrari jeździć bo dużo robi i pomaga ludziom gorzej jest w przypadku księży, którzy często nic nie robią. A jeśli chodzi o słowa papieża to akurat nigdzie indziej na świecie te słowa nie wymagały tylu komentarzy ze strony księży i biskupów o to "co papież miał na myśli" co w Polsce i to jest najdziwniejsze...
T
tomek
29 września 2013, 23:15
fatalne...
PK
Praktykujący katolik
29 września 2013, 22:48
Bezczelna manipulacja. Jak można tak skromnego, w ubustwie żyjącego człowieka, słowa wypaczać. Niemożliwe, żeby ten ksiądz nie zrozumiał słów papieża. Po prostu, może nawet nie do końca świadomie próbuje je sobie i innym tłumaczyć, żeby casem nie zrezygnować z pieniędzy. Papieżowo oczywiście chodziło o to, żeby zaprzestać sprzedawania sakramentów, a jakby się któryś proboszcz bał, że nie utrzyma parafii z samej składki, niech się nie obawia, ludzie z serca dadzą więcej niż pod "przymusem", chciał żeby odwołali się do sumienia prawdziwych katolików, świadomych kosztów w kościele; ażeby nie wyglądało to jak coś za coś. Zmienio by to w ogóle postrzeganie kościoła. Będą sobie interpretować jak chcą, jedynie dekret papieski by to zmienił. Na szczęście widzę w komentarzach, że jest sporo myślących ludzi. 
C
cd
29 września 2013, 17:21
Gdzie video? Cenzura! Z dedykacją: "Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie!"
W
Wicek
29 września 2013, 15:39
Papiezowi nie o to chodziło z niepobieraniem kasy za sakramenty.Jesli dla kogoś sakrament jest wazny i pochodzi od Boga to lepirj niech wrzuca do skarbowny a nie daje ksiedzu kase. Ale wtedy moze okazac sie,ze sakrament jest nic nie warty dla kogoś.
G
gość
29 września 2013, 15:15
Z całym szacunkiem. Ksiądz, świeccy, politycy, każdy jak widzimy i słyszymy interpretuje słowa Papieża tak, żeby siebie nie zdemaskować, a i innych postawić w gorszym świetle. A tak właściwie nie liczą się słowa, tylko czyny i postawa. Wystarczy więc popatrzeć na postawę Ojca Świętego. I wszystko stanie sie jasne!
S
sacdjo
29 września 2013, 14:36
ad "Grzegorz Kramer" ~sacdjo Wystarczy, że przestanie się Pan tak bardzo skupiać na słowie "g... Jeśli ktoś - przebrany za księdza - w miejscu, gdzie niegdyś sprawowano Najświętszą Ofiarę, - w czasie przeznaczonym na homilię kilkakrotnie powtarza rynsztokowe słownictwo i to - z powołaniem się na żydogoebelsa, którego szmatławca kupował, to jako normalny katolik mam prawo i obowiązek się oburzyć już chociażby z tego powodu, niezależnie od reszty tego Stryczkowego wystąpienia. Reszta tego wystąpienia jest na tyle denna i bezczelna, że nie warto się nią zajmować. Ten facet widocznie nie wie, albo z rozmysłem gardzi tym, czym jest i powinna być homilia czy też kazanie. Jest wprawdzie zwyczajem skrajnych modernistów ględzenie w miejscu kazania o tym, co oni myślą, co czują, co rozumieją, czego nie rozumieją, jak mają a jak nie mają, ale kogo to obchodzi? Czy ludzie po to przychodzą do kościoła, żeby się nasłuchać, jak taki Stryczek a jak nie ma, tudzież jakie szmatławce kupuje???
ŚP
św. Piotr
29 września 2013, 14:27
to wie Pan, jak pobożnych wyrwać z doświadczenia, niesprawiedliwych zaś jak zachować na ukaranie w dzień sądu, przede wszystkim zaś tych, którzy idą za ciałem w nieczystej żądzy i pogardę okazują Władzy, zuchwalcy, zarozumialcy, którzy nie wahają się przed wypowiadaniem bluźnierstw na "Chwały". Tymczasem aniołowie, których siła i potęga jest większa, nie wnoszą przeciwko nim przed Pana przeklinającego wyroku potępienia. Ci zaś, jak nierozumne zwierzęta, przeznaczone z natury na schwytanie i zagładę, wypowiadając bluźnierstwa na to, czego nie znają, podlegną właśnie takiej zagładzie jak one, otrzymując karę jako zapłatę za niesprawiedliwość. Za przyjemność uważają rozpustę uprawianą za dnia, jako zakały i plugawcy pławią się w swych uciechach, gdy z wami są przy stole. Oczy mają pełne kobiety cudzołożnej, oczy nie przestające grzeszyć, uwodzą oni dusze nieutwierdzone. Mają serca wyćwiczone w chciwości, synowie przekleństwa. Opuszczając prawą drogę zbłądzili, a poszli drogą Balaama, syna Bosora, który umiłował zapłatę niesprawiedliwości, ale został skarcony za swoje przestępstwo; juczne bydlę, pozbawione mowy, przemówiwszy ludzkim głosem powstrzymało głupotę proroka. Ci są źródłami bez wody i obłokami wichrem pędzonymi, których czeka mrok ciemności. Wypowiadając bowiem słowa wyniosłe a próżne, uwodzą żądzami cielesnymi i rozpustą tych, którzy zbyt mało odsuwają się od postępujących w błędzie. Wolność im głoszą, a sami są niewolnikami zepsucia. Komu bowiem kto uległ, temu też służy jako niewolnik. Jeżeli bowiem uciekają od zgnilizny świata przez poznanie Pana i Zbawcy, Jezusa Chrystusa, a potem oddając się jej ponownie zostają pokonani, to koniec ich jest gorszy od początków. Lepiej bowiem byłoby im nie znać drogi sprawiedliwości, aniżeli poznawszy ją odwrócić się od podanego im świętego przykazania. Spełniło się na nich to, o czym słusznie mówi przysłowie: Pies powrócił do tego, co sam zwymiotował, a świnia umyta - do kałuży błota. 
J
Jezus
29 września 2013, 14:17
«Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych». «Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: "Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego!" Drugi rzekł: "Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego!" Jeszcze inny rzekł: "Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść". Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: "Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych!" Sługa oznajmił: "Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce". Na to pan rzekł do sługi: "Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadam wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty"». 
J
Jezus
29 września 2013, 13:59
Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: "Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu". Lecz Abraham odrzekł: "Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać". Tamten rzekł: "Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki". Lecz Abraham odparł: "Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają". Tamten odrzekł: "Nie, ojcze Abrahamie, lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą"».
J
Jezus
29 września 2013, 13:56
Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje. Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność! Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.
J
Jezus
29 września 2013, 13:55
Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy."
J
Jezus
29 września 2013, 13:53
Idźcie i głoście: "Bliskie już jest królestwo niebieskie". "Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy.
J
Jezus
29 września 2013, 13:52
«Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!»
A
Agata
29 września 2013, 13:45
@Penny: skoro ta dyskusja jest wewnętrzną spraw KK, co tu robisz? Sadziłam, że to forum dyskusji katolików. Pomyliłam się
I
Iwona
29 września 2013, 13:28
KSIĄDZ PRZEDE WSZYSTKIM NIE ROZUMIE, ŻE WIERNI SĄ W KOŚCIELE PO TO BY SPOTKAĆ SIĘ Z BOGIEM, PO TO BY KONTEMPLOWAĆ MĘKĘ PAŃSKĄ I PO TO BY SŁUCHAĆ SŁOWA BOŻEGO. PROSZĘ NA KAZANIU NIE OPOWIADAĆ O SWOIM PRYWATNYM ŻYCIU, BO NIE ONO JEST PRZEDMIOTEM MSZTY ŚWIĘTEJ. TAKIE OPOWIEŚCI PROSZĘ SOBIE POZOSTAWIĆ NA PODWIECZOREK U CIOCI. CELEM KAZANIA JEST POMAGANIE WIERNYM W ZROZUMIENIU EWANGELII, BY MOGLI SCIŚLEJ ZJEDNOCZYĆ SIĘ Z JEZUSEM CHRYSTUSEM.
I
Iwona
29 września 2013, 13:25
KSIĄDZ PRZEDE WSZYSTKIM NIE ROZUMIE, ŻE WIERNI SĄ W KOŚCIELE PO TO BY SPOTKAĆ SIĘ Z BOGIEM, PO TO BY KONTEMPLOWAĆ MĘKĘ PAŃSKĄ I PO TO BY SŁUCHAĆ SŁOWA BOŻEGO. PROSZĘ NA KAZANIU NIE OPOWIADAĆ O SWOIM PRYWATNYM ŻYCIU, BO NIE ONO JEST PRZEDMIOTEM MSZTY ŚWIĘTEJ. TAKIE OPOWIEŚCI PROSZĘ SOBIE POZOSTAWIĆ NA PODWIECZOREK U CIOCI. CELEM KAZANIA JEST POMAGANIE WIERNYM ZROZUMIENIA EWANGELII, BY MOGLI SCIŚLEJ ZJEDNOCZYĆ SIĘ Z JEZUSEM CHRYSTUSEM.
S
sacdjo
29 września 2013, 13:19
ad "Grzegorz Kramer" ~sacdjo Wystarczy, że przestanie się Pan tak bardzo skupiać na słowie "g...  Jeśli ktoś - przebrany za księdza - w miejscu, gdzie niegdyś sprawowano Najświętszą Ofiarę, - w czasie przeznaczonym na homilię kilkakrotnie powtarza rynsztokowe słownictwo i to - z powołaniem się na żydogoebelsa, którego szmatławca kupował, to jako normalny katolik mam prawo i obowiązek się oburzyć już chociażby z tego powodu, niezależnie od reszty tego Stryczkowego wystąpienia. Reszta tego wystąpienia jest na tyle denna i bezczelna, że nie warto się nią zajmować. Ten facet widocznie nie wie, albo z rozmysłem gardzi tym, czym jest i powinna być homilia czy też kazanie. Jest wprawdzie zwyczajem skrajnych modernistów ględzenie w miejscu kazania o tym, co oni myślą, co czują, co rozumieją, czego nie rozumieją, jak mają a jak nie mają, ale kogo to obchodzi? Czy ludzie po to przychodzą do kościoła, żeby się nasłuchać, jak taki Stryczek a jak nie ma, tudzież jakie szmatławce kupuje???
I
Iwona
29 września 2013, 13:18
A W OGÓLE JAKA BYŁA EWANGELIA I JAKI ZWIĄZEK Z TĄ EWANGELIĄ MA TO, CO KSIĄDZ ROBIŁ W PIĄTEK. DO KOŚCIOŁA CHODZI SIĘ PO TO BY SŁUCHAĆ SŁOWA BOŻEGO, A NIE PO TO BY WYSŁUCHIWAĆ BEŁKOTU O ŻYCIU KSIĘDZA. TO KAZANIE NIE JEST GŁOSZENIEM SŁOWA BOŻEGO! W OGÓLE CIĘŻKO TE WYZNANIA I POLEMIKĘ Z DECYZJĄ PAPIEŻA NAZWAĆ KAZANIEM! CZŁOWIEKU NAWRÓĆ SIĘ!
C
cd
29 września 2013, 12:59
@Penny: skoro ta dyskusja jest wewnętrzną spraw KK, co tu robisz?
A
Agata
29 września 2013, 12:51
Link dla tych, którzy uważają że dyskusja powinna się toczyć też na zewnątrz Kościoła http://www.rp.pl/artykul/1052313.html#.Ukfx8xRGlJg.facebook Z tego artykułu wynika, że Kościół w zasadzie utrzymuje się z datków wiernych plus sporadyczne dotacje państwa - na utrzymanie zabytków, ale to możemy spokojnie rozumiec jako inwestowanie we wspólne dziedzictwo kulturowe. Dlatego proponuję "zgorszonym" opuszczenie tej dyskusji. Inna sprawa, że chcę przyznac rację Skalistemu, który już wczoraj wiedział, że komenatrze pod tym artykułem to bedzie jechanie po Kościele. Zbyt naiwnie sądziłam, że na tym forum spotykają sie głównie katolicy. A taka rozmowa to SPRAWA WEWNĘTRZNA KOŚCIOŁA 
C
cd
29 września 2013, 12:37
I jeszcze jedno: niech no mi Stryczek wytłumaczy, gdzie niby ma jeździc, skoro pracuje w krakowskiej parafii i jeden raz w roku z pomocą wikarych obchodzi mały teren - nie jest to rozciągnieta parafia wiejska! Do rodziców nie może POciągiem albo starym samochodem? Nie? Na prowincji mają widzieć, że odniósł sukces materialny? ale czemu nie POszedł w uczciwy biznes?
D
dev
29 września 2013, 12:35
"Ksiądz ma prawo, w bardzej lub mniej konwencjonalny sposób, dbać o jedność i właściwe zrozumienie różnych kwestii we wspólnocie Kościoła." "Właściwe rozumienie"? Czy ksiądz jest nieomylny? Ksiądz Stryczek w kółko powtarza, że nie rozumie i to jest jedyna rzecz, w której się z nim zgadzam. Jeśli nie rozumie, to jak ma wyjaśniać? Ja tu widzę tylko lęk i postawę oblężonej twierdzy. Jedyny pozytyw jest taki, że wierni także są już zmęczeni hipokryzją i zamiataniem wszystkiego pod dywan. Albo z tego ciśnienia wyłoni się coś dobrego i trwałego, albo wszystko runie jak domek z kart. Ja wierzę w obecność Ducha Świętego w Kościele i w jego kolejną już na przestrzeni wieków odnowę. Wierzę, że tak się stanie, bez względu na to jak się tego niektórzy księża i hierarchowie boją, bo żal im tego ciepełka, tego poczucia bezpieczeństwa. Jednak Lud już dawno to poczucie utracił i chyba Papież to dostrzegł. To daje nadzieję...
C
cd
29 września 2013, 12:22
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jacek_Stryczek Dlaczego tu nie ma nic o rodzinie? Ksiadz wstydzi sie rodziców?
C
cd
29 września 2013, 12:18
[url]http://tygodnik.onet.pl/32,0,80604,biedny_jak_biskup,artykul.html[/url]
U
Ula
29 września 2013, 12:09
"Ja tego nie mam. Ja tego nie rozumiem. Ja się nie koleguję z ludźmi, którzy tak mają. Nie mam takiej potrzeby" - kwintesencja "kazania". Hehehe to ma być ksiądz?! Nie życzę sobie, żeby Stryczek wypowiadał sie w moim imieniu i mówił: "My katolicy". Nie życzę sobie, żeby Stryczek tłumaczył mi słowa Papieża! "Ja tak nie mam", żeby nie zrozumieć prostych słów Papieża! To skandal, żeby ludzi słuchali bajdurzenia w czasie Mszy. Ja zaś sie interesuję, skąd kler ma drogie samochody i dlaczego np. taki Stryczek nie mówi o dzieciach głodujących w Polsce!!! KIM SĄ RODZICE STRYCZKA? I to bajdurzenie o sPOłeczeństwie otwartym!!!! Skąd dywagacje o charakterze despotycznym Franciszka?????????????? STRYCZEK NAPRAWDĘ NIE ROZUMIE I TO PRAWDA! Jak można rzucać "goovnem" przy ołtarzu?
S
Staszek
29 września 2013, 12:09
"A ja nie rozumiem, jak biskupowi, który jest apostołem i daje przykład księżom, klerykom i wiernym, przychodzi w ogóle pomysl, żeby jeżdzić samochodem za 150 tysięcy w Polsce, bo w Niemczech to teoretycznie jeszcze bym zrozumiał, ze względu na PKB, choć na przekaz Ewangelii to nawet w Niemczech jest to nie do zaakceptowania, biorąc pod uwagę ludzi potrzebujących na świecie. I takie stwierdzenia, że mnie to ma nie obchodzić, do mnie nie trafiają, do mnie trafia Ewangelia, że mam drugą osobę upomnieć, więc niech ks. Jacek w moim imieniu upomni biskupów, żeby nie robili z wiary hybrydy wiary, może też zacytować fragment o Bogaczu i Łazarzu." ... Rozumiem postawę ks. Stryczka jako duszpasterza ludzi biznesu. Staram się z kolei zrozumieć, czym są wewnętrzne sprawy Kościoła, niemniej nie wydaje mi się to trafne sformułowanie - Kościół jest powszechny, posłany do całego świata, każdego człowieka, nie jest sektą. Nie rozumiem, dlaczego ksiądz przy ołtarzu używa języka rynsztoka.
D
dev
29 września 2013, 11:00
@Grzegorz Kramer SJ Nie, to nie jest dobre kazanie. Dlaczego? Proszę przeczytać uważnie komentarze, tam jest wszystko. Wystąpienie ks. Stryczka oraz poniższy komentarz duchownego potwierdza niestety przypuszczenie, że pewna grupa duchownych zamyka się w swoim świecie, a na słowa krytyki, czy to z zewnątrz, czy z wewnątrz reguje histerycznie. Nie jest łatwo żyć pod presją, tak jak teraz, ale jeśli symptomy kryzysu dostrzegane są i wewnątrz i na zewnątrz, to trzeba coś z tym zrobić, a nie kierować dyskusji na jakieś boczne, fałszywe tory. Na duchownych ciąży głęboka odpowiedzialność, ale to ich wybór, ich powołanie. A co to jest dobre kazanie? Przypomnę słowa Ojca Świętego: "Mówię o tym, myśląc również o głoszeniu słowa i o treści naszego głoszenia. Piękna homilia, autentyczna homilia, powinna rozpoczynać się od podstawowych prawd wiary i dobrej nowiny o zbawieniu. Nie ma nic bardziej solidnego, głębokiego i pewnego niż to głoszenie. Następnie trzeba prowadzić katechezę. Na końcu trzeba także wyciągnąć wnioski moralne. Dobra nowina o zbawczej miłości Boga poprzedza obowiązki moralne i religijne. Wydaje się, że dziś często przeważa odwrotny porządek. Homilia jest papierkiem lakmusowym, który bada bliskość i zdolność spotkania pasterza ze swoim ludem, ponieważ ten, który głosi, musi rozpoznać serce swojej wspólnoty i dostrzec, gdzie pragnienie Boga jest żywe i płonące. Przekaz ewangeliczny nie może być zredukowany jedynie do wybranych aspektów, które nawet jeśli są ważne, nie oddają sedna nauczania Jezusa."
Grzegorz Kramer SJ
29 września 2013, 08:48
~sacdjo Wystarczy, że przestanie się Pan tak bardzo skupiać na słowie "gówno". 
K
KRis
29 września 2013, 08:18
Tylko jak wierni mają zwracać uwagę kapłanom? Skoro Kościół jest chierarchiczny i cywilowi grozi się wykluczeniem z "Instytucji" lub szantażuje dostępem do sakramentów.
U
Ula
29 września 2013, 07:57
Stryczek PRZYPADKIEM ma stary smaochód, tymczasem Papież Franciszek tak chce, bo to Jego styl życia. U Stryczka wszystko przypadkiem! PRZYPADEK rządzi Stryczkiem!!! hehehe to ma być ksiądz?! Okazuje się, że według Stryczka Papież robi krecią robotę dla polskiego kleru!
S
sacdjo
28 września 2013, 22:23
Kazanie dobre, ale w niedzielę jednak dobrze mówić homilię.  ... Aha, dobre? Wyobraź sobie jezuitku, co by było gdyby np. profesor uniwersytecki na wykładzie sypie cytatami ze szmatławca Goebbelsa stanu wojennego ze słowem "g" w roli głównej? Czy na nadawałoby się to na skargę i naganę z powodu wykroczenia przeciw kulturze języka? Nawet jeśli Was w pseudo"SI" już na coś takiego nie uwrażliwiają, to czy nie wiem, jak w Twoim środowisku pochodzenia, ale w moim normalnym słów typu "g" się zazwyczaj nie używało, a jeśli coś takiego się zdarzało, to wiadomo było, że w normalnych warunkach się tego nie używa. Ten Stryczek nie tylko przyznaje się, że kupował szmatławiec żydoGoebbelsa, ale go wielokrotnie cytuje w czymś, co miało być kazaniem, a przynajmniej odbywało się w miejscu, przy którym się sprawuje kult Boży. I Ty jezuitku nazywasz coś takiego "dobre"??
M
midarek
28 września 2013, 22:20
'Skoro więc biskupi nie łamią prawa to jak moralnie może to oceniać członek Ruchu Palikota?' ...Bo może ten członek Ruchu jest naszą zaginioną owcą, której mieliśmy szanse dać świadectwo i dalej ewangelizować? A może dlatego, że Kościół nie jest zamkniętą organizacją do jakiej chce przyrównać w "kazaniu" ten ksiądz?
Grzegorz Kramer SJ
28 września 2013, 21:45
Kazanie dobre, ale w niedzielę jednak dobrze mówić homilię. 
MZ
Michał Z.
28 września 2013, 21:31
Zazdrość jest grzechem. Słowa te kieruję do katolików, którym drogi jest Kościół katolicki. Wiem, ze przez niektórych zaraz zostanę uznany za nic nierozumiejącego, bo przecież tutaj każdy wie najlepiej. To takie "polskie". Opluwanie siebie wzajemnie jest grzechem. Osądzanie jest grzechem. Chrystus o tym wyraźnie mówil. Ci, którzy bawią się w ocenianie, zazdrość służą wrogom Kościoła. I może nieświadomie stają się wrogami Kościoła, bo mu szkodzą. Czasem też mi się wydaje, że prawdziwi wrogowie Kościoła podszywają się pod niby żaliwych katolików. Bo żaliwość według nich, to chą nam wmówić, ma polegać na zazdrości i ocenaniu jeden drugiego. Nie oceniajcie, Ojca Świętego, kapłanów, świeckich. Nikt nie jest święty, tylko sam Bóg. Módlsię się za siebie wzajemnie, wspieracie jeden drugiego. 
P
Piotr
28 września 2013, 21:20
Powiedział dużo prawdy,także o Polakach. Przykro się słucha, ale ma rację. Zastanawiam mnie tylko dlaczego niektórzy, także na tym forum, tego nie chcą widizeć.  Ksiądz pokazuje absurdy dyskusji na temat Ojca Świętego. I dużo ludzi daje się w tą absurdalną dyskusję wciągnąć. Nie słychają Papieża, a słuchaja TV i radio, co o Nim mówią. I wierzą telewizji, a księdzu powiedzą, że go nie rozumieją. Kisędzu, który mówi wyraźnie w tym kazaniu, że kocha Kościół i tak dużo akurat ten ksiądz dla Kościoła zrobił. 
OW
obi wan kenobi
28 września 2013, 21:14
oto wielka tajemnica wiary - zlotowki euro i dolary ...
M
Magda
28 września 2013, 21:12
A JA KSIĘDZA ROZUMIEM. I UWAŻAM, ŻE MA RACJĘ
:
:)
28 września 2013, 20:59
TO JA KSIĘDZA NIE ROZUMIEM...
:
:-(
28 września 2013, 20:46
duszpasterzowanie ludziom biznesu oraz prezesura Stowarzyszenia Wiosna doprowadziła księdza do rozumowania w kategori ... Czyli on jest napewno spod jarmułki.
H
Hagiograf
28 września 2013, 20:38
Księże Jacku, duszpasterzowanie ludziom biznesu oraz prezesura Stowarzyszenia Wiosna doprowadziła księdza do rozumowania w kategoriach „absurdu”. Widać wyraźnie, że ksiądz „się pogubił” i dlatego pozwolę sobie przypomnieć czym jest kapłaństwo. „Kapłaństwo jest powołaniem, a nie karierą. To znaczy, że jest ono ściśle wzorowane na Chrystusie, nie jako osobiste wyróżnienie, lecz po to, abyśmy nieustannie służyli innym.” Z Listu do Kapłanów na Wielki Czwartek, Jan Paweł II, 1979 ...Dziękuję. Niestety, zgadzam się, również z Magdą. Kościól to Ciało Chrystusa, a nie organizacja. A opowiadanie w Mszy św. o sobie wyłącznie - "ja, mnie, o mnie" i używanie słów typu"gówno" przed Najświętszym Sakramentem jak i podobnych w Rozwazaniach Drogi Krzyżowej jest... no właśnie... Ksiądz powinien sam wiedzieć. Poruszając o wiele  trudniejsze problemy Ks. Popiełuszko i Jan Paweł II i wielu Innych nawet nie zbliżali się do takiej karczemności. Kolejny raz jetem zgorszona i zasmucona wystąpieniem Ks. Stryczka.
P
Pola
28 września 2013, 20:27
Helo Magda! Bardzo chiałam Ci powiedzieć: "Daj luz!" Ale we wszystkim masz rację, tyle, że bardziej emocjonalnie! Ale piszesz to co mysli wielu! A ... szkoda, że taki ma pogląd.. :(
M
Magda
28 września 2013, 20:04
Osobiście powiem, że też nie interesuję się czy ktoś ma tani czy drogi samochód, ale interesuje mnie czy osoba, która jest moim duchowym przewodnikiem, czyli ksiądz, proboszcz, biskup słucha słów głowy Kościoła czy nie. Czy coś zmienia w tej materii czy nie. Interesuje mnie to, ponieważ Kościół ma głosić jedną Prawdę, wynikającą z Ewangelii a nie taką prawdę, jaką sobie lokalnie zinterpretuje. Papież jest żywym przykładem pokory i skromności, ale jeśli z tego przykładu korzystają jedynie wierni, to gdzieś ginie ważne ogniwo naszej Bożej Owczarni... Smutne to... Okropnie nie spodobała mi się też ostatnia wypowiedź księdza. Jeżeli ksiądz ma trudność z przebywaniem wśród "grzeszników" i "celników" to gdzie w tym powołanie i Chrystus, który właśnie celników przyszedł nawracać... Smutne i przykre... Na koniec nieskromnie powiem : CZYNEM NIE SŁOWEM!
M
Magda
28 września 2013, 20:04
Po drugie nie rozumiem co to są wewnętrzne sprawy Kościoła. Dlaczego ksiądz Stryczek zachęca do hermetyczności naszej wiary, która jest wiarą dialogu, Ewangelizacji niewiernych, głoszenie Dobrej Nowiny, która mówi, że ciężko bogaczowi wejść do Królestwa Niebieskiego. Czy nasza wiara nie jest wiarą dialogu i prawdy? Prawdy bez tajemnic? Bez cichych spotkań i szeptów za plecami? Dlaczego nie mogę porozmawiać z ateistą o mojej wierze i o Kościele do którego należę? Tak postępują sekty: przystąp do nas w ciemno a reszty wtajemniczenia dowiesz się, kiedy już wpadniesz w nasze szpony. Niewiedza budzi lęk a  nie ufność.
M
Magda
28 września 2013, 20:04
Straszne zniesmaczenie.... Kogo, jak kogo, ale nigdy nie podejrzewałabym Papieża o to, że podpowiada księżom w jaki sposób mają ściągać większą liczbę pieniędzy od wiernych... Nie wiem skąd taka pokręcona interpretacja słów o pokorze i ubóstwie. Mam wrażenie, że Kościół (strasznie uogólnienie, za co przepraszam, wiem, że nie dotyczy to wszystkich) nie jest w stanie pogodzić się z wezwaniem Ojca Świętego, który zachęca do skromności i ubóstwa i wszyscy próbują się w jakiś sposób wybielić szukając coraz dziwniejszych wyjaśnień i interpretacji. Nie spotkałam jeszcze księża,(jeśli sie mylę to proszę napiszcie, bo nie chcę tracić nadziei, że Ojciec Franciszek do kogoś z kleru jednak dotarł) który powiedział by: "Zgadzam się! Widzę, że w moim życiu jest za dużo przepychu. Zmienię to".
P
Pola
28 września 2013, 19:46
Droga Polu Wyobraź sobie, że z nauki religii korzystają także osoby niewierzące, gdyż np. chcą sobie "pozaginać" katechetę, niektórzy aby nie zamykać się w jednym okreslonym światopoglądzie. Powody są różne. W swojej pracy często spotykam takie osoby - niewierzące, ale na religię chodzące. Więc za religię również powinni płącić wszyscy, skoro zarówno wierzący jak i niewierzący na nią chodzą. Twój argument właśnie upadł :) Pozdrawiam. Katechetka :D  ... Szanowna Pani Katechetko! Chodzą na religię. Tak, ale czemu? Bo nie mają innego wyjscia? Nie ma innych lekcji bardziej rozszerzajacych wiedzę, np. religioznawczych. Myślę, że ci co chodza na te lekcje nie mają nic innego - bardziej intelektualnego - do robty, bo nie maja innej oferty. Na 99% nie "leci" w tym czasie lekcja etyki. Uważam po prostu, tak jak moi rówieśnicy, że pieniądze z podatków (wspólne) powinny być w jak najszerszym obszarze wydawane na cele wspóle: wierzacych i nie wierzacych. Czemy wierzacy nie chcą feinansowania swoich przekonań, tak jak za granica, w Niemczech, z podatków tylko wyznawców danej religii. Mam na ten temat swoje zdanie. Bardzo bym chciała usłyszeć czemu ok. 90% katolików SAMA(!) nie jest w stanie zfinasowac swoich potrzeb? Pozdrawiam oponentów. Żyjemy w jednym kraju.   
W
WIELKOPOLANKA
28 września 2013, 19:24
Księże Jacku, duszpasterzowanie ludziom biznesu oraz prezesura Stowarzyszenia Wiosna doprowadziła księdza do rozumowania w kategoriach „absurdu”. Widać wyraźnie, że ksiądz „się pogubił” i dlatego pozwolę sobie przypomnieć czym jest kapłaństwo. „Kapłaństwo jest powołaniem, a nie karierą. To znaczy, że jest ono ściśle wzorowane na Chrystusie, nie jako osobiste wyróżnienie, lecz po to, abyśmy nieustannie służyli innym.” Z Listu do Kapłanów na Wielki Czwartek, Jan Paweł II, 1979
K
katechetka
28 września 2013, 19:18
Droga Polu Wyobraź sobie, że z nauki religii korzystają także osoby niewierzące, gdyż np. chcą sobie "pozaginać" katechetę, niektórzy aby nie zamykać się w jednym okreslonym światopoglądzie. Powody są różne. W swojej pracy często spotykam takie osoby - niewierzące, ale na religię chodzące. Więc za religię również powinni płącić wszyscy, skoro zarówno wierzący jak i niewierzący na nią chodzą. Twój argument właśnie upadł :) Pozdrawiam. Katechetka :D 
A
andy
28 września 2013, 19:16
Tak to już jest na tym świecie, że ludzie dobrej woli chętnie wspierają biednych, a dorobkiewiczów bogacących się z wyzysku słabszych i uboższych traktują jak wilki w stadzie. Może o to chodziło Papieżowi Franciszkowi? Jak ksiądz jest niebogaty znaczy że dba o parafię i ze swojego dokłada, a jak jeździ Lexusem to wybaczcie ale z daleka widać gdzie ma świątynię i swoich wiernych. Nie wstyd mu wdowi grosz wyszarpany za udzielanie sakramentów wydawać na zbytki to niech się nie dziwi że ludzie szemrzą. Zamykanie wiernym ust nie służy dobru Kościoła. Po ostatnich aferach z pederastią w Kościele widać na co takie kazania się nadają. Lepsza trudna prawda od milczącego przyzwolenia na podłość. Co do pieniędzy za udzielanie chrztu czy ślubu, albo pogrzebu, uważam to za chorą praktykę. Ludzie powinni czuć się zatroszczeni w takich ważnych momentach a nie skubani z grosza. Jak ludzie czują troskę Matki Kościoła to i sami się odwdzięczają troską. Przykład Papieża Franciszka z tą skarboną proboszcza jest jak najbardziej trafny.
P
Pola
28 września 2013, 18:47
Kochana Polu. Twoje podatki to znikomy procent tego, co płacą katolicy, byś mogła za nasze leczyć się, jeździć po remontowanych drogach, uczyć za darmo swoje dzieci, biegać po murawach. Sądzę, że zarabiasz nie więcej niż 3 tysiące, więc większość katolików w tym państwie do Ciebie dopłaca: także do tego, by niejakie Ministerstwo Kultury wspierało "Krytykę Polityczną" i inne dziwactwa, o in vitro nie wspomnę. My do Ciebie dopłacamy, nie Ty do nas. Trochę pokory i kalkulator do ręki. ... Szanowny Radku! Z "in virto" korzystaja w w dużej mierze osoby wierzace. Gdyby tak nie było to by znaczyło, że osoby nie wierzące maja po kilka dziecie  z " in vitro" Tego niestety nie potwierdza statystyka. Z tej metody korzystają wszyscy! Tak jak korzystają z lecznictwa, remontowanych dróg i begają po murawach. Ale z nauki religii katolickiej (pyrzypominam: 17,3% wyznawców na świecie, w polsce 40% dominikantes) nie korzystają wszyscy. Więc nie wszyscy Polacy powinni za nia płacić! 
O
on
28 września 2013, 18:24
poznalem kiedys tego lisa na imprezie pewnej grupy biznesowej, nie ukrywa ze lubi luxus i dobre zycie ,.....
S
serkan
28 września 2013, 18:05
to jest rzecz, której najbardziej nie cierpię: gość przychodzi na kazanie nieprzygotowany i pieprzy, co mu do głowy przyjdzie. dobrze, że deon publikuje coś takiego.
W
wierny
28 września 2013, 17:59
myślałem, że ambona służy do objaśniania Słowa Bożego a nie wywodów o wewnętrznych sprawach kościoła...
S
sacdjo
28 września 2013, 17:59
Ten facet jest po prostu perfidny. W miejscu bądź co bądź świętym takie słownictwo i to w niby kazaniu... Prawdziwy ksiądz czegoś takiego by nie robił. Tylko w jednym ma rację: Bergoglio nie powiedział księżom, że nie powinni brać pieniędzy, lecz jak mają brać dwukrotnie tyle co dotychczas...
R
radek
28 września 2013, 16:35
Kochana Polu. Twoje podatki to znikomy procent tego, co płacą katolicy, byś mogła za nasze leczyć się, jeździć po remontowanych drogach, uczyć za darmo swoje dzieci, biegać po murawach. Sądzę, że zarabiasz nie więcej niż 3 tysiące, więc większość katolików w tym państwie do Ciebie dopłaca: także do tego, by niejakie Ministerstwo Kultury wspierało "Krytykę Polityczną" i inne dziwactwa, o in vitro nie wspomnę. My do Ciebie dopłacamy, nie Ty do nas. Trochę pokory i kalkulator do ręki.
P
Pola
28 września 2013, 16:25
Jedno zdanie kończące do poprzedniego wpisu. Niech Kościół finansuje się "wewnętznie".
P
Pola
28 września 2013, 16:19
Ksiadz Stryczek, wspaniały wolontariusz, niestety mija się z prawdą. Pewnie nieświadomie. Nie myśli, że tak długo jak za naukę religi w szkole będą płacić z podatków także ateiści, tak długo będą mieli prawo wypowiadać się na temat Koscioła. Jak długo w obiektach publicznych - wybudowanych i utrzymywnych z podatków niewierzących - bedą figurowały symbole katolickie, tak długo będą mieli prawo wypowiadać się na temat Kościoła. Bo Kosciół nie zachowuje się "wewnętrznie". Wychodzi "na zewnątrz". Taka jego misja!. Ale niech wtedy nie odbiera głosu tym ludziom, którym w tej "zewnętrznej = bublicznej" przestrzeni wchodzi w drogę, i to jeszcze na koszt tych ludzi!
V
viola
28 września 2013, 15:28
Święta prawda, a piszę to z oddali emigracji, Polacy to wieczni malkontenci, mali plotkarze, wstrętni zazdrośnicy. Kręcą się wokół urojonych problemów, wiedzą co się dzieje u sąsiada, a sami nie są zdolni do niczego twórczego. Bez wątpienia ksiądz mistrzowsko wskazał wady narodowe.
Z
Zaq
28 września 2013, 14:34
Ale zauważcie że ks. Jacek nie broni tutaj lexusów, równocześnie ich nie atakuje. Właściwie on w tym kazaniu biskupami się nie zajmuje. Mówi tylko tyle że jak nie jesteś we wspólnocie Kościoła to jakim prawem masz dyktować komuś innemu co ma robić? Przynajmniej ja tak to odebrałem. Jeżeli was wkurza to że wasz ksiądz, biskup jeżdżą zbyt drogimi samochodami to idźcie, zwróćcie uwagę osobiście, przez list lub coś w tym stylu. Bo łatwo rzucać oskarżenia na innych za pośrednictwem TV. To jest też inna sprawa niż np. pedofilia w Kościele. Bo pedofilia łamie prawo, a drogie samochody już nie. Skoro więc biskupi nie łamią prawa to jak moralnie może to oceniać członek Ruchu Palikota? Inną kwestią jest to czy większość tego kazania nadawała się akurat na mszę św. Przecież mógłby napisać o tym jakiś felieton, na blogu, gdziekolwiek.
P
Paweł
28 września 2013, 13:21
Z resztą niech ks. Jacek ma pretensje do siebie, że nie ma mediów katolickich i papież musi korzytać z liberalnych, tak jak sam ks. Stryczek skorzytał, bo innych chrześcijańskich kanałów nie ma do dyskusji.
P
Paweł
28 września 2013, 13:11
A ja nie rozumiem, jak biskupowi, który jest apostołem i daje przykład księżom, klerykom i wiernym, przychodzi w ogóle pomysl, żeby jeżdzić samochodem za 150 tysięcy w Polsce, bo w Niemczech to teoretycznie jeszcze bym zrozumiał, ze względu na PKB, choć na przekaz Ewangelii to nawet w Niemczech jest to nie do zaakceptowania, biorąc pod uwagę ludzi potrzebujących na świecie. I takie stwierdzenia, że mnie to ma nie obchodzić, do mnie nie trafiają, do mnie trafia Ewangelia, że mam drugą osobę upomnieć, więc niech ks. Jacek w moim imieniu upomni biskupów, żeby nie robili z wiary hybrydy wiary, może też zacytować fragment o Bogaczu i Łazarzu.
A
Agata
28 września 2013, 13:05
Robert - zgadzam sie z Toba, tym bardziej że nawet tuataj na Deonie w dyskusji o samochodach biskupów zaczęliśmy powoli dochodzic do tego, że to bogactwo po prostu ich alienuje ze wspólnoty. I potem piszą listy pasterskie których nikt nie słucha, bo nie dotykają kwestii z którymi wierni stykają się na codzień.  Skalisty - ks. Jacek mówi o swoim przykrym doświadczeniu zetkniecia z mediami. Ja mam wrażenie, że ta homilia to takie odreagowanie - i to w pełni rozumiem. Ale czy na tej podstawie może wygłaszac tak ogólne sady? W końcu już był we wspólnocie kościoła! A ja mam wrażenie niestety że tym kazaniem próbował pojechać po wiernych, tak jak on został obejechany w studio
D
dev
28 września 2013, 13:05
Jeden biskup kiedyś powiedział, że prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Również jestem zdania, że, uogólniając, jest ważne, czym biskup jeździ i nie jest to wewnętrzna sprawa Kościoła, bo, jak słusznie tu zauważono, Kościół nie jest sektą, a Papież jest osobą publiczną. Powinniśmy uważnie słuchać krytyki, bo jest ona dla nas szansą na dostrzeżenie błędów, których być może sami nie zobaczylibyśmy lub nie chcielibyśmy dostrzec. Wierzę, że Kościół może pokazywać drogę, która będzie nas prowadzić ku świętości, ale tu nie ma miejsca na uniki i hipokryzję. Kościół, aby spełniać swą misję, musi być wiarygodny. Myślę, że Ojciec Święty może przywrócić mu wiarygodność. Najlepiej ewangelizuje się własnym przykładem, własną postawą, dlatego uważam, że ważne jest zwracanie uwagi na zachowania hierarchii (i nie tylko hierarchii), które mogą być odbierane jako gorszące, gorszące dla wszystkich, wierzących i niewierzących. Trochę pokory...
B
betty
28 września 2013, 13:02
Wstyd! Jakim prawem ksiądz podważa słowa papieza. Niepodoba się polskim księżon to , że powinni służy]ć a nie uprawiać dobrze płatny zawód. Może bardziej wypadałoby zająć się wspólnotą i modlitwą a nie majatkiem.
R
Robert
28 września 2013, 12:44
I jeszcze moja rada (przepraszam za zarozumiałość...). Lepiej posłuchać głosów krytyki i po cichu wyciągnąć z nich wnioski., zamiast tłumaczyć takie postawy. Swoją drogą, spora część krytycznych opinii spoza naszej wspólnoty jest bardzo cenna, bo jest wolna od naszych wewnętrzynych strachów i oporów, nawet jeśli te strachy i opory wynikają z niedojrzałości i braku "obywatelskiej odwagi", by proboszczowi, czy biskupowi powiedzieć co się myśli. Nie zamykałbym się na te zewnętrzne głosy krytyki. Będzie ich mniej, gdy wszyscy razem, nie tylko biskupi i kapłani, damy ludziom spoza Kościoła mniej powodów do atakowania. Także wtedy, gdy jako świeccy będziemy praktykować ubóstwo, dzieląc się z potrzebującymi pieniędzmi, czasem, jedzeniem, czy miejscem dla pasażera we własnych samochodach. Księże Jacku, nic mnie tak nie drażni, jak jakiekolwiek dzielenie ludzi, a ta homilia robi to zbyt mocno. Proszę tego nie robić, bardzo proszę.... Wystarczą nam podziały polityczne. Jezus najpiękniejsze słowa o miłosierdziu, nawróceniu, szansie na zbawienie kierował do "wrogów" Izraela, grzeszników, obcych... Czyżby widział w nich jakiś potencjał...????
R
Robert
28 września 2013, 12:43
Duży niesmak.... Tak szanowany, także przeze mnie, kapłan robi z G... niemal słowo klucz i konkluzję homilii (!!!???).... Oj, nie pochwalam mimo osobistego otwarcia na wiele... A jeśli chodzi o kwestie merytoryczne... Oczywiście, kapłani i biskupi mogą jeździć we wszystkim co fabryki produkują, tylko, że tracą przez to posłuch i szacunek wiernych. To prosty mechanizm, bez względu na to, czy głęboki czy płytki. Kapłan i biskup powinni żyć na przeciętnym poziomie ludzi, wśród których posługują. Nie trzeba być wrogiem Kościoła, by stwierdzić, że zbyt często tak nie jest. Także mnie rażą niektóre rzeczy duchowieństwa, niewiele mające wspólnego z życiem ubogim. Przymykam na to oko, staram się tłumaczyć, usprawiedliwiać, choć bardzo negatywnie mnie to nastawia do moich pasterzy. I po co narażać nas na takie uczucia? Czy chodzi o to, byśmy się ćwiczyli w rozróżnianiu istoty od przypadłości? Po co razić bogactwem ludzi, którzy bardzo często ledwo łączą koniec z końcem? Czasem mam obawę, czy to tylko powierzchowne "gadżety" i "narzędzia pracy", czy już wewnętrznie zaakceptowany styl życia, odgradzający pasterzy od zrozumienia problemów swojej owczarni.
A
Agata
28 września 2013, 11:56
Coś jest w tym o czym mówi ksiądz - o zetknięciu sie z zawiścią i agresją. Tylko że... to że księdza nie obchodzi czym jeżdżą biskupi wcale nie oznacza że wiernych ma też nie obchodzić. Bo może w ogóle nie powinni nas obchodzic biskupi, robia swoje i nic nam do tego... No chyba nie do końca... Jasne, że lepiej jest o tym rozmiawiac w gronie kościoła, niż z niewierzącymi. Ale, kurczę, no gdzieś trzeba rozmawiać. I tez o tym, że kole w oczy biskup jeżdżący lexusem, ale umówmy się - problem leży gdzie indziej - leży w tym, że NIKT, dosłownie nikt nie może tego biskupowi powiedzieć. Tylko papież - no to zwrócił uwagę. Jaki będzie tego efekt? Mamy oceniac na podstawie słów Józefa Klocha?
:
:-(
28 września 2013, 10:55
Ten człowiek nadużywa liturgię (modernistyczną, ale jednak), żeby głosić, jak on "ma", że czegoś "nie rozumie", i rzuca przy tym słownictwem rynsztokowym. Kogo obchodzą takie rzeczy, jak on ma czy że on czegoś nie rozumie? Czy po to ludzie przychodzą do kościoła, i to w dodatku żeby nasłuchać się słów rynsztokowych? Po  drugie nie ma "spraw wewnętrznych Kościoła" w tym znaczeniu, o którym on mówi. Kościół prawdziwy nie jest sektą, lecz instytucją ze swej natury (nie z powodu uznania przez państwo) publiczną, przeznaczoną do wiarygodnego głoszenia prawdy. Brednią jest robienie komuś, także niewierzącemu, zarzutów, że obchodzą go słowa papieża, nawet jeśli nie były one wypowiedziane publicznie. Czy papież w ogóle może być osobą prywatną, gdy mówi do księży, choćby nawet tylko rzymskich? Jeśli Kościół miałby mieć tylko takich obrońców jak ten Stryczek (któremu zresztą do twarzy z jarmułką), to byłby to koniec Kościoła w Polsce. Zresztą to mówienie o "polskim piekiełku" i "modlitwie" Polaka zdradza go już dość wyraźnie...