Zapomnimy o cierpieniu - J 16, 20-23a

(fot. flickr.com)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat.

Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać".

Komentarz do Ewangelii

Wiele kobiet potwierdza to, o czym dziś mówi Pan Jezus: że kobieta zapomina o bólu porodu w zasadzie natychmiast po porodzie. Cierpienie, którego teraz doznajemy jest właśnie takim "bólem porodowym". Wszyscy bowiem musimy się powtórnie narodzić do nowego życia - życia w pełnym zjednoczeniu z Bogiem. Cierpienie najlepiej ze wszystkich rzeczy na świecie przybliża nas do tych nowych narodzin.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zapomnimy o cierpieniu - J 16, 20-23a
Komentarze (4)
T
T
20 maja 2012, 11:48
@Maria Jezus jako Bóg wszechobecny nie zostawia nikogo na pastwę samotności. @Robert A może cierpieli, byśmy nie musieli cierpieć? Bóg, któremu musimy pokazywać własnym cierpieniem, że jesteśmy warci miłości, nie jest Bogiem. Bóg jak ojciec nie-marnotrawny zawsze daje wolną wolę, zawsze kocha, nic nie musimy Jemu udowadniać.
R
Robert
20 maja 2012, 11:06
To prawda pamiętam jak moja żona rodziła naszego syna 7 lat temu, byłem przy niej przy porodzie wiem jak cierpiała jednocześnie ciesząc się z narodzin naszego dziecka. A kiedy położna dała jej naszego synka, kiedy go przytuliła, powiedziała, że mogła by juz rodzić nastepne dziecko patrząc z tak wielka miłością i radością naszego syna. Nie ma wiekszego daru od Boga dla nas. Tutaj na ziemi jeżeli cierpię myslę sobie, że to dla Boga, dla Pana Jezusa, dla jego Matki..... przecież oni dla nas się tyle wycierpieli. Bóg wg mnie tez cierpi patrząc na nasz brak wdzieczności dla niego za całą dobroć jaką nam daje i my tez czasami musimy pocierpieć by pokazać jemu, że jestesmy warci jego miłosci
M
Maria
18 maja 2012, 20:51
teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, Są takie okresy w życiu, gdy Jezus nie jest blisko mnie? Pytam, jak może pytali smutni uczniowie. Pytam, kiedy zmagam się ze smutkiem. I dawniej pytałam. Żyć w tych okresach nadzieją, pewnością, że znów mnie zobaczy...Tak,  zapomina się o wszystkich boleściach, gdy dane jest człowiekowi odczuć obecość Jezusa. Pokój wstępuje w myśli, w uczucia, chociaż wokół nie ma wększych zmian na lepsze. Trochę jednak nie mogę się połapać. Jezus zostawia mnie samą sobie?
18 maja 2012, 10:58
To opis doświadczenia, który na trwale zmienia postrzeganie rzeczywistości. Żadne smutki zewnętrznej strony natury nie są już w stanie przyćmić jej wewnętrznej radości, niczym nieuwarunkowanego szczęścia. Zdaje się, że o TYM mówi obecnie Eckhart Tolle, TO głosił Antoni de Mello i wielu, wielu apostołów TEGO. Maryją stać się muszę i Boga zrodzić ze mnie, Ażeby On na wieki zapewnił mi zbawienie.