Majówka na DEON.pl - 01.05.2013

Majówka na DEON.pl - 01.05.2013
Obraz Matki Bożej Pocieszenia w Nowym Sączu (fot. Kazimierz Fałowski)

Obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem namalowany został na drewnie lipowym temperą, na podkładzie kredowym, najpraw-dopodobniej w Krakowie w drugiej połowie XVI w., przed 1569 rokiem. Nie wyklucza się jednak jego pochodzenia ze szkoły sądeckiej, prężnie rozwijającej się w tym czasie. Do ko-ścioła Świętego Ducha w Nowym Sączu, którym opiekowali się wtedy ojcowie norbertanie, został podarowany przez Zofię Jordanównę z Zakliczyna. Obraz ten, mający złote tło, jest dość znacznej wielkości: szeroki na 120 cm i wysoki na 2 m.

Matka Boża przedstawiona jest w pozycji siedzącej, frontalnie, z gło-wą skierowaną lekko w kierunku Dzieciątka, które trzyma na lewej ręce. W prawej ręce Maryja dzierży berło. Matka Boża na czerwoną suknię ma nałożony szafirowy płaszcz. Dzieciątko ubrane jest w długą białą szatę z namalowanymi na niej kwia-tami goździka. Prawą ręką błogosławi, w lewej zaś trzyma kulę ziemską zwieńczoną małym krzyżykiem. Koronę na głowie Maryi podtrzymują dwaj aniołowie. Fundatorka, wraz z obra-zem, przekazała nowosądeckiej parafii także dwie złote korony, dla Dzieciątka Jezus i Maryi, które niestety zostały skradzione w 1632 roku.

Od samego początku obraz otoczony został wielką czcią ze strony mieszkańców Nowego Sącza i wkrótce po tej donacji przy norbertańskim klasztorze powstało pobożne stowarzysze-nie noszące nazwę "Bractwo Paska Matki Boskiej Pocieszenia", o którym wspomina papież Jan XXIII w bulli z 19 grudnia 1962 roku zezwalającej na koronację obrazu. Jako że głównym patronem kościoła jest Paraklet - Duch Święty Pocieszyciel, Maryję czczoną w tej świątyni zaczęto nazywać "Matką Pocieszenia". Jej piękne, pogodne oblicze, dobre, pełne ufności oczy, niejako potwierdzają ten tytuł.

Ojcowie norbertanie przybyli do Nowego Sącza w 1410 roku dzięki staraniom króla Władysława Jagiełły. Otrzymali od niego kościół Świętego Ducha wybudowany dziesięć lat wcze-śniej. Bardzo związali się z tym miastem i przez wiele wieków mieli wpływ na duchowe kształtowanie jego elit. Pierwszym opatem klasztoru był Święty Jan z Pragi. Tę owocną działalność synów Świętego Norberta przerwało brutalne zarządzenie cesa-rza austriackiego Józefa II, który w 1784 roku zarządził kasatę wszystkich zakonów kontemplacyjnych, także na terenie Galicji. Decyzją zaborcy kościół zamieniono na skład żywności dla wojska, ołtarz główny wraz z obrazem Matki Bożej zabito deskami, a wota skradziono. Dopiero przybycie do miasta ojców jezuitów z terenów Białorusi w 1831 roku sprawiło, że na prośbę magistratu austriackie władze wydały zezwolenie na przekazanie kościoła synom św. Ignacego Loyoli. Jezuici, słynący z kaznodziejstwa, szkolnictwa i kierownictwa duchowego, a zwłaszcza z posługi w sakramencie pojednania, bardzo szybko zyskali sobie na Ziemi Sądeckiej powszechne uznanie. Kult Matki Bożej Pocieszenia na nowo został ożywiony dzięki jezuitom. W drugiej połowie XIX wieku w kościele śpiewano Litanię loretańską przy wystawieniu Najświętszego Sakramentu. Głoszono kazania o tematyce maryjnej. W nowosądeckim kolegium przez jakiś czas przebywał ojciec Karol Antoniewicz SJ, twórca znanych pieśni maryjnych, takich jak np. Chwalcie, łąki umajone czy Matko, nie opuszczaj nas. W 1880 roku przy kościele powstało 30 róż różańcowych. Ojcowie jezuici spowiadali okoliczną ludność, zachęcając wszystkich do przystąpienia do sakramentu po-jednania w każdy pierwszy piątek miesiąca oraz do komunii św. wynagradzającej Najświętszemu Sercu Jezusowemu.

W czasie II wojny światowej, decyzją prowincjała jezuitów Władysława Lohna, do Nowego Sącza przeniesiono studium fi-lozofii z Krakowa. Zdecydowano tak niedługo po aresztowaniu przez Niemców na początku wojny ponad 20 jezuitów z kole-gium krakowskiego, z których większość zginęła w hitlerow-skich obozach koncentracyjnych w Oświęcimiu i w Dachau. Przez całą wojnę, w niezwykle trudnych warunkach, przy braku żywności i wielu niebezpieczeństwach, kilkudziesięciu klery-ków mogło nielegalnie studiować, przygotowując się do świę-ceń. Nikt z nich nie został aresztowany ani wywieziony na przymusowe prace do Niemiec. To właśnie w tym najtrudniej-szym czasie zrodziła się obietnica, by w dowód wdzięczności za opiekę ze strony Matki Bożej Pocieszenia nałożyć na głowę Dzieciątka Jezus i na skronie Maryi złote korony.

Maryja przez cały czas okrutnej II wojny światowej osłaniała płaszczem swej opieki zarówno kościół, miasto Nowy Sącz, jak i mieszkańców kolegium. Mąka z jezuickiego młyna służyła za pokarm nie tylko jezuitom, ale także najuboższym mieszkańcom miasta. Podjęto też starania, by spisywać łaski, jakie czciciele Matki Bożej Pocieszenia otrzymali dzięki Jej wstawiennictwu u Boga. Niezwykle dramatycznie brzmi świadectwo byłej więźniarki z niemieckiego obozu koncentracyjnego, pani Janiny Stefaniszyn z Nowego Sącza, która zabrała ze sobą obrazek Matki Bożej Pocieszenia. Po wojnie dziękowała Jej za ocalenie z piekła obozu koncentracyjnego w Ravensbrück.

Zobacz Rozważania na nabożeństwa majowe

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Majówka na DEON.pl - 01.05.2013
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.