Manipulacja w miłości. Jak tego uniknąć?
Jeśli jesteśmy z kimś bardzo blisko związani to towarzyszy nam lęk przed tym, że ten ktoś kiedyś umrze. Kiedyś trzeba będzie się rozstać - mówi Michał Czernuszczyk, psychoterapeuta.
Marta Jacukiewicz: Panie Michale, kiedy możemy mówić o miłości warunkowej?
Michał Czernuszczyk : Taki związek charakteryzuje się współpracą - jedna strona zapewnia byt materialny, a druga daje coś innego. Pierwszym skojarzeniem, które się nasuwa jest seks, ale niekoniecznie musi tak być. Jest to jednak współpraca a nie miłość. We wspólniku oczywiście można się zakochać, zauroczyć.
Skoro nie jest to miłość - rozstanie bez konsekwencji?
Nie powiedziałbym, że bez konsekwencji, ponieważ te osoby rzadko sobie mówią otwarcie dlaczego ze sobą są. Jeśli ktoś komuś powie: "Jestem z Tobą dla pieniędzy" - ma to wydźwięk znęcania się. W takim przypadku jest to gra. Myślę, że rzadko pada taka jawna deklaracja. Na ogół dzieje się to nieświadomie.
Czyli gramy... Tylko po co?
Tworzymy najlepszy ze światów, potrafimy żyć tak jak żyjemy - kiedy wchodzimy w związek, który po jakimś czasie - patrząc z zewnatrz, wydaje się nam patologiczny - można powiedzieć: właśnie taki związek sobie stworzyłem. Z jakiegoś powodu taki związek w tamtym czasie odpowiadał na nasze potrzeby. Dlaczego nie wiem o sobie, że takich dziwnych, patologicznych rzeczy mi potrzeba? W sensie domyślnym "potrzeba".
Kiedy pojawia się lęk? Jest to wyraz tego, że czegoś się boimy, czy lęk przed tym, co stworzyliśmy?
Lęk pojawia się w każdym związku - towarzyszy on bliskości. Na naszym wewnętrznym poziomie - lęk, który mówi o naszym doświadczeniu - na ogół bliskie relacje zawierały pewien element podatności na zranienia. Świadomie lub nie - z bliższej lub dalszej przeszłości - pamiętamy, że towarzyszą temu zranienia, jakaś strata. Nie ma takiej relacji, w której by nie było straty. Jeśli jesteśmy z kimś bardzo blisko związani to towarzyszy nam lęk przed tym, że ten ktoś kiedyś umrze. Kiedyś trzeba będzie się rozstać.
Lęk przed zdradą? Tak bardzo się jej boimy, że niejako sami ją wytworzymy i w konsekwencji doprowadzimy do rozstania, którego nie chcemy...
Kiedy partner zaczyna podejrzewać zdradę - wokół drugiej osoby zaczyna się pojawiać chory klimat. Opresyjne sprawdzanie - np. kontrolowanie SMS, maili - może doprowadzić do rozdzielenia związku. Osoba "prześladowana" zaczyna się odsuwać, jest zniechęcona podejrzliwością partnera, w konsekwencji może się to przyczynić do zaangażowania w nowy związek. Lęk partnera niejako wyprodukował zdradę. Warto się zastanowić czy to prześladowanie było jakoś uzasadnione...
Jak to się dzieje, że jako dorośli ludzie, którzy potrafią się posługiwać komórkami, tabletami - zdradzając - doprowadzamy do tego, że ta druga strona się dowiaduje?
O zdradzie czasem można powiedzieć, że w efekcie jest czymś, co scemenetuje związek. Partnerzy od nowa zastanawiają się co ich łączy, co do siebie czują, czy rzeczywiście chcą być razem. Zostawienie komórki z SMS jest niejako zaproszeniem do dialogu tej drugiej osoby - chociaż nie jest to napewno najlepszy sposób.
Nasz partner zostawia telefon z SMS, dzięki którym dowiadujemy się, że ma romans...
Jest to rodzaj manipulacji nieświadomej. Manipulacja nie jest czymś, co musi być złe, ale wyklucza otwartość. Większość ludzi chce w związku odpowiedzialności i bliskości - rozumianej jako szczerość, uczciwość, spontaniczność. Manipulacja to wyklucza. Kiedy zostawiamy jasny przekaz dotyczący utraty - myślę, że rzadko jest to świadoma manipulacja. W przeciwnym razie - dlaczego tego nie powiedzieć? Myślę, że jest to też manipulacja sobą - chodzi mi o coś innego niż myślę, że mi chodzi. Z jednej strony chce utrzymać romans w tajemnicy, ale z drugiej - wygląda na to, że nie.
Właśnie, dlaczego nie chcemy powiedzieć tylko zostawiamy jasny przekaz w postaci np SMS?
Trochę chcemy powiedzieć, trochę - nie chcemy. Romans często oznacza też wyraz miłości - można mieć romans po to, aby odegrać się na parterze, niekoniecznie przez wcześniejszą zdradę, ale w ogóle za złość. Ujawnienie romansu miałoby na celu sprawienie bólu. Jednocześnie, z jakiegoś powodu nie mówimy o swojej złości. Często bywa tak, że ludzie boją się powiedzieć, że są źli za konkretne rzeczy.
Manipulacja to celowe i skryte działanie... Dlaczego jej używamy?
Jest to uzyskiwanie celu innego jak ten, który się wskazuje jako cel. Wcale nie musi to oznaczać przemocy na drugiej osobie, ale po prostu - zrobienie czegoś innego. Wybieramy nieświadomą manipulację, bo nie zawsze jesteśmy otwarci w rozmowie na takie tematy. Zmiana emocjonalna, zmiana osobowości - w związku czasem ludzie są daleko od siebie. W momencie kiedy jedna strona odkrywa, że jest zdradzana - jeśli osoby są stabilne - musiałoby się stać coś bardzo dużego żeby przeformuowali ten związek o przyszłości. Czy jednak znowu za jakiś czas będzie potrzebne coś, co będzie miało ich zbliżyć? Jedna osoba się oddala, bo widzi, że partner ją zdradza - on próbuje za nią gonić. I odwrotnie. Ten dramat pt. "Zdradziłeś mnie - nie potrafię Ci zaufać" - żyje tak bardzo, że już nie chcemy... Kiedy para zgłasza się do poradni po zdradzie - obie strony muszą być przekonane, że zdrada się już skończyła. Nie pracuje się z parami, jeśli zdrada trwa. Tamten związek jest zamknięty.
Ktoś powie - w moim związku jest idealnie, w ogóle się nie kłócimy...
To niedobrze, bo albo o czymś nie rozmawiają, albo są na siebie ślepi. Być może też doszło między nimi do niejawnego porozumienia, że z jakiegoś powodu postanowili zatrzeć swoje indywidualności na rzecz związku. Tworzenie pary jest aż tak ważne, że rezygnuję z siebie.
Konflikty przecież są potrzebne...
Konflikty są również rozwojowe - pomagają nam się poznawać. Czasami bardzo duża bliskość w związku, niemal idealność sprawia, że nie mam przestrzeni sam dla siebie. Czy ja się wyłącznie oddaję drugiej osobie, może to jest całe moje życie i nie chce nic wiedzieć na temat jego realności? Może czasem trwa się w złudzeniu, że jest idealnie, i tak już zostanie?... ale to jest złudzenie. Musi dojść do kryzysu. Ludzie się ze sobą oswajają, poznają, maleje ich atrakcyjność rozumiana jako wrażenie jakie robią w pierwszym kontakcie. Rośnie jednak atrakcyjność jako większe rozumienie, zaufanie, poczucie bezpieczeństwa. Na to potrzeba czasu. Tu jest pytanie do siebie: Co robię? Czego chce? Kryzys zachęca do rozmowy. Warto z tego korzystać.
Dochodzi kwestia zaufania. Jak człowiek raz się zawiódł na kimś bliskim - nie będzie chyba w stanie zaufać od nowa?
Przykładem bezdennego zaufania są partnerzy osób uzależnionych, którzy potrafią latami trwać w związku, w którym osoba uzależniona mówi, że już z uzależnieniem kończy. Współ-uzależniony partner potrafi bez końca wierzyć w to, że coś się zmieni.
Po czym poznać, że ktoś nami manipuluje?
Z mojego doświadczenia wynika, że wiele osób ma chęć, aby troszeczkę dać się manipulować. A skoro nieszczerość ze sobą jest potrzebna - musi ona istnieć także w związku. Pewien rodzaj - nie jest to namową do fałszu! Pewne rozgrywki w związkach toczą się w sposób zupełnie nieświadomy. Jakiej modulacji głosu trzeba użyć aby zwrócić się do partnera w konkretnej sprawie. Tębr głosu też jest manipulacją. Na ile chce wiedzieć wszystko o drugiej osobie, o naszym związku? A może to ja jestem otwarty na manipulację czy niejako do niej zapraszam? Na ile chce być uczciwy ze sobą? Trzeba zacząć od zapytania samego siebie. Jest to bardzo trudne. Uczciwości towarzyszy rozczarowanie. Kiedy jesteśmy ze sobą szczerzy i autentyczni - kosztuje nas to wiele nieprzyjemnych uczuć. Warto pobyć czasami sam ze sobą. Strój jest również manipulacją, ale nie jest to werbalny komunikat. Jest to pokazanie się w określony sposób. Czasem jest to pokazanie swoich atutów, a niekiedy - niechęć do zaprezentowania się dobrze.
Można mówić o miłości bez manipulacji?
Moim zdaniem nie. Nie jest możliwy całkowity brak manipulacji, bo nie jest możliwa całkowita szczerość ze sobą. Najpierw jestem ja, później - związek. Nie mogę być całkowicie szczery ze sobą - ciągle będę myślał o tym jak się boję - kontaktu, oceny, tego w jaki sposób zostanę przyjęty... itp. Jest w tym wiele lęku i gdyby nie działały nasze mechanizmy obronne - nie bylibyśmy w stanie żyć. Można powiedzieć, że pewien rodzaj nieszczerości ze sobą jest konieczny do życia.
Skomentuj artykuł