Modlić się za żywych i umarłych

Fot. Brett Sayles / pexels.com

Podział na żywych i zmarłych jest chwilowy, tymczasowy. My „pozostający w ciele” pielgrzymujemy do domu Ojca niebieskiego, a nasi zmarli, bracia i siostry, osiągnęli już kres pielgrzymowania i oczekują tam na nas.

1.Modlitwa za żywych

DEON.PL POLECA

Biblia zachęca nas usilnie do wzajemnej modlitwy za siebie i podaje nam liczne przykłady. Izaak modlił się za swą żonę Rebekę, gdyż była ona niepłodna, a Pan go wysłuchał, i Rebeka stała się brzemienna (Rdz 25,21); Izraelici proszą Samuela: „Nie przestawaj modlić się za nami do Pana, aby nas wybawił z rąk Filistynów” (1Sm 7,8); gdy Piotr Apostoł przebywał w więzieniu w Jerozolimie, Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga (Dz. 12,5); św. Paweł Apostoł w swoich listach wielokrotnie zapewnia swoich czytelników, że modli się za nich nieustannie: „Nie przestajemy za was się modlić i prosić Boga, abyście doszli do pełnego poznania Jego woli” (Kol 1,9); Jakub Apostoł zaś zaprasza, by modlitwę za siebie łączyć z wyznawaniem sobie nawzajem grzechów: „Wyznawajcie sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego. Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego” (Jk 5,16).

W czasie jednej z wizyt w Polsce Petera H. Kolvenbacha, generała jezuitów, zadano mu pytanie: „Jaki jest najważniejszy obowiązek przełożonego we wspólnocie?” Ojciec Generał odpowiedział krótko i bez wahania: „Modlić się za współbraci”. Poprzez analogię odpowiedź ojca Generała możemy odnieść do relacji rodzinnych: męża i żony, rodziców wobec dzieci, a we wspólnocie Kościoła: kapłanów wobec wiernych, biskupa wobec księży.

Gdybyśmy jako rodzice, duszpasterze, przełożeni, wychowawcy, dyrektorzy modlili się za nasze dzieci, parafian, poddanych, wychowanków, z pewnością o wiele mniej byłoby we wzajemnych odniesieniach sytuacji upokarzających, poniżających, przemocowych, słowem krzywdzących. Modlitwa bowiem przypomina nam, że bliźni, niezależnie od zależności rodzinnych, kościelnych, społecznych, politycznych nie należy do nas, a my nie mamy prawa dysponować jego osobą i wolnością. Wszelkie nadużycia we wzajemnych relacjach, jakie by one nie były, wynikają z faktu, że zapominamy, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Ojca, równymi w prawach i obowiązkach wobec Niego. Szczera i wytrwała modlitwa za bliźnich jest jednym z najważniejszych sposobów budowania wzajemnych relacji z nimi, naznaczonych empatią, życzliwością, współczuciem i odpowiedzialnością.

2.Modlitwa za zmarłych

Kościół z wielkim pietyzmem czci pamięć zmarłych i modli się za nich. Modląc się za zmarłych wyrażamy przekonanie, że choć rozpadł się ich dom doczesnego pielgrzymowania, to jednak mają w niebie wieczne mieszkanie (prefacja o zmarłych). Dlaczego mamy modlić się za zmarłych? Księga Machabejska mówi, że „zbawienną jest myśl modlić się za umarłych, by byli od grzechów uwolnieni” (2 Mch 12,45). We Mszy świętej za zmarłych prosimy: „Daj się przebłagać naszymi darami (…) i przyjmij Twoich wiernych zmarłych do chwały swojego królestwa”; „obmyj ich z grzechów we Krwi Chrystusa”; „oczyść ich przez paschalną Ofiarę, aby mogli uczestniczyć w chwale zmartwychwstania”.

Modlitwa za zmarłych jest potrzebna nie tylko im, ale także i nam samym. Każda śmierć bliskiej osoby jest doświadczeniem traumatycznym, zarówno wówczas, gdy łączyły nas głębokie więzi rodzinne i przyjacielskie, jak również wówczas, gdy relacje z nimi były napięte i konfliktowe. Może nawet ta druga sytuacja przynosi nam więcej bólu i niepokoju. Wobec niektórych osób zmarłych czujemy się niekiedy winni i jakby oskarżani z za grobu. I choć to odczucie wydaje się być nierzadko irracjonalne, bez sensu, to jednak narzuca się z całą siłą i sprawia nam nieraz wiele cierpienia.

Z osobą zmarłą, bezpośrednio i fizycznie, nie możemy już sobie niczego wyjaśnić, nie możemy jej przeprosić, naprawić wyrządzonych jej krzywd, nie możemy się wytłumaczyć itp. Nie możemy tego uczynić fizycznie i bezpośrednio, ale możemy dokonać poprzez tajemnicę świętych obcowanie. Właśnie dzięki modlitwie. Nasi zmarli, a my razem z nimi, w tajemnicy świętych obcowanie, stajemy razem wspólnie przed Obliczem Ojca niebieskiego. To blask miłości ojcowskiej sprawia, że – modląc się za zmarłych - nie mamy już potrzeby w relacji do zmarłych niczego wyjaśniać, naprawiać, wynagradzać, przebaczać, gdyż On wszystko zanurza w swoim Boskim miłosierdziu. Ojciec wszelkiej dobroci, wszystko rozjaśnia, naprawia, uzdrawia, leczy. Wiara w świętych obcowanie jest źródłem prawdziwego ukojenia, pocieszenia, umocnienia. W Bogu jako w źródle w wszelkiej miłości i dobroci, możemy się spotkać i pojednać tak z żywymi jak z umarłymi.

3. Praktykowanie uczynku miłosierdzia co do duszy: modlić się za żywych i zmarłych

Należałoby może rozpocząć od ożywienia „modlitwy wiernych”, jaką Kościół praktykuje w czasie Mszy świętej. Być może, dla wielu z nas, bywa ona formalnością. Tymczasem jest to szczególny czas, w którym Kościół zaprasza nas do szerokiego otwarcia serca nie tylko na potrzeby bliskich z rodziny, przyjaciół, członków kościoła, kolegów z pracy, ale na wszystkich ludzi potrzebujących duchowej pomocy i wsparcia. Modlitwa powszechna w liturgii Wielkiego Piątku ukazuje nam, w jaki sposób otwierać nasze serca na potrzeby całej ludzkości. Już dzisiaj chciejmy postanowić żywo w niej uczestniczyć.

Nasze modlitwy za żywych i umarłych są wyrazem wiary w świętych obcowanie. Wszyscy bowiem jako dzieci Ojca niebieskiego, stanowimy jedną rodzinę w Jezusie. Łączymy się ze sobą, tak żywi jak i zmarli, we wzajemnej miłości, pamięci i w jednej chwale Trójcy Świętej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Modlić się za żywych i umarłych
Komentarze (2)
EZ
~Eunika Z
28 marca 2021, 16:44
Jakoś nie potrafię modlić się o zmarłych, coś jest z tym nie logicznego, po co mi Zbawca który pokonał smierć skoro muszę w śmierci walkę stoczyć? Nie wiem, nie jestem teologiem.
KM
~Krzysztof Michalak
28 marca 2021, 15:22
Modlitwa za zmarłych to jak magia, dlaczego jako Kościół nie chcemy odrzucić takich rzeczy. Powinniśmy trzymać się Biblii, nie apokryfów, żywego Słowa Bożego. Kościół Katolicki, jeśli pewnego dnia, wróci do Biblii, zwolni nie wierzących księży, wesprze świętych i oddanych Bogu duszpasterzy, wstrząśnie światem i złem. Pewien protestancki mówca z Bielska mówił, że Oblubienica chce się podobać tylko Oblubieńcowi, nierządnica chce się podobać każdemu. Polityka i niewierzący w Jezusa duchowni zdradzili duchowy Kościół. Przed nami wielka szansa w tych dniach, powrót do Słowa to początek.