Na dobranoc i dzień dobry - Mt 18, 1-5.10.12-14
W walce o pierwsze miejsca…
Spór o pierwszeństwo. Zgorszenie. Owca zabłąkana
Uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: «Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?». On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł:
«Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.
Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie.
Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych».
Opowiadanie pt. "O kryształowej wodzie, Apoftegmaty Ojców Pustyni "
Trzej przyjaciele wybrali życie pustelnicze, ale potem zaczęli się zastanawiać, czy warto wieść taką egzystencję. Dwaj z nich postanowili ją przerwać; pierwszy zajął się godzeniem skłóconych ludzi, drugi - nawiedzaniem chorych. Trzeci postanowił nadal pędzić samotnie żywot eremity.
Dwaj pierwsi, bardzo szybko rozczarowawszy się doświadczeniami z czynnego życia, powrócili do przyjaciela-pustelnika i opowiedzieli mu o doznanym zawodzie i rozczarowaniach. Eremita milczał chwilę, a potem nabrał wody do dzbana i namawiał przyjaciół, by przelali ją do misy, a potem w nią spojrzeli.
Ponieważ woda falowała, początkowo nie ujrzeli nic. Ale kiedy się uspokoiła, wyjrzały z niej ich własne twarze, w dokładnym odbiciu.
Pustelnik tak skomentował symbolikę tego wydarzenia:
- Ten, co pozostaje między ludźmi, nie może, z powodu zgiełku świata, dojrzeć własnych grzechów, jeśli natomiast pozostanie na pustyni, może w końcu, dzięki poznaniu siebie samego, ujrzeć Boga.
Refleksja
Nie lubimy przegrywać. Chcemy być zawsze na pierwszym miejscu. Tym samym mówimy, że nikt nas nie obchodzi, tylko ma sami. Egoizm zwycięża bez walki. Dajemy mu moc, aby zrobił w nas pustkę. "Wyścig szczurów" zatem rozpoczęty, a my możemy tylko zmieniać nasze buty do biegania i sprzęt sportowy, aby być wciąż w biegu, bo nie potrafimy już inaczej...
Jezus zwraca nam uwagę, że w naszym zabieganiu gubimy samych siebie. Już nie jesteśmy sobą, tylko stajemy sie kimś, kto dostosował się do całego maratonu. Ten bieg na wejściu skazany jest na porażkę, bo nikt nie wytrzyma z nim takiego tempa. W tym biegu nie tylko siebie męczymy, ale także gorszymy innych ludzi. Szczególnie tych, którzy są zagubieni i nie mają znikąd ratunku. Są jak owca, która zagubiła się w lesie...
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Dlaczego nie lubimy przegrywać?
2. Dlaczego chcemy być zawsze na pierwszym miejscu?
3. Dlaczego jest w nas tyle egoizmu?
I tak na koniec...
Mówienie ludziom "nie" jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganiem od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem (Anthony de Mello)
Skomentuj artykuł