Nawrócona gwiazda "Big Brothera" krytykuje Halloween: To kult śmierci
Zbliżają się Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny - czas refleksji i pamięci o zmarłych. Jednocześnie rośnie popularność Halloween, święta, które budzi mieszane uczucia w Polsce. Znana z reality show celebrytka, która po latach przeszła duchową przemianę, zdecydowanie skrytykowała Halloween, nazywając je „kultem śmierci”.
Halloween - niewinna zabawa czy kult śmierci?
Halloween, które dotarło do Polski w latach 90., z początku kojarzone było z niewinną zabawą. Dzieci chodzące po domach z hasłem „cukierek albo psikus”, przebierane w duchy i czarownice, miały cieszyć się kolorową zabawą. Z czasem jednak coraz więcej osób zaczęło dostrzegać komercjalizację tego święta i jego pogańskie korzenie. Tradycja wywodząca się z celtyckiego Samhain, gdy wierzono, że granica między światem żywych a umarłych zaciera się, dziś łączy się z konsumpcyjnym szałem na dekoracje, kostiumy i imprezy.
Krytycy, w tym polski Kościół katolicki, a także środowiska związane z prawosławiem i Świadkami Jehowy, podkreślają, że Halloween promuje niebezpieczne treści, takie jak kult śmierci czy diabelskie symbole. Maja Frykowska, która przeszła duchową przemianę, z całą stanowczością stwierdza, że Halloween nie ma dla niej miejsca w kalendarzu.
Maja Frykowska: od skandalu po nawrócenie
Frykowska, znana kiedyś jako „Frytka”, zasłynęła z kontrowersyjnego występu w programie „Big Brother”, gdzie w 2002 roku stała się bohaterką skandalu obyczajowego. Maja nie poddała się presji, kontynuując karierę w show-biznesie, choć jej wizerunek na długie lata pozostawał naznaczony przez tamto wydarzenie.
W 2011 roku celebrytka przeszła duchową metamorfozę i wstąpiła do Chrześcijańskiego Kościoła Reformacyjnego. Swoje doświadczenia opisała w książce „Pokonaj siebie”, gdzie opowiedziała o walce z przeszłością i poszukiwaniach sensu życia w wierze. Dziś Frykowska mówi otwarcie o swojej wierze i nawróceniu, a tematy religijne stały się centralnym punktem jej publicznych wypowiedzi.
„Nie czczę kultu śmierci”
W najnowszym wywiadzie dla „Wirtualnej Polski”, Maja Frykowska stanowczo skrytykowała Halloween, twierdząc, że nie rozumie fascynacji tym świętem.
- Nie czczę kultu śmierci i tyle. Uważam, że to jest absolutna bzdura. Ja chcę celebrować życie, a nie śmierć. W ogóle mnie to święto nie interesuje - powiedziała Frykowska, dodając, że smuci ją fakt, iż coraz więcej Polaków daje się ponieść tej komercyjnej modzie.
Jej wypowiedź, choć mocno zakorzeniona w wierze, nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem w sieci. Internauci szybko przypomnieli Frykowskiej jej burzliwą przeszłość, zarzucając jej hipokryzję. „Tak naprawdę to z tej pani wypowiedzi wynikają duże braki! Cekiny lub brokat tańsze od jej nawrócenia” - pisał jeden z użytkowników. „Halloween to nie jest żaden kult śmierci. Maski i przebrania nie są kultem diabła, a mają odstraszać złe duchy” - argumentował inny internauta.
Czy religia i komercja mogą współistnieć?
Debata wokół Halloween w Polsce od lat jest ożywiona. Zwolennicy święta widzą w nim przede wszystkim zabawę, oderwanie od codziennych trosk i sposób na integrację społeczności - szczególnie dzieci. Przeciwnicy, jak Maja Frykowska, wskazują jednak na głębszy problem związany z promowaniem śmierci i demonizmem, podkreślając, że nie ma miejsca na takie treści w kulturze chrześcijańskiej.
Źródło: wprost.pl
Skomentuj artykuł