"Nie dasz sobie rady". Trzy skuteczne sposoby na "wewnętrznych demotywatorów"
Większość z nas ma w sobie wewnętrznych "komentatorów", którzy potrafią nas mobilizować, ale również osłabiać i załamywać. Jak radzić sobie z pesymistycznymi głosami, które skutecznie odbierają nam radość życia i nas demotywują? Oto 3 skuteczne i sprawdzone sposoby.
Jaką strategię można przyjąć wobec wewnętrznych "komentatorów"? Co możemy z nimi zrobić? Czy w słuchaniu ich mamy wybór? Czy jest w nas jakieś uprzywilejowane miejsce, które w gwarze wewnętrznych głosów ma uprzywilejowaną pozycję i może zapewnić stabilność oraz spokój? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w kolejnym odcinku z udziałem ojca Wojciecha Jędrzejewskiego OP, który wskazuje trzy skuteczne strategie radzenia sobie z głosami wewnętrznych "komentatorów".
3 skuteczne sposoby radzenia sobie z wewnętrznymi komentatorami:
1. Masz wybór
Wojciech Jędrzejewski OP zaczyna swoją wypowiedź od tego, że to my decydujemy, których "komentatorów" słuchamy, a których nie. - Po pierwsze warto sobie uświadomić, że mogę wybierać spośród różnych głosów takie komentarze, które są mi pomocne. To kryterium użyteczności jest bardzo ważne - mówi o. Wojciech Jędrzejewski OP.
2. Możesz uciszać niektórych "komentatorów"
Dominikanin wskazuje, że każdy z nas posiada umiejętność uciszania tych głosów, które mogą nas osłabiać. Jeśli mamy z tym problem, warto poprosić o pomoc Jezusa. - Mogę uciszać niektóre z głosów. W Ewangelii Jezus powiedział do burzy "milcz". Kiedy czujesz, że przytłacza cię gwar, że jest tego wszystkiego za dużo, możesz wejść w ciszę. Możesz poprosić Jezusa, aby powiedział do twojego wewnętrznego chaosu: "ucisz się". Poszukiwanie ciszy to bardzo ważna strategia - wyjaśnia o. Wojciech Jędrzejewski OP.
3. Znajdź swoje "dojrzałe ja"
Trzeci sposób radzenia sobie z wewnętrznymi "komentatorami" to znalezienie swojego "dojrzałego ja", "dorosłego", który potrafi słuchać, oceniać i decydować. - Po trzecie dobrze jest sobie uświadomić, że wśród wielu wewnętrznych "komentatorów" jest jedno uprzywilejowane miejsce - dla mojego "dojrzałego ja". To "dorosły", który słucha, decyduje i bierze to, co mu pomaga - wyjaśnia o. Wojciech Jędrzejewski OP.
Skomentuj artykuł