Nie można stać się wierzącym, jeśli nie przeżyło się Zmartwychwstania.
Nie powinniśmy więc bać się śmierci w żadnej postaci, o ile przeżywając ją, zanurzamy się w śmierci Chrystusa. Kto zanurzy się w śmierci Chrystusa (przyjmie chrzest na serio), ten też razem z Nim zmartwychwstanie. A kto doświadczy Zmartwychwstania, ten już na pewno nie zwątpi w Chrystusa.
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
Nie można stać się wierzącym, jeśli nie przeżyło się Zmartwychwstania. A to z kolei wymaga śmierci – aby zmartwychwstać, najpierw trzeba umrzeć.
Różne mogą być „śmierci” w naszym życiu. Może to być śmierć dosłowna, ale może to być też jakaś inna strata, która dla nas jest jakby „śmiercią”. Nie powinniśmy więc bać się śmierci w żadnej postaci, o ile przeżywając ją, zanurzamy się w śmierci Chrystusa. Kto zanurzy się w śmierci Chrystusa (przyjmie chrzest na serio), ten też razem z Nim zmartwychwstanie. A kto doświadczy Zmartwychwstania, ten już na pewno nie zwątpi w Chrystusa.
[Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP]
Skomentuj artykuł