Nie wahajcie się prosić Wenantego Katarzyńca o pomoc. Za jego przyczyną dzieją się cuda [ŚWIADECTWO]

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Depositphotos
Świadectwo anonimowe

Według lekarzy mój brat miał odejść z tego świata w marcu. Jednak z mamą zaczęłyśmy modlić się za wstawiennictwem sługi Bożego Wenantego Katarzyńca. I stał się cud!

Mój brat był poważnie chory na raka płuca. Był to złośliwy, agresywny nowotwór. Według lekarzy mój brat miał odejść z tego świata najpóźniej w marcu.

Zaczęłam modlić się za wstawiennictwem ojca Wenantego Katarzyńca. Jeździłam również do Kalwarii Pacławskiej, błagając go o pomoc. Moja mama tymczasem modliła się w domu.

Szpital chciał oddać mojego brata do hospicjum, ale moja mama nieustannie błagała ojca Katarzyńca, aby - razem ze św. Maksymilianem - pomógł mojemu bratu wstać z wózka. I wtedy stał się cud! Mój brat naprawdę wstał i poszedł o własnych siłach do toalety. Od tamtej pory zaczął zdrowieć!

Wiemy z mamą że ojciec Wenanty Katarzyniec pomógł w tym uzdrowieniu. Niech Bogu będą dzięki za ojca Katarzyńca i niech Bóg będzie w nim uwielbiony. Nie wahajcie się prosić Go o wszystko! Cuda za wstawiennictwem ojca Wenantego naprawdę się dzieją! Nie tylko materialne.

Jeśli przeżyłeś/przeżyłaś/przeżyliście coś podobnego, poniższy formularz jest od tego, aby się tym podzielić. Niech również Twoje/Wasze świadectwo stanie się tym, co utwierdzi wiarę innych!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie wahajcie się prosić Wenantego Katarzyńca o pomoc. Za jego przyczyną dzieją się cuda [ŚWIADECTWO]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.