Niezwykła braterska więź Edmunda i Karola Wojtyłów. To była prawdziwa przyjaźń
Milena Kindziuk w kolejnym odcinku z cyklu „Edmund Wojtyła. Brat św. Jana Pawła II” opowiada o wyjątkowej relacji między Edmundem i Karolem. - Przyszły papież, pod koniec życia stwierdził, że śmierć brata przeżył głębiej niż matki. To dużo mówi. Właściwie to wszystko mówi o tej relacji braterskiej, relacji pełnej przyjaźni – mówi Milena Kindziuk.
W czerwcu bieżącego roku ukazała się jej książka „Edmund Wojtyła. Brat św. Jana Pawła II”.
- Bracia bardzo byli ze sobą zżyci. Po śmierci matki Edmund opiekował się swoim 14 lat młodszym bratem Karolem. Bracia bardzo szybko się zaprzyjaźnili. Ta przyjaźń była widoczna przede wszystkim w Bielsku-Białej, kiedy Edmund pracował jako lekarz – mówi Milena Kindziuk.
Autorka książki o Edmundzie wyznaje, że „Karol razem z ojcem co tydzień przyjeżdżali do Bielska, żeby się spotkać z Edmundem. Chodzili wtedy po górach, zwiedzali miasto. Karol wchodził w medyczny świat Edmunda i można powiedzieć, że zafascynowanie papieża medycyną, ludźmi chorymi wzięło się właśnie od Edmunda”.
- Ciekawe jest to, że po raz pierwszy w górach Karol Wojtyła był ze swoim bratem. Edmund wziął go do Doliny Pięciu Stawów w Tatrach i wtedy Karol zachwycił się górami. Stąd ta wielka pasja przyszłego papieża do gór. Także aktorstwo Jan Paweł II zaczerpnął od swego brata. W Wadowicach Edmund zabierał Karola na przedstawienia teatralne. Edmund grał jako aktor w jednej ze sztuk i wtedy przyszły papież mocno zafascynował się sztuką, teatrem.
- Edmund planował małżeństwo, ale odkładał ślub, ponieważ chciał zaopiekować się swoim bratem Karolem. Chciał stworzyć warunki swojemu bratu do nauki. Edmund chciał wyprawić go niejako w świat, dorosłe życie i dopiero potem zająć się swoim życiem i się ożenić – mówi Milena Kindziuk.
- Często Edmund powtarzał do swojej narzeczonej i jej rodziny: „Muszę żyć dla brata, muszę uważać żeby nie wybierać trudnych tras w górach, bo jak mi by się coś stało, to najbardziej odczuje to mój brat”.
Źródło: Deon.pl / tk
Skomentuj artykuł