Prawdziwą ascezą jest zgoda na własne życie

fot. Depositphotos
Krzysztof Pałys OP

"Im dłużej jestem księdzem, tym mocniej się przekonuję, że dla wielu osób prawdziwą ascezą jest zgoda na swoje własne życie" - pisze Krzysztof Pałys OP w książce "Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga". Autor dzieli się w niej swoimi myślami, przywołuje teksty mistrzów duchowych, rozważa reguły życia duchowego i pochyla się nad prawdami życiowymi.

Z krzyżem jest tak, że nie trzeba szukać, a nie daj Boże komuś go dodawać, wystarczy zgodzić się na to, czego zmienić nie potrafię, i podziękować za to (skoro Bóg zezwolił, widocznie ma być z tego duchowa korzyść). Dla wielu osób będzie to wystarczające umartwienie. Krzyżem dla każdego jest również własna pycha i własny egoizm.

DEON.PL POLECA

Ziarno musi obumrzeć, inaczej zostanie samo - mówi Jezus. Jeżeli więc nie obumrę, pozostanę zapatrzony w siebie. Egoizm to patrzenie na doczesność, bez uwzględniania rozwoju, koncentracja wyłącznie na tym, aby mi było dobrze. Ewangelia nie jest jednak przepisem na wygodne życie. Wręcz przeciwnie: jest ona receptą na życie pełne samoograniczeń i samopoświęceń. Ale paradoksalnie dopiero właśnie taka droga daje człowiekowi poczucie spełnienia.

Umieramy przecież każdego dnia. W przeróżny sposób. Umieram, kiedy widzę swoją omylność, kiedy mam oddać swój czas drugiemu człowiekowi, samemu mając wrażenie, że mam go w deficycie. Umieram, kiedy przychodzi mi pocieszać innych, samemu tej pociechy nie doświadczając. Umieram, kiedy ktoś nie liczy się z moimi możliwościami, gdy potrzebuję być sam, a niespodziewanie ktoś prosi o pilne spotkanie. Umieram, kiedy Bóg dopuszcza na mnie upokorzenia, kiedy czuję się niesprawiedliwie osądzony lub kiedy jakieś zadanie przekracza moje siły i nie mam możliwości się wycofać. Umieram, kiedy namacalnie odkrywam, że moje słowa i umiejętności są niewystarczające w obliczu cudzego cierpienia, kiedy mimo najlepszych chęci, nie potrafię pomóc. Umieraniem jest poranne wstawanie o piątej rano, aby móc poczytać Pismo Święte i zająć się sprawami, na które w ciągu dnia braknie już czasu. I chociaż doświadczam tego wielkich owoców, to bywają dni, kiedy budzik muszę sobie przestawiać po kilka razy. Takie sprawy należy znosić cierpliwie, dopóki Bóg nie zrządzi inaczej.

Egoizm to patrzenie na doczesność, bez uwzględniania rozwoju, koncentracja wyłącznie na tym, aby mi było dobrze.

Za każdym razem przekraczam wówczas siebie samego.

Wiele spraw może być ofiarą składaną Bogu, a najcenniejsze dary są z tego, co nam najbardziej ciąży. W tym umieraniu zawarta jest bowiem największą wartość, która ma wartość zbawczą i kształtuje najmocniej. To jeden z tych ewangelicznych paradoksów. Opuszczając własną wygodę, niespodziewanie przychodzi spełnienie. Choć pewnie trudno to wytłumaczyć komuś, kto nie odkrył, czym jest życie nadprzyrodzone w Chrystusie.

Fragment książki Krzysztofa Pałysa OP "Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prawdziwą ascezą jest zgoda na własne życie
Komentarze (1)
TN
~Tomasz Niemirowski
31 maja 2022, 11:28
Dobry, mądry tekst. Nie trzeba planować specjalnych umartwień. Wystarczy z cierpliwością i spokojem akceptować codzienne trudności i wyzwania.