Prof. Aleksander Bańka: w polskim Kościele istnieją dwie skrajności w myśleniu o synodzie

Prof. Aleksander Bańka: w polskim Kościele istnieją dwie skrajności w myśleniu o synodzie
Aleksander Bańka (Fot. Youtube/Aleksander Bańka)
Youtube/AleksanderBańka/dm

Kiedy spoglądamy na Kościół w Polsce i jaka pośród nas panuje wizja synodalności, synodalnej propozycji Ojca Świętego, to myślę, że istnieją dwie skrajności, których chciałbym uniknąć, myśląc o tym, jaki jest Kościół w Polsce i jaki wkład ma wnieść w proces synodalny - mówi prof. Aleksander Bańka, który został mianowany delegatem Kościoła w Polsce na otwarcie procesu synodalnego w Rzymie, które nastąpi 9 października w Rzymie.

„Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja” - to temat zbliżającego się synodu biskupów, którego otwarcie przez papieża Franciszka nastąpi 9 i 10 października w Rzymie. Pierwszy etap synodu, realizowany na poziomie diecezjalnym, rozpocznie się 17 października i potrwa do kwietnia 2022 r. Potem nastąpi etap kontynentalny, a wreszcie ogólnokościelny, który zakończy się w Rzymie w 2023 r. 

DEON.PL POLECA

Prof. Uniwersytetu Śląskiego dr. hab. Aleksander Bańka został mianowany delegatem Kościoła w Polsce na otwarcie procesu synodalnego w Rzymie. 

Prof. Bańka w swoim nagraniu na Youtube mówi m.in. o tym, z czym jedzie na otwarcie synodu w Rzymie, a także o tym, jaki wkład może wnieść Kościół w Polsce: 

- Jadę tam przede wszystkim, żeby słuchać i potem zdać sprawę w Polsce z tego, co Ojciec Święty chce nam przekazać, co ma nam do zaproponowania w związku z procesem synodalnym. Być może będzie okazja, by zaprezentować i pokazać Kościół w Polsce. A więc pada wiele pytań, jaką wizję Kościoła, zmian w Kościele, jaką wizję drogi synodalnej, do której zaprasza nas Ojciec Święty właśnie w tym procesie dwuletnim, w sercu noszę.

Wizje synodalności w Polsce 

Kiedy spoglądamy na Kościół w Polsce i jaka pośród nas panuje wizja synodalności, synodalnej propozycji Ojca Świętego, to myślę, że istnieją takie dwie skrajności, których chciałbym uniknąć myśląc o tym, jaki jest Kościół w Polsce i jaki wkład ma wnieść w ten proces synodalny.

Pierwszą skrajność nazywam „reformizmem”. Jest to przekonanie, że Kościół trzeba reformować, ale reformować tak gruntownie, że niemal wywracając jego całościową strukturę - łącznie ze strukturą doktrynalną. To jest takie myślenie, które nieco wzoruje się na synodlanej drodze niemieckiej. Na pewnych propozycjach czy rozstrzygnięciach, które w tym obszarze padają, i względem których - podkreślam to wielokrotnie - jestem dość krytyczny. Krytyczny dlatego, że oczywiście ta droga niemiecka stawia ważne pytania. My je też musimy w Polsce stawiać i w ogóle one generalnie muszą być stawiane i musimy poszukiwać dla nich odpowiedzi. Natomiast propozycje odpowiedzi, które padają ze strony niemieckiej właśnie, mogą budzić niepokój, są niepokojące, zastanawiające często i w dużej mierze wydają się być niezgodne z tym, czego naucza Kościół i co jest obszarem doktrynalnym Kościoła. Wydają się, dlatego, że one nie przyjęły jeszcze żadnej konkretnej formy. Są bardziej takimi - wydaje mi się - testerami, wypuszczonymi w przestrzeń publiczną  (…) Myślę sobie, że stanowisko Watykanu jest w dużej mierze negatywne. Mieliśmy rozmaite przykłady. Co nie znaczy, że Ojciec Święty nie chce rozmawiać, dyskutować. Co nie znaczy, że my nie powinniśmy również w ważnych dla Kościoła kwestiach rozmawiać, dyskutować, słuchać siebie nawzajem. Żeby znaleźć jak najlepsze rozwiązania duszpasterskie, żeby nie zamykać Kościoła na to, co jest problemami nie tylko jego wewnętrzni, ale również na to, co jest jego problemami, płynącymi ze strony świata. „Reformizm” w moim przekonaniu nie jest rozwiązaniem właściwym (…)

Z góry założone tezy

Druga skrajność to jest taka spiskowa teoria synodalaności, co do której również jestem mocno zdystansowany. Są to teorie głoszone przez niektóre środowiska, które widzą lub postrzegają synod jako efekt już rozpisanego spisku między biskupami czy decydentami niemieckimi, amazońskimi czy jeszcze innymi liberalnie nastawionymi do Kościoła. To są takie teorie spiskowe, które głoszą, że Ojciec Święty temu ulega i że jest zwolennikiem takich spisków, tylko tak na dobrą sprawę nie ma siły, energii czy siły przebicia, żeby zupełnie te liberalne czy lewackie - niektórzy tak twierdzą - poglądy czy rozwiązania wprowadzić w Kościół. W związku z tym Ojca Świętego trzeba skontestować, ideę synodalności odrzucić. Zewrzeć szeregi i zwalczać wszelkie propozycje zmian w Kościele, żeby doktryna nie została rozwodniona. Wydaje mi się, że to są takie poglądy, które idą za daleko, są skrajne i przede wszystkim gdzieś głęboko podważają autorytet Ojca Świętego, autorytet kolegium biskupów. Uderzają w taką zdrowo rozumianą wizję posłuszeństwa. Są hiperkrytyczne - przerysowują krytykę w Kościele aż do granicy odrzucenia czy kontestacji autorytetu Ojca Świętego (…). W takim myśleniu spiskowym o synodzie czy synodalności jest pewne niebezpieczeństwo i taką drogą nie powinniśmy iść. (…)

Droga środka 

Nie chcę opowiadać się w żadnych frakcjach. Natomiast wydaje mi się, że najbardziej zdrowa i właściwa jest taka droga środka, która zakłada, że staramy się jasno, szczerze nazywać problemy w Kościele. Szukamy tych obszarów, które są najbardziej wrażliwe i nie boimy się o nich dyskutować. Nie boimy się stawiać tych samych pytań, które stawiają skrajne środowiska zarówno te - można powiedzieć - skrajnie liberalne i skrajne - powiedzielibyśmy - tradycjonalistyczne, w niedobrym tego słowa znaczeniu podkreślam, bo to nie jest moja negacja dobrze rozumianej tradycji czy tradycjonalizmu.

Unikając skrajnych stanowisk i wypowiedzi wydaje mi się, że należy stawiać pytania, szukać duszpasterskich rozwiązań przy jednoczesnym chronieniu tego, co jest wartością doktrynalną i nie zmienianiem tego, czego zmienić nie można, natomiast modyfikowaniu tego, co modyfikacji podlega, ponieważ jest wiele obszarów, które możemy zmieniać i modyfikować. I tutaj głos nadaje nam Ojciec Święty i kolegium biskupów i za tym powinniśmy podążać.

A więc moja wizja synodlaności to jest wizja dialogu, rozmowy, to jest wizja stawiania problemów, to jest droga poszukiwania wspólnych rozwiązań i to jest droga zaufania też Ojcu Świętemu i kolegium biskupów, a więc tym, którzy podlegają w swoim nauczaniu z nim w jedności. Tego mamy słuchać, za tym podążać, ponieważ wierzę głęboko, że autorytet Piotra jest chroniony przez Ducha Świętego i św. Piotr jest prowadzony przez Ducha Świętego i jego następcy są prowadzeni przez Ducha Świętego. I wierzę głęboko, że to dokąd prowadzi nas Ojciec Święty jest właściwą drogą, którą powinniśmy podążać. To jest droga, która od wieków, od zawsze jest w Kościele pewna, sprawdzona. I dla mnie bycie katolikiem, to jest bycie również w wierności, w jedności i w posłuszeństwie Ojcu Świętemu, zgodne z tym, jak to posłuszeństwo rozumiem kodeks prawa kanonicznego i Katechizm Kościoła Katolickiego.

Więc z tym jadę na synod. Jadę z sercem otwartym, z chęcią dialogu, z pragnieniem wsłuchiwania się w to, co tam się będzie działo. Bacznego, uważnego,  życzliwego, ale też krytycznego obserwowania rozmaitych sytuacji sytuacji, zdarzeń, przemówień - wszystkiego tego, co będzie się w tej sytuacji synodalnej działo. Mam nadzieję, że Duch Boży będzie mnie w tym wspierał. Mam nadzieję, że wy również będziecie mnie wspierać swoją modlitwą. No i mam nadzieję, że wracając do Polski będę w stanie opowiedzieć o tym zarówno księżom biskupom w ramach sprawozdania posynodalnego - po otwarciu tego synodu właśnie, jak i będę mógł się podzielić tym z wami, co udało mi się tam zobaczyć, odkryć.

Tak widzę tę moją misję, tak widzę też drogę synodalną w Kościele. Wierzę głęboko, że to, jak będziemy późnej pracować na etapie lokalnym przez dwa lata (...), że wówczas ta droga środka, zdrowego balansu między skrajnościami, otwartej debaty, dialogu, szukania nowych ożywczych impulsów dla Kościoła - także duszpasterskich - otwartego wypowiadania pewnych wątpliwości, pytań i jednocześnie wierności w tym wszystkim katolickiej doktrynie w jedności z Ojcem Świętym i z kolegium biskupów, że to będzie ten właściwy obszar, w którym możemy procedować, w którym będziemy dyskutować, debatować, i który przyniesie w Kościele polskim wiele dobra.

Youtube/AleksanderBańka/dm

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Papież Franciszek, Domenico Agasso

Papież mówi głośno o tym, o czym sami boimy się nawet pomyśleć

Franciszek nie dzieli ludzi na wierzących i niewierzących. Wyciąga rękę do wszystkich i tłumaczy, że pandemia jest sygnałem alarmowym. „Potrzebujemy planu, by znów...

Skomentuj artykuł

Prof. Aleksander Bańka: w polskim Kościele istnieją dwie skrajności w myśleniu o synodzie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.