Potrzebujemy rewolucji. Niech zapłonie ogień
Czy to jest proste? NIE. Czy to doprowadzi nas do łez? TAK. Czy to będzie boleć? TAK. Czy będziemy przez to pod presją? TAK. Ale czy będziemy także dzięki temu błogosławieni? TAK.
- ZOBACZ TEŻ: Część 1. "Świadectwo Stana Fortuny"
- ZOBACZ TEŻ: Część 2. "Tak działa wyzwolenie, które chce ci dać Bóg"
- ZOBACZ TEŻ: Część 3. Chcesz radykalnej zmiany? Zacznij od tego
- ZOBACZ TEŻ: Część 4. Beatlesi mieli rację. Potrzebujemy tylko jednego
Większość braci w jego dzielnicy jest czarna i żyje na granicy prawa, a z listą rozbojów, strzelanin i mafijnych porachunków Bronx długo nie schodził z amerykańskiej czołówki najniebezpieczniejszych miejsc w kraju. To właśnie tam postanowił zamieszkać i głosić Chrystusa Stan Fortuna; ekscentryczny muzyk, absolwent prestiżowej szkoły jazzowej i zakonnik, który dzięki tej przeprowadzce, zrewolucjonizował całą gałąź franciszkanów, by znów żyjąc wśród najuboższych, ubogacali innych.
W ten adwent, wśród zgiełku mediów o ciągłych zamachach, wojnach i konfliktach zbrojnych, usłyszymy słowo o tym, że Bóg jest i to całkiem blisko, i żeby mogło zakwitnąć Jego Królestwo, wystarczy otworzyć Mu drzwi. Marantha! Przyjdź!
Zobacz, do czego zaprasza Cię Stan Fortuna SFR:
Skomentuj artykuł