Rekolekcje adwentowe o. Augustyna
Deon.pl prezentuje studyjne nagrania konferencji o. Józefa Augustyna "Uzdrowienie z poczucia krzywdy", które są inspirowane fundamentem "Ćwiczeń duchownych" św. Ignacego Loyoli. Rozważania rekolekcyjne wstępem opatrzył Autor.
Człowiek po to jest stworzony, aby Boga chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony. I dlatego trzeba nam stać się ludźmi wolnymi w stosunku do rzeczy stworzonych, tak byśmy nie pragnęli więcej zdrowia niż choroby, bogactwa więcej niż ubóstwa, zaszczytów więcej niż wzgardy, życia długiego więcej niż krótkiego i podobnie we wszystkich innych rzeczach. Natomiast trzeba pragnąć i wybierać jedynie to, co nam więcej pomaga do celu, dla którego jesteśmy stworzeni [św. Ignacy Loyola, "Ćwiczenia duchowne", 23].
Dlaczego zajmujemy się poczuciem krzywdy?
Poczucie krzywdy izoluje i zamyka człowieka. Gdy utrwali się i zagnieździ się w ludzkiej duszy zastarzałe poczucie krzywdy staje się ono trucizną życia. Każdego życia: duchowego, małżeńskiego, rodzinnego, zakonnego, kapłańskiego. Głębokie poczucie krzywdy sprawia, że człowiek nie może cieszyć się pełnią życia. Burzliwe emocje skrzywdzenia: żal, gniew, złość, nienawiść, chęć zemsty, zazdrość – tak koncentrują skrzywdzonego na sobie, że wręcz niemożliwe staje się spokojne i pogodne szukanie Boga, niemożliwe stają się: modlitwa, przyjaźń, życie rodzinne, praca, lektura, duszpasterstwo.
W poczuciu wyrządzonej nam krzywdy skłonni jesteśmy bardziej słuchać naszych zbolałych emocji niż słowa Bożego; bardziej wpatrywać się w nasze własne rany niż w oblicze Jezusa. Przejmujący ból krzywdy zdaje się dominować nad wszystkimi innymi odczuciami, przeżyciami, myślami, pragnieniami, tęsknotami. A kiedy już poczucie krzywdy zakorzeni się i utrwali w nas, doświadczamy wewnętrznego oporu, by je w sobie pokonać.
Krzywda uparcie broni się w człowieku skrzywdzonym. W poczuciu krzywdy skłonni jesteśmy widzieć i analizować raczej błędy innych, a nie własne; oskarżać bliźnich, a nie samych siebie. Niepokonane odczucie skrzywdzenia zniekształca sumienie, deformuje oceny moralne, myśli, słowa i czyny. W poczuciu krzywdy stajemy się podejrzliwi, skłonni widzieć w innych raczej zło niż dobro. Dla człowieka z głębokim poczuciem krzywdy bliźni staje się przede wszystkim zagrożeniem.
Poznać doznaną krzywdę, zaakceptować ją i oddać Bogu
Chwile samotności, modlitewna refleksja, cisza – to zaproszenie do zmagania i walki z niszczącym nas poczuciem krzywdy. To, co w czasie modlitwy traktujemy niekiedy jako rozproszenie i pokusę, na przykład myśli krążące wokół bólu krzywdy i krzywdziciela, bywa tak naprawdę owocem działania Ducha Świętego, który jest Duchem prawdy, miłosierdzia, przebaczenia i pojednania. Lękowe zepchnięcie krzywdy w lochy nieświadomości, nie rozwiązuje bynajmniej problemu. Wręcz odwrotnie. Krzywda „zapomniana”, ukrywana, nie przestaje oddziaływać destrukcyjnie na skrzywdzonego.
Głębokie doświadczenie krzywdy można porównać do infekcji grypowej. Grypa wyleczona do końca bywa niegroźną chorobą. Zlekceważona zaś i zaniedbana, „ukrywa się”, by z czasem ujawnić się w ciężkich pogrypowych powikłaniach. Różnorakie krzywdy, których doświadczamy, na ogół nie są groźne. I chociaż są boleśnie odczuwane, to jednak leczone nie mają destrukcyjnego wpływu na nasze życie. Ale krzywdy podtrzymywane, czy też przeciwnie: spychane w lochy podświadomości, mogą zatruwać wszystko, czym żyjemy na co dzień: nasze więzi z Bogiem, relacje z bliźnimi oraz z sobą samym.
Próba ukrywania i maskowania krzywdy sprawia, iż człowiek skrzywdzony – w sposób wręcz niezauważalny dla siebie, ale widoczny dla otoczenia – sam przemienia się z ofiary w krzywdziciela. Dorośli, którzy krzywdzą swoje dzieci, to zwykle osoby, które same zostały skrzywdzone w okresie dzieciństwa. Krzywdy ludzkiej nie da się bowiem ukryć. Można ją jedynie zaakceptować, odcierpieć, oddać Bogu i w taki sposób zwyciężyć.
Uzdrowione poczucie krzywdy wielkim darem dla bliźnich
Zachętę do wejścia w proces uzdrowienia z poczucia krzywdy, należałoby skierować przede wszystkim do ludzi młodych. Młodzi mają wiele energii, zapału, nadziei. Szczególnym darem młodości jest pragnienie twórczego życia, przyjaźń, fascynacja ludzką miłością. Aby nie krzywdzić osób, które kochamy i przez które czujemy się kochani, konieczne jest przepracowanie własnego poczucia krzywdy. Człowiek zakochany potrafi wiele zrobić, by jego miłość spełniła się, by zawrzeć trwały związek z osobą kochaną, założyć szczęśliwy dom, wychować dzieci.
Leczenie z poczucia krzywdy dokonuje się w młodości łatwiej niż w wieku dorosłym. Wielu młodych czuje się co prawda zranionych, ale nie posiadają w sobie nagromadzonego przez lata głębokiego poczucia krzywdy. Choć zranieni, nie czują się przytłoczeni ciężarem krzywdy. Przepracowanie w okresie młodości doznanych zranień w dzieciństwie – jest wielką szansę na bardziej udane życie osobiste, zawodowe; jest szansą na szczęśliwszą miłość, małżeństwo i rodzicielstwo. To wczesne przepracowanie poczucia krzywdy sprawia, że młody człowiek nie wnosi w dorosłe życie destrukcyjnych wzorów, postaw i zachowań, których był świadkiem we własnym domu.
Przekroczenie poczucia krzywdy wyniesionego z domu rodzinnego jest jednym z największych darów, jaki przyjaciel może ofiarować przyjacielowi, mężczyzna kobicie, i odwrotnie; rodzice dzieciom, wychowawcy wychowankom, profesorzy studentom, księża penitentom, politycy obywatelom itp. Niech zatem niniejsze rozważania oraz modlitwa, która będzie im towarzyszyć, pomoże nam podjąć nasze życiowe zranienia, jako nasze zadanie i szansę. Przekroczone poczucie krzywdy uczyni nas bardziej wrażliwymi na Boga i ludzi, bardziej otwartymi i pomocnymi wobec skrzywdzonych i ubogich.
Jak skorzystać z zaproponowanych rozważań na Deon.pl?
Pierwsze dziewięć konferencji - to rozważania o charakterze egzystencjalno-duchowo-psychologicznym na temat uzdrowienia z poczucia krzywdy. Dalsze siedemnaście – to rodzaj wprowadzenia do modlitwy podejmującej problem krzywdy w kontekście ostatecznego celu i sensu ludzkiego życia. Wszystkie rozważania odsłuchiwane codziennie oraz towarzysząca im modlitwa niech będą dla nas rekolekcjami adwentowymi.
Zachęcam Państwa do robienia notatek w czasie odsłuchiwania. Mogą być one inspiracją do dialogu z Bogiem o własnym życiu oraz o doznanej krzywdzie. Po odsłuchaniu konferencji podpowiadam przynajmniej półgodzinny czas skupienia i modlitwy.
W Naszej modlitwie nie powinno chodzić najpierw o szczegółowe analizowania historii krzywdy, ale raczej o bezpośrednie, szczere i proste przedstawianie Bogu, jako naszemu Ojcu tego, co nas boli. Trzeba nam prosić Ojca niebieskiego o szlachetność i hojność serca, dzięki której będziemy mogli żyć na co dzień słowami Jezusa: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.
Józef Augustyn SJ
Skomentuj artykuł