Chrystus potyka się i upada
Od tego, dlaczego upadłeś ważniejsze jest, jaki miałeś powód by wstać. Jest jedna rzecz, bez której żaden kolejny krok na tej drodze nie byłby możliwy.
To dopiero początek drogi, a już wydarzył się upadek. Kto podłożył nogę, o który kamień zawadził, kto Go popchnął? Nie jest ważne, dlaczego upadł, ale dlaczego wstał! Gdy na początku swojej drogi trafiasz na niepowodzenia, poddajesz się. Musisz widzieć realizujący się cel, że idzie po twojej myśli. Jeden krok w tył, ale dwa kroki w przód. Czy jednak to właśnie widział Jezus? Czy tak mierzył drogę krzyżową?
Nie wiedział niczego poza tym, że Ojciec jest z Nim. Nie widział kolejnych stacji, to nie były przerwy na odpoczynek. Każda następna była takim samym zaskoczeniem jak poprzednia. Upadając, nie wiedział, że to będzie pierwszy raz, a zaraz za nim przyjdą kolejne upadki. Tego dnia w Jerozolimie nie realizował się scenariusz, nie było aktorów i dublerów. Wszystko, co się wydarzyło w drodze na Golgotę, było realne, było dziełem rąk wolnego człowieka.
Każdy, kto był w Jerozolimie, wie, jak to mogło się wydarzyć. Wąskie uliczki z nierównymi stopniami, kurz i piasek lepią się do oczu i ust, dookoła stragany i mdlący, ostry zapach tysięcy przypraw. W południowym słońcu jest to ciężkie dla zdrowego człowieka, powoduje ból głowy, senność. W każdą stronę przeciskają się ludzie, nie uważają na ciebie. W takiej scenerii Jezus niósł krzyż. Nietrudno o upadek, to nie musiało być uczynione specjalnie.
Powód powstania jest ważniejszy: to wiara. Ona nie była skoncentrowana na sobie, to nie było oczekiwanie, że dalej będzie już tylko lepiej. To była wiara w Boga i w Jego obietnice. Jezus był całkowicie w rękach Boga, czyli skoncentrowany na Nim. Cokolwiek na tej drodze się wydarzy - wierzę Bogu. Jeżeli znajduję w sobie jeszcze siły, by wstać, to znaczy, że droga wciąż trwa. Powodem, dla którego Jezus wstał, byliśmy my. Jezus był obietnicą Boga wobec człowieka.
A może zwyczajnie podnieśli go żołnierze i zmusili, by szedł dalej? Nawet jesli tak było, to człowiek bez wiary nie byłby w stanie zrobić żadnego, nawet najmniejszego kroku pod takim ciężarem.
* * *
Ta wyjątkowa droga krzyżowa każe nam skupić się na Jezusie, poznać w nim to co ludzkie i bliskie naszemu sercu. Wszyscy jesteśmy oporni, a nasze serca zbyt ciasne dla drugiego człowieka Na kolejne rozważania zapraszamy w każdy czwartek i sobotę Wielkiego Postu.
Szymon Żyśko - redaktor DEON.pl, grafik, prowadzi autorskiego bloga "Pudełko NIC"
Skomentuj artykuł