Które nurty w psychoterapii są groźne dla katolika? #PSYCHOMITY

(fot. depositphotos.com)

Wśród wierzących często pojawia się wątpliwość, czy "dozwolone jest" korzystanie z określonych rodzajów psychoterapii. Jaką psychoterapię powinien więc wybrać dla siebie katolik? Odpowiedź jest jedna.


"Od kilku miesięcy próbuję wybrać psychologa, który mi pomoże. Znajomy ksiądz przestrzegł mnie jednak, abym uważała, na jaką psychoterapię się decyduję, bo niektóre nurty są niechrześcijańskie, a nawet nastawione wrogo do chrześcijaństwa (np. nurt freudowski). Znajoma kazała mi natomiast uważać na psychologię Gestalt. Z jakiego nurtu powinien korzystać katolik? Boję się wypaczenia wiary i manipulacji"


Wraz z upowszechnieniem wiedzy psychologicznej w społeczeństwie, coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że psychoterapia może być prowadzona w różnych nurtach. Wśród katolików często pojawia się więc wątpliwość, czy "dozwolone jest" korzystanie z określonych rodzajów psychoterapii. Na szczęście jednak ten niepokój wydaje się nieuzasadniony.

Wolność wyznania na terapii

Psychoterapia jest narzędziem, które ma leczyć i poprawiać jakość życia pacjentów. Każdy terapeuta - nieważne, w jakim nurcie pracuje - ma obowiązek szanować wyznawane przez pacjenta wartości i światopogląd. Żaden specjalista, który wykonuje swoją pracę uczciwie, nie będzie więc namawiał nas do porzucenia wiary albo wyśmiewał z jej powodu. Rolą terapeuty jest bowiem leczenie traum, skutków przemocy czy manipulacji, a nie stosowanie ich "własnoręcznie". Psycholog nigdy nie ma prawa manipulować pacjentem - nawet wtedy, gdy sam jest odmiennego wyznania lub jest ateistą. Te proste zasady etyczne dotyczą wszystkich terapeutów - niezależnie od tego, w jakim nurcie pracują! Co więcej, wyznawanie określonej religii oraz posiadanie głębokiej duchowości nie tylko nie jest przez psychologów postrzegane jako "problem", ale często uważa się je za zasób pacjenta - wiara w Boga może pomagać w radzeniu sobie z lękiem przed śmiercią oraz w odnajdywaniu sensu trudnych doświadczeń. Wpływ religii na psychikę (często pozytywny) od wielu dekad znajduje się także w kręgu zainteresowań psychologii akademickiej - jedną z wybitnych badaczek, która z zainteresowaniem i szacunkiem pochylała się nad fenomenem duchowości, była Irena Heszen-Niejodek, która zwracała uwagę na to, jak duchowość i religijność wpływają na poczucie sensu życia.

DEON.PL POLECA


Trudne relacje z Freudem

Trzeba jednak pamiętać o dość niechlubnej, z religijnego punktu widzenia, karcie historii psychoterapii - mam na myśli pierwotną psychoanalizę. Jej twórca, Zygmunt Freud, skupiał się na negatywnych aspektach religijności - uważał on, że zinstytucjonalizowana religia, wynikające z niej nakazy i zakazy oraz konieczność podporządkowania autorytetom religijnym szkodzą rozwojowi i autonomii jednostki - z tego właśnie powodu Kościół odnosił się do jego koncepcji krytycznie. Jednak, choć współczesna psychologia zawdzięcza Freudowi całkiem sporo (zwrócił on chociażby uwagę na procesy podświadome czy mechanizmy obronne), to jednak dziś psychoanalizy w jej pierwotnym kształcie się nie stosuje - nie miała ona zbyt mocnych podwalin empirycznych, a do tego nadmierny nacisk kładła na sferę seksualną człowieka. Choć niektóre osoby używają słów "psychoterapia" i "psychoanaliza" wymiennie, to jednak nie są to pojęcia tożsame. Obecnie najwięcej z psychoanalizy czerpie nurt psychodynamiczny psychoterapii - ale on absolutnie nie jest nastawiony wrogo do religii. Znam osobiście jednego terapeutę pracującego w tym nurcie, który jest nie tylko świetnym specjalistą w dziedzinie niesienia pomocy, ale także… księdzem.

Terapia to nie okultyzm

Poza psychoanalizą niepokój katolików wzbudza czasami terapia w nurcie Gestalt. Do jej założeń należy między innymi rozszerzanie świadomości rozumianej jako zdawanie sobie sprawy z tego, co się dzieje w sferze przeżyć, czyli cielesności, emocjonalności i umysłu. Brzmi egzotycznie i okultystycznie? Dla osoby, która nie miała z Gestaltem do czynienia, być może. Tymczasem w tym nurcie terapii kładzie się po prostu nacisk na to, by człowiek zaczął świadomie przeżywać samego siebie - zrozumiał własne emocje, zaakceptował ciało i poznawał świat za pomocą intelektu. Prawdą jest, że filozofia Gestalt (na bazie której powstały określone narzędzia terapeutyczne) inspirowała się buddyzmem - jednak nie oznacza to bynajmniej, że celem terapeuty pracującego w tym nurcie jest "nawracanie" kogokolwiek na tę religię. Ich zadaniem jest pomoc człowiekowi w przezwyciężeniu trudności, a nie ingerencja w jego wyznanie.

Jaką psychoterapię powinien więc wybrać dla siebie katolik? Odpowiedź jest jedna: skuteczną. Jeśli rozważamy zgłoszenie się po pomoc, wybierzmy terapeutę, który ma ukończoną szkołę psychoterapii w nurcie o udowodnionej empirycznie skuteczności (albo jest w trakcie szkolenia) i który swoją pracę poddaje regularnej superwizji. Zarówno terapeuci pracujący w nurcie psychodynamicznym, jak i poznawczo-behawioralnym i systemowym, przy naszym zaangażowaniu pomogą nam rozwiązać nasze problemy, bez naruszania wiary. Pole do nadużyć pojawia się wtedy, gdy wybieramy osobę bez odpowiednich kwalifikacji - nie wahajmy się więc prosić terapeuty o informacje na temat jego wykształcenia, superwizji i doświadczenia.

Angelika Szelągowska-Mironiuk - psycholog, absolwentka Uniwersytetu Łódzkiego (spec. psychologia zdrowia i kliniczna), czynny psychoterapeuta pracujący w nurcie systemowym, w trakcie szkolenia w Ośrodku Szkoleń Systemowych w Krakowie, trener umiejętności społecznych I stopnia. Na co dzień pracuje z pacjentami indywidualnymi, parami i rodzinami oraz prowadzi szkolenia i warsztaty dla dzieci, nauczycieli i rodziców. Prowadzi bloga katolwica.blog.deon.pl

* * *

PSYCHOMITY. Czego się boją katolicy na terapii | Przychodzi katolik do psychoterapeuty i… no właśnie i co dalej? O ile w ogóle przychodzi. Jest w nas wiele obaw związanych z psychoterapią, a przecież cierpimy na dolegliwości psychiczne tak samo jak wszyscy. Wielki Post to doskonały czas, aby zawalczyć o swoje zdrowie i zmierzyć się z naszymi lękami. Dbamy o ciało, wzmacniamy ducha, dlaczego więc pomijamy własną psychikę? Troska o te trzy rzeczy pomoże Ci w głęboki i dobry sposób spotkać się z Bogiem. Zebraliśmy najpopularniejsze wśród katolików mity dotyczące psychoterapii i psychologów. Rozprawi się z nimi Angelika Szelągowska-Mironiuk.

* * *

INNE PSYCHOMITY:

1. Osoby wierzące powinny wybierać tylko chrześcijańskich psychologów?

2. "Depresja to choroba duszy, potrzebujesz kierownika duchowego, a nie psychoterapeuty"

Polecamy również wywiad: Na psychoterapii zwracam się do księdza "proszę pana" [ROZMOWA]<<

Psycholog i copywriter. Wierząca i praktykująca. Prowadzi bloga katolwica.blog.deon.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Które nurty w psychoterapii są groźne dla katolika? #PSYCHOMITY
Komentarze (30)
AM
~Arkadiusz Mozdyniewicz
18 października 2023, 12:20
jestem przekonany , że postawione tu pytanie jest błedne.Nie chodzi o to czy coś jest dozwolone albo nie.Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyści . To od strony wiary, druga strona to zdrowie.Jeżeli chodzi o zdrowie to powiem tak ,,Primum non nocere" Nikt z nas nie chce po terapi być w gorszym stanie niż przed. Znamy wszyscy chyba to pytanie ,, Cóżbowiem za korzyść odniesie człowiek choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? (Mt 16, 26) " Na to każdy musi odpowiedziec sobie sam.Zdecydowanie można powiedzieć że niektóre formy terapii po prostu szkodzą i pogarszają stan pacjenta. Zapytam prowokacyjnie to nie katolik jest odmienna rasą i jak bedzie używał szkodliwych rzeczy to odniesie korzyść ? Bardzo w to wątpie, wszyscy jestęmy ludźmi.Każdy człowiek jest istotą duchową zakorzenioną w ciele.To oznacza że podlega pewnym prawom , bez względu na to czy jest tego świadom czy nie.Pozdrawiam wszystkich. Maciej
KG
karolina gackowska
5 listopada 2019, 17:03
Wszystkie nurty są groźne nie tylko dla katolika, ale także dla pacjenta jako człowieka. Chyba, że człowiek ten przychodzi na psychoterapię w pełni świadomy i wie czego od psychoterapii oczekuje, im konkretniej potrafi wyrazić tym większe ma szanse wyjść z tej psychoterapii z jakąś korzyścią, a nie kolejnym bagażem i przejęciem ideologizacji i światopoglądu psychoterapeuty, a to tylko jedno z zagrożeń. Jeżeli przychodzi z kwestią swojego zdrowia, ogólnie i nie umie sobie z tym poradzić ze swoim życiem na skutek nerwicy czy innych dolegliwości, czy zaburzeń, czy choroby psychicznej tym gorzej dla niego. Spada wówczas na niego szereg zagrożeń związanych z osobą terapeuty. Psychoterapia to religia selfizmu, która zastępuje upadek wartości religijnych w społeczeństwie. Dlaczego? Dlatego, że nazywa się ją leczeniem, a leczenie wymaga zaufania terapeucie, guru. To co on mówi musi niejako przesłaniać nawet nasze poczucie moralności, gdy tak terapeuta uzna.
KG
karolina gackowska
5 listopada 2019, 17:11
Co powinno się oferować ludziom nieporadnym życiowo z powodu zaburzeń psychicznych? Najpierw dobrą diagnozę, czy nie jest to np. efekt organizmu, a potem kilku doradców, np. zawodowego, jeżeli taka osoba nie potrafi się odnaleźć w społeczeństwie, powinno się podbudować w kwestii wykształcenia i możliwości opiekę społeczną. Tymczasem ładuje się kupę kasy w pojedyncze osoby, które uzurpują sobie możliwość leczenia i postępem za to leczenie kiedy im niewygodnie obarczają pacjenta???? Ludzie nie powinni się na to godzić!!! To biznes, a nie pomoc. Nie znalazłam jeszcze psychoterapeuty, który choć raz pokierowałby do lekarza, dałby namiary na jakiegoś specjalistę, zazwyczaj jest tak, że przeczyta w internecie co robi się w danej sprawie, np. jak ktoś ma z czymś konkretnym problem i sam podsuwa rozwiązania. Czy to źle ??? Tak bardzo, ponieważ stwarza pozory guru, boskości, o tym pisze ksiądz Gromulski w "Problemie ideologizacji w psychoterapii" opierając się na książce Przeciw Terap Massona.
Andrzej Ak
26 marca 2019, 22:26
Wszystkie problemy psychiki i umysłu człowieka biorą się z jego stanu SERCA. Ktoś kiedyś to serce zranił, ktoś go skaleczył, mogła to być osoba bliska jeszcze w czasie prenatalnym lub w okresie późniejszym. Wielu takich epizodów nasza ludzka pamięć nie pamięta, a mimo tego rana jest autentyczna i nie daje spokoju w życiu. Szukać specjalisty oczywiście trzeba, jednak od ludzkiego serca lekarzem jest jedynie Pan Jezus. On jako Bóg i jako Lekarz potrafi dogłębnie zdiagnozować problem oraz pokierować na właściwą terapię, która nie zaleczy na jakiś czas lecz wyleczy chorobę na lata. Problemem większości potrzebujących jest zwykle brak koncentracji na Bogu, brak możliwości dostrzeżenia wskazówek Pana. Dlatego takim osobom może być potrzebny, ktoś kto ma lepszy kontakt z Bogiem. Nie oznacza to iż samemu nie można prosić Boga o pomoc, wręcz przeciwnie trzeba, trzeba szukać dróg kontaktu z Panem Jezusem i prosić Go o czytelne dla nas wskazówki. Zaufanie Panu, Wiara oraz otwarcie się na Boga, to chyba trzy filary dobrej komunikacji z Bogiem, obok częstych spowiedzi, Eucharystii i pokory wobec Boga oraz Miłości. Nie jest łatwo do Boga "się przykleić", jednak to jedyna metoda aby Bóg nas zauważył i poprowadził. W tym względzie polecam duchowość naszej Siostry Faustyny, bo warto tej duchowości się nauczyć i czerpać z tych nauk jak najwięcej, czyli  uczyć się Zaufania, Miłości i Pokory. Być może trudne są te lekcje na samym początku, jednak z czasem okazują się bardzo skuteczne.
MP
Marek Pawłowski
27 marca 2019, 16:38
Czytam Pańskie komentarze to troche sobie myślę, że jest to przedziwny miks wiedzy powszechnej, jakiś ludowych wierzeń, prywatnych przekonań i zwykłego bajania. Czy jak Pan się przeziębi to bierze Pan Gripex czy tylko czyta Pismo św?
Andrzej Ak
27 marca 2019, 19:18
cz III Jeszcze długo mógłbym pisać, ale nie o to tutaj chodzi. Chodzi o dobro zwykłych ludzi. Dlaczego tylko garstka obecnie żyjących ma żyć po śmierci swojego ciała i nadal się rozwijać, wzrastać, czerpać z Bożych źródeł "duchowych przysmaków"? Dlaczego reszta ma mieć gorzej, a niektórzy mają osiągnąć stan potępienia na wieki? Według Boga to jest niesprawiedliwe, dlatego na Ziemię przyszedł Syn Boga w postaci Pana Jezusa aby to zmienić. Wystarczy chcieć uwierzyć i wiele może się zmienić. A co do bajania to niektórym ktoś za to płaci. Ja natomiast traktuję to jako sprawiedliwy obowiązek, bo sam wiele, bardzo wiele otrzymałem i wciąż od Boga otrzymuję. Widzę jednak bardzo wielu potrzebujących, którym trzeba jakoś pomóc. Choćby tu na Deonie prostować wyobrażenia o Wierze i o Bogu. Boga trzeba doświadczać w swoim życiu na co dzień, a nie tylko słuchać o Nim na Kazaniach lub tylko czytać o Nim w Pismach.
Andrzej Ak
27 marca 2019, 19:19
cz II Powracając do tematyki natury duchowej człowieka. Karmiąc jedynie ciało, sprawiamy, iż nasza dusza usycha. I choć My tego nie widzimy na co dzień, to jednak po głębszym zastanowieniu się nad wciąż powracającymi tymi samymi problemami w naszym życiu możemy dostrzec, iż niezależnie kim byśmy w tym świecie nie byli i jak dużo byśmy nie posiadali, to szczęście nie jest stałym bywalcem w naszym życiu. Karmiąc w nadmiarze ciało głód duszy będzie wciąż narastał. Można się zaprzeć siebie i wciąż szukać trucizn dla naszej świadomości, aby w miarę jako-tako egzystować, zastępując prawdziwą radość życia w szerszym spectrum protezami radości z tego świata. Narkotyki, alkohol, seks, pieniądz i władza to bóstwa tego świata. Wielu z nas pożąda tego niczym tonący człowiek tlenu. W tym świecie jesteśmy zakładnikami czasu, możliwości, stanu posiadania, a w obecnych czasach jeszcze i pychy (fb, tw ...). Egzystowanie jedynie w tych ramach tego świata skutkuje życiem w niewoli przez tysiąclecia. 70 lat lub więcej życia tutaj i resztę niewoli naszej świadomości w królestwach upadłych. Jednak istnieje alternatywa życia po tym życiu. Tą alternatywą jest życie na ziemi wedle nauk naszego Pana Jezusa. Karmienie ciała oraz karmienie duszy, to fundament zrównoważonego wzrostu naszej ludzkiej istoty wedle planu samego Boga Ojca - Stwórcy wszystkiego co możemy oczyma dostrzec i tego czego nie potrafimy ani dostrzec, ani tego sobie wyobrazić, a tym samym i uświadomić. Świat duszy, a w kontekście zrównoważonego rozwoju świat Ducha rządzi się zupełnie innymi czasem prawami niż świat ciała, czyli świat materii w którym obecnie egzystujemy. W świecie Ducha to ciało (które mamy) jest podległe Duchowi a nie na odwrót. Nawet Buddyści już dawno temu się o tym przekonali, a my wciąż w przedszkolu niewiedzy. Przykład - odżywianie praniczne, czyli samouzdrawianie organizmu z chorób śmiertelnych.
Andrzej Ak
27 marca 2019, 19:20
cz I Panie Marku, proszę wybaczyć za objętość, ale tyle mi się napisało. Człowiek żyjący na ziemi składa się z dwóch natur; cielesnej oraz z duchowej. Cielesną to każdy z nas zna i ona podlega znanym nam prawom. Tutaj nie ma co wymyślać bo człowiek już dawno został w tym obszarze zbadany. Jednak są niektóre obszary ciała człowieka które stanowią jakby punkt styku pomiędzy dwoma naszymi naturami. I w tych miejscach nasza nauka, wiedza oraz nasze wielo-pokoleniowe doświadczenia okazują się niewystarczające. Nauka wciąż nie potrafi wyjaśnić dlaczego po śmierci człowieka zmienia się jego waga, nie potrafi też wyjaśnić gdzie dokładnie jest umiejscowiona w naszym ciele nasza świadomość. Niektórzy twierdzą, że w szyszynce, a inni twierdzą że jest inaczej. Nasz mózg stanowi ogromną zagadkę dla obecnej nauki, tak samo jak nasze DNA. Gdy pokonamy (jeśli w ogóle) te bariery wiedzy to będziemy mogli produkować masowo ludzi wedle zamówień lub zapotrzebowań. Póki co klonowanie człowieka to jedyna możliwość manipulacji obok dokonywanych zmian w poszczególnych genach. Inżynierowie genetyczni po wielu niepowodzeniach w projektach budowy syntetycznego człowieka doszli do granicy w której powstała teoria pola morficznego. teoria ta ciągle zdobywa coraz większe grono zwolenników, ponieważ więcej wyjaśnia niż zaciemnia. Tutaj temat w formie "pigułki wiedzy": https://www.youtube.com/watch?v=hoUetu2sdkc
IC
Iwona czaplicka
26 marca 2019, 12:21
Raczej grozi odwrotny przypadek - ateista idzie do psychologa i slyszy ze wszystkie jego problemy biora sie z niewiary. Albo co gorsza ze jest opetany. Kiedys w prywatnej rozmowie z pania psycholog powiedzialam ze na studiach dla zabawy bralam udzial w wywolywanie duchow. Ona od razu zaczela mi wmawiac opetanie.
26 marca 2019, 14:29
A potem wszyscy śmiali się i dokazywali...
MP
Marek Pawłowski
27 marca 2019, 16:39
Rozumiem, że stąd ta niechęć do Koscioła.
OP
~Ola P
4 lutego 2022, 08:09
Wywoływanie duchów może być przyczyną opentania,nawet jeśli było to tylko ra i dla zabawy, proszę się zapoznać z tematem a najlepiej pogadać z egzorcystą
26 marca 2019, 11:49
"Jaką psychoterapię powinien więc wybrać dla siebie katolik? Odpowiedź jest jedna: skuteczną." I brawo. Psychoterapeuta będzie miał sukces... a co z pacjentem to już bez znaczenia, bo przecież tylko wizja człowieka była zaczerpnięta z - buddyzmu... czy jak się trafi ktoś inny - marksizmu... - genderyzmu... - itd... Gratulacje. A po psychoterapi zapraszamy na jogę i wegańskie posiłki. Koleżanka z podstawówki po takiej ścieżce skończyła z sukcesem psychoiterapię na normalnym oddziale psychiatrycznym...
Mar Cin
26 marca 2019, 15:12
Joga jest super, wegańskie posiłki nie męczą zwierząt a psychoterapia nie jest magią, okultyzmem itp. Ważne by psychoterapetua kończył certyfikowaną szkołe i tyle. A później czy pasuje osobowościowo czy nie. Rozwala mnie takie czarno-białe widzenie świata. Bo koleżanka miała. To jest drogi Piecuszku herystyka dostępności na zasadzie: mój dziadek palił i dożył setki więc palenie nie szkodzi. Jest wielu wybitnych psychologów, księży również i co ma z tym wspólnego buddyzm, marksizm, leninizm, faszyzm to nie wiem. Ale wiem, że taki komentarz mnie boli pokazując jak wąskie horyzonty się ma. Polecam posłuchać sobie np. profesora De Barbarro i zastanowić się nad swoją postawą w necie na przyszłość.
IC
Iwona czaplicka
26 marca 2019, 16:11
Chyba Ci sie cos pomylio. Odpowiadasz innej osobie. Ale nie szkodzi. Pisze o psychiatrach, bo to lekarze. A lekarz jest od leczenia jak d... do srania. Zwlaszcza gdy przyjmuje w panstwowej przychodni. I teraz prosze mi wskazac podrecznik psychiatrii ktory opisuje opetanie. Mowie o powaznych, naukowych publikacjach.
26 marca 2019, 16:12
A komu odpowiadasz? Mnie czy Piecuszkowi? Twierdzisz, że antropologia leżąca u podstaw terapi nie ma znaczenia? Ja twierdzę, że działanie certyfikowane terapeuty może mieć zły wpływ na przechodzącego terapię. Przukłąd nie mówi, że jak będziesz palił jak dziadek to będziesz, żył długo. Mówi, że są wśród nas ofiary terapeutów z dyplomem. To że jest wielu wybitnych psychologów nie znaczy, że wszyscy inni są godni zaufania.
IC
Iwona czaplicka
26 marca 2019, 16:13
i teraz mi przyszlo do glowy ze w naszej porabanej rzezcywistosci naukowcy widza miesien sercowy w grzybni. Straszne, ale tak jest zawsze gdy ideologia jest wazniejsza od wiedzy.
A
Anulka
26 marca 2019, 20:02
według Miedzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10, opracowanej przez WHO, opętanie jest zaburzeniem psychicznym o kodzie F44.3
IC
Iwona czaplicka
27 marca 2019, 11:14
Juz przywyklam do bezszczelnych klamstw.
A
Anulka
27 marca 2019, 12:19
A może po prostu tę informację sobie sprawdzisz? Wystarczy wrzucić F44.3 wujkowi Googlowi lub wikipedii.
IC
Iwona czaplicka
27 marca 2019, 13:01
Opetanie znaczy ze chory twierdzi ze go cos opetalo. A nie ze rzeczywiscie go opetalo.
AM
andrzej mar
26 marca 2019, 11:41
Polecam książki dwie: "Zakazana psychologia" Tomasz Witkowski "Niebezpieczna psychologia" Anna Wasiukiewicz I wszystko w temacie
Mar Cin
26 marca 2019, 15:27
O ile pan Toamsz jest cenionym autorem mającym wiele racji to pani Anna robi wodę z mózgu. Panie andy2015 może w ramach poszerzenia horyzontów polecam poczytać coś autentycznego. "Uratuj mnie" Rachel Reiland. Co przeżywa chora osoba. Może to otworzy umysł i oczy. 
1 sierpnia 2019, 22:23
Nie czytałam tej pierwszej, ale ta druga "Niebezpieczna psychologia" jest wspaniała i szkoda, że tak bardzo przemilczana...
1 sierpnia 2019, 22:52
Do komentarza Pana można zastosować moje ulubione przysłowie: "prawda nie potrzebuje wielu słów".
S
Szymon
26 marca 2019, 10:59
Jedyna kontrowersyjna z punktu widzenia chrześcijanina (i niektórych psychoterapeutów) psychoterapia, o której słyszałem i z którą miałem kiedyś kontakt, to tzw. "ustawienia" Hellingera, o której jednak Autorka nie wspomina. Prowadzący sesje byli wierzący, ale nie wierzyli w coś takiego jak opętanie czy szatan jako osobowy byt.
IC
Iwona czaplicka
26 marca 2019, 12:19
Wiara w opetanie powinna dyskwalifikowac psychiatre.
GW
Gocha Wójcik
26 marca 2019, 19:00
zgadzam się z tą opinią. Ten rodzaj "terapii" trąca magicznym podejściem do rzeczywistości. Psychologia powinna pomóc pacjentowi w rozumieniu i przezwyciężaniu mechanizmów szkodliwych zachowań, powinna też pokazać, jak rozwiązywać problemy w dojrzały sposób. Ustawienia Hellingera mają "załatwić" za pacjenta jego sprawy, nie dając przy tym narzędzi do pracy nad sobą i do zmiany szkodliwych zachowań.
7 czerwca 2019, 21:13
i mają źródło wprost w spirytyzmie
7 czerwca 2019, 21:15
Oj, Piecuszku, strasznie wojujący. Dużo mądrzejsi od nas obu psychiatrzy i egzorcyści starają się znaleźć sposób rozeznania między chorobą a opętaniem, więc chyba coś jednak jest na rzeczy. Może nie warto zaprzeczać tak, dla zasady?