Nie jestem "dziewczyną na wózku". Jestem kobietą
To, że trzeba mi pomóc, niczego nie ujmuje mojej kobiecości. Musiałam dużo odkryć, żeby do tego dojść - mówi Basia Turek.
- Nieustannie uczę się kochać ludzi. Przez moją terapię przewinęło się nieraz, że nie mogę sobie wmawiać, że nie jestem niepełnosprawna, skoro jestem i nie mogę sobie wmawiać, że moje życie z mężczyzną będzie takie, jakbym była zdrową kobietą. Ale to nie oznacza, że to życie jest niemożliwe.
Jedyne, do czego doszłam to to, że dopóki nie zaakceptujesz siebie do końca, tego, jaka jesteś, swojej niepełnosprawności, tego, że jestem z facetem w restauracji i wylewam na siebie kawkę albo wino - mogłabym się wtedy załamać, ale staram się to po prostu przyjąć. Do tego dążę. Na pewno pomogło mi to, że przyjęłam swoją niepełnosprawność - opowiada Basia Turek.
Zobacz cały film:
* * *
Szkoła życia pełnymi garściami
Kim jest Basia? To człowiek-petarda! Tańczy popping, głosi Ewangelię księżom, dzieciakom w szkołach i ludziom z dożywociem, pojechała autostopem do Franciszka - jej życie to nieustanne łapanie Pana Boga za Słowo. Jak to się stało, że trafiła do więzienia? Jak rozmawia z Jezusem, gdy ma wszystkiego dość? Jak odkrywa swoją kobiecość? O tym wszystkim opowie podczas tego Wielkiego Postu.
Skomentuj artykuł