"Odwołujemy" Wielki Post

(fot. DEON.pl)
Piotr Żyłka / Marcin Łukasz Makowski / DEON.pl

Wielki Post bez Zmartwychwstania nie ma najmniejszego sensu. W końcu to najważniejsze wydarzenie w historii świata. Bez niego chrześcijaństwo nie ma racji bytu. Jeżeli tego nie zrozumiemy i nie przeżyjemy Zmartwychwstania zarówno w wymiarze osobistym jak i wspólnotowym, nasza wiara będzie… martwa.

Dlatego w tym roku DEON.pl "odwołuje" Wielki Post i zaczyna od końca, od postawienia wszystkiego na głowie. To nie jest tylko nietypowy początek. Tematyce Zmartwychwstania poświęcimy cały Wielki Post. Dwa razy w tygodniu będziemy publikować teksty, które będą poruszać temat Zmartwychwstania na każdy możliwy sposób.

Nie, to nie jest tania prowokacja. Jesteśmy głęboko przekonani, że my, chrześcijanie, mamy problem ze Zmartwychwstaniem. Potrafimy celebrować Wielki Post, koncentrując się przez 40 dni na nawróceniu. Praktykujemy post, modlitwę i jałmużnę. Uczestniczymy w nabożeństwach. Wielość wielkopostnych propozycji jest imponująca. Post się jednak kończy intensywnie przeżywanym Triduum, jest jeszcze wybuch radości w noc Zmartwychwstania i… no właśnie, na tym się kończy.

Najważniejsze wydarzenie w historii świata, które powinien przeżyć każdy człowiek sprowadzone jest do krótkiej chwili, do jednego dnia i jednej nocy. To ogromny błąd. Ktoś powie, że kalendarz liturgiczny pokazuje co innego, że Kościół przeżywa Zmartwychwstanie znacznie dłużej - jest oktawa potem cały okres aż do Pięćdziesiątnicy, więc po co to całe zamieszanie?

DEON.PL POLECA


Na papierze faktycznie wszystko wygląda OK., ale praktyka pokazuje co innego. Nie mamy pomysłu na przeżywanie Zmartwychwstania i - co jest niepokojące - nie bardzo wiemy, jak to wydarzenie powinno zmienić nasz sposób przeżywania wiary w codziennym życiu.

To dlatego proponujemy Wam przeżyć Wielki Post na opak. Odwrócić akcenty i prawdziwie "zrozumieć Zmartwychwstanie". Właśnie taki tytuł będzie nosić pierwsza z trzech części cyklu rozważań, do których zaprosiliśmy autorów z wielu środowisk. Nad największym wyzwaniem chrześcijaństwa pochylą się zakonnicy, księża i świeccy - każdy ze swojego punktu widzenia.

W części tej zapytamy również o to, co właściwie rozumiemy, gdy mówimy o życiu wiecznym. Kim wtedy będziemy, czy poznamy naszych przyjaciół, dopadnie nas nuda albo rozbawienie? A przede wszystkim - jak skończona świadomość będzie się mogła odnaleźć w rzeczywistości, która nie ma końca?

Zmartwychwstanie, to jednak nie tyko obietnica. Aby zrozumieć jego istotę, musi ono zmieniać nasze życie. Zmiany tej nie da się zacząć bez refleksji nad tym, do czego Zmartwychwstanie zobowiązuje tu i teraz.

Do tej tematyki nawiązuje druga część wielkopostnych rozważań, którą zatytułowaliśmy: "Zmartwychwstanie w praktyce". Praktykę rozumiemy jako czynnik dynamizujący życie Kościoła, który pokrzepiony radosną nowiną o pokonaniu śmierci powinien nie tylko okazywać odwagę na zewnątrz - w przekraczaniu własnych granic i słabości - ale również ku swojemu wnętrzu.

Jak mówi papież Franciszek: "Zmartwychwstanie zawiera żywotną siłę, która przeniknęła świat. Tam, gdzie wszystko wydaje się martwe, ze wszystkich stron pojawiają sie ponownie kiełki Zmartwychwstania. Jest to siła, która nie ma sobie równych". Jak czerpać z tej siły, odnawiając Kościół po skandalach pedofilii? Jak rozwijać jego misję w duchu aktywności, do której wzywa nas Zmartwychwstały Chrystus? Na to postarają się odpowiedzieć nasi autorzy.

Te same problemy, ale na innej płaszczyźnie dotykają również człowieka. Co zabija w nas Zmartwychwstanie? Dlaczego pesymizm sprawia, że żyjemy tak, jakby go nigdy nie było? A przede wszystkim, jak może nas ono zmobilizować do kreatywności i prawdziwie odmienić?

Tym momentem, w którym Zmartwychwstanie przenika osobiste doświadczenie zamkniemy nasza rozważania. Na koniec oddamy głos ludziom, którzy uwierzyli i zmienili swoje życie. Mamy nadzieję, że będzie to również dobra inspiracja dla Was.


W tym roku DEON.pl "odwołuje" Wielki Post i zaczyna od końca. Nie, to nie jest tania prowokacja. Jesteśmy głęboko przekonani, że my, chrześcijanie mamy problem ze Zmartwychwstaniem >> zobacz więcej


Zacznij od Zmartwychwstania. A więc najpierw załóż specjalne okulary. Jak na filmie 3D. Na pierwszy rzut oka różnicy nie widać, ale gdy je ściągniesz, wszystko się rozmazuje >> zobacz więcej


Kim będę po zmartwychwstaniu. Proste pytania i niełatwe odpowiedzi, drażniące niezaspokojoną ciekawość. Tak się kończy intelektualne zmaganie ze zmartwychwstaniem. Ale kilka pytań zawsze można przecież zadać? >> zobacz więcej


Jak zmartwychwstać za życia? Przecież zmartwychwstanie nie jest wskrzeszeniem, czyli powrotem do stanu sprzed śmierci - jak w przypadku Łazarza. >> zobacz więcej



Świat kupił ideę marki z nadgryzionym jabłuszkiem. Dlaczego? To pytanie powinni sobie stawiać wszyscy biskupi >> zobacz więcej


Wobec tych wszystkich ludzi, którzy "odeszli z Jerozolimy" Kościół ma za zadanie zrobić to samo, co zrobił Zmartwychwstały wobec uczniów - rozpalić ich serca >> zobacz więcej


Co nas powstrzymuje od wiary w zmartwychwstanie? Ks. Mirosław Maliński odnalazł w swojej pamięci kilka takich życiowych obrazków. Można się uśmiać, albo zapłakać >> zobacz więcej


Żeby zmartwychwstać, trzeba umrzeć, a żeby umrzeć, trzeba trochę pocierpieć. I to w różnym wymiarze - rozmowa z ks. Janem Kaczkowskim >> zobacz więcej


Gdzie leży problem nieskuteczności łaski Zmartwychwstania, łaski Nowego Życia w nas? Dlaczego świętość ciągle wydaje się być towarem luksusowym, dostępnym dla herosów ducha, zamiast być standardem naszej codzienności? >> zobacz więcej


Dla kogoś, kto przez całe życie starał się przypodobać Bogu, coś takiego mogło wydawać się najgorszym koszmarem. Cały fundament jego życia rozpadł się na kawałki >> zobacz więcej


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Odwołujemy" Wielki Post
Komentarze (47)
M
Mirek
27 marca 2014, 00:56
Powyżej jest napisane tak: "Najważniejsze wydarzenie w historii świata, które powinien przeżyć każdy człowiek sprowadzone jest do krótkiej chwili, do jednego dnia i jednej nocy." Ludzie dla których Zmartwychwstanie jest tym wydarzeniem przeżywają je codziennie podczas Mszy Świętej. Pozostałe tezy pozostawiam bez komentarza, ale są równie celne.
V
Vera
7 marca 2014, 11:52
Kamm, .... a co jeśli czas trwania w Bogu jest już codziennością (pomimo bólu i cierpień), ...a co jeśli w swoim sercu mieszkasz na pustyni bez szumów otoczenia (choć otoczenie i bliscy są hałaśliwi i nie rozumieją tego, ale kochasz ich bardzo:), ...a co jeśli każdego dnia (nie tylko w WP) otwierasz całe swoje życie dla Boga i na Jego dary (tak, zawsze zaskakują:), choć nie oznacza to, że nie ma grzechu i wątpliowści:) ....a co jeśli kilka lat temu karnawał się skończył, ale nie brakuje go wcale, bo jest Radość...inna i jakby większa:) zasłyszane w homilii: a może by tak w każdy dzień Wielkiego Postu świętować swoje nawrócenie?
V
Vera
7 marca 2014, 10:35
A mi się podoba:) Chwała Bogu we wszystkim!
K
Kamm
7 marca 2014, 00:32
Jakie znowu zmiany? Odwołanie postu? Czas Wielkiego Postu to czas trwania w Bogu, umocnieniu się na Drodze jaką jest nasz Pan Jezus Chrystus. Czas pustyni która wyraża się w osobistej relacji ze Stwórcą bez szumów otoczenia. Papież Franciszek w nauczaniu podczas zeszłorocznej Drogi Krzyżowej  w koloseum gdy mówił o niewiastach w grobie wskazał na konieczność otwarcia całym życiem na to co nas zaskakuje, co pochodzi od Boga i nas zaskakuje, co zmienia w sposób istotny nasze życie. Dlatego propozycja cd. karnawału w miejsce czasu pustyni wyrażonej Wielkim Postem wygląda jak czwarte kuszenie aby odrzucić przykazania kościelne.
T
tomek
6 marca 2014, 22:28
Spokojnie, spokooojnieeee :) Zaraz przyleci naczelny obrońca etatowy - Kinga - i Wam wszystko wyjaśni :) Tak poza tym, to jest "taki jeden", który chce odwracać cały porządek świata oraz porządek w Kościele Bożym - sza.., no kto? ;P
J
Judyta
6 marca 2014, 18:50
Zaczynają mnie już męczyć te arytkuły na Deonie, jeszcze jak w miarę ogarnięty ksiądz lub zakonnik pisze to warto poczytać ale te wysiłki świeckich są naprawdę niestrawne.  Potrzeba świeckich do ewangelizowania i sama staram się robić co mogę, z tego wszystkiego chyba podejmę się organizowania rekolekcji dla licealistów przez moją wspólnotę. Takie uprawianie ewangelizowania swoich jak to czynią blogerzy deonu jest jak mówienie do szefa kuchni jak ma kotlety smażyć, trzeba zrobić raban i wyjść na peryferia. 
D
dami
6 marca 2014, 16:16
Wielką, doprawdy wielką pokorą i miłością wyróżnia się nasz Bóg, że postanowił zejść na Ziemię, chodzić między swoimi stworzeniami, nauczać je o miłości, a na koniec oddać życie za swoje stworzenia. Jednocześnie zmartwychwstając, pozostawił nam piękną pamiątkę po swoim ludzkim pielgrzymowaniu – Sakrament Eucharystii. Również ten Sakrament jest emanacją Bożej Miłości – za darmo otrzymaliśmy i otrzymujemy codziennie dar, dzięki któremu możemy zyskać życie wieczne. Czym więcej rzeczy czynimy z czystej miłości i czym częściej ofiarujemy je Bogu, tym pełniejsza jest nasza wiara w wieczną Miłość i wiecznego Boga. Wykorzystajmy błogosławiony okres Wielkiego Postu do rzeczy wielkiej – zanurzenia się w Bożym Miłosierdziu i dzielenia się nim z bliźnimi. Amen.
D
dami
6 marca 2014, 16:16
Do Zmartwychwstania prowadzi długa droga pełna modlitwy i poznawania Pana Boga. Aby otworzyć się na podjęcie tej drogi potrzeba systematycznego odcinania się od własnej wszechmocy i wszechwiedzy. Oprócz tego, potrzeba pójść za głosem serca, które podpowiada, że istnieje "lepszy" inny świat. Bramą do tego świata jest "coś", co w przeciwieństwie do tak wielu rzeczy nas otaczających ma wszelkie znamiona wieczności i niewyczerpywalności, a tym czymś jest MIŁOŚĆ. Miłość jest słowem bardzo pojemnym - zapytajmy więc, który typ miłości daje nam poczucie wieczności i niewyczerpywalności? Otóż, z mojego doświadczenia wynika, że to miłość, którą opisywał nam św. Paweł: "...Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku..." Kto jest najgłębszą emanacją tej miłości? Jezus Chrystus. Przecież Pan Bóg, pomimo swojej FAKTYCZNEJ wszechmocy, wszechwiedzy i wieczności, postanowił poniżyć się dla nas - swoich stworzeń - z czystej miłości. To jest trochę tak, jakby ktoś z nas, wyróżniający się miłością do mrówki, postanowił swoje życie poświęcić służbie właśnie tym zwierzątkom ofiarując im swoją pomoc w noszeniu malutkich ziarenek ziemi, drzewek, przy okazji wciąż przekazując im prawdę na temat wiecznej miłości a na koniec dając się im ukrzyżować [mrówkom].
J
jart
6 marca 2014, 15:46
Dzięki, zawsze miałam kłopot ze Zmartwychwstaniem przelatującym jak meteor przez nasze liturgiczne życie
6 marca 2014, 15:32
Uwaga do tego i setek równie "ciekawych" pomysłow na post. Pierwszym punktem poszczenia jest pójście na pustynie. Zagadany post (także ten Wielki Post) nie jest już postem. Cisza .....
6 marca 2014, 15:28
@T7HRR - Zmartwychwstanie sie wydarzyło, bez względu na mój, czy Twoj, czy kogokolwiek Wielki Post. Wiec moze bardziej czytelnie sforumłuję moją myśl, jestem przekonany, iz bez Wielkiego Postu obchodzenie Święta Zmartwychwstania nie ma najmniejszego sensu.
J
Judyta
6 marca 2014, 14:52
@ Mrowa otóż jedno bez drugiego nie ma sensu. Dopóki człowiek nie uzmysłowi sobie, że jest wielkim grzesznikiem nie zmieni swojego myślenia, by szukać zbawienia w Jezusie.  Hipisowskie podejście hip hip hurra nigdy nie przybliża do Boga, bo skoro jest dobrze to po co to zmieniać - taka jest ludzka psychika i kto temu przeczy nie zna siebie w istocie. Hasłem Wielkiego Postu jest - modlitwa, post i jałmużna i tylko i wyłącznie w tej kolejności, gdzie jałmużna jest rozumiana jako uczynki miłosierdzia dla bliźnich w potrzebie. Pierwsza jest modlitwa a w szczególności uczestnictwo we Mszy Św częściej w tym okresie. Nie rozumiem Was ludzie naprawdę, jakbyście słuchali czytań Pisma Świętego to tam jest tyle o doskonaleniu się , wolności od rzeczy i pożądliwości i wytrwałości w biegu za Chrystusem, że post i jałmużna nie wywowały by takich reakcji jak m.in inicjatywa pzylki. To jest tylko w sumie 40 dni, kiedy sprawdzasz m.in na ile jesteś wolnym człowiekiem - nowym stworzeniem w Chrystusie - czy dasz radę żyć na Jezusie a nie swoim majątku, pozycji, używkach, gadżetach, internecie, zabawach , znajomych etc. Jeśli to jest tak trudne i wywołuje smutek to nie znaczy, że post jest zły ale zbytnio przywiązany jest człowieku do tego świata. Ale co tam taki Deon poda nam teraz  wzór na NOWEGO KATOLIKA, który z niczego nie musi rezygnować i badać swoje serce w kwestii pożądliwości,nie musi pościć ani realizować miłosiernych uczynków to pewnie chwyci- łatwe i przyjemne to przecież. @ pzylka na pewno Panu to się  sprzeda gratuluję !!!!!  
K
Krystyna
6 marca 2014, 14:46
"Ks. Oder potwierdził informacje, jakie w swej książce „Santo subito” zawarł już wcześniej znany włoski watykanista, Andrea Tornielli. Postulator procesu beatyfikacyjnego Karola Wojtyły zaznaczył, że kiedy „nie umartwiała go choroba czy jakiś inny ból sam Jan Paweł II podejmował umartwienia”. Poza przepisanymi postami, które niezwykle ściśle przestrzegał, zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu, kiedy to ograniczał posiłki do jednego pełnego dziennie, Karol Wojtyła pościł także przed udzieleniem święceń kapłańskich i biskupich” – stwierdził ks. Oder. Zaznaczył, że często Ojciec Święty leżał krzyżem na ziemi, a w jego biurku znajdował się pas, którego używał jako bicza do umartwiania swego ciała".
K
Krystyna
6 marca 2014, 13:48
Przeciez kazdy z Papiezy w Wielkim Poscie mowil nam o poscie a nie o Zmartwychwstaniu.
6 marca 2014, 13:46
"Wielki Post bez Zmartwychwstania nie ma najmniejszego sensu." Ale dla nas wierzących Zmartwychwstanie bez Wielkiego Postu też nie ma najmniejszego sensu. @TomaszL Bez przesady :-) Zmartwychwstanie ma sens bez Wielkiego Postu ;-) natomiast Wielki Post jest po to by były większe owoce w życiu konkretnego człowieka
J
jasiek
6 marca 2014, 13:40
pzylka jest juz zauważony - może o to chodziło. Przeczytajcie co o tej prowokacji pisze brat kapucyn. pzylka jako dysydent KK i najemnik deonowy dostaje tez wsparcie samego szefa deonu. O czym to świadczy?
K
Karolina
6 marca 2014, 13:21
To idźmy na całość i wszystko poprzestawiajmy: po kiego grzyba spowiadać się i postanawiać poprawę? Od razu do Komunii świętej! Bez zadnych warunków wstępnych. ...Chyba ktoś nie zrozumiał przesłania proponowanych rozważań. Wg mnie - przeżywając Wielki Post, zapominamy o jego celu - Zmartwychwstaniu. A teksty mają nam uświadomić, do czego, tak właściwie, dążymy.
K
Karolina
6 marca 2014, 13:19
A mnie się podoba ta idea... bo Wielki Post mam mniej, więcej "obcykany" (po co, dlaczego, jak), ale Zmartwychwstanie.. niby wiem, że Jezus już mi je zapewnił, bylebym szła Jego śladami. Chętnie poczytam, co chcą mi powiedzieć inni, którzy przeżyli ten temat w sobie i wierzę, że wsłuchując się w Boże natchnienie. Chwała Panu!
M
Mrowa
6 marca 2014, 13:03
Wszystko musi mieć swój sens. Owszem, dziś ludziom brakuje zatrzymania się i zastanowienia nad własnym życiem, jednak hasłem Wielkiego Postu nie jest "Umartwiajcie się i pokutujcie", ale "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Nawracać się - z greckiego metanoeite - znaczy zmieniać swoje myślenie. I to nie na myślenie typu: "Jakim wielkim jestem grzesznikiem" ale raczej "Jak zmartwychwstanie wpływa na moje życie i co z tym zrobić". I choć widoczne aspekty tych dwu 'wersji' mogą się pokrywać, to zupełnie co innego. Dobry pomysł :)
6 marca 2014, 12:59
"Wielki Post bez Zmartwychwstania nie ma najmniejszego sensu." Ale dla nas wierzących Zmartwychwstanie bez Wielkiego Postu też nie ma najmniejszego sensu.
O
olik
6 marca 2014, 12:15
To idźmy na całość i wszystko poprzestawiajmy: po kiego grzyba spowiadać się i postanawiać poprawę? Od razu do Komunii świętej! Bez zadnych warunków wstępnych.
T
T.
6 marca 2014, 12:14
http://cojasobiemysle.blogspot.com/2014/03/mysl-o-wielkim-poscie.html
6 marca 2014, 12:13
A ja przez całe, życie myślałem, że okresy liturgiczne mają głęboki sens... ... mamy problem z Wielkim Postem. To czas "przeczekany aktywnie" - Potrafimy celebrować Wielki Post, koncentrując się przez 40 dni na nawróceniu. Praktykujemy post, modlitwę i jałmużnę. Uczestniczymy w nabożeństwach. Wielość wielkopostnych propozycji jest imponująca. - albo pasywnie, zabawy zakazane to pochodzę smutny. A po co jest Wielki Post? Żeby uzmysłowić sobie swoją kondycję i sytuację. Jak nie przypomnimy sobe, że sami z siebie jesteśmy martwi - to co najwyżej, z okazji Zmartwychwstania, pobielimy sobie groby.
M
MagdaLena
6 marca 2014, 11:59
Super pomysl! Ludzie po co to krytykactwo, mozna poscic jednoczesnie cieszac sie Zmartwychwstaniem, uwazam ze bardzo potrzebna inicjatywa, bo iluz mamy smutasow dookola nie majacych pojecia co Jezus dla nich zrobil. Posci sie po cichu i w izdebce swojej, smaruje glowe olejkiem, czyli cieszy jednoczesnie ze Zmartwychwstania. Zamiast pisac zniechecajace komentarze to zrobcie cos naprawde Bozego.
X
xxx
6 marca 2014, 10:57
«Pokuty! Pokuty! Pokuty!» powiedziała Matka Boża do Bernadety Soubirous 25 lutego 1858 w Lourdes
X
xxx
6 marca 2014, 10:16
bł. Jan Paweł II (+2005) .. najpełniejsza i możliwie adekwatna katecheza o pokucie jest nieodzowna w czasach takich jak nasze, w których dominujące w psychologii i zachowaniu społecznym poglądy są przeciwieństwem pokuty (...): współczesnemu człowiekowi przychodzi trudniej niż kiedykolwiek uznanie własnych błędów i decyzja zawrócenia z drogi, aby po naprawieniu błędów podjąć wędrówkę na nowo; dzisiejszy człowiek bardzo niechętnie mówi: „żałuję” czy „przykro mi”; wydaje się, że instynktownie, a często bardzo stanowczo odrzuca to wszystko, co jest pokutą w sensie ofiary przyjętej i praktykowanej dla naprawienia grzechu. Chciałbym tu podkreślić, że praktyka pokutna Kościoła, aczkolwiek od pewnego czasu złagodzona, nie może jednak być zaniechana bez wielkiej szkody zarówno dla wewnętrznego życia chrześcijan i wspólnoty Kościoła, jak i dla skuteczności ich oddziaływania misyjnego. Zdarza się, że niechrześcijanie są zaskoczeni znikomością świadectwa prawdziwej pokuty ze strony uczniów Chrystusa. Jest zresztą jasne, że pokuta chrześcijańska będzie wtedy autentyczna, gdy będzie wypływała z miłości, a nie jedynie z lęku; gdy będzie polegała na poważnym wysiłku ukrzyżowania „starego człowieka”, aby mógł się narodzić „nowy” za sprawą Chrystusa; gdy będzie naśladowaniem Chrystusa, który będąc niewinny wybrał drogę ubóstwa, cierpliwości, surowości i, można powiedzieć, drogę życia pokutnego. ADHORTACJA APOSTOLSKA RECONCILIATIO ET PAENITENTIA DO EPISKOPATU DUCHOWIEŃSTWA I WIERNYCH PO SYNODZIE BISKUPÓW O POJEDNANIU I POKUCIE W DZISIEJSZYM POSŁANNICTWIE KOŚCIOŁA (fragment) 2 grudnia 1984
6 marca 2014, 08:50
@Judyta Podzielam wrażenia. Zastanawiam się tylko nad przyczynami strugania tego nowego lepszego katolicyzmu.
B
baska
6 marca 2014, 08:22
pzylka robi , jak się chwali, profil papieża ale robi go w stylu wyborczej i TVN. Wybiera co mu pasuje i szuka sensacji, jak wyborcza czy TVN. Robi to wbrew papieżowi - co wypowiedział do polskich biskupów i też w ostatnio eksponowanym  wywiadzie papieża. Cały wywiad najlepiej przeczytać u źródeł a nie po wybiócre pzylki. pzylka pozazdrościł promotorowi jezuitów znanego z hucpy i chce też zrobic swoją? A nie właściwie jest posłuchac o Wielkim Poście co powiedział sam papież i biskupi? E - jak dla ciebie dysydencki wobec KEP i biskupów deon jest wiarygodny a nie duszpasterze na czele z papieżem - to raczej chyba żałosne
E
E
6 marca 2014, 07:57
Uważam, że to bardzo potrzebna inicjatywa. Umiem przeżywać Wielki Post, ale świętowanie kończyło się dla mnie zawsze w Wielką Sobotę. Wierzę, że w tym roku będę świętować Zmartwychwstanie Pana dzięki dobremu przeżyciu postu i deon-owskim rozważaniom.
?
?
6 marca 2014, 03:16
Cancelled? Dlaczego odwołano Lent po angielsku? Pytam z ciekawości.
J
Judyta
5 marca 2014, 23:29
 Trochę to śmieszna inicjatywa Deonu. Jeśli ktoś tu wchodzi i czyta to już wierzy w Zmartwychwstanie i szuka strawy duchowej a jeśli ktoś robi katolika w Popielec i na święta czy praktykuje na smutno to pewnie tego nie czyta, sama świadomość co niedzielnego udziału we Mszy Św jest przecież wystarczająco obciążająca i smutna i trzeba uwzględniać w swoich ważnych planach. Osobiście obserwuję raczej to co Matka Boża mówiła w Rwandzie, że ludzie nie pokutują. Dookoła poznani ludzie ze wspólnot zachowują się jak hipisi, co hulaj dusza wznóś ręce do góry na spotkaniach i opowiadaj o czyiś świadectwach i mądrych kaznodziejach a na codzień róbta co chceta, nie poszczą ani sobie odmawiają czegkolwiek dla kogokolwiek, bo przecież Zmartwychwstanie to radość. Poza tym "ja się przemieniam" głęboko wewnętrznie i to JA  będę wybierał kto jest godny mojej miłości bliźniego a kto nie. W praktyce to zaś  oznacza, że okazuje Miłość bliźniego z tych samych powodów co świat - bo chłopak jest przystojny i ma dobrą pracę , bo dziewczyna jest ładna, bo ktoś mnie zaprosi na fajną impezę, bo ktoś ma znajomości itp.itd. Kiedy zaś przychodzi do uczynków miłosierdzia nagle nikt nie ma czasu, oj jakie to trudne, ksiądz opiekun wręcz chciał wykluczyć chorą na SM kobietę bo przeszkadza w ewangelizacji i wymaga pomocy..... albo będę głosił Jezusa ludziom na Deonie  pewnie Go nie znają... :)
AC
Anna Cepeniuk
5 marca 2014, 21:58
~Rafał Borkowski - oczywiście, zgadzam się z Tobą... ~Nikodem - oczywiście i nie tylko... ale również za wszystkich użytkowników Deon... tak jak Piotr Żyłka modli się za nas - o czym nas zapewnia w swoim ostatnim komentarzu....
M
M.I.
5 marca 2014, 20:59
Czyli, Welki Piątek także.
M
mm
5 marca 2014, 20:31
Zgadzam sie na 100% z ostatnim komunikatem, lubię czytać coś co mi się podoba, ale zdaje się ktoś też może w niezadowoleniu szukać satysfakcji...w każdym razie dziękuję za refleksje, które mi pomadają poznawać Pana Boga i zachęcają do własnych refleksji.
Piotr Żyłka
5 marca 2014, 20:02
Czytam te wszystkie komentarze o hucpie i o najemnikach (od wielu miesięcy) i się zastanawiam, po co ktoś traci tyle czasu. Jeśli wszyscy w DEON.pl są najemnikami i wiadomo zawsze, co napiszą i to jest złe i szkoda czasu, to po co nas czytać? Przecież jest wiele portali chrześcijańskich, można wybrać coś dla siebie, coś co odpowiada naszej wrażliwości. No chyba, że to dla kogoś jest forma umartwienia wielkopostnego. Tylko, że umartwienie powinno się przeżywać raczej w ciszy, a nie ogłaszać światu, jak straszne to wszystko jest. Nadziwić się nie mogę. Wszystkim życzę zmartwychwstania w sercach i spotkania żywego Jezusa. Tymczasem biegnę do kościoła posypać głowę popiołem. Pozdrawiam i zapewniam o modlitwie wszystkich naszych użytkowników. pż
Jan Maria
5 marca 2014, 19:41
Módlmy się za Piotra Żyłkę. Wierny Tradycji Katolickiej.
5 marca 2014, 19:30
@ Piotr Żyłka i Marcin Łukasz Makowski - tak. Całe siły powinniśmy kierować, żeby pomóc ukazać innym żywego Chrystusa zmartwychwstałego i potencjalne piękno życia z Nim teraz i potem w Niebie, które będzie bardziej realne, niż realne jest nasze obecne życie ziemskie. Jak ludzie zainspirują się naszym Panem, oddadzą Mu swoje życie w 100%, to On już sobie poradzi, jak każdego absolutnie indywidualnie - z Boską Miłością - prowadzić. Sami będą potem szukać co Jezus mówił, na czym Mu zależało, co było dla Niego ważne i każdy będzie się przemieniał w swoim tempie, w zgodzie ze swoimi predyspozycjami, słabościami, uwarunkowaniami środowiskowymi, okolicznościowymi, a nie pod linijkę i na rozkaz masy nakazów, zakazów, wytycznych religijnych, ceremonialnych, rytualnych.
P
Piotr
5 marca 2014, 19:00
Co sądzić o Wielkim Poście?   Uważa się, że 40-dniowy Wielki Post upamiętnia 40-dniowy post Chrystusa. Niemniej Jezus nigdy nie nakazał swoim uczniom upamiętniać tego wydarzenia i nie ma żadnych dowodów na to, żeby oni tak robili. Pierwszą wiarogodną wzmiankę o 40-dniowym poście poprzedzającym Wielkanoc znajdujemy w listach Atanazego, datowanych na 330 rok n.e.   Jezus pościł po swoim chrzcie, a nie przed samą śmiercią, zatem obchodzenie Wielkiego Postu przed Wielkanocą może wydawać się dziwne. Jednakże poszczenie przez tyle dni w początkowym okresie roku było powszechnym zwyczajem wśród starożytnych Babilończyków, Egipcjan i Greków — i to najprawdopodobniej od nich został zapożyczony ów rzekomo chrześcijański zwyczaj.
P
Piotr
5 marca 2014, 18:57
Czy posty zbliżają do Boga? „Post pomaga rozmyślać o sprawach duchowych i przypomina, iż rzeczy materialne nie są w życiu najważniejsze” (KATOLICZKA). „Gdy się pości, łatwiej nawiązać duchową więź z Bogiem” (ŻYDOWSKI RABIN). „W mojej religii post jest obowiązkiem, podstawowym sposobem na wyrażenie Bogu swego oddania i wdzięczności. Poszczę, bo kocham Boga” (BAHAISTKA). POST praktykują wyznawcy wielu religii, między innymi buddyzmu, dżinizmu, hinduizmu, islamu i judaizmu. Sporo ludzi uważa, że powstrzymywanie się przez jakiś czas od jedzenia zbliża człowieka do Boga.
AC
Anna Cepeniuk
5 marca 2014, 17:13
Po prostu super!!! I powiem więcej NARESZCIE!!!!! Gratuluję pomysłu i czekam..... Pozdrawiam i błogosławię wszystkich
M
marek
5 marca 2014, 17:02
Wygląda na to, że autorom się wydaje, iż oni już wiedzą, czym jest Zmartwywstanie, więc nauczą tego maluczkich. Skoro słowo zmartwywstanie piszą z wielkiej litery, to chodzi o Zmartwywstanie Chrystusa Jezusa, a nie o zmartwywstanie ludzi podczas Sądu Ostatecznego. Łatwo się domyśleć, że zdaniem autorów Ewangelie nie dość jasno opisują to zdarzenie więc oni nas objaśnią. Gratuluję obu panom dobrego samopoczucia. ... Najwyraźniej nie jest to propozycja dla Pana. Proponuję więc w ramach wielkopostnej pokuty i umartwienia, ograniczyć swoje wizyty na Deonie i poszukać sobie innej strony, która będzie miała odpowiednią propozycję dla Pana. Dobrze zrobi to nam wszystkim. A Kościół jest różnorodny, więc na pewno Pan coś znajdzie dla siebie.
jazmig jazmig
5 marca 2014, 16:44
Wygląda na to, że autorom się wydaje, iż oni już wiedzą, czym jest Zmartwywstanie, więc nauczą tego maluczkich. Skoro słowo zmartwywstanie piszą z wielkiej litery, to chodzi o Zmartwywstanie Chrystusa Jezusa, a nie o zmartwywstanie ludzi podczas Sądu Ostatecznego. Łatwo się domyśleć, że zdaniem autorów Ewangelie nie dość jasno opisują to zdarzenie więc oni nas objaśnią. Gratuluję obu panom dobrego samopoczucia.
NR
nie rozumie
5 marca 2014, 16:20
WTF???
A
Andrzej
5 marca 2014, 16:15
c.d.      Jednak boże powołanie człowieka nie kończy się na budowli Świątyni Ducha, wykracza ono poza nasze możliwości umysłu i stąd jest ogromną dla nas tajemnicą. Nie potrafimy umysłem pojąć Boga i nigdy tego nie zdołamy uczynić, bo Bóg istnieje na przestrzeni tak wielu wymiarów, że my tego nie pojmiemy. Jedynie jakaś cząstka duchowa człowieka jest zdolna do odbioru fragmentów informacji z tamtych wymiarów. Dzisiaj już wiem, że człowiek który chciałby pojąć Boga, nie zdołałby tego uczynić. Do daje jakieś wyobrażenie jak Bóg w swojej wielkości musi się nisko pochylać, aby z nami porozmawiać. A my tacy mali wciąż o coś się u Niego dopominamy. To niepojęte jak Bóg nas musi kochać, że chce z nami obcować choćby poprzez Świątynię  Ducha w naszych sercach. Boleję że my ludzie jesteśmy tak niedoskonali, albo perspektywa w której żyjemy jest taka niedoskonała, bo nie potrafimy jednoznacznie pojąć Boga. Już jego miłość jest dla nas ogromnym wyzwaniem, a co z resztą jak np. wdzięczność, zadośćuczynienie za błędy, ofiarna praca na rzecz współuczestniczenia w budowaniu bożych dzieł tu na ziemi. Już za chwilę inżynieria genetyczna będzie narzędziem z jednej strony cudownym, z drugiej katastrofalnym. Co wybierzemy?  Czy Bóg na to zezwoli? Być może właśnie teraz sięgamy niebezpieczych granic naszej cywilizacji, które zadecydują czy przetrwamy, czy może wyginiemy jak być może dziesiątki poprzednich ziemskich cywilizacji.
A
Andrzej
5 marca 2014, 16:14
Brzmi to obiecująco, czekamy z niecierpliwością. Sam Bóg i wiara w Niego są uniwersalne, co w praktyce oznacza że wielokrotnie były burzone ludzkie interpretacje i Ich wizerunki. A my przecież mamy odkrywać Boga zarówno osobowego jak i we własnym życiu odnajdywać drogi dialogu z Nim. Do tego niezbędny jest czysty i skupiony umysł oraz czyste serce (wnętrze psychiczne i duchowe). Na co dzień bardzo trudno odnaleźć w sobie taki stan skupienia, aby poczuć obecność Boga. Oczywiście w wielu płonie świadomość Jego istnienia, a nawet obecności. Jednak sprecyzowanie w danym momencie dnia, gdzie jest Bóg w moim życiu, bywa niesamowicie trudne. Wielu na co dzień taki san być może nawet przeszkadza. Muszą być może wypełniać obowiązki, które przecież kogoś krzywdzą. Taka świadomość na pewno nie pomaga w odnajdywaniu Boga w naszym życiu. A przecież Bóg powołał nas do rzeczy o wiele wznioślejszych. Mamy na początku zbudować w sobie świątynię Ducha Świętego, która będzie kwitnąć każdego dnia i dawać duchowe orzeźwienie innym ludziom, nawet naszym wrogom. Wielu już na tym etapie polega i poddaje się natrętnym myślom, które w następstwie napełniają nas poczuciem rozczarowania, znudzenia, a nawet obojętności. A o własną świątynię trzeba nawet toczyć boje, bo nie wystarcza sama jej pielęgnacja, trzeba wybudować mury obronne, obstawić je strażnikami; zabezpieczyć niczym warownię. W tym wszystkim pomaga nam Duch Święty oraz członkowie Kościoła Świętego (ci jeszcze cieleśni i ci z wymiaru ducha).
L
lakan
5 marca 2014, 15:52
Świetny pomysł:) 
T
TeKaM
5 marca 2014, 15:30
Dobry pomysł :) Zbyt wielu ludzi dziś koncentruje się na samej praktyce, nie znając celu - traktuje ją zbyt rytualnie. Mam nadzieję, że rekolekcje przemówią do wielu.