Rozważania na Wielki Post - 15.02.2013

(fot. matthileo/flickr.com/CC)
Stanisław Łucarz SJ

Dziś Słowo Boże jest niesamowicie mocne. Naród wybrany skarży się na Boga: «Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? Umartwialiśmy siebie, a Tyś tego nie uznał?».

I Bóg mu odpowiada: "Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich waszych robotników. Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród bicia niegodziwą pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie… Czyż Ja taki post jak ten wybieram sobie w dniu, w którym się człowiek umartwia? Czy zwiesić głowę jak sitowie i użyć woru z popiołem za posłanie, czyż to nazwiesz postem i dniem miłym dla Pana? Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: Rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać? Dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków…

[-wielki_post_lucarz_stanislaw_03.mp3-]

Wielkopostne uczynki pobożne: post, modlitwa i jałmużna, to tylko środki. Same z siebie nie dają żadnych gwarancji postępu duchowego. Mają nas prowadzić do Pana, bo to przez Niego stajemy się prawdziwymi chrześcijanami, a to objawia się w miłości. Prorok Izajasz przestrzegał sobie współczesnych przed fałszywą pobożnością. Także i my możemy wpaść w jej pułapkę, budując przez nią swoje "ego" i gardząc innymi, mniej pobożnymi. W chrześcijaństwie wszystko rozgrywa się i nabiera sensu w relacji z Jezusem, na którego czekamy, a który jest Miłością.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rozważania na Wielki Post - 15.02.2013
Komentarze (1)
TW
tylko w relacji z Jezusem
16 lutego 2013, 10:24
Wielkopostne uczynki pobożne: post, modlitwa i jałmużna, to tylko środki. Same z siebie nie dają żadnych gwarancji postępu duchowego. Mają nas prowadzić do Pana, bo to przez Niego stajemy się prawdziwymi chrześcijanami, a to objawia się w miłości. Prorok Izajasz przestrzegał sobie współczesnych przed fałszywą pobożnością. Także i my możemy wpaść w jej pułapkę, budując przez nią swoje "ego" i gardząc innymi, mniej pobożnymi. W chrześcijaństwie wszystko rozgrywa się i nabiera sensu w relacji z Jezusem, na którego czekamy, a który jest Miłością.