Ta, która pierwsza ‘widziała’ Pana

Depositphotos.com (145212045)

Maria Magdalena była kobietą wierną i oddaną. Doświadczyła wiele dobra od Chrystusa. Spotkanie z Nim przemieniło jej życie, nadało mu sens. Ewangelista pisze, że Chrystus wyrzucił z niej siedem złych duchów. Uratował ją ze stanu duchowego, który był bardzo trudny. Możemy przypuszczać, że była osobą wrażliwą, która chciała dobrze przeżyć swoje życie. Doświadczenie spotkania z Jezusem było tak mocne dla Marii, że bycie przy Nim stało się sensem jej życia. Była teraz jak jeden z apostołów, towarzyszyła Jezusowemu głoszeniu królestwa Bożego i stała się prawdziwym zwiastunem dobrej nowiny dla uczniów i dla całego świata. Dlatego tak ważne jest jej spotkanie ze Zmartwychwstałym. Ono może nas wiele nauczyć.

Z ewangelii wg św. Jana (20,1-18): „A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma powstać z martwych. Uczniowie zatem powrócili znowu do siebie. Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: «Niewiasto, czemu płaczesz?» Odpowiedziała im: «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono». Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?» Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę». Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu. Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego». Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: «Widziałam Pana i to mi powiedział».”

DEON.PL POLECA

Wśród osób, które szły za Jezusem, Maria Magdalena zajmuje miejsce szczególne. Nie należała do grona uczniów, ale była przy Jezusie i usługiwała Mu ze swego mienia. Jak podają ewangelie szła za Jezusem, kiedy głosił On ewangelię po miastach i wsiach (por. Łk 8, 1-3). Przyszła za Nim aż do Jerozolimy. Trwała przy Nim wiernie pod krzyżem i jej dane było jako pierwszej ogłosić nowinę o zmartwychwstaniu.
Maria była kobietą wierną i oddaną. Z pewnością doświadczyła wiele dobra od Chrystusa. Spotkanie z Nim przemieniło jej życie, nadało mu sens. Ewangelista pisze, że Chrystus wyrzucił z niej siedem złych duchów. Uratował ją ze stanu duchowego, który był bardzo trudny. Możemy przypuszczać, że była osobą wrażliwą, która chciała dobrze przeżyć swoje życie. Ten stan, kiedy było w niej «siedem złych duchów» - jeśli trzymać się przypowieści ewangelicznej (Łk 11, 24-26) - jest stanem niezapełnionej pustki po pierwszym nawróceniu. Maria może chciała żyć dobrze, starała się pokonać zło, które w niej było, ale nie umiała zapełnić niczym swojej duszy. Nie odnajdywała celu i sensu swego życia. Dlatego też duch zły wykorzystał ten jej mankament życia wewnętrznego i zawładnął nią. Dopiero spotkanie z Jezusem sprawiło, że życie nabrało sensu. Jezus wypędził z niej siedem złych duchów, czyli nadał sens jej życiu, zapełnił pustkę egzystencji.
Doświadczenie spotkania z Jezusem było tak mocnym doświadczeniem dla Marii, że bycie przy Nim stało się sensem jej życia. Była teraz jak jeden z apostołów, towarzyszyła Jezusowemu głoszeniu królestwa Bożego i stała się prawdziwym zwiastunem dobrej nowiny dla uczniów i dla całego świata. Dlatego tak ważne jest jej spotkanie ze Zmartwychwstałym. Ono może nas wiele nauczyć.

Wyobrażenie miejsca
Widzimy Marię u grobu. Jest wczesny ranek, przed świtem. Towarzyszyła Jezusowi przez całe życie, tutaj przychodzi oddać Mu ostatnią przysługę, ponieważ był chowany w pośpiechu. Kiedy zawiadomiła apostołów o zniknięciu ciała Jezusa, stoi u grobu, płacząc, pragnąc odnaleźć Jego ciało.
Towarzyszymy Marii w tej jej drodze do grobu, w drodze do apostołów i w płaczu nad grobem. Starajmy się odczuć ból tej, która utraciła swego Mistrza, Tego, który nadał sens jej życiu. W jej płaczu i poszukiwaniu ciała Jezusa możemy widzieć nasz trud poszukiwania Boga, pragnienie doświadczenia Go.

Prośba o owoc
Prosić o to czego chcę. Tutaj możemy prosić o pragnienie spotkania z Jezusem, o doświadczenie Jego wołania nas po imieniu, o to, byśmy umieli rozpoznać Zmartwychwstałego w naszym życiu.

Punkt 1. – «Niewiasto, czemu płaczesz?»

Maria jest smutna, zapatrzona w grób. Nie spodziewa się, że Jezus żyje. Ona wciąż myśli o znalezieniu ciała Jezusa. Jej płacz wynika z bólu pustki po stracie bliskiej osoby i bezradności wobec sytuacji, jaką zastała u grobu. Dla niej nie ulega wątpliwości, że Jezus umarł, definitywnie odszedł. I to nie budzi jakiegoś sprzeciwu. Płacz, znak wielkiego cierpienia duchowego, pojawia się w momencie, kiedy «zabrano Pana», kiedy nie ma nawet Jego ciała.
Pytanie, jakie zadają Marii aniołowie, a potem sam Jezus ma być dla niej okazją do uświadomienia sobie swojej sytuacji. Kim jesteś? Czego szukasz? Za kogo Mnie uważasz? Dlaczego płaczesz? Kogo szukasz? Wszystkie te pytania i sytuacje są dla uczniów okazją do samookreślenia się. Być może uczniowi będzie potrzebny czas, aby rozpoznać Jezusa. Być może nie będzie to dla niego wcale łatwe. Pytanie o świadomość siebie, o moją życiową sytuację jest jednak pytaniem, które pomaga mi stanąć w prawdzie.
Dzisiaj Jezus pyta mnie także o moją życiową sytuację. Co zaprząta moje myśli? W czym jest utkwiony mój wzrok? Co rozpamiętuje mój umysł?

Punkt 2. – «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono»

Maria Magdalena jest wzorem ucznia, który idzie za Mistrzem. Towarzyszyła Mu w Jego nauczaniu, usługiwała ze swego mienia, całe swoje życie z Nim złączyła. Teraz czuje, że zabrano jej to, co ostatecznie pozostało - umęczone ciało po ukrzyżowaniu. Maria nie spodziewa się już innego kontaktu z Jezusem, jak tylko poprzez wspomnienia i wyobraźnię. Prawdziwy, namacalny kontakt z Jezusem jest już niemożliwy.
W tej sytuacji Marii możemy widzieć doświadczenia ucznia Chrystusowego, któremu wydaje się, że Pana nie ma, że został nam zabrany prawdziwy kontakt z Nim. «Zabrano Pana» - w tych słowach pobrzmiewa intuicja, że jakieś okoliczności zewnętrzne odebrały nam możliwość prawdziwego kontaktu z Bogiem. Ktoś lub coś nam przeszkadza, aby wejść w prawdziwy kontakt z Bogiem. Powraca tutaj pytanie o naszą wolność wewnętrzną, o dyspozycyjność. Okoliczności mojego życia, osoby, sytuacje, przyzwyczajenia mogą przeszkadzać mi w nawiązaniu prawdziwego kontaktu z Bogiem. Mogę przyjrzeć się bliżej tym wszystkim okolicznościom mojego życia, aby uświadomić sobie ewentualne przyczyny «zabierania Pana» przez nie.
Można tu jednak widzieć też prawdziwe doświadczenie człowieka wierzącego, kiedy wydaje się, jakby Boga nie było, jakby się gdzieś ukrył, jakby mnie opuścił. «Jak długo, Panie, całkiem o mnie nie będziesz pamiętał? Dokąd kryć będziesz przede mną oblicze?» - powie Psalmista (Ps 13[12], 2). «Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?» (Ps 22[21], 2). Maria jest obrazem ucznia, który wzdycha do Pana, bo doświadcza Jego braku, Jego nieobecności.
Stanę przed Bogiem z moją lamentacją z powodu doświadczenia pustki i jakby nieobecności Boga.

Punkt 3. – «Mario!» «Rabbuni»

Maria nie rozpoznała Jezusa. Myślała, że to ogrodnik. Uderzająca jest ta nierozpoznawalność Jezusa przez uczniów. Oni, którzy byli najbliżej, znali Go doskonale, teraz nie umieją Go rozpoznać. Rozpoznają dopiero po znakach. Uczniowie nie spotykają się już z Jezusem na zasadzie kontaktu fizycznego. Spotykają się z Nim w wierze. Dlatego też znaki rozpoznania Go muszą być duchowe. Uczniowie nie rozpoznają postaci Jezusa, ale poznają Go duchowo, wyznając wiarę w Niego. Oni także muszą przejść próbę wiary.
Po jakich znakach Maria rozpoznała swego Mistrza? Powiedział do niej po imieniu: «Mario». Jest to wezwanie. Maria na nowo poczuła wezwanie Chrystusa. Myślała, że ma przed sobą nieznajomego, ale wezwanie po imieniu wskazało na to, że to był ktoś inny, kto do niej mówił. Maria rozpoznała Jezusa, ponieważ wytrwale Go szukała. Trwała przy grobie, szukała choćby ciała. Nie załamała się, nie rozpaczała. Nawet płacząc dążyła do spotkania z Jezusem. Maria rozpoznała Jezusa, ponieważ odwróciła swoje spojrzenie. Była wpatrzona w grób, teraz obejrzała się, oderwała od tego, co przykuwało jej wzrok. Zwróciła się do Jezusa.
Wiara w zmartwychwstanie jest fundamentem życia Kościoła. Wszyscy naśladowcy Jezusa muszą wejść w duchowe wybranie Go, w uwierzenie. Apostołowie, Maria Magdalena są dla nas przykładem tego procesu poszukiwania i wierzenia w Chrystusa. Przyglądając się im, postaram się wyciągnąć z tego jakiś pożytek duchowy dla mnie.

Rozmowa końcowa
Stanę przed Jezusem, który wzywa mnie do samookreślenia się, do większej świadomości pójścia za Nim, który wzywa mnie po imieniu. Wyznam wiarę w Jego zmartwychwstanie.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ta, która pierwsza ‘widziała’ Pana
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.