Zaryzykuj i przeczytaj przykazania w ten sposób

(fot. matchstick / sxc.hu / CC BY)

Ile razy słyszałem, że Bóg się ukrywa, od lat się komuś nie objawia? Tylko ślepy człowiek może tak mówić.

Bóg objawia się w Drugim. Bóg chowa się tym, którzy przestają widzieć Drugiego, a widzą tylko siebie: swoje emocje, swoją doskonałość, swoje braki, grzechy i małości. Patrz dalej niż czubek swojego nosa, a zobaczysz Boga. Bóg do Ciebie przemówi, poczujesz Go, tak jak chcesz; to znaczy inaczej, niż chcesz, raczej tak jak On chce.

Jestem przekonany, że Ci którzy tak często mówią o diable, o wielkich zagrożeniach duchowych (i nie tylko) wpadają w tę samą pułapkę. Nie widzą Drugiego.

Pod kościelnym wzywaniem do świętości, kryje się wezwanie do bycia człowiekiem dla Drugiego człowieka.

Każdy, kto mówi, że przykazania zniewalają, tak naprawdę ma w głębokim poważaniu Drugiego. Jest egoistą.

Gdyby tak wczytać się w przykazania, bez tego cholernego filtra egoizmu, dziecinnego poczucia straty, to zobaczylibyśmy Drugiego.

I tak po kolei:

  • Zobacz, że jest Ktoś Drugi.
  • Drugi nie jest do zabawy, do używania.
  • Drugi też chce odpocząć, oddać cześć Bogu.
  • Nie wziąłeś się znikąd.
  • Drugi jest świętością. Gdyby nie było Boga, byłby świętością absolutną.
  • Jest język, zastrzeżony dla wyjątkowego, jedynego Drugiego.
  • Drugi też ma prawo do tego, by posiadać.
  • Mową można zabić Drugiego.
  • Dlaczego chcesz rozwalić szczęście Drugiego?
  • Sam stwórz swoją własność.

Jeśli nie wiesz, co robić - zobacz, jakie potrzeby ma Drugi.

Drugi jest źródłem radości, jeśli jest Drogą do Boga. Człowiek skupiony na sobie jest smutny, bo się dusi. Pokłady dobra, które w nim są, a które nie są spożytkowane dla Drugiego, sprawiają, że świat robi się szary.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Zaryzykuj i przeczytaj przykazania w ten sposób
Komentarze (17)
W
wer
29 marca 2014, 09:08
Jak się to otworzy na FB to od razu dołacza się "dekalog poczatkujęcego biegacza" czyli jak zacząć biegać.:-) Smieszne co. Wyszukiwarka od razu serię tematyczną tworzy,:-)
T
tak
10 marca 2014, 22:20
Przebóstwianie "drugiego" nie jest dobrym pomysłem.  To jest zbyt prosta recepta, żeby nie powiedziec prostacka. Proponuję żeby autor wypróbował najpierw to na sobie. Niech POKOCHA O. Rydzyka, Radio Maryja, J. Kaczyńskiego, PiS,  egzorcystów, tych atakują gender , nie zgadzają się O. Prowincjałem Kozackim itd. Teorie są zwykle chętnie akceptowane , ale gdy pojawiają się nazwiska Stalin, Hitler, Kim Dzong Un , który potwornie terroryzuje swój  naród, to jakoś nie śpieszno człowiekowi do ubóstwiania "Drugiego". Tym, którzy tak chętnie wtórują Autorowi proponuję, aby poszli do osoby, której osobiście nie znoszą i to bardzo nie znoszą i oświadczyli, że ją miłują, niech cenią ją nawet wyżej niż siebie. Buon divertimento. Zastanawiam się, czy Bóg, Chrystus kochał Stalina, Hitlera i innych rzeźników świata, ktorzy przecież zabijali, zamęczali, i to w bestialski sposób  Jego owieczki, przez potworne męki i to odczłowieczanie doprowadzali ludzi do grzechów i w stanie grzechów ciężkich umierali. A  było takich setki tysiące o ile nie miliony.
Grzegorz Kramer SJ
10 marca 2014, 22:23
Tak-u moją największą nadzieją po Bogu jest to, że Hitler otworzy mi niebo. 
HD
hulaj dusza
11 marca 2014, 09:04
To może jeszcze Autor powie, że nie wierzy w piekło?
K
kieiwix
14 marca 2014, 15:46
Życzenie komuś braku zbawienia to jeden z najgorszych grzechów, więc życząc nieba nawet Hitlerowi, o. Grzegorz akurat zachowuje się bardzo po chrześcijańsku.
T
tradycja
10 marca 2014, 21:03
Jak na mój gust bardziej czytelna była dawna wersja komentarzy. Niepotrzebne są niby-fotki przy nikach użytkowników oraz oceny (zielone i czerwone trójkąciki) na dole tekstu i polecenie: "odpowiedz". Zrobiło się przez to zagęszczenie zbędnych elementów, co rozprasza i utrudnia szybkie przeczytanie komentarza.
Kamila
10 marca 2014, 20:25
Te mądralińskie z poniższych komentarzy - a przeczytać dzisiejszą Ewangelię!!! No i może tak rachunek sumienia by sie przydał: do której grupy zostanę zaliczony?
T
tradycja
10 marca 2014, 20:15
Przyznaję, że nie nadążam za awangardowymi jezuitami... Jakiś "Drugi"?, czy to nowa nazwa "bliźniego", inaczej "brata"? Poza tym w tradycyjnej wersji Dekalogu trzy pierwsze przykazania odnosiły się do Boga, a teraz nie potrafię Go tu dostrzec. Czy miejsce Boga zajął "Drugi"? A może Autor jest nowym Mojżeszem????
E
Ewelina
10 marca 2014, 21:01
Może warto sobie przypomnieć co Jezus nazywa najważniejszym przykazaniem? Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, wszystkimi swoimi siłami A BLIŹNIEGO SWEGO JAK SIEBIE SAMEGO
J
justyna
11 marca 2014, 00:24
no właśnie - NJAPIERW BOGA, potem bliźniego
F
fakty
10 marca 2014, 19:09
Mam czasem wrażenie, że duchowni odchodzą od wierzenia w Boga jedynie dla wierzenia w Boga a zaczynają się koncentrować przede wszystkim na praktycznych korzyściach wierzenia w Boga. Stąd wielu duchownych porobiło sobie wygodne "gniazdka" i bronią ich przek oskarżeniem o wygodnictwo, bogacenie się, pojawiają się formy modlitwy jako odpowiedź na określone potrzeby raczej psychiczne niż duchowe. Ale może jestem w błędzie. 
WR
Wojtek Rych
10 marca 2014, 13:01
@yess Drugi jest świętością. Gdyby nie było Boga, byłby świętością absolutną. Pozdrawiam Cię;
Y
yess
10 marca 2014, 12:40
Obiecanki ojca Kramera, tego od od hucpy (nazwa od ks. prof. Dariusza Kowalczyka SJ) to sa coś warte? Tyle co jego niektóre deklaracje publiczne i pochlebstwa - np. gratulacje nowemu prowincjałowi - co przez o.Andrzeja Potockiego zostało nazwane - zejdź mi z oczu szatanie? A do tego jest promotorem powołań  - do czego?  To "franku" tylko fakty. A co na dzisiaj mówi Księga Kapłańska - należy udawać że nic się nie stało czy trzeba jednak bliźniemu zwrócić uwagę?
10 marca 2014, 10:59
Jestem przekonany, że Ci którzy tak często mówią o diable, o wielkich zagrożeniach duchowych (i nie tylko) wpadają w tę samą pułapkę. Nie widzą Drugiego. Autor jest w mylnym błędzie. Ci, którzy mówią o zagrożeniach duchowcyh widzą Drugiego o wiele wyraźniej, niż się autorowi to wydaje. To raczej ci, którzy bagatelizują te sprawy, nie widzą Drugiego, widzą tylko siebie i swoje mylne przekonania.
10 marca 2014, 10:46
Dla mnie takie ujęcie przykazań 1-3 ma jedna zasadniczą wadę. Przykazania 1-3 odnosza się do Kogoś Pierwszego. Jeśli startuje się od Drugiego a nie Pierwszego - ma się efekt jak postulowany w piątym. Dziecku mówi się najpierw "nie wsadzaj ręki do ognia". A potem latami powtarza i tłumaczy dlaczego. Dlatego mówi się o wielkim zagrożeniu, że widziało sie dzieci, które wsadziły rękę do ognia, transformatora czy wylały wrzątek na siebie. Jeśli widziało się dziecko poparzone czy nadpalone trudno przejść koło dzieka ciągnącego za garnek z wrzątkiem obojętnie. A jeśli widziało się ludzi, na dnie zniewolenia, trudno przejść koło Drugiego, który rozpala ognień na wrzątek.
F
franek
10 marca 2014, 10:25
~yess Boże chroń. Autor hucpy adopcyjnej i chęci zdrady zakonu poucza! Ale pewnie tu chodzi o te darmową reklamę swojej książki? Ciekawe czy będzie siedział cały dzień i cenzurował - miejsce będzie tylko dla pochwalnych komentarzy? Syczysz jak wąż! Jad spływa Ci z klawiatury na widok mądrych słów. Włącz myślenie.
Y
yess
10 marca 2014, 08:20
Boże chroń. Autor hucpy adopcyjnej i chęci zdrady zakonu poucza! Ale pewnie tu chodzi o te darmową reklamę swojej książki? Ciekawe czy będzie siedział cały dzień i cenzurował - miejsce będzie tylko dla pochwalnych komentarzy?