Zmieniłem się na twarzy

(fot. Bruce MacRae/flickr.com)

Jan Paweł II był Papieżem, który często i hojnie współpracował z mediami, szczególnie z telewizją. W czasie jego pielgrzymek na wszystkie kontynenty media śledziły niemal każdy krok Papieża. Przez ćwierćwiecze oglądaliśmy zwykle Jana Pawła II uśmiechniętego, z otwartymi ramionami, tulącego dzieci, obejmującego ludzi młodych, dorosłych – kobiety i mężczyzn (którzy na chwilę znowu stawali się dziećmi), chorych, ubogich. Takiego Papieża chcieliśmy oglądać.

Kiedy lata temu „Tygodnik Powszechny” opublikował zdjęcia Papieża, na którego twarzy widoczne było zmęczenie i cierpienie, protestowano: „Papież taki nie jest, to manipulacja…”. Jan Paweł II często podejmował nadludzki wysiłek, by ukazywać nam pogodną twarz, jak choćby w czasie pielgrzymki do Polski w 1997 roku. Po krótkiej chorobie kontynuował swoją posługę Pielgrzyma. Rozbawił nas wówczas, wspominając swoje młodzieńcze kremówki w rodzinnym mieście.

Od kilku lat Papieżowi z powodu choroby i zmęczenia coraz trudnej przychodziło się uśmiechać. Kiedy w Wielkanoc 2005 roku pojawił się w oknie swego mieszkania w Rzymie, ukazała się nam twarz człowieka cierpiącego, zmęczonego i jakby przerażonego własną niemocą mówienia: Moje myśli bardzo przeraziły mnie, Daniela; zmieniłem się na twarzy (Dn 7, 28) – mógłby powtórzyć za prorokiem. Wielu płakało na placu św. Piotra i przed telewizorami.

DEON.PL POLECA

Zniekształcają obraz życia ci, którzy pokazują jedynie twarze młode, uśmiechnięte, zadowolone z siebie. Życie takie nie jest. Ono czasami przeraża, budzi trwogę, boli. Także życie Papieża. Ta cierpiąca twarz była dalszym ciągiem ofiarnej i hojnej posługi Papieża w czasach nieszczerości, udawania i medialnej iluzji.

Przez prawie dwadzieścia siedem lat Jan Paweł II służył nam całym swoim życiem. Umierając, służył nam swoją śmiercią.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zmieniłem się na twarzy
Komentarze (1)
J
Jarek
15 marca 2011, 11:48
Przytoczone wspomnienia miały miejsce w 1999 a nie 1997 roku.