Rok ustawy Kamilka z perspektywy Kościoła. Skoro pomaga, to skąd biorą się kontrowersje?

Rok ustawy Kamilka z perspektywy Kościoła. Skoro pomaga, to skąd biorą się kontrowersje?

15 lutego mija rok od wejścia w życie tak zwanej ustawy Kamilka. Trzeba przyznać, że przestrzeni publicznej pojawiło się na jej temat sporo głosów krytycznych i niezrozumienia. Również niektóre osoby pracujące z dziećmi krytycznie podchodzą do tych rozwiązań prawnych, co często może wynikać z nieznajomości szczegółów ustawy. Jednak wiele środowisk zajmujących się ochroną małoletnich, w tym organizacje kościelne, podkreślają, że jest to bardzo ważne prawo, które wreszcie systemowo podejmuje problem tworzenia bezpiecznego środowiska dla dzieci i młodzieży.

Ważny krok w stronę wzmocnienia bezpieczeństwa dzieci. Skąd więc te kontrowersje?

Ustawa z dnia 28 lipca 2023 roku o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw została nazwana ustawą Kamilka, aby upamiętnić chłopca z Częstochowy, który zmarł 8 maja 2023 roku w wyniku doświadczenia okrutnej przemocy w swoim domu. Weszła w życie rok temu - 15 lutego. Od tego momentu zaczęły obowiązywać rozszerzone wymogi weryfikowania osób dopuszczanych do pracy i działalności z małoletnimi. Ustawa dawała też sześć miesięcy na wprowadzenie standardów ochrony małoletnich. Tak więc od 15 sierpnia 2024 roku już wszystkie miejsca, placówki i podmioty organizujące różnego typu zajęcia dla dzieci muszą mieć wprowadzone odpowiednie dokumenty.

Właściwa realizacja założeń ustawy Kamilka przyczynia się do zwiększenia ochrony dzieci przed przemocą. Niestety wielu osobom źle się ona kojarzy i jest przez niektórych mocno krytykowana. Szczególnie niepopularny stał się wymóg dostarczenia informacji z Krajowego Rejestru Karnego (zaświadczenia o niekaralności) oraz weryfikacji w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Niektórzy się pytają: "dlaczego ja, który nic nie zrobiłem, muszę teraz udowadniać, że mogę pracować z dziećmi". Tymczasem to rozwiązanie ma na celu uniemożliwienie podejmowania bezpośredniej działalności z dziećmi osobom, które popełniły poważne przestępstwa. Rodzice na pewno nie chcą, aby ich dziećmi opiekowały się osoby skazane prawomocnym wyrokiem np. za wykorzystanie seksualne, znęcanie się nad członkiem rodziny czy rozprowadzanie narkotyków. Jak można jednak to osiągnąć? Właśnie poprzez wprowadzenie wymogu dostarczenia odpowiednich zaświadczeń. Nie chodzi więc o podejrzliwość wobec osób, które nie popełniły przestępstwa, ale o stworzenie szczelnego systemu, dzięki któremu przestępcy mogący zagrażać dzieciom nie będą mieli możliwości pracy lub wolontariatu w szkole, przedszkolu, klubie sportowym, parafii czy gdziekolwiek indziej - na stanowiskach, które zakładają bezpośrednią działalność z osobami małoletnimi lub opiekowanie się nimi. Tak, wymaga to pewnego wysiłku. Jednak jest to konieczne, gdyż są osoby, które szukają takiej właśnie pracy czy działalności z dziećmi, żeby mieć dostęp do nich dla swoich przestępczych celów. Poza tym wymóg ten nie jest wcale nowy. Niektóre grupy zawodowe - w tym nauczyciele - podlegają mu już od lat.

Innym rozwiązaniem wprowadzonym przez ustawę Kamilka jest obowiązek opracowania standardów ochrony małoletnich. W tym wypadku pojawiło się wiele mitów. Ustawa nie jest zbyt szczegółowa - na zaledwie dwóch stronach i w kilkunastu punktach daje wytyczne i wymienia elementy, które muszą się znaleźć w standardach. Ale nie mówi o szczegółach. Tymczasem w przestrzeni publicznej pojawiły się głosy: "ustawa Kamilka zakazuje przytulania dzieci", "rodzice nie mogą już wchodzić na teren szkoły czy przedszkola", "nie można spotykać się sam na sam z małoletnimi". Tymczasem nic takiego ustawa nie mówi. To każda placówka lub organizator działalności ma obowiązek wypracowania standardów dostosowanych do danego kontekstu. Muszą w nich być określone zasady bezpiecznych relacji między dorosłymi a dziećmi, a także między dziećmi w celu zapobiegania przemocy rówieśniczej, procedury interwencji w przypadku zgłoszenia lub podejrzenia krzywdzenia dziecka oraz wyznaczone osoby odpowiedzialne za standardy, przyjmowanie zgłoszeń (osoba zaufania) i prowadzenie interwencji, w tym informowanie odpowiednich organów państwowych. Skąd więc wziął się problem? W wielu miejscach po prostu kopiowano jakieś propozycje z Internetu bądź wykupywano szkolenia, w ramach których podawano gotowe standardy, niekoniecznie dostosowane do charakteru placówki czy działalności. Nie tłumaczono też opiekunom, nauczycielom i wychowawcom, że zapisy tych gotowych standardów nie wynikają wprost z ustawy, a są pewną propozycją do rozważania i modyfikowania. Jak się zajrzy na stronę Zespołu ds. Ochrony Małoletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdzie są umieszczone wytyczne dla różnych rodzajów działalności z dziećmi i młodzieżą, to jest tam wyraźnie zaznaczone, że podany materiał jest pomocniczy, ma być jedynie podpowiedzią. Jeżeli więc w jakimś miejscu wprowadzono zasady, które później paraliżują pracę, bo są nieracjonalne i niedostosowane do danego kontekstu, to nie jest temu winna ustawa Kamilka, tylko brak wiedzy na jej temat.

DEON.PL POLECA


Należy podkreślić, że jest to ustawa, która wreszcie podchodzi do tematu ochrony dzieci w sposób kompleksowy i podkreśla znaczenie profilaktyki przemocy. Standardy ochrony małoletnich mogą być ważnym narzędziem, które przyczyni się do wzrostu bezpieczeństwa najmłodszych. Jednak nie będą one działały i nie będą miały sensu, jeśli pozostaną tylko na papierze. Wymagają refleksji dorosłych pracujących z małoletnimi, włączenia rodziców, a także dzieci i młodzieży w proces tworzenia bezpiecznego środowiska. Zapisane standardy muszą być wynikiem procesu przeprowadzonego w danym miejscu. Potrzebne są też odpowiednie szkolenia i budowanie świadomości, a teraz też i obalanie mitów, które niestety wokół ustawy Kamilka narosły.

Kościół nie tylko mówi, ale też i działa. Jasna odpowiedź na ustawę Kamilka

Należy podkreślić, że Kościół katolicki w Polsce od początku bardzo pozytywnie te nowe rozwiązania prawne przyjął. To stanowisko było wyrażane przez osoby pełniące odpowiedzialne funkcje w systemie ochrony dzieci i młodzieży w Kościele w Polsce, a także w oficjalnych wypowiedziach biskupów - między innymi abpa Tadeusza Wojdy, przewodniczącego KEP, a także abpa Wojciecha Polaka, delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. Jednoznacznie też o tym mówił o. Adam Żak SJ, koordynator KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. Dla Kościoła troska o bezpieczeństwo małoletnich wypływa z wiary, jest istotną częścią misji głoszenia Ewangelii. W tym sensie duch ustawy Kamilka i konkretne rozwiązania, jakie ona wprowadza, są jak najbardziej zgodne z podejściem Kościoła do tej kwestii. Warto jeszcze dodać, że rozwiązania przewidziane przez tę ustawę o ochronie dzieci odpowiadają rozwiązaniom przyjętym w wielu krajach, w których wcześniej niż w Polsce rozpoznano, że krzywdzenie dzieci jest poważnym problemem społecznym.

O pozytywnym podejściu Kościoła do ustawy Kamilka świadczą nie tylko wypowiedzi. Za słowami poszły czyny. Kościół przez kilka miesięcy bardzo intensywnie przygotowywał się do wdrożenia standardów. Prace koordynowało Centrum Ochrony Dziecka przy Uniwersytecie Ignatianum w Krakowie na czele z panią Ewą Kusz, wicedyrektor COD, która jest zarazem przedstawicielem Kościoła katolickiego w Polsce w Zespole ds. Ochrony Małoletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości. COD powołało jedenaście zespołów roboczych przygotowujących propozycje standardów dla różnych rodzajów instytucji i form działalności prowadzonych przez Kościół, m.in. dla parafii, innych duszpasterstw, szkół, przedszkoli, internatów czy młodzieżowych ośrodków wychowawczych. Standardy przygotowywały osoby, które właśnie w tych miejscach pracują bądź posługują, a zarazem skończyły studia podyplomowe Profilaktyka przemocy seksualnej wobec dzieci i młodzieży na Uniwersytecie Ignatianum w Krakowie. Przygotowano standardy, a następnie organizowano szkolenia dostosowane do potrzeb poszczególnych instytucji i miejsc. W przypadku parafii oferowano kursy dla przedstawicieli diecezji, którzy później mieli za zadanie szkolić osoby zaangażowane w duszpasterstwo bezpośrednie, nie tylko księży, ale też liderów i pracowników świeckich.

Oczywiście w środowiskach kościelnych jest jeszcze wiele do zrobienia. Również i tam pojawiają się wciąż głosy krytyczne - łącznie z takimi opiniami, że ustawa Kamilka jest wymierzona w Kościół, bo ma ograniczyć duszpasterstwo dzieci i młodzieży. Jest to oczywiście zdanie, które nie ma żadnych podstaw w rzeczywistości. Ustawa dotyczy wszystkich przestrzeni, gdzie przebywają dzieci. Co więcej, można powiedzieć, że dzięki rozwijaniu już od ponad dziesięciu lat systemu ochrony dzieci i młodzieży Kościół w Polsce był lepiej przygotowany do wdrożenia tej ustawy niż niektóre inne środowiska. Od ponad 10 lat bowiem funkcjonuje Centrum Ochrony Dziecka, jest już ponad 150 absolwentów studiów podyplomowych na Uniwersytecie Ignatianum w Krakowie, którzy często są zaangażowani w struktury ochrony w Kościele, działa Fundacja Świętego Józefa pomagająca osobom skrzywdzonym i wspierająca działania profilaktyczne, w diecezjach i prowincjach zakonnych powołani są delegaci ds. ochrony dzieci i młodzieży, duszpasterze i siostry, którzy towarzyszą osobom skrzywdzonym, osoby odpowiedzialne za prewencję oraz kuratorzy pracujący z osobami oskarżonymi bądź skazanymi za wykorzystanie seksualne.

Wciąż jest wiele do zrobienia. Tak jak w całym społeczeństwie, tak i w różnych przestrzeniach w Kościele w Polsce wciąż jeszcze można spotkać się z oporem wobec ustawy Kamilka. Potrzebna jest więc dalsza solidna edukacja i budowanie odpowiedniej świadomości. Pomocna będzie również przygotowywana właśnie nowelizacja ustawy Kamilka, która powinna przyczynić się do rozwiania wielu wątpliwości i uproszczenia niektórych procedur. Wychodząc naprzeciw różnym wyzwaniom, szczególnie związanym z potrzebami profesjonalnych szkoleń, Uniwersytet Ignatianum w Krakowie wyszedł z inicjatywą wystawiania certyfikatów specjalistów COD ds. ochrony dziecka. Otrzymać je mogą osoby, które ukończyły trzysemestralne studia z profilaktyki przemocy seksualnej wobec dzieci i młodzieży, a ponadto nadal się kształcą i profesjonalizują w temacie ochrony małoletnich i tworzenia bezpiecznego środowiska. Dzięki temu są one przygotowane do prowadzenia szkoleń oraz wspomagania różnych instytucji i miejsc w dopracowywaniu standardów i jak najlepszym ich realizowaniu.

Praca nad sensownym wdrożeniem ustawy Kamilka to zadanie na lata. Jest to niezwykle istotny krok wzmacniający poziom ochrony dzieci i młodzieży przed przemocą. Nie można tego zaprzepaścić. Warto podjąć ten wysiłek, bo cel jest szczytny i niezwykle ważny - dobro dzieci i młodzieży oraz ich bezpieczna przyszłość.

Wojciech Bojanowski SJ - współpracownik Centrum Ochrony Dziecka przy Uniwersytecie Ignatianum w Krakowie, delegat ds. ochrony dzieci i młodzieży w Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, doktorant na kierunki pedagogika, pracuje w KOSTCE Publicznym Liceum Ogólnokształcącym Jezuitów im. św. Stanisława Kostki w Krakowie.

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Monika Wasilewska, Monika Szubrycht
  • Bywasz często smutny, choć nie masz ku temu powodów?
  • Boisz się, że nigdy nie uporasz się z traumami okresu dojrzewania?
  • Masz żal do rodziców o to, jak wygląda twoja dorosłość?
  • Poświęcasz się dla innych, choć...

Skomentuj artykuł

Rok ustawy Kamilka z perspektywy Kościoła. Skoro pomaga, to skąd biorą się kontrowersje?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.