Stan życia, relacje, praca. Ignacy Loyola podpowiada, jak rozeznać wolę Bożą w życiu
Jednym z największych darów Ignacego są „Reguły o rozeznawaniu duchów”, które stały się częścią „Ćwiczeń duchowych”. Mistyk pokazał w nich, jak Bóg mówi do nas przez nasze uczucia. Modlitwa, wzrastająca bliskość z Bogiem oraz wewnętrzne poznanie Jezusa i Jego działania są elementami rozeznającego serca.
Co powinniśmy zrobić? Na pewno niczego złego ani absurdalnego. Pomiędzy tymi dwoma biegunami rozpościera się jednak ogromny wachlarz możliwości.
Mierzymy się często z poważnymi decyzjami dotyczącymi wyboru szkoły, kariery, pracy, stanu życia, relacji, poważniejszych zobowiązań. Codziennie musimy także podejmować decyzje w sprawach mniejszego kalibru, które mają jednak związek z naszymi priorytetami i celami, a więc z tym, jak chcemy spędzić nasz czas, czemu poświęcić uwagę, co przełożyć na inny dzień. Jak dokonujemy tego typu wyborów? Jak ważymy konkurujące ze sobą wartości? Jak rozeznajemy właściwą ścieżkę?
Duchowość ignacjańska dostarcza nam wskazówek, by twórczo odpowiedzieć na te pytania. Aby naśladować Jezusa, musimy przecież wiedzieć, jak podejmować dobre decyzje. Ignacy oferuje nam praktyczne narzędzia, by pomóc nam zmierzyć się z tym wyzwaniem.
Podstawowa wartość wyboru
Najpierw postuluje, abyśmy jasno zdali sobie sprawę z celów, do których dążymy. Ponownie wracamy do „Zasady i fundamentu”, aby uzyskać jasność co do wartości, które powinny oddziaływać na nasze wybory.
Wszystko na tym świecie jest nam podarowane, „abyśmy mogli łatwiej poznać Boga i bardziej ochoczo odpowiadali na Jego miłość”. Dlatego „naszym jedynym pragnieniem i jedynym wyborem powinno być to: chcę i wybieram to, co bardziej prowadzi mnie do pogłębienia życia z Bogiem”. Nasza miłująca relacja z Bogiem jest celem i końcem naszego życia.
Wszystkie nasze wybory są środkami, kolejnymi krokami na drodze do osiągnięcia tego celu. Zawieramy związek małżeński, wybieramy karierę, otwieramy biznes właśnie jako sposób na pogłębienie naszej relacji z Bogiem. Wszystkie te ważne wybory są tylko środkami, a nie celami samymi w sobie. Bardzo łatwo o tym zapomnieć i traktować wybory jak cele. Nasz pierwszy wybór czy decyzja to po prostu bycie naśladowcami Chrystusa. Wszystko inne - nasze wybory, małe i wielkie - są konsekwencją tej źródłowej decyzji.
Kiedy mamy cel wyraźnie przed oczami, wtedy będziemy w stanie zmierzyć się z zawiłościami związanymi z podejmowaniem decyzji. Jeden ze sposobówpolega na podejściu analitycznym. Wybierając pomiędzy jednym dobrem a drugim, możemy na kartce papieru sporządzić listę wszystkich argumentów za i przeciw w dwóch kolumnach. Jeśli czujemy się zakłopotani, możemy spytać o radę naszych przyjaciół.
Następnie podejmujemy decyzję, przedstawiamy ją Bogu w modlitwie, prosząc, by ją pobłogosławił i dał pocieszenie w postaci wewnętrznego pokoju. Ignacy nazywa ten typ podejmowania decyzji wyborem w trzeciej porze. Pierwsza i druga pora dotyczy decyzji naszego serca, kiedy potwierdzenie nie pochodzi z rozważania rozumu, lecz z rozeznania znaczenia różnych poruszeń: emocji i uczuć. To największy dar Ignacego, który może nam pomóc w podejmowaniu decyzji. Można go nazwać darem rozważającego serca.
Pierwsza pora wyboru jest decyzją, która posiada wyraźną jasność. Wiemy, co jest słuszne. Ignacy przytacza dwa przykłady takiego wyboru z Nowego Testamentu: nawrócenie Pawła pod Damaszkiem i powołanie celnika Mateusza. Obaj nie mieli wątpliwości co do tego, czego oczekiwał od nich Bóg (przynajmniej w tych sytuacjach).
Zapewne znamy ludzi, którzy nigdy nie mieli żadnych wątpliwości w związku z tym, co powinni zrobić w węzłowych punktach ich życia. Niektóre osoby już podczas pierwszej randki mają niezbitą pewność, że trafiły na swego współmałżonka właśnie dzięki takiej łasce. Inni na podobnej zasadzie nie wątpią w autentyczność ich powołania do życia zakonnego lub kapłańskiego. Być może sami mieliście tego typu doświadczenie, przynajmniej w niektórych momentach życia.
Z drugą porą wyboru mamy do czynienia wtedy, gdy preferowany wybór nie jest całkowicie jasny. Stajemy w obliczu dwóch alternatywnych działań, z których oba do pewnego stopnia wydają się atrakcyjne.
Nie mamy jednak daru niewzruszonej pewności, który z nich wybrać. W takim wypadku Ignacy radzi, że możemy rozeznać właściwy wybór poprzez obserwowanie wewnętrznych poruszeń ducha. W szczególności chodzi o uczucia „pocieszenia” albo „strapienia”. To one mogą wskazać właściwy kierunek działania. Ignacy zawsze z wielką pieczołowitością umieszcza słowo „duchowy” przed pocieszeniem i strapieniem. Według niego duchowe pocieszenie jest doświadczeniem, „kiedy w duszy powstaje wewnętrzne poruszenie, przez które dusza zapala się do miłości swego Stwórcy i Pana”.
Duchowe pocieszenie i strapienie
Ignacy opisuje pocieszenie jako każdy wzrost nadziei, wiary i miłości. Duchowe strapienie jest przeciwieństwem pocieszenia. Słowa, których używa Ignacy, by opisać to doświadczenie, obejmują: ciemności duszy, niepokój, poruszenie w kierunku rzeczy niskich i ziemskich, zamieszanie z powodu różnych miotań i pokus. Uzmysłowienie sobie ważności tych uczuć sięga do początków nawrócenia Ignacego na bardziej gorliwą wiarę chrześcijańską, kiedy uczył się zwracać baczniejszą uwagę na te poruszenia.
Druga pora wyboru nie polega na osiągnięciu prostego uczucia spokoju odnośnie do podejmowanej decyzji. Uczucia towarzyszące duchowemu pocieszeniu lub strapieniu należy starannie ocenić. Fałszywe pocieszenie może przywdziewać maskę spokoju ducha i zadowolenia z siebie. Nieraz strapienie może być chwilowym poczuciem niepokoju skłaniającym nas do obrania innego kierunku. Ignacy zwięźle wykłada, jak korzystać z jego porad dotyczących tej kwestii w „Regułach o rozeznawaniu duchów” na końcu „Ćwiczeń duchowych”.
Czasem wydaje się to niezwykle śmiałe (poniekąd nawet ryzykowne), aby zaufać naszym uczuciom do tego stopnia, jak czynił to Ignacy. Jego podejście do rozeznania jest jednak całkowicie zgodne z jego wizją chrześcijańskiego życia. Ignacjański horyzont otwiera nas na świat, który jest przeniknięty przez Boga, świat, którego Bóg używa, aby nawiązać z nami kontakt.
Relacja serca
Pragniemy naśladować Jezusa. Uważnie przyglądamy się Mu w Ewangeliach, wchodzimy całym swoim jestestwem w te sceny, używając ignacjańskiej metody kontemplacji angażującej wyobraźnię. Dochodzimy do poznania, kim jest Jezus, i tęsknimy za tym, by umieścić Go w centrum naszego życia.
Podejmujemy decyzje w kontekście tej relacji miłości. Jest to relacja serca. Nasze serce podpowie nam, które decyzje zbliżają nas do Jezusa, a które od Niego oddalają.
Ignacjańskie rozeznanie bazuje na przekonaniu, że nasze chrześcijańskie wybory często przekraczają to, co tylko racjonalne lub rozsądne. „Serce ma swoje racje, o których rozum nie ma pojęcia” - powiedział Pascal. Można się z tym zgodzić, jeśli serce rzeczywiście zostało ukształtowane w szkole Chrystusa. Często mówi się, że ignacjańska duchowość formuje nas do bycia „kontemplatywnymi w działaniu”.
Możemy zrozumieć ten iście paradoksalny zwrot, jeśli zgodzimy się na to, że celem jest działanie, a rozeznanie to środek do uzyskania tego celu. Rozeznanie prowadzi nas w kierunku decyzji, które złączą nas jeszcze bardziej z Chrystusem i zacieśnią naszą współpracę z Nim dla dobra tego świata. Kontemplacja Jezusa odmalowanego w Ewangeliach jest podstawowym środkiem, który umożliwia rozeznanie.
Praktyka modlitwy opartej na wyobraźni uczy nas, kim jest Jezus, jak działa i jak dokonuje wyborów. Ten rodzaj kontemplacji formuje nasze serca i skłania nas w stronę decyzji, które prowadzą do większej zażyłości z Bogiem.
* * *
Fragment pochodzi z książki „Czym jest duchowość ignacjańska?”, wydanej nakładem wyd. WAM.
Skomentuj artykuł