Św. Urszula Ledóchowska

Św. Urszula Ledóchowska (1865-1939) (źr. commons.wikimedia.org)

Maria Julia urodziła w 1865 roku w Loosdorf k. Wiednia w wielodzietnej rodzinie Ledóchowskich. Już w domu rodzinnym otrzymała staranne wychowanie. Wykształcenie zdobyła u sióstr Pań Angielskich w Sankt Pölten (1874-1883).

Urszulę rozpierało pragnienie niesienia Ewangelii siostrom i braciom w odległych stronach. Już w nowicjacie odkryła charyzmat wychowawczyni, któremu poświęciła całe swoje życie. Po pracy wychowawczej w pierwszej placówce w Krakowie, została dyrektorką zaniedbanego liceum św. Katarzyny i interantu dla dziewcząt w Petersburgu. Gdy wydalono ją z Rosji przeniosła się do krajów skandynawskich, m.in. do Finlandii, gdzie założyła gimnazjum a następnie udała się do Szwecji i Danii.

Siostra Urszula była zawsze uśmiechnięta, przez co od razu zdobywała sobie serca i życzliwość wielu ludzi. W czasie działań wojennych organizowała pomoc materialną dla osieroconych polskich dzieci.

W 1920 r. Urszula powróciła do Polski i zamieszkała w Pniewach k. Poznania. W jej sercu dojrzewała myśl o założeniu nowego zgromadzenia. Poprosiła o to papieża Benedykta XV, który wyraził zgodę na powstanie Zgromadzenia Serca Jezusa Konającego, popularnie nazywanym urszulankami szarymi. W jej staraniach u Stolicy Świętej bardzo wspomagał Urszulę, O. Włodzimierz Ledóchowski, jej rodzony brat i generał jezuitów.

Całe życie Matki Urszuli wypełnione było miłością i duchem ofiary względem każdego człowieka, w ewangelicznej trosce o wychowanie dzieci i młodzieży. Utrudzona Matka Urszula zmarła 29 maja 1939 r. Jan Paweł II beatyfikował ją w 1983 r. zaś kanonizacja miała miejsce w Rzymie w 2003 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Św. Urszula Ledóchowska
Komentarze (10)
T
to
23 maja 2012, 09:26
piekna postac
SZ
Stanislaw z Podhala
21 listopada 2010, 21:15
bylem na przejsciu granicznym w Chyznem na Orawie,kiedy do Polski samochodem Kaplica, przybywaly relikwie sw.Urszuli,oraz podczas powitania relikwii,przez ks.kardynala Fr.Macharskiego,w kosciele parafialnym w Chyznem.Od tego czasu,mam zawolanie - sw. Urszulo, modl sie za nami.Pozdrawiam Siostry Urszulanki w Pniewach.Szczesc Boze.
Alicja Snaczke
21 listopada 2010, 18:00
Ucieszy się moja Siostra Teresa, Urszulanka Szara SJK; też się raduję i dziękuję.
'C
''zły'' człowiek
21 listopada 2010, 16:07
Pozdrawiam wszystkie SIOSTRY URSZULANKI! Miło by było gdyby czerpały wzrór ze swej patronki i potrafiły czasem spojrzeć obiektywnie na świat. To nie tyczy się wszystkich...
T
teresa
21 listopada 2010, 13:25
  Wychowawczyni dziewcząt. Wczorajsze bodajże informacje o 8-letniej dziewczynce zabitej, ugotowanej i rzuconej zwierzętom domowym na pożarcie przez jej zabójcę nasuwają mi na myśl Ignacego Antiocheńskiego, przypowieść Jezusa,aby pereł nie rzucać przed świnie i  poważne rozważenie  możliwości wymierzenia takiej kary przez  przez polskie sądownictwo,która uniemożliwi sprawcy powtórzenie bestialskich czynów- a mianowicie- chirurgiczne spowodowanie ślepoty u sprawcy. Bo powiedziane jest nie zabijaj, każdy grzesznik ma czas na nawrócenie do ostatniego tchnienie, a kara ma być karą oraz służyć uzdrowieniu[resocjalizacja wśród zbrodniarzy i wszelkich przestępców jest rzadka. Ślepota moim zdaniem zawiera w sobie wszystkie www.elementy ,a pracę w zakładzie dobrze strzeżonym każdy znajdzie,choćby przy pakowaniu świątecznych bombek ręcznie robionych do opakowań po 6-9 sztuk.
E
enzo
2 października 2014, 01:41
Wybacz, ale okaleczanie drugiego człowieka - to pochodzi z Kodeksu Hammurabiego, a potem z Koranu, a nie z Pisma św. i zupełnie nie ma potwierdzenia w słowach Pana Jezusa w Ewangeliach. Właśnie tym różni się Pan Jezus od Mahometa, ze nie pragnie się mścić na grzeszniku.
M
mini
13 listopada 2010, 17:23
To, że na fotografii się nie uśmiecha, to niewiele znaczy. Kto zna choć trochę postać św. Urszuli Ledóchowkiej ten wie, że mimo przeciwności, których mała w zyciu nie mało, zawsze była uśmiechnięta wewnątrz. Wiara i miłość dawały jej wewnętrzną radość która rozpromieniała Ją od wewnnątrz, nigdy nie traciła nadziei  potrafiła ją rozdawać innym...
Alicja Snaczke
30 maja 2010, 11:29
Dziękuję O.Markowi za artykuł o św. Urszuli Ledóchowskiej. Pozdrawiam wszystkie Siostry Szare Urszulanki Serca Jezusa Konającego, w Lippnicy, Pniewach. W Warszawie, na Wiślanej, gdzie gościł Ojciec Święty Jan Paweł II, przed wyjazdem do Rzymu w roku 1978; szczególne pozdrowienia ślę do mojej Siostry Urszulanki, S.Teresy. Szczęść Boże! Ala.
A
anna
29 maja 2010, 16:53
św.Urszula Ledóchowska - to siostra bł. Marii Teresy Ledóchowskiej, Matki Afryki, założycielki sióstr klawerianek. Bardzo piękna rodzina, ich brat Włodzimierz był generałem jezuitów. Piękne wychowanie dzieci, w duchu głęboko religijnym i patriotycznym, w  szacunku do pracy, ojciec Antoni Ledóchowski, hrabia, matka Józefina też z rodu szwajcarskich hrabiów, przekazali swym ldziewięciorga  dzieciom wartości najwyższe, jak służyć Bogu i ludziom. Taka rodzina to chluba Ojczyzny.
E
ER1ME
29 maja 2010, 09:25
Chyba Maria Teresa jeszcze (oficjalnie) świętą nie jest... "...była zawsze uśmiechnięta..." - a na tym zdjęciu się nie uśmiecha...