Seks stał się naszym bożkiem [ŚWIADECTWO]

(fot. shutterstock.com)
Blanka

Moje problemy z nieczystością zaczęły się dość wcześnie: od 16-stego roku życia, kiedy straciłam dziewictwo. Od tego momentu poczułam, że odłączyłam się od Boga i to na bardzo długo. Czułam obrzydzenie nie tylko do siebie, ale do mojego chłopaka również.

Obrzydzenie i wstyd strasznie mnie sparaliżowały do tego stopnia, że przestałam korzystać z sakramentów, a niedzielna msza święta stała się dla mnie abstrakcją.

DEON.PL POLECA

Od tamtego momentu zblokowałam się w sferze seksualnej. Chłopak, z którym straciłam dziewictwo okazał być się nieodpowiedni, a nasz związek bardzo szybko dobiegł końca. Pan Bóg nawet wtedy o mnie nie zapomniał i postawił na mojej drodze wspaniałego człowieka i myślę, że ma dla nas idealny plan, który powoli z Jego pomocą odkrywamy.

Poznaliśmy się w liceum. Razem dorastaliśmy i wychowywaliśmy się. Byliśmy ze sobą bardzo szcześliwi, do czasy gdy nie zaczęliśmy współżyć. Grzech nieczystości powoli nas niszczył.

Po każdym stosunku był płacz i wyrzuty sumienia. To uczucie, które sprawiało, że nie czułam sie godna Bożej miłości, doprowadzało mnie do szaleństwa. Wiem, że On czuwał nad nami. Dał Nam wybór, ponieważ bardzo nas kocha to szanuje naszą wolną wolę. Był cierpliwy.

Seks stał się naszym bożkiem. Zaczęliśmy powoli oddalać się od Pana Boga, a On - choć widzę to dopiero z perspektywy czasu - lgnął do Nas cały swym gorącym sercem. Pewnego dnia na sobotniej rezurekcji rozpłakałam się i chciałam uciec z kościoła. Czułam, że nie pasuje do tego miejsca.

Dochodziło do momentów, gdy czułam obrzydzenie nie tylko do siebie, ale do mojego chłopaka również. Miałam myśli, aby zakończyć nasz związek. Teraz wiem, że Bóg nigdy nas nie odrzucał, a nasze błędne wyobrażenie o Nim spowodowane było grzechem.

Wiedziałam, że musimy iść do spowiedzi i to była najlepsza spowiedź naszego życia. Czułam obecność Boga, a ogrom jego miłosierdzia i przebaczenia doprowadził mnie do łez. Oczyścił nas z grzechu. Decyzja była nieodwołalna - żyjemy w czystości aż do dnia ślubu.

Od tamtego dnia spojrzałam na mojego chłopaka zupełnie inaczej: nie czułam już obrzydzenia, ale pokój i miłość. Godząc się na czystość, pokazał jak bardzo mu zależy na Panu Bogu i na mnie. Jezus powoli uczył nas kochać.

Zaczęliśmy razem się modlić, korzystać regularnie z sakramentów i niedzielnej Mszy świętej. Z biegiem czasu rozumiem, że Pan Bóg dopuścił cierpienie abyśmy zrozumieli, co jest dla nas najważniejsze i docenili dar czystości.

Przez współżycie nabawiłam się nerwicy, a doprowadziły do tego nieustanne obawy o niechcianą ciąże, niedomówienia w sferze seksualnej i ciągłe wyrzuty sumienia. Proszę - czekajcie z seksem do ślubu. Pan Bóg wymyślił czystość po to, abyśmy się wzajemnie nie poranili. To wszystko jest dla naszego dobra.

Czekajcie i obserwujcie jak zmienia sie wasze życie na lepsze i nie mówcie, że to nie możliwe. Dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych.

Dziękuje Ci Boże, że pomyślałes o nas jeszcze przed stworzeniem świata i postawiłeś obok siebie. Wiem, że masz idealny plan na nasze życie. Ufam Tobie!

Chwała Panu!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Seks stał się naszym bożkiem [ŚWIADECTWO]
Komentarze (5)
21 października 2015, 22:35
Poczucie winy związane z seksem wpojone przez religijne zabobony związane z żydowskimi mitami. Coś co jest całkiem naturalne, piękne i wspaniałe między mężczyzna i kobietą sprowadzone do roli winy, obrzydzenia do siebie i ukochanej osoby. Religia zryła im psychikę.
DP
Dominika Piaścik
22 października 2015, 10:21
poczucie winy to raczej skutek grzechu pierworodnego, a nie wynik zabobonu religijnego
Andrzej Ak
22 października 2015, 19:13
Seks, a seks stanowi ogromną różnicę. Jeżeli seks jest dopełnieniem miłości do drugiej osoby i ta miłość jest zgodna z Prawem Boga, a jeszcze jak jest przez Niego Błogoslawiona, to chyba wyrzutów sumienia nie powinno być, bo nie ma takich podstaw. Mam na myśłi tutaj związki sakramentalne (kobiety i mężczyzny), w których małżonkowie rozumią istotę żądz seksualnych i strają się od nich powstrzymywać, gdyż żądze seksualne nie pochodzą od Boga, lecz od złego. Bazyli możesz oczywiście zaraz zapytać; a skąd ja to wiem, gdzie wyczytałem itd. A ja to wiem od Ducha Bożego, którego otrzymuję w Darze od Boga, gdy jestem godzien przyjąć Jego Osobę do mieszkań mojej duszy. Niestety nie zawsze stanowię naczynie doskonale czyste, stąd to bardzo bliskie czasem obcowanie z samym Duchem Bożym nie jest takie częste jak chyba być powinno. Jeszcze kilka lat temu nie miałem pojęcia o takim Darze, a teraz Go otrzymawszy czuję powinność świadczenia o Bogu i prostowania pewnych prawd, ku zrozumieniu innych. Wiem, iż wielu ludzi którzy właściwie odpowiedzą na Boże zaproszenie też są obdarowywani Darami i to o wiele szczodrzej niż ja. Nic więc chyba nie stoi na przeszkodzie, abś ty sam Bazyli kiedyś w swojej przyszłości również rozważył takie zaproszenie.
22 października 2015, 21:24
Grzech pierworodny to wymysł tej religii. Więc jednak wynik zabobonu jakim jest religia w tym wypadku religia chrześcijańska.
22 października 2015, 21:34
"A ja to wiem od Ducha Bożego, którego otrzymuję w Darze od Boga, gdy jestem godzien przyjąć Jego Osobę do mieszkań mojej duszy." Przecież to jest kompletny bełkot. Wymyślono Boga a potem ustalano zasady .. czyli czego właściwie ten Bóg od nas chce. Indoktrynacja religijna wmawiająca od dzieciństwa, istnienie Boga oraz starszenie co ten Bóg zrobi jak będziesz niegrzeczny i czym cię nagrodzi po smierci jak będziesz grzeczny. I wszyscy śmiertelnie powaznie rozprawiaja na temat istoty której nie ma. I określają dziwaczne zasady oparte na moralności starożytnych plemon żydowskich. Dobrze przynajmniej, że nie kamienują dzisiaj dziewczyny który utraciła dziewictwo, jak to zwykli byli robić świętobliwi jakiś czas temu.  I pojawiają się wygadywane głupoty typu ".. i ta miłość jest zgodna z Prawem Boga, a jeszcze jak jest przez Niego Błogoslawiona" Jakim prawem Pana Boga? Twój Bog nakazywał kamienować kobiety które uprawiały seks bez ślubu. Ten Bóg to psychopatyczny wariat mordujący za bzdury.