"Właśnie od tego szatan najczęściej zaczyna swoje kuszenie"

(fot. shutterstock.com)
uzdrowiona

Szczęść Boże, chciałam się podzielić świadectwem, jak Nowenna Pompejańska uzdrowiła mnie i odmieniła życie w mojej rodzinie.

Mam męża i dzieci, zwykle chodziliśmy do kościoła w niedzielę, ale jak zdarzyło sie małe zaziębienie, ból głowy itp., to rezygnowaliśmy z niedzielnej Mszy świętej i otwieraliśmy wtedy drzwi do naszego domu złym duchom.

Często kłóciliśmy się o byle szczegół, obmawialiśmy innych ludzi i krytykowaliśmy księży. Myślę, że kuszenie szatana zaczyna się u wielu ludzi właśnie przez krytykę księży, bo wtedy nie chce się już chodzić do kościoła i człowiek zaczyna tonąć w ciężkich, śmiertelnych grzechach. Później grzechy i uzależnienia np. od alkoholu, seksu czy komputera stają się chlebem codziennym.

Poza tym szatan zna doskonale nasze słabe strony, i wtedy wślizguje się jak wąż w nasze serca. U mnie wykorzystywał fakt, że czasami za bardzo się przejmowałam i bałam. Rok temu zaczęła się u mnie nieznana mi wcześniej choroba. Pielęgniarka zasugerowała mi że to może nerwica, ale nikt tego nie potwierdził, a zrobiłam wiele badań.

Kilka razy w miesiącu budziłam się w nocy, śniły mi się koszmary, dostawałam dziwnych drgawek, cała się trzęsłam, serce waliło jak opętane i traciłam przytomność. Kilka razy wezwaliśmy karetkę, w szpitalu robili mi badania i tego samego dnia wychodziłam, a lekarze nic nie mogli zdiagnozować, byłam zdrowa.

Myślę, że kilka osób pomodliło się za mnie, pewnie ksiądz proboszcz, a także moi rodzice. To oni dali mi różaniec i biuletyn z religijnej księgarni internetowej.

Nie wiem, dlaczego zamówiłam kilka książek m.in. Dzienniczek Siostry Faustyny i kilka broszur z Nowenną Pompejańską. Od dawna nie czytałam żadnej książki.

Kiedy zaczęłam przeglądać Dzienniczek Św. Faustyny i odmawiać Nowennę, to tak jakby Niebo otworzyło się przede mną, a całe morze Łask Bożych spłynęło na mnie i moją rodzinę. Zobaczyłam zupełnie inny świat dobroci, miłosierdzia i miłości między Bogiem i człowiekiem. Zafascynowało mnie to, jak można rozmawiać z Panem Jezusem i Maryją. Nigdy tego nie robiłam, potrafiłam tylko prosić Maryję, jak miałam jakiś kłopot, a Pana Jezusa bałam się.

Odmawiam teraz czwartą nowennę, pierwszą modliłam się w intencji mojej najbliższej rodziny o zdrowie i opiekę Bożą. Matka Boża uzdrowiła nas także duchowo, teraz chodzimy nie tylko w niedzielę na Mszę, ale też często na nabożeństwa majowe, czerwcowe i październikowe.

Obiecałam Panu Jezusowi dodatkową mszę w tygodniu, a Maryi to, że postaram się do końca mojego życia odmawiać Nowennę Pompejańską, jak tylko zdrowie mi na to pozwoli. Modlę się jadąc samochodem, przygotowując posiłki, i w wolnej chwili od pracy. Kiedy biorę do ręki różaniec, to ogarnia mnie cisza i spokój. Znikają problemy, na które od razu znajduję rozwiązanie, choć wczesniej wydawały mi się nie do ogarnięcia.

Zostałam wyleczona z tej dziwnej choroby, bez żadnych leków, zasypiam bez problemów i nie mam żadnych drgawek czy kołatania serca. Maryja i Pan Jezus razem z Panem Bogiem i Duchem Świętym otulili mnie spokojem i zdrowym rozsądkiem. Nie boję się, bo w każdej chwili mogę porozmawiać z najukochańszą Mamą Boga i ludzi oraz z Panem Jezusem, którego przyjmuję do swego serca w każdej Mszy Świętej. Chodzę do spowiedzi, czytam czasopisma i książki religijne.

To dzięki Nowennie Pompejańskiej Maryja zaprowadziła mnie jak małe niesforne dziecko za rękę do Pana Jezusa, a nasz ukochany Zbawieciel utwierdził mnie w tym, że mnie bardzo kocha. Abym trwała w wierze i miłości do Boga obdarował mnie i moją córkę wieloma niezwykłymi widzialnymi znakami, które często zdarzały się podczas adoracji Najświętrzego Sakramentu, a także w trakcie i po przyjęciu Komunii Świętej, czy podczas rozmowy z córką o płaczącej Maryi, ale to temat na następną opowieść.

Kiedyś podczas pewnej wieczornej rozmowy z Chrystusem Królem powiedziałam szeptem: "Panie Jezu, tak bardzo Cię kocham" otrzymałam odpowiedź: "Chciałbym, aby wszyscy ludzie tak mówili do mnie".

Pan Jezus kocha wszystkich ludzi i chciałby, aby ludzie choć w malutkiej części odwzajemniali mu tę miłość i miłosierdzie, ale bardzo cierpi, kiedy ludzie zabijają innych, także tych, bezbronnych, niewinnych, nienarodzonych i robią z ziemi piekło. Dlatego teraz w Nowennie modlę się, aby jak najwięcej ludzi kochało Pana Jezusa i Maryję, i aby ludzie szanowali siebie nawzajem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Właśnie od tego szatan najczęściej zaczyna swoje kuszenie"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.