Szatan nie próżnował - świadectwo walki o czystość

(fot. tmarsee530 / flickr.com)
Dominika i Piotr

Kilka tygodni dawaliśmy rade. Niestety nie udało się. Doszła kolejna pokusa, pornografia. Wpadłam w nią bardzo łatwo, już jako młoda dziewczyna oglądałam te filmy, nie widząc w tym nic złego. Kiedy spotykaliśmy się z Piotrkiem wszystko było ok, nie powiedziałam mu, że mam problem. Ale długo nie potrafiłam żyć w kłamstwie. Doszło do tego, że i jego wciągnęłam w mój grzech.

Z Piotrkiem poznaliśmy się na boisku. Ja piłkarka z zamiłowania, dziś już prawie 10 lat kopie tą szmaciankę. On bramkarz doskonały, rzadko kto potrafi go przechytrzyć. Jesteśmy razem już prawie 6 lat. Połączyła nas wspólna pasja do piłki nożnej.

Na początku nie było łatwo, oboje byliśmy poranieni. Obiecaliśmy sobie, że z seksem poczekamy aż do ślubu i tak trwaliśmy. Długo uczyliśmy się siebie nawzajem. Poznałam Boga wcześniej niż Piotrek, gdy ja szłam do kościoła na Mszę Świętą on skręcał do parku i tak żyliśmy parę miesięcy.

W jeden weekend zabrałam go na rekolekcje, okropnie marudził i nie chciał jechać, ale stało się, ze względu na mnie pojechał i potem nie żałował. Spotkał Boga już drugiego dnia wyjazdu. Był tak szczęśliwy, że spotkał Jezusa, a ja z nim jeszcze bardziej. Po powrocie zaczęliśmy razem się modlić, za siebie, za nasze rodziny i oczywiście o czystość w naszym związku.

DEON.PL POLECA

Ale szatan nie próżnował. Coraz więcej pokus dotykało naszego życia, zaczęliśmy przekraczać nasze granice. Sytuacje wiele razy stawały się dwuznaczne, nasze pieszczoty były coraz śmielsze. Za każdym razem za późno mówiliśmy sobie STOP.

Naszą walkę ciągle zaczynaliśmy od nowa. Mimo, że nie współżyliśmy, to nasze pieszczoty były śmielsze i ciągle gryzło nas sumienie. Staliśmy się dla siebie przedmiotami pożądania. Zaczęło brakować nam modlitwy i relacji z Panem Bogiem. Ale On ciągle o nas walczył i nie dawał za wygraną.

Przy parafii zaczęliśmy działać w różnych wspólnotach, jeździliśmy razem na rekolekcje, no i oczywiście graliśmy razem w piłkę. Robiliśmy wszystko by zająć nasz czas różnymi formami wypoczynku.

Kilka tygodni dawaliśmy rade. Niestety nie udało się. Doszła kolejna pokusa, pornografia. Wpadłam w nią bardzo łatwo, już jako młoda dziewczyna oglądałam te filmy, nie widząc w tym nic złego. Kiedy spotykaliśmy się z Piotrkiem wszystko było ok, nie powiedziałam mu, że mam problem. Ale długo nie potrafiłam żyć w kłamstwie. Doszło do tego, że i jego wciągnęłam w mój grzech… zaczęliśmy oglądać te rzeczy razem.

Było coraz gorzej, nasza relacja coraz bardziej się komplikowała. Piotrek mieszkał sam, do niego również dotarła pokusa tyle, że inna - masturbacja. Raz spróbował, nie potrafił przestać. Też bał mi się przyznać, że coś jest nie tak. Pewnego popołudnia przyszedł zapłakany i powiedział, że już nie daje rady, że to jest silniejsze.

Otworzyłam Pismo Święte przeczytaliśmy J 8, 1-11, opowieść o kobiecie cudzołożnej. Piotrek był pewien, że go wyrzucę, a ja tylko powiedziałam " nie grzesz już więcej, razem będzie nam łatwiej walczyć". Bóg walczył razem z nami. Do czasu jednej ze spowiedzi, kiedy kapłan poradził mi żebyśmy starali się to ograniczyć i tak z tym walczyć, a nie próbować zlikwidować naszych problemów na raz.

Powoli Bóg doświadczał nas swoją miłością. Dzięki naszemu przyjacielowi zablokowaliśmy strony erotyczne w naszych laptopach i zaczęliśmy walczyć. Coraz częściej chodziliśmy do Kościoła i na spotkania wspólnoty, a coraz rzadziej lądowaliśmy w łóżku. Nasza miłość rosła, zaczęliśmy odkrywać w sobie piękno kobiety i mężczyzny. Młodzi zakochani, nie widzący świata po za sobą, widywaliśmy się codziennie.

Przyszedł czas na decyzje, postanowiliśmy wziąć ślub. Piotrek zaprosił mnie do kina, a potem w środku nocy poprosił mnie o rękę pod Krzyżem Papieskim. Oboje płakaliśmy, ale z decyzją trochę zwlekałam. Pytałam Boga, czy to już czas bym była młodą żoną. Podczas modlitwy otworzyłam Pismo Święte i dostałam odpowiedź: "I stanie się w owym dniu - wyrocznia Pana - że nazwie Mnie: Mąż mój, […] i poślubię cię sobie na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana" Oz 2,18.21-22.

Bóg dał nam zielone światło, byliśmy narzeczonymi, przyjaciele cieszyli się razem z nami, ale rodzice nie byli tak przychylni. Rodzice Piotrka zaakceptowali decyzje, ponieważ już parę lat nie mieszkał w domu. Moi rodzice mieli więcej do powiedzenia, ciągle z nimi mieszkałam, nie byli zachwyceni, ponieważ do ukończenia studiów zostało jeszcze trochę czasu. Sprawy ślubu w większości załatwialiśmy sami, zbieraliśmy pieniądze, wybraliśmy termin, salę i zajęliśmy się całą ceremonią, by była bardziej dla Boga niż nasza. Modliliśmy się za siebie, oddaliśmy Jezusowi całe te przygotowania i było cudownie. On nam błogosławił, dzięki modlitwie dostaliśmy od Boga mieszkanie, przyjaciele pomogli nam zorganizować liturgię i poprawiny.

Ale niestety szatan zwietrzył okazję, zaczął coraz bardziej nas podpuszczać: byśmy zamieszkali przed ślubem razem, żebyśmy spróbowali współżyć, przecież lada chwila będziemy małżeństwem, nikt się nie dowie. Coraz więcej sytuacji było okazją do grzechu. Walczyliśmy ile sił, Bóg był przy nas, każdy dzień Jemu powierzaliśmy i tak czekaliśmy dnia ślubu. Udało się!

Ceremonia była najpiękniejsza, msza święta ponad półtorej godziny, zespół, najbliżsi i My, najpiękniejsi w oczach Boga ślubowaliśmy sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską! Po weselu pojechaliśmy do naszego nowego mieszkania, ale nie była to nasza noc poślubna. Podjęliśmy decyzje by trochę poczekać, ochłonąć, mieliśmy oddać się sobie całkowicie więc musiał to być wyjątkowy dzień.

Po paru dniach spróbowaliśmy, było cudownie. Byliśmy tylko dla siebie, my i Pan Bóg razem z nami. Mąż powiedział tylko: Warto było czekać! Jesteś Najpiękniejszą Kobietą na ziemi, kocham Cię taką jaką jesteś!

Na niego też warto było czekać, teraz wiem, że jest tylko mój i mogę czuć się przy nim bezpiecznie. Bóg dał nam szanse, walczył do końca razem z nami, udało się. Stanęliśmy na najwyższym stopniu podium, wygraliśmy miłość, wzajemny szacunek, wspaniałą relację i mnóstwo radości z każdego przeżytego dnia razem.

Wyślij świadectwo| Chcemy Was zaprosić do złożenia świadectwa, że miłość i wierność ma sens. Że ma sens, aż do takiego stopnia, że warto poczekać z oddaniem całego siebie ukochanej osobie do ślubu. Mówiąc krótko, prosimy Was o przesłanie świadectw, które będą odpowiedzią na pytanie: "Dlaczego z seksem warto poczekać do ślubu?" | Więcej informacji i formularz znajdziesz tutaj

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szatan nie próżnował - świadectwo walki o czystość
Komentarze (45)
P
Paweł
30 listopada 2014, 13:54
Nie zrzucajcie odpowiedzialności na osoby trzecie za swoje grzechy i słabości. To nie Szatan, tylko Wy je popełniacie.
J
jannnn
18 listopada 2014, 21:57
https://www.youtube.com/watch?v=IbYmIDi9axw Sztan nie próżnuje.
J
Jannnn
18 listopada 2014, 21:50
https://www.youtube.com/watch?v=HIpQVK8uJ5o
E
Eyly
14 listopada 2014, 11:05
Piękna historia. Gratuluje Wam takiej pięknej miłości i bliskości z Panem Bogiem. 
M
maria
13 listopada 2014, 20:25
nie ma to jak pieprzyć się, potem zwalić na szatana, pomodlić się i iść dalej. Zakłamani hipokryci, śmiać mi się chce.
D
Dan
13 listopada 2014, 21:15
Maryska czemu hipokryci? Czy cos cie gryzie? Gdzie tu jest napisane ze sie pieprzyli? Chyba czekali na siebie, czytaj ze zrozumnieniem... Potem pisz a nie sacz jadu....
A
ania
13 listopada 2014, 19:02
"dzięki modlitwie dostaliśmy od Boga mieszkanie" A ma jeszcze jakieś wolne na zbyciu, czy wszystkie już wymodlone? ;-)
A
Agata
13 listopada 2014, 14:45
Ale pięknahistoria. Ja modlę się o to abym poznala męza ale cuagle nic z tego. Jak do tej pory mialam chlopaka ktory mnie wykorzystywał... Czesto otwieram Pismo Świete bo szukam jakiejs wiadomosci od Pana Boga gdy nie wiem co zrobic, pomodle się, poproszę o podpowiedz ale nigdy jeszcze nie trafilam na zaden konkretny wers, który mogłby mi pomoc. Jest wrecz przeciwnie odczytuje takie ktore sa wogole nie polaczone z moim problemem :( ale i tak wierze!
A
Agnes
13 listopada 2014, 15:16
mam dokładnie to samo, chciałąbym poznać kogoś kto będzie tego wart, modlę się o to i wierzę, że pewnego dnia spotkam taką osobę!
L
Laik
13 listopada 2014, 15:27
Wierz tylko!
N
niewinny84@interia.pl
13 listopada 2014, 19:02
Napisz do mnie.
N
niewinny84@interia.pl
13 listopada 2014, 19:02
Napisz.
J
Jannnn
13 listopada 2014, 13:24
Ten tekst jest taki tandentny i brzmi tak nieautentycznie, nie wiem kto w to wierzy... 
K
Katolik
13 listopada 2014, 17:31
Skoro w to niewierzysz to nie komentuj i popros boga o rozum. Może ogariniesz...kiedyś...może
D
dżi.
30 stycznia 2014, 20:14
dziękuję Dominice i Piotrowi za to świadectwo :) daliście mi kolejną motywację, by walczyć :) niech Pan Bóg Wam błogosławi :)
L
Leo
24 stycznia 2014, 18:32
Świetny przykład marketingu. Najpierw stwarzamy problem i wymyślamy Szatana. Potem Szatan zaczyna siać spustoszenie ale my jesteśmy dzielni i pokonujemy Szatana. Oczywiście dzięki Jezusowi. Szkoda tylko że tak wielu ludzi ma problem bo dają się na to nabrać. Koszmar.
D
Dan
13 listopada 2014, 21:22
Jaki marketing... o czym chlopie piszesz? Sięgnij po książkę.. Matta Baglio "Obrzęd. Tajemnice współczesnych egzorcystów", albo film Rytual z Hopkinsem...
R
Radek
23 stycznia 2014, 20:21
A podobno "Nie istnieje rynek pornograficzny dla kobiet, ponieważ kobiety - niezależnie od kultury i wychowania - nie interesują się nią." http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/ona-i-on/art,42,skutki-komercyjnego-seksu.html To jak to jest?? Kobiety interesują się poronografią czy nie?? ...Miałem to samo napisać :)
D
Dan
13 listopada 2014, 21:18
Niestety jest taki "rynek" i producenci  wychodzą na przeciw takim potrzebom...
M
Mariusz
23 stycznia 2014, 20:03
A podobno "Nie istnieje rynek pornograficzny dla kobiet, ponieważ kobiety - niezależnie od kultury i wychowania - nie interesują się nią." http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/ona-i-on/art,42,skutki-komercyjnego-seksu.html To jak to jest?? Kobiety interesują się poronografią czy nie??
Z
zbuntowanykatol
23 stycznia 2014, 19:00
1. Mam pytanie: czy jeżeli chłopak dokonuje na swojej dziewczynie, proszę wybaczyć kolokwializm, tzw. "palcówki" to czy nadal może się ona/on mienić dziewicą? Albo, żeby nie stracić dziewictwa uprawiają seks analny? Z punktu widzenia biologii taka kobieta nadal jest dziewicą. To hipokryzja. Dziewictwo w ujęciu duchowym to nie błona komórkowa, tylko stan ducha i umysłu. A więc wszyscy co stosują/stosowali kiedykolwiek tego typu metody, przykro mi, ale za dziewice już się uważać NIE MOGĄ, bo zaznali SEKSU tyle, że nie członkiem ale np: palcem czy wibratorem. 2. Kościół odpierając zarzuty o pedofilię w swoich szeregach stale używa jednego argumentu: iż w skali globalnej ten proceder to jakiś śmieszny promil lub mniej i że w innych zawodach, np: wśród Wuefistów jest tego więcej... no cóż, wuefista nie koniecznie przeszedł przez sito rekrutujących do seminarium, wcześniej duszpasterstw i duszpasterzy, dziesiątek egzaminów niejako kontrolujących penitenta, także nie wymodlił miliardów zdrowasiek i nie przyjął w swoim życiu tysięcy Komunii Świętych. Innymi słowy, nikt nie chce przyjąć do wiadomości, iż presja ciągłego tłumienia naturalnego popędu seksualnego, wynikająca z tego tytułu depresja (penitent nie może sobie poradzić z naturalnym odruchem i walczy z nim latami) prowadzą u znaczącej części kapłanów do psychicznej degradacji, skutkującej w skrajnych przypadkach dewiacjami.  A jednak to fakt, odczuwający powołanie do bycia Świętym w tej skrajnej formie jaką jest kapłaństwo, nagle kończy jako gwałciciel dzieci... to jakby komendant główny policji skończył jako seryjny morderca. Zastanówcie się Owczarnio kochana (mówię też do siebie jako zbuntowanego katolika), czy aby Kościół nie zrobił nam wszystkim prania mózgu odnośnie naszej seksualności.
S
Sabina
13 listopada 2014, 19:20
1. oczywiscie masz racje ze jesli ktos uprawial seks analny/penetracja jakakolwiek (w celach seksualnych) to nie jest juz dziewica, to chyba jasne dla wszystkich, nie wiem gdzie slyszales ze nadal jest?! tak samo jak rekonstrukcje blon dziewiczych i tym podobne duperele u muzulmanow nie zmienia juz niczego, kobieta ani facet po stosunku dziewica nie jest i juz nigdy nie bedzie.koniec. kropka. ale jednoczesnie (to moje osobiste zdanie) zawsze uwazalam ze gwalt nie odbiera kobiecie dziewictwa, tak samo jak przypadkowy uraz, ktory zniszczy blone dziewicza. tak jak mowisz to stan ducha. 2. nie slyszalam zeby pedofilie tlumaczono w ten sposob, ze to maly odsetek wiec nie ma sie czym przejmowac. a do kaplanow: jesli ktos jest dojrzaly to nie musi tlumic niczego. mylisz tlumienie z dojrzaloscia duchowo-psychiczno-fizyczna. jedno nie ma nic wspolnego z drugim. ktos kto jest dojrzaly nie bedzie sie frustrowal ani nie musi nic tlumic, bo to juz zupelnie inna kategoria funkcjonowania.
14 listopada 2015, 10:10
Idąc Twoim tokiem myślenia mężczyzna, który się masturbuje bądź, którego członek pieści ręką kobieta nie jest już prawiczkiem. Bo zaznał seksu, tyle że ręką. W związku z tym średni wiek inicjacji seksualnej mężczyzn powinien być podawany jako.. 11-12 lat? Z moim Mężem czekaliśmy do ślubu ze współżyciem. W czasie oczekiwania na ślub dochodziło między nami do mniej lub bardziej konkretnych pieszczot. I nikt mi nie powie, że nie byłam dziewicą w dniu ślubu (ginekolog potwierdził moje fizyczne dziewictwo), a Mąż prawiczkiem. Nie zachowaliśmy czystości przedślubnej, ale dziewictwo tak. Dziś, kiedy możemy kochać się jak tylko chcemy, okazuje się, że pieszczoty wcale nas nie satysfakcjonują, czekamy jedynie na seks. Współżycie ma największą moc i nic tego nie zastąpi. I proszę wszystkie osoby, które czekają do śłubu z seksem, a nie zachowują czystości przedślubnej, by nie poddały się czytając takie brednie, których sensem jest -> "bzykaj się kiedy chcesz, najlepiej od dziś, bo i tak już wszystko stracone". To nieprawda. Najpiękniejsze doświadczenia jeszzce przed Wami.
KC
Kasia Ch
23 stycznia 2014, 18:34
czyli co, jeśli para przed ślubem współżyje to nie jest szczęśliwa i nie ma do siebie szacunku? nie przemwiają do mnie takie świadectwa. ... oj ja Ci powiem że pewnie jeśli współżyją to są mega szczęśliwi, tak samo jak dzieci które mogą jeśc tyle czekolady i słodyczy ile tylko chcą, ale w końcu dzieci zaczyna boleć brzuch, a ludzi którzy współżyją kiedy tylko chcą dotyka pustka, samotnośc. Wiesz czemu? Bo żeby tworzyć z kimś związek to trzeba się poznać, ale duchowo a nie fizycznie. Przede wszystkim trzeba rozmawiać, najlepiej o wszystkim, tyle że to ma być rozmowa, a nie tylko wymiana zdań. Tego też trzeba sie nauczyć. Żeby poznać człowieka to trzeba go też widzieć w różnych sytuacjach, jak sie zachowuje na ślubie, na pogrzebie itp. Oj tego jest dużo i dużo czasu potrzeba. Seks to wszysto utrudnia, wszystko blokuje i psuje. specjalnie napisałam seks, bo jeśli następuje to przed ślubem to jest zwykłym seksem, cielesnym aktem. Współżycie zaczyna się dopiero po ślubie, bo współżycie to duchowosć i cielesnosc. Piękna rzecz, ale trzeba do tego dojrzeć ;).
MM
Maks Moroń
13 listopada 2014, 13:18
super przykład z tą czekoladą :]
KC
Kasia Ch
23 stycznia 2014, 18:32
czyli co, jeśli para przed ślubem współżyje to nie jest szczęśliwa i nie ma do siebie szacunku? nie przemwiają do mnie takie świadectwa. ... oj ja Ci powiem że pewnie jeśli współżyją to są mega szczęśliwi, tak samo jak dzieci które mogą jeśc tyle czekolady i słodyczy ile tylko chcą, ale w końcu dzieci zaczyna boleć brzuch, a ludzi którzy współżyją kiedy tylko chcą dotyka pustka, samotnośc. Wiesz czemu? Bo żeby tworzyć z kimś związek to trzeba się poznać, ale duchowo a nie fizycznie. Przede wszystkim trzeba rozmawiać, najlepiej o wszystkim, tyle że to ma być rozmowa, a nie tylko wymiana zdań. Tego też trzeba sie nauczyć. Żeby poznać człowieka to trzeba go też widzieć w różnych sytuacjach, jak sie zachowuje na ślubie, na pogrzebie itp. Oj tego jest dużo i dużo czasu potrzeba. Seks to wszysto utrudnia, wszystko blokuje i psuje. specjalnie napisałam seks, bo jeśli następuje to przed ślubem to jest zwykłym seksem, cielesnym aktem. Współżycie zaczyna się dopiero po ślubie, bo współżycie to duchowosć i cielesnosc. Piękna rzecz, ale trzeba do tego dojrzeć ;).
KC
Kasia Ch
23 stycznia 2014, 18:31
czyli co, jeśli para przed ślubem współżyje to nie jest szczęśliwa i nie ma do siebie szacunku? nie przemwiają do mnie takie świadectwa. ... oj ja Ci powiem że pewnie jeśli współżyją to są mega szczęśliwi, tak samo jak dzieci które mogą jeśc tyle czekolady i słodyczy ile tylko chcą, ale w końcu dzieci zaczyna boleć brzuch, a ludzi którzy współżyją kiedy tylko chcą dotyka pustka, samotnośc. Wiesz czemu? Bo żeby tworzyć z kimś związek to trzeba się poznać, ale duchowo a nie fizycznie. Przede wszystkim trzeba rozmawiać, najlepiej o wszystkim, tyle że to ma być rozmowa, a nie tylko wymiana zdań. Tego też trzeba sie nauczyć. Żeby poznać człowieka to trzeba go też widzieć w różnych sytuacjach, jak sie zachowuje na ślubie, na pogrzebie itp. Oj tego jest dużo i dużo czasu potrzeba. Seks to wszysto utrudnia, wszystko blokuje i psuje. specjalnie napisałam seks, bo jeśli następuje to przed ślubem to jest zwykłym seksem, cielesnym aktem. Współżycie zaczyna się dopiero po ślubie, bo współżycie to duchowosć i cielesnosc. Piękna rzecz, ale trzeba do tego dojrzeć ;).
KC
Kasia Ch
23 stycznia 2014, 18:30
czyli co, jeśli para przed ślubem współżyje to nie jest szczęśliwa i nie ma do siebie szacunku? nie przemwiają do mnie takie świadectwa. ... oj ja Ci powiem że pewnie jeśli współżyją to są mega szczęśliwi, tak samo jak dzieci które mogą jeśc tyle czekolady i słodyczy ile tylko chcą, ale w końcu dzieci zaczyna boleć brzuch, a ludzi którzy współżyją kiedy tylko chcą dotyka pustka, samotnośc. Wiesz czemu? Bo żeby tworzyć z kimś związek to trzeba się poznać, ale duchowo a nie fizycznie. Przede wszystkim trzeba rozmawiać, najlepiej o wszystkim, tyle że to ma być rozmowa, a nie tylko wymiana zdań. Tego też trzeba sie nauczyć. Żeby poznać człowieka to trzeba go też widzieć w różnych sytuacjach, jak sie zachowuje na ślubie, na pogrzebie itp. Oj tego jest dużo i dużo czasu potrzeba. Seks to wszysto utrudnia, wszystko blokuje i psuje. specjalnie napisałam seks, bo jeśli następuje to przed ślubem to jest zwykłym seksem, cielesnym aktem. Współżycie zaczyna się dopiero po ślubie, bo współżycie to duchowosć i cielesnosc. Piękna rzecz, ale trzeba do tego dojrzeć ;).
KC
Kasia Ch
23 stycznia 2014, 18:28
czyli co, jeśli para przed ślubem współżyje to nie jest szczęśliwa i nie ma do siebie szacunku? nie przemwiają do mnie takie świadectwa. ... oj ja Ci powiem że pewnie jeśli współżyją to są mega szczęśliwi, tak samo jak dzieci które mogą jeśc tyle czekolady i słodyczy ile tylko chcą, ale w końcu dzieci zaczyna boleć brzuch, a ludzi którzy współżyją kiedy tylko chcą dotyka pustka, samotnośc. Wiesz czemu? Bo żeby tworzyć z kimś związek to trzeba się poznać, ale duchowo a nie fizycznie. Przede wszystkim trzeba rozmawiać, najlepiej o wszystkim, tyle że to ma być rozmowa, a nie tylko wymiana zdań. Tego też trzeba sie nauczyć. Żeby poznać człowieka to trzeba go też widzieć w różnych sytuacjach, jak sie zachowuje na ślubie, na pogrzebie itp. Oj tego jest dużo i dużo czasu potrzeba. Seks to wszysto utrudnia, wszystko blokuje i psuje. specjalnie napisałam seks, bo jeśli następuje to przed ślubem to jest zwykłym seksem, cielesnym aktem. Współżycie zaczyna się dopiero po ślubie, bo współżycie to duchowosć i cielesnosc. Piękna rzecz, ale trzeba do tego dojrzeć ;).
KC
Kasia Ch
23 stycznia 2014, 18:27
czyli co, jeśli para przed ślubem współżyje to nie jest szczęśliwa i nie ma do siebie szacunku? nie przemwiają do mnie takie świadectwa. ... oj ja Ci powiem że pewnie jeśli współżyją to są mega szczęśliwi, tak samo jak dzieci które mogą jeśc tyle czekolady i słodyczy ile tylko chcą, ale w końcu dzieci zaczyna boleć brzuch, a ludzi którzy współżyją kiedy tylko chcą dotyka pustka, samotnośc. Wiesz czemu? Bo żeby tworzyć z kimś związek to trzeba się poznać, ale duchowo a nie fizycznie. Przede wszystkim trzeba rozmawiać, najlepiej o wszystkim, tyle że to ma być rozmowa, a nie tylko wymiana zdań. Tego też trzeba sie nauczyć. Żeby poznać człowieka to trzeba go też widzieć w różnych sytuacjach, jak sie zachowuje na ślubie, na pogrzebie itp. Oj tego jest dużo i dużo czasu potrzeba. Seks to wszysto utrudnia, wszystko blokuje i psuje. specjalnie napisałam seks, bo jeśli następuje to przed ślubem to jest zwykłym seksem, cielesnym aktem. Współżycie zaczyna się dopiero po ślubie, bo współżycie to duchowosć i cielesnosc. Piękna rzecz, ale trzeba do tego dojrzeć ;).
A
Andrzej
23 stycznia 2014, 18:03
Hm.. Fajna historia, ale hm.. tym sie akurat udalo, dobrali sie seksualnie, wiec sa szczeslwii. Gorzej tylko, ze wiele razy slyszy sie o sytuacjach w ktorych ludzie po slubie po prostu nie umieja ze soba wspolzyc. Bo to dla nich zbyt ciezkie do ogarniecia, ze to, co bylo jeszcze wczoraj zle, dzisiaj ma byc najpiekniejsza chwila ich zycia. Kiedys zgadzalem sie z czystoscia przedmalzenska, teraz jednak wuazam, ze jezeli jestesmy w zwiazku, i mamy pewnosc ze kochamy osobe z ktora jestesmy nie musimy czekac do slubu. ...Dobrze się nakreśliłeś. Faktycznie błądzisz. Powyższa historia dowodzi iż Bogu nie chodzi o to byśmy kultywowali w naszym życiu protezę miłości (sex itd) lecz byśmy przyjęli Jego dar prawdziwej miłości "agape". Jest to zupełnie inna miłość jaką znamy. Agape oraz łaski Boga cementują związek dwojga ludzi do tego stopnia, że żona wie co odczuwa, myśli, przeżywa jej mąż i na odwrót. Ta więź miłości pochodzącej od Boga nie zna żadnych granic, przestrzeni, czasu itd. Pamiętam jak kiedyś odwiedziłem znajomego, a on w pewnym momencie zapytał czego się napiję. Zanim odpowiedziałem wchodzi jego żona do pokoju i pyta o to samo. Zaskoczony odrzekłem że to dziwny zbieg okoliczności, a on mi odpowiedział że u nich to jest norma. Po latach zrozumiałem że w wielu związkach błogosławionych przez Boga jest wiele takich łask co je cementuje i zarazem ułatwia wspólne życie. Mowa o doborze seksualnym jest w tym wypadku pomyłką. Bóg zna każdego z nas w stopniu uszczegółowienia o jakim my nawet wyobrazić sobie niepotrafimy. Jeżeli On nam kogoś postawi na naszej drodze i potwierdzi, że jest to właściwa osoba, to oznacza że DAMY RADĘ oczywiście razem z Bogiem. Bóg potrafi zmieniać człowieka w stopniu niewyobrażalnym. To się dostrzega dopiero po czasie. Jednak trzeba najpierw Go odnaleźć i nie pomylić ze złem które lubi udawać Boga.
*
*
23 stycznia 2014, 17:59
Dzięki
I
izura
23 stycznia 2014, 17:58
Hm.. Fajna historia, ale hm.. tym sie akurat udalo, dobrali sie seksualnie, wiec sa szczeslwii. Gorzej tylko, ze wiele razy slyszy sie o sytuacjach w ktorych ludzie po slubie po prostu nie umieja ze soba wspolzyc. Bo to dla nich zbyt ciezkie do ogarniecia, ze to, co bylo jeszcze wczoraj zle, dzisiaj ma byc najpiekniejsza chwila ich zycia. Kiedys zgadzalem sie z czystoscia przedmalzenska, teraz jednak wuazam, ze jezeli jestesmy w zwiazku, i mamy pewnosc ze kochamy osobe z ktora jestesmy nie musimy czekac do slubu. ...czemu wpisales sie jako błądzacy ? xd podzielam Twoje zdanie
I
izura
23 stycznia 2014, 17:56
czyli co, jeśli para przed ślubem współżyje to nie jest szczęśliwa i nie ma do siebie szacunku? nie przemwiają do mnie takie świadectwa.
O
Ola
23 stycznia 2014, 17:30
Dziękuję Ci. Twoje świadectwo pokazało mi, a w zasadzie pozwoliło na nowo uwierzyć, że można wygrać! Sama walczę o czystość, więc współodczuwam to, co piszesz. Będę się modlić więcej o to, abym i ja z moim chłopakiem mogła zwyciężyć. Dziękuję Ci. Chwała Panu!
B
bladzacy
23 stycznia 2014, 17:16
Hm.. Fajna historia, ale hm.. tym sie akurat udalo, dobrali sie seksualnie, wiec sa szczeslwii. Gorzej tylko, ze wiele razy slyszy sie o sytuacjach w ktorych ludzie po slubie po prostu nie umieja ze soba wspolzyc. Bo to dla nich zbyt ciezkie do ogarniecia, ze to, co bylo jeszcze wczoraj zle, dzisiaj ma byc najpiekniejsza chwila ich zycia. Kiedys zgadzalem sie z czystoscia przedmalzenska, teraz jednak wuazam, ze jezeli jestesmy w zwiazku, i mamy pewnosc ze kochamy osobe z ktora jestesmy nie musimy czekac do slubu.
J
Judyt
10 czerwca 2014, 20:57
typowy argument liberalow, z miloscia majacy tyle wspolnego co wol z karoca. wspolzycie samo w sobie nie jest zle, zly jest tylko czas w ktorym sie je podejmuje. jesli ktos ma to wszystko jak nalezy poukladane w glowie to prostu czeka na ten dobry czas, a nie traktuje tego w kategorii czegos zlego..ja nie zaluje czekania i wspaniale jest to ze moj maz jest moim pierwszym i jedynym - ja jego tez. to jeden z naszych fundamentow. troche sie docieralismy na poczatku i poukladalo sie. Polecam!!!
P
Paula
23 stycznia 2014, 17:09
Dzięki Wam za to świadectwo, po prostu dzięki!
M
M.
23 stycznia 2014, 16:10
Podczas modlitwy otworzyłam Pismo Święte i dostałam odpowiedź: "I stanie się w owym dniu - wyrocznia Pana - że nazwie Mnie: Mąż mój" Czy to nie jest przypadkiem "wróżenie z Biblii"? ;) Jeśli prosisz pokornie o Słowo Ducha Świętego, to nigdy nie będzie to wróżenie ;) ...
D
danka
23 stycznia 2014, 15:21
Piękna historia młodych ludzi.Czytałam to z wielkim zainteresowaniem,gdyż gdzieś w podświadomości ciagle przewijała się myśl,że pewnie to małżeństwo koniec ,końcem rozejdzie się po przeżyciu kilku pięknych lat.Jednak tak się nie stało i chwaić Boga .Czytałam to jak bajkę,gdyż wstrzemiężliwość przedmalżeńska należy do rzadkości,ta zakończyła się jak dobra bajka.Tak  naprawdę to obecność Pana Boga pozwoliła tej dziewczynie nawrócić tego chłopaka.On nie potrzebował Pana Boga,a więc jaka siła była w tej dziewczynie,której zdołalo się zmusić tego czlowieka do pójścia na rekolekcje.Jak on się odmienił nagle,sposobał się mu Pan Jezus,on się w nim zakochał.Myślę,że cała sprawa jest w rękach kobiety.Jeżeli żona,matka nie chodzi do Kościoła to mąż,ojciec i dzieci też nie będą chodziły.Ubolewam nad tym i proszę Pana Boga o wysłuchanie moich modlitw,aby moje wnuki zostały wychowane w miłości do Pana Boga.Pragnę aby moi synowie poznali od nowa drogę do Kościoła i otworzyły swe serca na Boga.
K
Karol
23 stycznia 2014, 15:00
To piękne świadectwo czytając to odczuwam waszą wiarą i miłość do Boga. Gratuluję wam i życze wytrwałości w związku małżeńskim
K
Karlola
23 stycznia 2014, 14:56
Podczas modlitwy otworzyłam Pismo Święte i dostałam odpowiedź: "I stanie się w owym dniu - wyrocznia Pana - że nazwie Mnie: Mąż mój" Czy to nie jest przypadkiem "wróżenie z Biblii"? ;)
M
Maksymilian
23 stycznia 2014, 14:55
Błogosławieństwa Bożego Wam Życze :)
A
Ania
22 stycznia 2014, 23:14
Dziękuję Wam za świadectwo! :)
E
e
22 stycznia 2014, 21:55
dziękuję...