To nie czas na trwogę

To nie czas na trwogę
Zdjęcie ilustracyjne (Fot. pl.depositphotos.com)

Nie ulegajmy demonom lęku. To nie czas na trwogę. Wierzę w moc modlitwy i w uważną potęgę Boga, który otwiera serce na wołanie o to, by zło zostało pognębione, rany uleczone, cierpienie ukojone; by krzywdzony naród poznał smak łaski i sprawiedliwości - pisze prof. Aleksander Bańka, delegat polskiego Kościoła na inaugurację synodu o synodalności.

Zimne, tępe bestialstwo agresora opętanego obsesją wielkości i przyklaskujących mu służalczych kacyków właśnie rozlewa się w Europie.

Jak mogło do tego dojść?

Ból, szok, niedowierzanie, poczucie smutku, współczucia i bezradności towarzyszą dziś wszystkim uczciwym ludziom współodczuwających z umęczoną Ukrainą. I jeszcze zwyczajna wściekłość rodząca się w kontakcie z pełnymi hipokryzji wyrazami potępienia oraz mdłymi narracjami o europejskiej solidarności snutymi przez tą część elit, która od lat pasła się na energetycznych fruktach dyktatora ze wschodu, kręcąc z nim prywatne interesy i chodząc na jego pasku.

Obrzydliwe, odrażające, demoniczne zło wypełzło z ukrycia i śmieje się nam w twarz.

Lecz jeśli tak jest rzeczywiście, jeśli poza manifestacją ponurego szaleństwa jest w tym również metafizyka ujawnionej nieprawości, to znaczy, że wraz z nią odsłania się coś jeszcze; że jest nam dany horyzont nadziei.

To prawda, zło jest przerażające. Ale w chwili, gdy wdziera się na ziemię Ukrainy, nie napotyka na próżnię, obojętność, czy tchórzliwą uległość. Zderza się z poświęceniem, heroizmem, odwagą, siłą i charakterem tych, którzy być może po raz pierwszy tak świadomie i dumnie wybierają drzemiące w nich wartości. Budzi męstwo. Wypychając poza granice kraju strumień słabych, bezbronnych i przerażonych, rozpala współczucie, braterstwo i postawę bezinteresownej pomocy u tych, którzy organizują wsparcie, przyjmują uchodźców, oddają do ich dyspozycji swoje domy i mieszkania, karmią, pocieszają, wspierają. To jest miłosierdzie.

Są tacy, którzy podejmują modlitwę i post. Inni ofiarują swe pieniądze, kompetencje oraz umiejętności. Jeszcze inni przez rozmaite gesty solidarności okazują wsparcie udręczonemu narodowi. To jest wielkoduszność i sprawiedliwość. A ja wierzę, że to dopiero początek, że Bóg właśnie wzbudza żywioł nadziei, i że mamy ten bolesny przywilej, by w nim uczestniczyć.

Wielu przeżywa dziś strach, z przerażeniem przyglądając się rozpętanej na wschodzie podłości.

Nie ulegajmy demonom lęku. To nie czas na trwogę. Wierzę w moc modlitwy i w uważną potęgę Boga, który otwiera serce na wołanie o to, by zło zostało pognębione, rany uleczone, cierpienie ukojone; by krzywdzony naród poznał smak łaski i sprawiedliwości.

Wołajmy więc! Stawajmy w Bożej chwale i w ufnej prośbie o to, aby ujawniła się nad Ukrainą potężna Boża moc. Dziś, jutro, pojutrze możemy łączyć się w modlitwie, wierząc, że to, co po ludzku jeszcze przeraża, w rzeczywistości jest tylko paroksyzmem już pokonanej przez Boga nieprawości. Wołajmy! Bo Dobro jest bytem, a zło tylko (nie)moralnym przejawem zdeprawowanej wolności.

facebook.com/dm

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Bartosz Rajewski

Ostatni i rozstrzygający głos ma Słowo.
abp Grzegorz Ryś

Bóg jest. Trwa przy nas, choć w tym pandemicznym czasie chaosu, niepewności, a dla wielu również przejmującej samotności, stał się Kimś bardzo dalekim. Czujemy się obco...

Skomentuj artykuł

To nie czas na trwogę
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.