Uwierz, a zobaczysz znaki
Dzisiejsza Ewangelia uczy ciebie i mnie odwrócenia pewnej logiki. Często chcemy zobaczyć znak, żeby uwierzyć. Tymczasem Jezus mówi: "uwierz, a zobaczysz znaki".
Tu przeczytasz dzisiejszą Ewangelię
Komentuje Jan Głąba SJ
Mam znajomych, których historią związku żyła cała nasza ekipa. On bawidamek, ona bardzo w nim zakochana. Wszyscy jej mówili, żeby dała sobie spokój, bo chociaż on jest przystojny i niegłupi to jednak niestały w uczuciach. Ale ona uparcie dreptała sobie ścieżkę do jego serca. Koniec końców byli razem.
W dzisiejszej Ewangelii widzimy podobną konsekwencję. Królewski urzędnik, kiedy dowiaduje się, że Jezus jest w Galilei, robi wszystko, by ten uzdrowił jego syna. Jezus mówi: "wy ludzie potrzebujecie znaków, że bez znaków nie wierzycie". Ale on nie odpuszcza i znów prosi, żeby przyszedł uzdrowić jego syna. Wtedy Jezus mówi: "idź do domu, twój syn żyje". On wraca. Uwierzył Jezusowi i rzeczywiście widzi syna zdrowego. Pyta swoich krewnych, kiedy opuściła go gorączka. A kiedy dochodzi do przekonania, że stało się wtedy, kiedy Jezus powiedział: "twój syn żyje”, wierzy on i wierzy cały jego dom.
Ta Ewangelia uczy ciebie i mnie odwrócenia pewnej logiki, która jest w nas. Często chcemy zobaczyć znak, żeby uwierzyć. Tymczasem Jezus w tej Ewangelii mówi: "uwierz, a zobaczysz znaki".
Skomentuj artykuł