Boże Narodzenie za klauzurą - reportaż

(fot. Atlantian5 / flickr.com)
KAI / wm

W klasztornym chórze słychać śpiew "W Betlejem Judzkim, Odwieczny Bóg, Odwieczny Syn Boży, stał się człowiekiem?" Mniszki w głębokim pokłonie chylą twarze ku ziemi. W klasztorze Sióstr Karmelitanek Bosych w Gnieźnie rozpoczyna się Wigilia Bożego Narodzenia. To jedna z dwóch nocy w roku, kiedy nie obowiązuje święte milczenie.

- Święta Bożego Narodzenia mają w Karmelu bogatą oprawę i wielką duchową głębię - mówi matka Maria Magdalena od Miłosierdzia Bożego, przełożona gnieźnieńskiego klasztoru karmelitanek. - Zakon nasz, od początku swojego istnienia ze szczególnym upodobaniem pochylał się nad tajemnicą Wcielenia, widząc w niej ogromną miłość Boga pragnącego spotkania z człowiekiem. Dlatego narodzenie Jezusa budzi w nas wielką radość. Oto przyszedł na świat nasz Zbawiciel i Przyjaciel. Każda karmelitanka ma mieć oczy i serce utkwione w Nim i wszystko ma ją do Niego prowadzić, także świąteczna oprawa liturgii i bożonarodzeniowe zwyczaje, które w naszym klasztorze kultywujemy - dodaje matka przełożona.

Radosne oczekiwanie na przyjście Pana towarzyszy karmelitankom przez cały Adwent. Dziewięć dni przed Bożym Narodzeniem w klasztorze rozpoczyna się Nowenna do Dzieciątka Jezus, która odprawiana jest po każdej porannej Mszy świętej. W okresie tym odbywają się także tzw. podróże Dzieciątka Jezus - pamiątka wędrówki Józefa i brzemiennej Maryi z Nazaretu do Betlejem. Każdego wieczoru, po kolei, siostry przyjmują do swojej celi małą figurkę Dzieciątka Jezus osłoniętą tiulem, na znak tego, iż Zbawiciel ukryty jest jeszcze w łonie Matki. - To wyraz naszej gościnności, której Bóg, przyszedłszy na świat, był pozbawiony. To także wyraz czci i szacunku dla Tego, który jak każdy człowiek, oczekiwał ukryty w łonie Matki na swoje urodzenie - tłumaczy matka Maria Magdalena.

DEON.PL POLECA

Za klauzurą są także inne przygotowania niż duchowe. Trwa tam dobrze znana, choć znacznie spokojniejsza i cichsza, świąteczna krzątanina. Siostry sprzątają, gotują, pieką, lepią pierogi i ubierają choinki, których jest w klasztorze kilka. W różnych miejscach: w refektarzu, w sali rekreacji, w sali nowicjatu i chórze stawiane są też żłóbki. - Te przedświąteczne przygotowania dają nam wiele radości i każda z sióstr chętnie w nich uczestniczy. Można powiedzieć, że jest jak w rodzinie, choć zapewne mniej hałaśliwie - uśmiecha się matka przełożona.

W czasie pracy siostry nie rozmawiają ze sobą. Słów używa się rzadko i tylko wówczas, gdy jest to bezwzględnie konieczne. Codzienne obowiązki wykonywane są w milczeniu i na ogół w samotności. Każda z sióstr ma osobną celę i pracownię. Nie słychać radia, telewizji? W Wigilię, około godziny 16. mniszki spotykają się w chórze. Jedna z nich intonuje Martyrologium - wielką opowieść o najważniejszych wydarzeniach z historii zbawienia. Na słowa "w Betlejem Judzkim, Odwieczny Bóg, Odwieczny Syn Boży, stał się człowiekiem..." głowy w geście adoracji schylają się do ziemi? Po nieszporach i godzinie cichej modlitwy siostry, śpiewając kolędę, ruszają w procesji do refektarza - na wigilijną wieczerzę.

Na stole czekają tradycyjne bożonarodzeniowe potrawy: barszcz z uszkami, pierogi, smażony karp, kompot, makowce. Potrawy te są dużym urozmaiceniem dla karmelitanek, na co dzień bowiem spożywają głównie sery, jajka, pieczywo i mleko. Mięsa nie jedzą, bo zabrania tego reguła Karmelu. Siostry nie dają sobie też drogich prezentów. Pod choinką znajdują co najwyżej drobne upominki. Wieczerzę wigilijną rozpoczyna tradycyjne odczytanie fragmentu z Ewangelii o narodzeniu Jezusa, po którym siostry dzielą się opłatkiem. - Ten gest łamanego chleba jest niezwykle wymowny, wyraża bowiem miłość, komunię i chęć dzielenia się z innymi wszelkim dobrem - tłumaczy matka Maria Magdalena.

Po posiłku mniszki rozchodzą się do swoich cel, by późnym wieczorem, około godziny 22. spotkać się ponownie na tzw. nawiedzaniu żłóbków. Ze świecami w dłoniach wędrują z refektarza do sali rekreacyjnej, sali nowicjatu, kaplicy i do chóru, by pokłonić się i powitać nowonarodzonego Jezusa. Resztę wieczoru zajmuje im modlitwa i duchowe przygotowania do Pasterki, która rozpoczyna się tradycyjnie o północy.

Noc Bożego Narodzenia to jedna z dwóch nocy w roku, kiedy karmelitanki zwolnione są z obowiązującego na co dzień milczenia. Mogą z sobą swobodnie rozmawiać także przez kolejne cztery dni, kiedy w klasztorze trwają tzw. Wielkie Rekreacje. Liturgia brewiarzowa jest wówczas śpiewana, a po wieczornej cichej modlitwie organizowane są tzw. tańce z Dzieciątkiem Jezus. Jak wyjaśnia matka Maria Magdalena, to jedna z tradycji zakonu karmelitanek, która sięga czasów św. Teresy z Avilla i św. Jana od Krzyża, reformatorów zakonu. - Poprzez ten taniec wyrażamy radość z narodzin Jezusa, które są przecież zaślubinami nieba z ziemią - tłumaczy przełożona.

Świąteczny charakter dni Wielkiej Rekreacji podkreśla nawet poranne budzenie sióstr na modlitwę. Zwykle wstają na dźwięk kołatki, w okresie tym natomiast budzi je jedna z mniszek śpiewając kolędę lub grając na skrzypcach, albo na gitarze. Mimo odosobnienia łączą się duchowo ze swoimi bliskimi, polecając ich Bogu w swoich modlitwach. A modlą się "na cały etat". Rozmowy z Bogiem, rozmyślania i kontemplacje Chrystusa zajmują im minimum sześć godzin dziennie. Na modlitwie spędzają także noc sylwestrową, witając w ten sposób Nowy Rok podarowany im przez Boga.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Boże Narodzenie za klauzurą - reportaż
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.