Jola Szymańska ujawnia, że była molestowana przez księdza [WIDEO]

(fot. Jola Szymańska / youtube.com)
Jola Szymańska / youtube.com / kw

W swoim najnowszym filmie związana z Kościołem Youtuberka opowiada historię sprzed lat. Miała 15 lat, gdy wspólnie ze znajomymi pojechała do księdza, który był ich duszpasterzem.

"Ksiądz był bardzo miły, wesoły. Widać było, że moi znajomi mają z nim dobrą relację (…) Pomodlił się z nami, pobłogosławił nam" - wspomina Jola Szymańska w swoim najnowszym filmie zamieszczonym na Youtube.

Jak wspomina, po modlitwie rozpalono ognisko, część osób poszła do domku razem z księdzem. Wyraźnie była to grupa "uprzywilejowana", bliżsi znajomi księdza. Po jakimś czasie ktoś zawołał Jolę, by do nich dołączyła. 15-letnia wówczas dziewczyna poczuła się dowartościowana tym, że starsi znajomi i ksiądz zapraszają ją do grupy siedzącej w domku (pozostali młodsi uczestnicy imprezy byli przy ognisku).

DEON.PL POLECA

Jak przyznaje Jola Szymańska, dziwne było dla niej nie to, że ksiądz w domku palił wówczas papierosa i pił piwo, ale że wyraźnie nadużywał tych środków - pił piwo za piwem i palił papierosy jeden za drugim, mimo że wokół niego byli tylko bardzo młodzi ludzie.

- W pewnym momencie ten ksiądz poprosił mnie, żebym usiadła obok niego, choć nie chciałam siadać koło podpitego faceta w średnim wieku - mówi youtuberka. - Tym bardziej, że widziałam, że dziwnie odnosi się do innych dziewczyn z grupy.

Mimo, że początkowo nie chciała tego zrobić, to odczuwała presję ze strony innych oraz samego księdza, który kilkakrotnie prosił ją, by siadła koło niego.

- Kiedy usiadłam po jego prawej stronie, przysunął się do mnie, położył rękę na moim lewym udzie i wsunął ją między nogi. - wyznaje Jola Szymańska. - Byłam sparaliżowana. Nigdy czegoś takiego wcześniej nie doświadczyłam, nie miałam chłopaka, żaden mężczyzna mnie tak nie postrzegał, byłam w szoku i nie wiedziałam, jak się zachować - wspomina.

- Nie mogłam patrzeć na tego księdza, patrzyłam na innych, ale oni odwracali wzrok. Nikt nic nie widział, nikt nie zareagował. Wesoła rozmowa nadal trwała - mówi Jola Szymańska. - Nagle ksiądz mnie o coś zapytał, odwróciłam się w jego stronę, a on pocałował mnie w usta. To także nic nie zmieniło w tej sytuacji. Nikt nie zareagował, tylko ja milczałam, a ksiądz przez kilkadziesiąt minut trzymał rękę między moimi udami - dodaje.

Dopiero po dłuższym czasie jeden z chłopaków obecnych w domku wyszedł i zawołał Jolę, gdy był już na zewnątrz. Dopiero wtedy 15-latka dostała "psychiczny bodziec", by uciec.

Jak przyznaje youtuberka, ksiądz tej nocy jeszcze kilka razy krzyczał i wołał dziewczynę, by wróciła.

Jola Szymańska po całej imprezie pytała wiele osób, o co chodzi z tym księdzem, co się działo w czasie imprezy. Znajomi odparli, że "ten ksiądz jest alkoholikiem, że sobie nie radzi, że potrzebuje pomocy i że czasem go ponosi, gdy za dużo wypije" oraz "że nie wiedział, że Jola ma tylko 15 lat".

Po powrocie do domu, dziewczyna od razu zwierzyła się swojej mamie z całej sytuacji, która wykonała telefon na parafię.

- Słyszałam, że opowiadała wszystko księdzu z tej parafii, ale nie wiem, czy cokolwiek zostało zrobione - wspomina Jola, dodając, że to ona poniosła największe konsekwencje, gdyż nie mogła więcej jeździć ze znajomymi na imprezy.

Youtuberka opowiada w filmie o morale całej historii: wskazując na zjawisko pedofilii w Kościele, wyjaśnia, że od takich sytuacji wszystko się zaczyna.

Jej zdaniem, gwałt bardzo często wynika z tego, że przyzwolono na "mniej skrajne" sytuacje, że nikt odpowiednio wcześnie nie zareagował, gdy ksiądz dopuszczał się nadużyć wobec nieletnich; że przyzwalano na to, by "ksiądz mnie dotykał, całował, bo to przecież nic" - mówi Jola Szymańska.

Youtuberka wskazuje również, że po tego typu sytuacji ze strony księdza, jak i znajomych, którzy nie reagowali, bardzo trudno jest poczuć się bezpiecznie w środowisku kościelnym.

Jak przyznaje, jest to jedna z bardzo wielu historii, które wydarzyły się w Kościele, podkreślając, że nie ma usprawiedliwienia dla nadużyć seksualnych w żadnym wypadku.

Jola Szymańska dodaje, że przepracowała już tę historię ze swojego życia i że teraz chce o niej głośno mówić, by zwrócić uwagę, że przemoc w Kościele to nie tylko wielkie skandale, ale również małe, niepozorne sytuacje, na które często się przyzwala. - Jest wiele do zrobienia nie tylko w sferze prewencji, ale również społecznej - mówi youtuberka, wskazując, że mamy problem ze zrozumieniem złożoności zjawiska nadużyć seksualnych w Kościele, ale również tego, na czym polega autorytet księdza.

Autorka filmu zaapelowała również do wszystkich, by reagować i działać, gdy ktoś potrzebuje pomocy.

- To będzie najlepszy wyraz miłości wobec ofiary i wobec oprawcy - dodaje na koniec Jola Szymańska.

Obejrzyj jej wideo:

Przeczytaj także:

Zacznijmy chronić dzieci. Wołanie o głos rozsądku >>

Czy za pedofilię w Kościele odpowiedzialni są księża-homoseksualiści? [WYJAŚNIAMY] >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jola Szymańska ujawnia, że była molestowana przez księdza [WIDEO]
Komentarze (31)
AK
Agata Kwaśniewska
1 stycznia 2021, 20:23
Czy Jola zgłosiła sprawe do sądu cywilnego czy tylko do biskupiego?
S.
~Sara .Mrozowska
7 czerwca 2020, 18:33
Dziękuję zataka aktywność w tym temacie ,proponuje w wszystkim katolikom zwłaszcza tym gorliwym zastanowić się po co są organizowane takie imprezy dla waszych dzieci przez młodych i często przystojnych księży . i co wasze dzieci tam robią ,wasze córki i wasi synowie..a czego szukają tam pocieszenia ,akceptacji ,czy rozrywki. I czego nie dostają Lod was?
10 stycznia 2019, 12:17
Czy autorka, obecnie pełnoletnia, po całym przepracowaniu i swojej konstatacji o konieczności zrobienia wiele w tej sprawie, poszła i zgłosiła to odpowiedniego biskupa nim wrzuciła wyznanie w net?
Marek Darul
10 stycznia 2019, 19:15
Ciekawa logika: "jest winna wrzucenia = odsłonięcia swoich zranień - do netu to niech wreszcie  coś z tym zrobi ofiara jedna!"
10 stycznia 2019, 21:03
Nie. Po prostu pytam, czy pomyślała by chronić innych przed atakiem. Do biskupa bo do sądu raczej ciężko i z pewnością długotrwale.
Marek Darul
11 stycznia 2019, 07:11
No to już brzmi inaczej. Warto było napisać takie wyjaśnienie wcześniej, by nie być żle zrozumianym.
11 stycznia 2019, 08:28
Proszę nie przypisywać złych intencji innym. W przypadku wątpliwości wątpliwości przed obrażeniem kogoś można zadać mu pytanie.
Marek Darul
11 stycznia 2019, 09:01
Wyjaśnię to : po prostu nie zgadzam sie z tym, by wskazywać autorce nagrania, co powinna robić.
11 stycznia 2019, 11:14
Absolutnie brak zgody na takie postawienie sprawy! Autorka jest już pełnoletnia, wie: że postępowanie księdza było niewłaściwe i że nie uzyskała właściwego wsparcia i ochrony. Deklaruje, że nie ma pojęcia co dało zgłoszenie do parafii informacji przez jej mamę. Jeśli chce chronić innych to powinna co najmniej powiadomić biskupa aby zareagował (jeśli do tej pory sprawa nie jest znana i ksiądz nie został odsunięty od pracy z dziećmi/młodzieżą lub poddany leczeniu).
10 stycznia 2019, 12:02
Dobrze, że ludzie ujawniają te sprawy. Lepiej, żeby księży było mniej, ale prawdziwych, niż żeby było dużo kiepskich gości w sutannach, którzy krzywdzą innych.  I prawda - zaczyna się od małych, niepozornych rzeczy. 100% racji! Ludzie nie reagują, bo przecież "nie przesadzajmy". A później dzieją się tragedie. 
WDR .
10 stycznia 2019, 03:42
Całkiem możliwe, że starsi współbiesiadnicy księdza dziś wysyłają swoje dzieci na euroweek. Nadzieja poszkodowanej może być płonna. Apeluje o ujawnienie imion i nazwisk osób biorących udział w biesiadzie, a przede wszystkim samego księdza.
10 stycznia 2019, 09:55
dokładnie! dla dobra innych dzieci! upublicznić dane księdza, ekskomunika i leczenie!
9 stycznia 2019, 21:55
W KK nigdy! nie było woli walki z tym zjawiskiem.
10 stycznia 2019, 12:00
A Ty co zrobiłeś? --------------- Zakładam, że jesteś w Kk.
SK
Sofia Kowalik
9 stycznia 2019, 14:50
Masz fajną mamę :) Ile molestowane czy gwałcone kobiety wycierpały od swoich rodzin czy sąsiadów na wioskach. 
MK
Marek Kępka
9 stycznia 2019, 14:10
Pod ostatnim artykułem Julii Bondyry ktoś ciekawie skomentował jej chęć by w Kościele było więcej przytulania, tańców, by kobiety rozdawały Komunię etc., że za kilka lat będzie oskarżała księdza X o molestowanie. I teraz, kilka dni później takie wyznanie. Widzimy, że takie robienie "fajnego" Kościoła, może uaktywniać pedofilów. Mam nadzieję, że Jola Szymańska poza publicznym wyznaniem, zgłosiła już sprawę do biskupa, a przy okazji możnaby jeszcze na prokuraturę, co by była większa pewność, że ktoś się tym zajmie.
SK
Sofia Kowalik
9 stycznia 2019, 14:49
a po co ma zgłaszać do biskupa? żeby zesłał kolo na inną wioskę? 
KB
Kasia Brzez
9 stycznia 2019, 15:12
Pani komentarze są bardzo aroganckie, nieprzyjemnie się je czyta. Pedofilię w Kościele może uaktywniać, uprawiany również przez Panią, klerykalizm i idealizowanie Kościoła z przeszłości, negowanie potrzeby zmian, popieranie obcego duchowi Ewangelii Radia Maryja i ironizowanie z ludzi, którzy mają inną wizję Kościoła.
9 stycznia 2019, 16:26
Nie będę odpowiadał za p.J.Szymańską ale odpowiem historią. Nie wiem czy spotkała Pani (?) osobiście osobę, która była molestowana. Ja spotkałem kilkanaście lat temu dziewczynę, która jako nastolatka była molestowana przez trenera. Po kilku latach przeżywała poważne problemy natury psychicznej. Powiedziała mi wtedy o tym doświadczeniu a ja pytałem czy coś z tym zrobi. Ale widać było, że ona boi się skonfrontować z tą przeszłością. Teraz, po tych kilkunastu latach lepiej rozumiem, że to byłaby dodatkowa trauma. Przesłuchania, konfrontacje, zaprzeczanie i walka o udowodnienie winy. Tego może podjąć się ktoś mocny psychicznie. Przypuszczam, że nie jest to częsty przypadek wśród osób molestowanych. Może po latach potrafią nabrać takiej siły, ale nie krótko po zdarzeniu. Tym bardziej, że niewykluczone, że ich słabość była tym co sprawca potraktował jako sprzyjającą okoliczność.
MK
Marek Kępka
10 stycznia 2019, 07:22
Można by się z tym zgodzić pod warunkiem, że nie zostao to do tej pory wcześniej nagłośnione. Tutaj jednak pani Jola sama ogłosiła sprawę publicznie, opisała ją ze szczegółami, więc widać pokonała traumę.
AL
Alberto LN
9 stycznia 2019, 14:06
Niestety, tak bywa, że sam nie byłem do końca spokojny gdy moje dzieci (już na studiach, więc taki nastolatki już nie są) poszli na różne wyjażdy z parafią. Zawsze się starałem znać z kim, co i jak będą robili. I nieraz miałem pewne zastrzezenia do opiekuńców. Owszem, na szczęscie nie doszło do zadnych dziwnych zachowań, ale jakoś mi sprawialy wrazenie niedojrzałych ludzi, żeby się zajmować grupą młodych. Wymyślali głupie zabawy, organizowali 'ekstremalne' marszy po górach i kilka inne rzeczy. Pół zartem, powiedziałem zony że dzisziaj nawet nie można spokojnie zostawić dzieci pod opieką środowisk kościelnych...
SK
Sofia Kowalik
9 stycznia 2019, 14:46
bo to nie zawsze są wyjazdy religijne a dobre imprezy ;) uczestnikami bywają niewierzące dzieci działaczy parafialnych, które odgórnie muszą chodzić na KSM, Oazę etc 
GW
Gocha Wójcik
9 stycznia 2019, 12:42
Merytoryczny poziom poprzednich komentarzy świadczy o tym, że w kwestii oczyszczenia KK z przemocy wobec nieletnich mamy ogrom pracy.
KB
Kasia Brzez
9 stycznia 2019, 13:07
Ma Pani rację i też mnie to bardzo martwi. Z drugiej strony, dzięki komentarzom jestem bardziej świadoma, dlaczego pewne reakcje KK są tak powolne, pewne przemiany trwają latami, a konieczne reformy rozciągają się na prace kilku kolejnych papieży. Chodzi o to, że w KK jest bardzo dużo hamulców z zewsząd. Nie tylko ze strony duchownych, ale również ze strony świeckich. Jest to też jeden z powodów, dla którego oczyszczenie z przemocy seksualnej Kościoła musi przebiegać z udziałem instytucji zewnętrznych.
K
Krzysztof
9 stycznia 2019, 13:25
Oczyszczenie musi się odbywać także z pomocą mediów, które chętnie zajmują się Kościołem - słusznie że ktoś to konsekwentnie robi! - ale jednocześnie nie rozumiem dlaczego nie piętnują pewnych zachowań poza Kościołem. Konieczne jest uzdrawianie całego społeczeństwa, a nie odwracanie wzroku i udawanie że poza Kościołem problem jest marginalny. Niestety każde wspomnienie o problemie w całości społeczeństwa jest często okrzyknięte próbą odwracania uwagi od problemów Kościoła. Co jest smutne i świadczy o tym że choćby nie wiem jak drastyczne oczyszczenie nastąpiło w Kościele w najbliższych latach, to problem nigdy nie zniknie - bo my wszyscy w Kościele jesteśmy właśnie ze społeczeństwa.
KB
Kasia Brzez
9 stycznia 2019, 14:11
To proponuję najpierw zrobić to oczyszczenie w Kościele. Dlaczego się tego nie robi??? A oczywiście trzeba piętnować nadużycia seksualne w całym społeczeństwie.
K
Krzysztof
9 stycznia 2019, 14:44
Ależ się to robi. Wciąż niewystarczająco, wolno, ale się to robi. Zwróćmy uwagę, że obecnie już wszystkie mainstreamowe media wspierają piętnowanie wszelkich podejrzanych zachowań duchownych. Nawet znany publicysta, pan Terlikowski, otwarcie krytykuje Kościół za opieszałość. A w sprawie Euroweeku, już np. mainstreamowa Gazeta Wyborcza broni sprawy, mówiąc że pewne zachowania są OK i są niewinne. WP też broniło sprawy. A Deon nawet o tym nie wspomniał jakby sprawy w ogóle nie było. Dokładnie to, o czym bardzo mądrze mówi Jola - bagatelizowanie przez społeczeństwo zachowań które nie powinny mieć miejsca, tylko w tym wydaniu sprawa nie dzieje się w Kościele. Czy naprawdę chcemy czekać na kolejne tragedie w pozostałej części społeczeństwa, uspokajając sumienie że nie mamy na to czasu bo pilnujemy oczyszczania Kościoła? Już nie mówiąc o tym, że Kościół jest zasilany społeczeństwem, więc wszystkie patologie społeczeństwa zawsze będą do Kościoła przenikały. Warto się nad tym szerzej zastanowić...
SK
Sofia Kowalik
9 stycznia 2019, 14:47
a myślisz Gocha czemu  na wioskach tak broni się zboków? przykładów mamy bez liku
Ewa Zawadzka
9 stycznia 2019, 18:12
Oczywiście należy walczyć ze wszystkimi przejawami molestowania seksualnego nieletnich. Jednakże tylko jedna instytucja ukrywa tą sprawę i marginalizuje. Choćby opublikowane wczoraj oświadczenie kurii płockiej to samobój. Kościół jednostronnie ujawia prywatną korespondencję w tak delikatnej sprawie i to mimo iż druga strona twierdzi, że ona zachowa ustalenia w tajemnicy. Mało tego Kościół ujawnia tylko pisma ofiary kompletnie nie podjąc swoich odpowiedzi. Mało tego widać, z nich że w sprawach molestowania dochodzi do jakichś ustaleń z ofiarami pod stołem bojąc się ujawnienia możliwości ubiegania się o odszkodowanie. Należy mieć nadzieję, że ofiara jak również wszyscy inni pokrzywdzeni świadomi że Kościół wykorzystuje ich pisma w swoich grach z mediami teraz ujawnią pisma i ustne ustalenia z hierarchami.
K
Krzysztof
9 stycznia 2019, 19:02
Jak to tylko Kościół marginalizuje? Przecież właśnie w poprzednim komentarzu przytoczyłem sprawę Euroweeku. Przez lata nikt nie reagował na niepokojąco bliskie relacje młodzieży z opiekunami, uwiecznione na zdjęciach, które wyglądają co najmniej podejrzanie. Rodzice nie reagowali. Szef Euroweeku nie reagował. Młodzież nie reagowała. I nawet czytając mój poprzedni komentarz, Pani nie zareagowała, nie zauważyła że o tym wspomniałem, nie zainteresowała się, zepchnęła to na bok i zaczęła pisać że marginalizowanie patologii to tylko w Kościele. W kontekście dyskusji o niewłaściwych zachowaniach, uważam że powinniśmy mówić głośno o wszystkim, a nie udawać że Kościół jest w tym wyjątkowy.
K
Krzysztof
9 stycznia 2019, 12:29
Kiedy Deon zamieści w końcu jakiekolwiek info o sprawie euroweek? Tam też różne media nie dostrzegają przekroczenia zdrowej relacji opiekun-uczeń... Jeśli przyzwolenia na pewne zachowania są powszechne, to dbajmy o to żeby je piętnować wszędzie, a nie tylko w Kościele (co oczywiście też należy robić!).