Wacław Oszajca SJ: Kościół nieustannie traci jakieś grupy społeczne, teraz wymiatamy z niego młodzież

(fot. youtube.com)
Wacław Oszajca SJ / Krzysztof Tomasik / KAI / ms

"Zredukowaliśmy doktrynę do paru zagadnień. Są one ważne, ale nie są podstawą nauczania Kościoła. Zwraca na to uwagę papież Franciszek" - mówi o. Oszajca w wywiadzie dla KAI.

Pełny wywiad można przeczytać >>TUTAJ.

Rozmowę rozpoczęło wspomnienie Sługi Bożego ks. Władysława Korniłowicza, którego heroiczność życia i cnót zatwierdził papież Franciszek.

DEON.PL POLECA

"Jest to kolejny kandydat do świętości, który przez lata był niezauważany, a za życia spotykał się z wieloma trudnościami także wewnątrzkościelnymi. Jego postać przypomina mi bardzo błogosławionego Włocha z XIX w., ks. Antonio Rozmini-Serbatiego, którego pisma nie dość, że wciągnięto na indeks ksiąg zakazanych to go jeszcze ekskomunikowano i po jego śmierci ogłoszono, że żadna z tez jego nauczania nie może być głoszona. Ks. Korniłowicz też musiał poczekać na swój czas" - mówi o. Oszajca.

ZOBACZ: Ks. Władysław Korniłowicz w drodze na ołtarze. Wyprzedził swoją epokę >>

Dodaje, że w decyzji Ojca Świętego widzi palec Boży i że właśnie do do takich postaci jak ks. Karłowicz, wierni powinni powracać równocześnie krocząc naprzód.

Zostawieni sami sobie

Zapytany o kondycję Kościoła oraz o to, jak postrzegany jest on przez polskich katolików, Oszajca zauważa, że "jest wśród nas, katolików grupa, która przestraszyła się ostatnich 30 lat od upadku komunizmu. (...) Przez ten czas ruch «Solidarności» się rozmył i stał się mitem. (...) Kościół, nie tylko biskupi i kler, ale też wszyscy wierni, nie zajął się olbrzymią liczbą katolików, którzy nie mogli się odnaleźć w nowej rzeczywistości".

Według duchownego ludzie wychowani w czasach komunistycznych przenieśli model, w którym żyli, na nową rzeczywistość. "Takie podejście jest drogą donikąd" - tłumaczy dodając, że ludzie ci przeszli pod opiekę środowiska "Radia Maryja" i stojącego na jego czele o. Rydzyka. "W mojej ocenie środowisko to nie wyprowadza tych ludzi z komunistycznej traumy, ale przeciwnie - utrwala model, nazywany przez kard. Józefa Glempa «dziewiętnastowiecznym katolicyzmem» i utwierdza ludzi w ich zagubieniu".

W oczach duchownego najbardziej ucierpiała grupa robotników i mieszkańców wsi, gdyż okazało się, że im Kościół nie ma nic do zaoferowania.

Lista zaniedbań Kościoła

Kościół nie okazał się też, w opinii duchownego, naszym sprzymierzeńcem, w momencie wstąpienia do Unii Europejskiej i w dalszym ciągu za mało wspiera naszą obecność w tej wspólnocie, "w której większość krajów to oazy dobrobytu i bezpieczeństwa, do których my Polacy stale musimy dążyć".

Także od strony religijnej Kościół poniósł niemałą porażkę. "Zredukowaliśmy doktrynę do paru zagadnień. Są one ważne, ale nie są podstawą nauczania Kościoła. Zwraca na to uwagę papież Franciszek" - mówi o. Oszajca. Według niego jedną z najbardziej zaniedbanych kwestii ze strony Kościoła jest aborcja - zajęto się nią po upadku komunizmu głównie od strony prawnej. Zabrakło głosu odwołującego się do sumienia kobiet. "Prawo jest kiepskim instrumentem jeśli chodzi o kształtowanie mentalności i całej osobowości. Ponadto zabrakło ukazywania pozytywnej strony macierzyństwa, wyjaśnianie, że posiadanie dzieci jest dobrem i dlatego nie wolno dopuszczać do aborcji".

CZYTAJ TEŻ: Papież Franciszek: rodzice chorych dzieci nie potrzebują aborcji, ale pomocy >>

Kolejnymi kwestiami na liście zaniedbań Kościoła są: seksualność człowieka oraz przekonanie go o tym, jaka wartość kryje się w ślubie i założeniu rodziny. Choć druga kwestia z pozoru wydaje się błaha, to milczenie w jej temacie okazało się być przyczyną obecnej fali rozwodów, a także odejść od Kościoła. "Pokazują to statystyki. Np. w okresie 2005-2015 spadł drastycznie procent ludzi deklarujących się jako wierzący i żyjący zgodnie ze wskazaniami Kościoła - z 66 do 39 proc."

Natomiast sfera seksualności według o. Oszajcy została zredukowana tylko do nakazów i zakazów, a przygotowania do małżeństwa opierają się na "kartkowym systemie kontroli". Rola duszpasterzy wśród młodych małżeństw kończy się wraz z udzieleniem im ślubu, "nie ma żadnego towarzyszenia młodym małżonkom, o co tak dopomina się papież Franciszek. Współczesny człowiek stale pyta: «dlaczego?» i domaga się odpowiedzi".

Kontynuując kwestię odejść od Kościoła duchowny wskazuje, jakie grupy społeczne odchodziły od niego na przestrzeni wieków: "w XIX w. stracił on robotników, w XX w. inteligencję, pod koniec ubiegłego wieku - kobiety, a teraz «wymiatamy» z Kościoła młodzież. Poza tym pod koniec lat 80. XX w. nie zauważyliśmy, że w kościołach mieliśmy więcej praktykujących niż wierzących. Kościół pełnił rolę zastępczą «przestrzeni wolności», której brakowało w komunizmie. Po jego upadku, zaskoczeni, zobaczyliśmy, że wielu ludzi z inteligencji odeszło od Kościoła".

Żyj tak, aby pytali cię o Boga

O. Oszajca zwraca uwagę również na fakt, że w dzisiejszym świecie autorytet nie przysługuje już z urzędu, a na jego miano trzeba sobie zapracować.

Rozmówcy ponownie wracają do ks. Karłowicza, jako osoby, która gromadziła wokół siebie nie tylko ludzi wierzących, ale także wielu niewierzących. "Oni dopiero pod jego wpływem stawali się katolikami i to na szczęście nie w sensie dewocyjnym. Przypomina on też św. Jana Marię Vianneya, proboszcza z Ars, który lubił powtarzać, że gdy cię nie pytają o Boga to nie mów, ale żyj tak, aby cię zapytali".

ZOBACZ TEŻ: 3 podpowiedzi księdza Vianneya, jak kochać bliźniego >>

W rozmowie o. Oszajca szukał też odpowiedzi na to, co zrobić, aby dostrzec właściwy wymiar Kościoła - wertykalny, duchowy i mistyczny. "Aby Kościół był taki jaki powinien być to potrzebujemy takich ośrodków jak Laski, kościół św. Marcina w Warszawie, krakowska «Beczka» dominikańska, jak jezuickie duszpasterstwo przy KUL-u w Lublinie czy we Wrocławiu. W każdym większym mieście znajdziemy taki ośrodek formacji religijnej. Musi on jednak być podbudowany mocno nie tylko intelektualnie, teologicznie i filozoficznie, ale też politycznie i społecznie w duchu społecznej nauki Kościoła. Niestety teraz tego brakuje" - twierdzi duchowny.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wacław Oszajca SJ: Kościół nieustannie traci jakieś grupy społeczne, teraz wymiatamy z niego młodzież
Komentarze (1)
AP
~Adam Pierwszy
22 września 2019, 00:10
Pan Wacław Oszajca (zgodnie z ubiorem ze zdjęcia - na tle nowego logo, które bardziej kojarzy się z ulem niż KUL-em) już od ponad 30 lat głosi utratę różnych grup społecznych przez Kościół (o tym wymiataniu młodzieży słyszałem już dokładnie 32 lata temu w Lublinie). Nudna jest już ta ciągła ślepa krytyka, byle dowalić Kościołowi, bo ktoś śmie duszpasterstwo, wspólnotę widzieć inaczej. Jak na razie jest to bezpłodny głos. I jakoś autor nie odnosił i nie odnosi jakichś super sukcesów duszpasterskich.