Wieloraka grzeszność, wiecznie niszczące zło

(Fot. sxc.hu)
ks. Andrzej Zwoliński

Grzechy różnią się od siebie. Wszystkie są nieuporządkowaniem, obrazą wyrządzoną Bogu, lecz wprowadzają zaburzenia w różne punk­ty porządku ustanowionego przez Boga.

Już Pismo Święte wymienia różne postacie możliwego zła: bałwochwalstwo (Wj 32, 31), pychę (Iz 5, 21), próżność (Iz 3, 16-17), nieumiarkowanie (Iz 5, 22), niesprawie­dliwość (Iz 5, 23), kłamstwo i obłudę (Iz 5, 20).

Nauka Ojców Kościoła o grzechu opierała się głównie na Biblii. Akcentowali w grzechu nie­ład i nieposłuszeństwo człowieka względem prawa Bożego. Grzech traktowano w kategoriach odejścia człowieka od Boga, buntu i prze­ciwstawienia się Bogu.

Jest on odwróceniem się człowieka od Boga a zwróceniem ku stworzeniom, w których poszukuje nierozumnego zaspokojenia naturalnego pragnienia pełnego szczęścia, jakie może mu zapewnić tylko Bóg (św. Augustyn). Człowiek grzeszny w sposób nie­właściwy korzysta z daru wolności udzielonego mu przez Boga, po­szukuje absolutnej niezależności (por. Rdz 3, 5).

 

Św. Tomasz z Akwinu problematykę grzechu ustawia w ramach prawa wiecznego, ustano­wionego przez Boga dla całego świata. Jest on nieposłuszeństwem te­mu prawu i pogardą dla najwyższego Władcy ludzkiego życia.

Na różnice między grzechami zwróciło uwagę już Pismo Święte. Jezus stwierdził to w słowach adresowanych do Piłata: (Mt 7, 3). Podobne założenie o różnicy między grzechami zawarte jest w upomnieniu obłudników: Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie koma­ra, a połykacie wielbłąda (Mt 23, 24).

W nauczaniu apostołów występuje przekonanie, że niektóre grzechy sprowadzają swoistą konsekwencję – śmierć. Św. Jakub przedstawiając w liście psychologiczny proces po­wstawania grzechu, stwierdza: (Jk 1, 15).

Wyróżnienie grzechów prowadzących do śmierci znajdujemy w liście św. Jana: Istnieje taki grzech, który sprowa­dza śmierć (...) Każde bezprawie jest grzechem, są jednak grzechy, które nie sprowadzają śmierci (J 5, 16n.).

Św. Paweł ostrzega przed grzechami, które wykluczają z Królestwa Niebieskiego: Czyż nie wiecie, że niespra­wiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się, ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego (1 Kor 6, 9-10; por. Ga 5, 19-21).

 

Te i inne teksty apostolskie stały się podstawą nauki o rozróżnieniu grzechów śmiertelnych (ciężkich) i powszednich (por. Ga 5, 21; Rz 1, 32; Jk 3, 2; 1 J 1, 8.10). By jakiś grzech mógł być kwalifikowany jako śmiertelny, muszą być spełnione łącznie trzy warunki: poważny przedmiot („ma­teria” grzechu), pełna świadomość i całkowita zgoda woli.

Grzechy różnią się między sobą nie tylko w zależności od przedmiotów, ku jakim kieruje się czyn człowieka, ale także celem czy oko­licznościami złego działania. Ze względu na sposób popełnienia grze­chu wyróżnia się grzechy wykonane i opuszczenia.

Ze względu na stan duchowy człowieka można mówić o grzechu aktualnym (czyn grzeszny w chwili, gdy jest wykonywany) i habitualnym (stan duszy po wykonaniu, lecz przed nawróceniem – stan grzeszny).

Ze względu na źródło powstania grzechu wyróżnia się: słabości (powstałe pod wpły­wem afektu, które zaciemniają głos rozumu) i złości (wypływają ze złej woli człowieka).

Ze względu na poczytalność wyróżnia się: grzech materialny – popełniony faktycznie, ale bez „udziału” sumienia, bez rozeznania jego złości; i formalny – wykroczenie przeciw sumieniu nakazującemu i zakazującemu, czyli właściwy grzech utożsamiony z winą.

Grzechy różnią się gatunkowo, gdy:

– sprzeciwiają się różnym cnotom, mieszczącym w sobie odrębne dobro, np. kradzież (sprawie­dliwość), świętokradztwo (sprawiedliwość i religijność);

– przeciw­stawiają się tej samej cnocie, ale w różny sposób, np. sprawiedliwości sprzeciwia się zabójstwo (wartości witalne), kradzież (wartości mate­rialne), oszczerstwo (wartości: imię bliźniego);

– przeciwstawiają się tej samej cnocie przez nadmiar lub przez brak, np. cnocie hojności sprzeciwia się rozrzutność, ale i skąpstwo.

Grzechy różniące się między sobą rodzajem są także odrębne liczebnie, nawet jeśli zostaną spełnione w jednym i tym samym akcie fizycznym, gdy więc np. ktoś kradnie kielich mszalny, popełnia dwa grzechy: przeciw sprawiedliwości (kradzież) i przeciw pobożności (świętokradztwo).

Podobnie jeśli jednym grzechem zostało poruszo­nych kilka przedmiotów moralnych, grzechy się mnożą, np. zabicie dwojga ludzi jednym uderzeniem stanowi dwa morderstwa. Ciężkość grzechu zmienia się w zależności od jego przedmiotu (atak na cześć Boga, na człowieka czy na dobra materialne różnią się między sobą), okoliczności (mogą być łagodzące ciężar grzechu albo powiększające go), stopnia dobrowolności. Przyczyny grzechu mogą być: wewnętrz­ne – ignorancja, uczucia, złość; lub zewnętrzne – zły duch lub inny człowiek.

Wśród wielu kategorii grzechów biblijne podstawy ma katalog grzechów tzw. wołających o pomstę do nieba (wszystkie wymienione jako szczególnie ciężkie i wołające do Boga o ukaranie sprawców) oraz grzechy przeciw Duchowi Świętemu – tak nazwał je Jezus, piętnując bluźnierstwa faryzeuszów (por. Mt 12, 31nn.).

Innym rozróżnieniem, które pojawiło się w myśli teologicznej, jest podział grzechów na osobiste i społeczne. Każdy grzech, nawet czysto indywidualny, ukryty przed oglądem innych, ma charakter grzechu społecznego. Rozróżnienie to ma jednak na celu wskazać na grzechy, kiedy wina osobista może być zaciągnięta bez bezpośredniego udziału w nich.

 

Nazwanie niektórych grzechów społecznych „cudzymi” wiąże się z niebezpośrednim udziałem w czynie drugiego człowieka: poprzez zachętę, podnietę, radę, wspomagającym czynem. Podstawą takiej oceny jest sama zła wola człowieka.

Grzechy cudze

Grzechy cudze stanowią formalną współpracę w grzechu in­nej osoby i z tego powodu dzieli się z nią winę, a także rani miłość i sprawiedliwość w stosunku do bliźniego. Nazywa się je „cudzymi”, gdyż odnoszą się one nie tylko do tego, kto je popełnia wprost, bez­pośrednio, ale i do tych, którzy się do nich przyczyniają (por. Katechizm Kościoła Katolickiego 1868).

Zazwyczaj wylicza się 9 grzechów cudzych:

1. Radzić komuś popełnienie grzechu, np. podwładnym, dzieciom, domownikom (Herodiada radzi Herodowi, by ściął głowę św. Jana Chrzciciela – Mt 14, 7n.);

2. Rozkazywać drugiemu grzeszyć, np. zabójstwo niena­rodzonego dziecka, kradzież, nieczystość (Herod rozkazuje wymordo­wanie dzieci betlejemskich – Mt 2, 16);

3. Zgadzać się na grzech, czyli zezwalać popełnić grzech (Piłat zezwala na ukrzyżowanie Pana Jezusa – Mt 27, 24);

4. Pobudzać innych do grzechu, np. przez nieskromny ubiór, złe mowy, prowokacyjne zachowania (Ewa nakłania Adama do zjedzenia zakazanego owocu – Rdz 3, 6);

5. Pochwalać grzech, np. popełniony przez kogokolwiek (Żydzi chwalą Heroda za to, że kazał zabić św. Jakuba Apostoła – Dz 12, 2-3);

6. Milczeć o grzechach cu­dzych, żeby mieć „święty spokój”, gdy było się zobowiązanym o nim mówić (Aaron milczy, będąc świadkiem bałwochwalstwa Żydów pod górą Synaj – Wj 32, 2nn.);

7. Nie karać grzechu, np. pobłażliwość wobec grzechu popełnionego przez dzieci (Heli nie karze synów za ich grzechy – 1 Sm 2, 22);

8. Pomagać innym popełnić grzech przez udział formalny i czynny, np. w rabunku (Szaweł pomaga przy ka­mienowaniu św. Szczepana – Dz 7, 57-59);

9. Uniewinniać, bronić popełniającego grzech – ochraniać grzeszącego (Achab uniewinnia zbrodnię swej żony Izebel – 1 Krl 21, 16).

W każdym z tych przypadków łatwo o usprawiedliwienie uczest­nictwa w złym działaniu, słowami: „ja tylko…”, „nie chciałem przecież aż tyle…”. Bowiem intencja danego „grzechu cudzego” może rzeczy­wiście się rozmywać, być trudno uchwytna, uśpiona małą wyobraźnią i brakiem przewidywania skutków. Nie zmienia to faktu, że jednak grzechy cudze przynoszą zło, niszczą i powodują powstawanie całej lawiny społecznej demoralizacji.

Fragment książki ks. Andrzeja Zwolińskiego, Grzechy cudze

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wieloraka grzeszność, wiecznie niszczące zło
Komentarze (1)
14 grudnia 2009, 14:50
Czy nie jest czasem srednio uzyteczny ten caly zawiklany system podzialow dla zwyklego grzesznika ktorym jest kazdy z nas ? Czy nie lepiej jest podkreslic prawde o obecnosci Bozego Ducha w czlowieku i zdolnosci tego ostatniego , to znaczy czlowieka , do rozeznania co dobre a co jest zle ? Czy nie powinno byc wiecej duchowosci w tym systemie , aby nie byl on zbyt suchy , jak przepisy podatkowe, ale zeby czlowiek byl bardziej wrazliwy moralnie i umial te wrazliwosc wlasciwie ukierunkowac ?