Trzeba sobie uświadomić jedną rzecz; cały czas przypomina nam to wielki prorok naszego czasu, papież Franciszek: my, chrześcijanie, nie mamy monopolu na Jezusa i na miłość Boga, która się w całej pełni ukazała w Jezusie. Jezus przyniósł Boży dar wszystkim, a nie po to, aby stał się on „prywatną własnością” Kościołów chrześcijańskich - pisze ks. Tomáš Halik w książce "Przebudzenie aniołów. Kazania o bliskości Boga w niespokojnych czasach".
Trzeba sobie uświadomić jedną rzecz; cały czas przypomina nam to wielki prorok naszego czasu, papież Franciszek: my, chrześcijanie, nie mamy monopolu na Jezusa i na miłość Boga, która się w całej pełni ukazała w Jezusie. Jezus przyniósł Boży dar wszystkim, a nie po to, aby stał się on „prywatną własnością” Kościołów chrześcijańskich - pisze ks. Tomáš Halik w książce "Przebudzenie aniołów. Kazania o bliskości Boga w niespokojnych czasach".
Ewangelizacja, najważniejsze zadanie Kościoła, jest wcielaniem wiary w kulturę. Wiara nie oznacza ideologii; oznacza łaskę – Boże życie i Bożą energię. Misje nie są rodzajem agitacji czy indoktrynacji, ale wstępowaniem Chrystusa, żyjącego w wierze uczniów, coraz głębiej do naszego świata - pisze ks. Tomáš Halik w książce "Przebudzenie aniołów. Kazania o bliskości Boga w niespokojnych czasach".
Ewangelizacja, najważniejsze zadanie Kościoła, jest wcielaniem wiary w kulturę. Wiara nie oznacza ideologii; oznacza łaskę – Boże życie i Bożą energię. Misje nie są rodzajem agitacji czy indoktrynacji, ale wstępowaniem Chrystusa, żyjącego w wierze uczniów, coraz głębiej do naszego świata - pisze ks. Tomáš Halik w książce "Przebudzenie aniołów. Kazania o bliskości Boga w niespokojnych czasach".
Z kilku tekstów nabożeństwa trzeciej niedzieli Adwentu słyszymy gorące wezwania do radości. „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!”, pisze św. Paweł (Flp 4,4). Takie słowa mogą w nas czasem budzić opór. Czy w ogóle można cieszyć się na rozkaz? I czy można się radować w chwilach ciężkich prób, bólu i zmartwień, na przykład takich, przez które dziś przechodzi cały świat? I co to właściwie jest radość? Co oznacza to pojęcie, tak częste w Biblii, od którego wyprowadzana jest także nazwa Ewangelii – „radosna nowina”? – pisze ks. Tomáš Halik w książce "Przebudzenie aniołów. Kazania o bliskości Boga w niespokojnych czasach".
Z kilku tekstów nabożeństwa trzeciej niedzieli Adwentu słyszymy gorące wezwania do radości. „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!”, pisze św. Paweł (Flp 4,4). Takie słowa mogą w nas czasem budzić opór. Czy w ogóle można cieszyć się na rozkaz? I czy można się radować w chwilach ciężkich prób, bólu i zmartwień, na przykład takich, przez które dziś przechodzi cały świat? I co to właściwie jest radość? Co oznacza to pojęcie, tak częste w Biblii, od którego wyprowadzana jest także nazwa Ewangelii – „radosna nowina”? – pisze ks. Tomáš Halik w książce "Przebudzenie aniołów. Kazania o bliskości Boga w niespokojnych czasach".
"Chyba każdy człowiek, dla którego wiara jest drogą i życiem (a nie tylko jakąś ideologią), zakosztuje także kryzysu wiary, ciemnej nocy, kiedy to Bóg wydaje się milczący, skryty, nieobecny, niezrozumiały. Ateiści z tą nieobecnością Boga rozprawiają się szybko: żadnego Boga nie ma, Bóg umarł albo nigdy nie istniał - pisze ks. Tomáš Halik w książce "Przebudzenie aniołów. Kazania o bliskości Boga w niespokojnych czasach".
"Chyba każdy człowiek, dla którego wiara jest drogą i życiem (a nie tylko jakąś ideologią), zakosztuje także kryzysu wiary, ciemnej nocy, kiedy to Bóg wydaje się milczący, skryty, nieobecny, niezrozumiały. Ateiści z tą nieobecnością Boga rozprawiają się szybko: żadnego Boga nie ma, Bóg umarł albo nigdy nie istniał - pisze ks. Tomáš Halik w książce "Przebudzenie aniołów. Kazania o bliskości Boga w niespokojnych czasach".
Jezus nie czynił wszystkich głodnych sytymi (...), a ludzi ze społecznego marginesu nie przyprowadził do centrum drogą rewolucyjnego przewrotu, żeby uczynić ich silnymi i bogatymi. Nie zapewnił płaczącym dobrej rozrywki i nie obiecał prześladowanym nieba na ziemi, sprawiedliwego społeczeństwa w bliskiej przyszłości czy nęcącej perspektywy życia pozbawionego ryzyka, przeszkód i krzyży. (...) Błogosławił ubogim – nie w taki sposób, by utwierdzać ubogich w ich położeniu, serwując im opium obietnicy nagrody po śmierci, jak odczytują tę scenę niektórzy marksiści - pisze ks. Tomáš Halik w książce "Cierpliwość wobec Boga".
Jezus nie czynił wszystkich głodnych sytymi (...), a ludzi ze społecznego marginesu nie przyprowadził do centrum drogą rewolucyjnego przewrotu, żeby uczynić ich silnymi i bogatymi. Nie zapewnił płaczącym dobrej rozrywki i nie obiecał prześladowanym nieba na ziemi, sprawiedliwego społeczeństwa w bliskiej przyszłości czy nęcącej perspektywy życia pozbawionego ryzyka, przeszkód i krzyży. (...) Błogosławił ubogim – nie w taki sposób, by utwierdzać ubogich w ich położeniu, serwując im opium obietnicy nagrody po śmierci, jak odczytują tę scenę niektórzy marksiści - pisze ks. Tomáš Halik w książce "Cierpliwość wobec Boga".
"Zadaję sobie pytanie, czy w ostatnim ćwierćwieczu nie zaczęła się epoka, którą moglibyśmy nazwać trzecim oświeceniem, a także w jaki sposób wpłynie ona na naszą cywilizację, w tym również na życie religijne" - pisze ks. Tomáš Halík w książce "Popołudnie chrześcijaństwa. Odwaga do zmiany".
"Zadaję sobie pytanie, czy w ostatnim ćwierćwieczu nie zaczęła się epoka, którą moglibyśmy nazwać trzecim oświeceniem, a także w jaki sposób wpłynie ona na naszą cywilizację, w tym również na życie religijne" - pisze ks. Tomáš Halík w książce "Popołudnie chrześcijaństwa. Odwaga do zmiany".
Półwiecze po soborze [Watykańskim II - przyp. red.] upłynęło na wyczerpujących sporach między konserwatystami i progresistami. To między innymi one doprowadziły Kościół katolicki do krawędzi schizmy. Już od dawna mam nieodparte wrażenie, że obu stronom konfliktu, a szczególnie radykałom, brak proroczej zdolności dostrzegania znaków czasu – pisze ks. Tomáš Halik w wydanej dziś książce „Popołudnie chrześcijaństwa. Odwaga do zmiany”.
Półwiecze po soborze [Watykańskim II - przyp. red.] upłynęło na wyczerpujących sporach między konserwatystami i progresistami. To między innymi one doprowadziły Kościół katolicki do krawędzi schizmy. Już od dawna mam nieodparte wrażenie, że obu stronom konfliktu, a szczególnie radykałom, brak proroczej zdolności dostrzegania znaków czasu – pisze ks. Tomáš Halik w wydanej dziś książce „Popołudnie chrześcijaństwa. Odwaga do zmiany”.
Będziemy musieli nasze chrześcijaństwo oprzeć na głębszych fundamentach niż dotąd, bo „bieżąca działalność religijna” w obecnej postaci długo się nie utrzyma. Gdzie chce nas zaprosić Bóg?
Będziemy musieli nasze chrześcijaństwo oprzeć na głębszych fundamentach niż dotąd, bo „bieżąca działalność religijna” w obecnej postaci długo się nie utrzyma. Gdzie chce nas zaprosić Bóg?
Kto jest uczniem Jezusa, powinien być czołowym obrońcą godności kobiet i mężczyzn. Teraz przecież nie ma już mężczyzny ani kobiety, dlatego że wszyscy jesteśmy na nowo stworzeni w Chrystusie.
Kto jest uczniem Jezusa, powinien być czołowym obrońcą godności kobiet i mężczyzn. Teraz przecież nie ma już mężczyzny ani kobiety, dlatego że wszyscy jesteśmy na nowo stworzeni w Chrystusie.
W pewnym sensie prototypem tego powołania jest posługa duszpasterska sprawowana szczególnie w szpitalach i więzieniach – jest ona skierowana do wszystkich potrzebujących, nie tylko do „wierzących”, i nie zmierza do „nawracania” w tradycyjnym, kościelno­‐religijnym sensie.
W pewnym sensie prototypem tego powołania jest posługa duszpasterska sprawowana szczególnie w szpitalach i więzieniach – jest ona skierowana do wszystkich potrzebujących, nie tylko do „wierzących”, i nie zmierza do „nawracania” w tradycyjnym, kościelno­‐religijnym sensie.
Są czasy, kiedy ta czy inna prawda wiary wydaje nam się trudna do przyjęcia, gdyż szczególnie kontrastuje z naszym aktualnym doświadczeniem dziejowym czy mentalnością owych czasów. Dzisiaj jest to dla wielu ludzi wiara w życie po śmierci.
Są czasy, kiedy ta czy inna prawda wiary wydaje nam się trudna do przyjęcia, gdyż szczególnie kontrastuje z naszym aktualnym doświadczeniem dziejowym czy mentalnością owych czasów. Dzisiaj jest to dla wielu ludzi wiara w życie po śmierci.
W momencie granicznym wystrzeli to z człowieka spontanicznie jak płomień, jak wdech tego, który się topi czy dusi; bez słów i wielkich refleksji, jako momentalny czysty akt ducha, w którym człowiek jest absolutnie cały.
W momencie granicznym wystrzeli to z człowieka spontanicznie jak płomień, jak wdech tego, który się topi czy dusi; bez słów i wielkich refleksji, jako momentalny czysty akt ducha, w którym człowiek jest absolutnie cały.
Jeżeli chcielibyśmy przemilczać słabości i konflikty w Kościele, przeciwstawialibyśmy się wyraźnym słowom Jana Pawła II, że Kościół ma być „domem ze szkła”, że mamy być transparentni i niczego nie tuszować.
Jeżeli chcielibyśmy przemilczać słabości i konflikty w Kościele, przeciwstawialibyśmy się wyraźnym słowom Jana Pawła II, że Kościół ma być „domem ze szkła”, że mamy być transparentni i niczego nie tuszować.
Gdzie jest Bóg tam, gdzie mamy do czynienia jedynie z okrucieństwem, bólem, grzechem, śmiercią i cierpieniem? Jest w cierpliwości wiary i nadziei tych, którzy również w takiej sytuacji nie dali się opanować złu.
Gdzie jest Bóg tam, gdzie mamy do czynienia jedynie z okrucieństwem, bólem, grzechem, śmiercią i cierpieniem? Jest w cierpliwości wiary i nadziei tych, którzy również w takiej sytuacji nie dali się opanować złu.
Nasz Bóg nie jest lokalnym bożkiem plemienia katolików, na którego mielibyśmy monopol. Nasz Bóg jest stworzycielem nieba i ziemi, jest Bogiem wszystkich ludzi - pisze ks. Tomáš Halík.
Nasz Bóg nie jest lokalnym bożkiem plemienia katolików, na którego mielibyśmy monopol. Nasz Bóg jest stworzycielem nieba i ziemi, jest Bogiem wszystkich ludzi - pisze ks. Tomáš Halík.
Scena, którą opisuje Ewangelia, wypędzenie kup­ców ze świątyni, dowodzi, że także Syn Boży, Jezus, nie był jakimś uśmiechającym się poczciwcem. Wolimy ten tekst omijać i usuwać z pamięci
Scena, którą opisuje Ewangelia, wypędzenie kup­ców ze świątyni, dowodzi, że także Syn Boży, Jezus, nie był jakimś uśmiechającym się poczciwcem. Wolimy ten tekst omijać i usuwać z pamięci