Tomas Halik: Miłość do Chrystusa nie może być zaborcza, egoistyczna i zazdrosna

Tomas Halik: Miłość do Chrystusa nie może być zaborcza, egoistyczna i zazdrosna
Ks. Tomas Halik (fot. ks. Paweł Kłys / archidiecezja.lodz.pl)

Miłość do Chrystusa nie może być zaborcza, egoistyczna i zazdrosna, nie możemy mieć monopolu na Chrystusa. Możemy cieszyć się z tego, że Go kochają, szukają i poznają też inni ludzie, inne narody i kultury, że Go kochają, szukają, poznają i wyznają na wiele różnych sposobów – tak, także różnych od mojego i naszego – pisze ks. Tomas Halik w książce „Listy do papieża. Zachęta do szukania nowych dróg”, której fragment publikujemy.

Miałem sen. Na balkonie bazyliki Świętego Piotra w Rzymie stał nowo wybrany papież. Wyjaśniał tłumom sens imienia, które sobie obrał. Rafael znaczy „Boży lek” albo „Bóg uzdrawia”; z Biblii jest znany, a w tradycji czczony jako wierny przewodnik na drogach.

Drogi papieżu Rafaelu, w swoich poprzednich listach nagromadziłem sporo pytań; wiele z nich jednak wzajemnie się ze sobą wiąże. Chciałbym dziś do niektórych z nich powrócić i zaproponować włączenie do naszego dialogu moich prób odpowiedzi. Jaka wiara ma uzdrawiającą moc dla naszego świata? Wiara, stosunek człowieka do tego, co go przekracza, jest bardzo złożonym zjawiskiem. Pierwszą rzeczą, która przyciąga nasze spojrzenie, jest jej zewnętrzna postać, religia – różnorodna wielość zmieniających się sposobów obecności wiary w historii, w kulturze i społeczeństwie.

Religia oferuje wierze nieprzebrane mnóstwo możliwości wyrażania siebie. Wiara wyraża się w rytuałach, prostych gestach i skomplikowanych obrzędach; w zwięzłych słowach wyznania i subtelnych systemach intelektualnych; wykorzystuje i inspiruje chyba wszystkie rodzaje sztuki – architekturę, literaturę, malarstwo, rzeźbę i muzykę; tworzy wspólnotę emocjonalną i biurokratyczne instytucje; wchodzi w dialog i spór z wieloma różnymi kierunkami filozoficznymi.

Czy  za  bogactwem religijnych systemów kryje się jakaś wspólna głębia wiary? W ciągu półwiecza studiów nad religią, w wielu dziełach teologów, filozofów, antropologów, historyków, socjologów i psychologów natrafiłem na nieprzebrane mnóstwo odpowiedzi na wspomniane pytanie. Nie znalazłem takiej, która by mnie w pełni zadowoliła.

Okładka książki Okładka książki "Listy do papieża. Zachęta do szukania nowych dróg" (wyd. WAM)

Jeśli jednak nasza refleksja ma mieć charakter teologiczny, a nie tylko psychologiczny, wówczas źródła religii musimy szukać w owej wszechogarniającej, a zarazem przekraczającej wszystko głębinowej tajemnicy całej rzeczywistości, którą nazywamy Bogiem. Nie w ludzkich wyobrażeniach i konstrukcjach, które próbują tę tajemnicę zdefiniować (czyli ograniczyć) lub zobiektywizować i urzeczowić, uczynić z niej przedmiot – również przedmiot naszego poznania.

W swoich książkach pisałem o tym, że sens czegokolwiek możemy zrozumieć jedynie w kontekście i że jeśli używam słowa „Bóg”, to mam na myśli ów najodleglejszy absolutny kontekst, ogarniający i przekraczający całość wszelkiej rzeczywistości. Wszystko oprócz Boga jest jedynie fragmentem rzeczywistości, cały kosmos razem z dziejami człowieka jest fragmentem, jest wciąż niezakończonym procesem; wszelkie nasze poznanie jest niepełne, ponieważ odzwierciedla charakter naszej egzystencji. Już Sokrates i Pascal wiedzieli o tym, że uprzywilejowana sytuacja człowieka we wszechświecie polega przede wszystkim na tym, że jest świadomy skończoności swojej egzystencji i swojej wiedzy.

Chrześcijaństwo zna trójjedyną drogę do owej tajemnicy całości, która przekracza możliwości naszego poznania: wiarę, nadzieję i miłość. Przywykłem do tego, że na wszystkie wielkie pytania dotyczące wiary i religii (Czy Bóg istnieje? Czy wszystkie religie mają taką samą wartość?) nie mam odpowiedzi, które definitywnie obaliłyby zarzuty oponentów oraz moje własne wątpliwości i krytyczne pytania.

Moje odpowiedzi są wyrazem mojej nadziei, mojej wiary w postaci nadziei i mojego wyznania miłości. Staram się rozliczyć ze swojej nadziei, wiem jednak, że tego nie dokonam swoimi słowami; swoją wiarę mogę uczynić wiarygodną, a nadzieję zrozumiałą i przekonującą raczej przez swoje życie, praktyczny przykład: w jakiej mierze moja wiara jest istotnie złączona z miłością, w jakiej mierze jest wolna i szanuje wolność innych; do miłości i do wiary wypływającej z miłości nie możemy nikogo zmusić.

Chrześcijańskość mojej wiary oparta jest na mojej miłości do Chrystusa, ponieważ nie bardzo rozumiem pytania o kryteria i granice jej chrześcijańskości. W co musisz wierzyć, a w co już nie możesz wierzyć, żeby być chrześcijaninem? Chyba odpowiedziałbym słowami przypominającymi prowokacyjną i ryzykowną odpowiedź, jaką na podobne pytanie dał św. Augustyn: kochaj prawdziwie i żarliwie Jezusa i wierz, jak chcesz. Miłość, jeśli jest prawdziwa, zapewni prawdziwość twojej wiary.

Nie mówię: wierz sobie, w co chcesz. I chociaż większy akcent kładę na praktykowanie wiary, nie lekceważę treści i przedmiotu wiary; biorę je wszakże w nawias. Interesuje mnie zawsze to, co uważam za ważne: sposób, w jaki człowiek wierzy, jak wiara kształtuje i przekształca jego życie. Ale właśnie w tym szanuję i bronię wolności każdego, kto naprawdę kocha Boga i Tego, którego On posłał, człowieka Jezusa.

To są moje odpowiedzi, które proponuję do naszego dialogu. Chrześcijańskość chrześcijaństwa, tożsamość chrześcijaństwa polega na relacji miłości do Chrystusa. Miłości jednak nie pojmuję tutaj jako czystej emocji, ale jako relację egzystencjalną.

Miłość nie jest uczuciem, ale ofiarowaniem siebie. Miłość do Chrystusa nie może być zaborcza, egoistyczna i zazdrosna, nie możemy mieć monopolu na Chrystusa. Możemy cieszyć się z tego, że Go kochają, szukają i poznają też inni ludzie, inne narody i kultury, że Go kochają, szukają, poznają i wyznają na wiele różnych sposobów – tak, także różnych od mojego i naszego. Chrystus ma wielu nieznanych uczniów. Kiedy apostołowie chcieli jednemu z tych nieznanych zabronić przemawiania („ponieważ nie chodzi z nami”), Jezus surowo im tego zakazał.

Fragment pochodzi z książki „Listy do papieża. Zachęta do szukania nowych dróg” (wyd. WAM 2024)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Tomáš Halík

Miałem sen. Na balkonie bazyliki świętego Piotra w Rzymie stał nowo wybrany papież. Wyjaśniał tłumom sens imienia, które sobie obrał. Rafael znaczy „Boży lek” albo „Bóg uzdrawia”. Z Biblii jest znany, a w tradycji czczony,...

Skomentuj artykuł

Tomas Halik: Miłość do Chrystusa nie może być zaborcza, egoistyczna i zazdrosna
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.