Amor Patriae Nostra Lex

(fot. DK/DEON.pl)
Mariuss77 / artykuł nadesłany

Amor Patriae Nostra Lex / Miłość Ojczyzny Naszym Prawem. To zawołanie szlachty Rzeczpospolitej jest ponadczasowe i nadal aktualne. Wiąże się ono nie tylko z samą miłością do Państwa i Narodu, ale przede wszystkim do wartości, jakie Rzeczpospolita sobą przedstawiała.

U podstaw jej świetności leżała głęboko zakorzeniona żywa tradycja chrześcijańska oraz wolność szlachecka. Ustrój Rzeczpospolitej i swobody, jakimi cieszyli się obywatele Rzeczpospolitej, stał się niestety solą w oku monarchów państw ościennych, w których szlachta domagała sie podobnych przywilejów. Dodatkowym policzkiem dla skostniałych struktur dziedzicznych były wybory elekcyjne. Król, który był wybierany spośród szlachty, nie mógł być przecież równy królom, których rodowody wyprowadzane były od legendarnych bohaterów. Było to barbarzyństwo. Dlatego też, bojąc się wystąpień własnej szlachty żądającej podobnych uprawnień, jakie były udziałem Polaków, wszystkie rody królewskie ówczesnej Europy przez dwa wieki próbowały osłabić i zniszczyć Polskę, aby zachować swoją władzę. Stąd też w wieku XVI i XVII Polska została wciągnięta w wojny na kilka frontów ze Szwedami, Tatarami, oraz Rusią. Brak silnej władzy królewskiej, oraz szerząca się korupcja doprowadziły w końcu do upadku Rzeczpospolitej.

Pomimo, że religią państwową był katolicyzm, a król Polski podlegał zwierzchnictwu papieskiemu, to na ziemiach Rzeczpospolitej swobodą wyznania cieszyli sie zarówno inni chrześcijanie protestanci, prawosławni ale także Żydzi i Tatarzy. W państwach zachodnich takich swobód nie było.

Żydzi chętnie osiedlali się na ziemiach Rzeczpospolitej i choć nie asymilowali się ze społeczeństwem, to społeczeństwo uzyskiwało z ich obecności wymierne korzyści w postaci handlu oraz różnorodności i dostępności wielu rzadkich w innych krajach towarów na rynku. Stąd też przepych szlachty polskiej równy królom.

DEON.PL POLECA


Rzeczpospolita uzyskała swą świetność dzięki odkryciu, że wolne społeczeństwo obywatelskie bardziej się przyczynia do wzrostu gospodarczego państwa niż wykorzystywane społeczeństwo niewolnicze. Myśl ta legła u podstaw naszego Państwa od początku jego istnienia.

W trudnych czasach podczas potopu szwedzkiego król Jan Kazimierz 1 kwietnia 1656 r. w katedrze lwowskiej powierzył losy Rzeczpospolitej Najświętszej Marii Pannie, koronując Ją na Królową państw Rzeczpospolitej. Ślubował oddanie i wierność Maryi i Jezusowi, ale także, wiedząc, że źródłem plag i nieszczęść jest szerząca się niesprawiedliwość wobec chłopów, obiecał wyzwolić ich od niesprawiedliwego ucisku i ciężaru podatków.

Za wstawiennictwem Maryi Szwedzi opuścili Polskę po podpisaniu pokoju w Oliwie w 1660 r. Jednak śluby Jana Kazimierza nie zostały wypełnione.

Szlachta nie chciała się zgodzić na uwłaszczenie chłopów. Dlatego na nasz kraj spadały kolejne nieszczęścia. Pomimo chwalebnych zwycięstw Polska chyliła się ku upadkowi. Chciwość i rozpasanie szlachty zaprowadziły Polskę w Niewolę.

Rozbiory to analogia wypędzenia Żydów z ziemi obiecanej w niewolę babilońską za nieposłuszeństwo wobec Boga. Naród musi dojrzeć do kolejnych wyzwań, jakie stawia Bóg. Gdy chłopi zostali uwłaszczeni podczas rozbiorów i poprzez wielkie ruchy społeczne. Pan Bóg pozwolił, aby Rzeczpospolita się odrodziła.

W 1920 roku wielki Cud nad Wisłą za wstawiennictwem królowej Polski pozwolił zatrzymać Armię Czerwoną i obronić Europę i wartości Chrześcijańskie. Niestety dalej w kraju szerzył sie wyzysk względem chłopów i nowej klasy społecznej robotników. Śluby lwowskie nie zostały dotrzymane.

W 1939 roku pomimo zawartych sojuszy i realnej możliwości zażegnania konfliktu został dokonany kolejny rozbiór Polski. Tym razem Pan Bóg, dostrzegając ofiarność i heroizm Polaków w nieskończonej swej miłości, postanowił zakończyć tę gehennę. Ale nie dał nam pełnej wolności, oczekując na wypełnienie przysięgi złożonej przez ojców naszych. Tak, jak Pan Bóg odnowił z ludźmi swoje przymierze, posyłając do Nas Swego Syna, tak kardynał Wyszyński w swej mądrości i pod natchnieniem Ducha Świętego postanowił odnowić śluby Jana Kazimierza względem Boga. W 300. rocznicę w 1956 r. Na Wałach Jasnogórskich ok. 1 mln Polaków zebrało się, aby ślubować Bogu swe oddanie. Jednocześnie, składając nowe zobowiązania wierności Bogu i jego miłości.

Ślubowano, całkowite oddanie Maryi we wszystkich sferach życia, zachowanie czystości od grzechu, poszanowanie życia poczętego, nierozerwalności małżeństwa, poszanowanie godności kobiety, przestrzegania obyczajów chrześcijańskich i ojczystych, wychowania dzieci duchu wierności Chrystusowi, przestrzegania sprawiedliwości społecznej i pokoju, wolności od nienawiści i przemocy, równym podziale dóbr pomiędzy mieszkańców kraju tak aby nie było głodnych, bezdomnych i płaczących. Ponadto ślubowano doskonalić siebie aby stawać się lepszym człowiekiem. Odnowiono również śluby lwowskie.

Pan Bóg sprawdzał Nas, ale dał nam niepodległość w 1989r. Niestety od tego czasu odwróciliśmy się od Niego. Zapomnieliśmy o Nim. Minęło 23 lata, podczas których mieliśmy wolny wybór. Ale zachłysnęliśmy się i znów zamiast odpowiedzialnej wolności zawitało rozpasanie. Wystawiliśmy Cierpliwość Jego na próbę. Jak dużo czasu Nam pozostawił?

Czas zacząć wypełniać śluby naszych ojców. Ponieważ każde kolejne upomnienie Boga jest bardziej dotkliwe dla Narodu.

Pan Bóg jest wierny i dotrzymuje swojego słowa. Tego samego oczekuje od Nas.

Obraz stanu Ducha dzisiejszej Polski jest zatrważający. Relacje panujące między nami są zatrute. Wreszcie stan wypełnienia naszych zobowiązań wobec Boga jest przeciwny do tego, co ślubowali nasi ojcowie. Wprowadzono prawne przyzwolenie na aborcję, prowadzi się prace nad naszym sumieniem, aby dopuścić eutanazję, obojętnie przechodzimy obok bezdomnych i cierpiących lub jeszcze ich poniżamy i wyszydzamy, w pogoni za zyskiem dopuszczamy wyzysk drugiego człowieka, pozwoliliśmy, aby nasze dzieci zostały wychowane bez wiary.

To, co nie udało się zaborcom, udało się osiągnąć poprzez rozpasanie i odsunięcie ludzi od Boga i Kościoła.

Nie mam zamiaru wskazywać winnych, bo sam nie jestem bez winy, długi czas nie zdawałem sobie sprawy z miłości Boga i z jego oczekiwań. Ale wydarzenia, których wszyscy jesteśmy świadkami skłoniły mnie do refleksji.

Ojczyzna to nie kraj, To Naród wyznający Wartości. My wyznajemy Boga w Trójcy Jedynego i czcią otaczamy Naszą Królową. Mamy do tego pełne prawo, ale mamy także zobowiązania, z których zostaniemy wkrótce rozliczeni.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Amor Patriae Nostra Lex
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.