Czystość darem najpiękniejszym

(fot. treehouse 1977 / flickr.com /CC BY)
Kathobe / artykuł nadesłany

Czystość jest najpiękniejszym darem, jaki można ofiarować z siebie ukochanej osobie.

Patrząc na współczesny świat, lansujący pogląd, że nie warto czekać z czystością, bo można się po prostu nie doczekać, zdecydowanie stwierdzam, że nie rozumiem takiego podejścia. Nie dlatego nie rozumiem, że ludzie patrzą na drugiego człowieka, jakby był całkowicie z innej planety, ale dlatego że tak wiele osób twierdzi, że im szybciej tym lepiej. Czystość jest jak temat rzeka i jednocześnie jak temat tabu.

Fakt, że czekanie z czystością na jedyną i przeznaczoną od Boga osobę, jest czymś bardzo pięknym jeszcze bardziej umacnia mnie w przekonaniu, że warto było i jest trwać w myśleniu, że czystość to nie jest zło. Przypuszczam, że, gdyby racjonalnie przyjrzeć się sytuacji, wiele z tych osób, które uważają, że nawet przypadkowy pierwszy raz był cudowny, gdyby tylko mogło, chciałoby ten czas cofnąć. Problem w tym, że życie to nie film i nie można go cofnąć.

DEON.PL POLECA

Szukajcie, a znajdziecie albo nie szukajcie, a Was ktoś znajdzie.

Mówiąc o czystości wspomnę o darze, jakim jest Miłość, ponieważ jedno wiąże się z drugim. Przeżyłam 21 lat. Ponieważ człowiek nie jest istotą stworzoną do samotności, wciąż pragnie Miłości. Ja także jej pragnę. Całym sercem, dlatego codziennie modlę się do Boga, św. Józefa i św. Rity o dobrą, piękną i prawdziwą miłość. Dzięki temu nauczyłam się, że nie należy szukać na siłę, a tylko poprzez modlitwę pomóc przeznaczonemu nam człowiekowi na odnalezienie siebie albo odwrotnie. Tak na dobrą sprawę, miłość można spotkać wszędzie.

Czystość seksualna odpowiada czystości myśli. Czystość wzajemnego czekania na siebie jest dowodem miłości przez wielkie M. Dlaczego tak twierdzę? Uważam, że czystość jest darem i dowodem miłości ponieważ uczy wierności i uczy tego, jak być dla siebie jednością, w każdej sytuacji.

Czystość dla mnie oznacza piękno serca, piękno duszy, piękno miłości, piękno wierności ,piękno wszystkiego tego, co także zawiera w sobie cierpliwość.

Czystość i zachowywanie wstrzemięźliwości jest pięknem. Jeśli umie się czekać z czystością na prawdziwą miłość, będzie umiało się doceniać siebie wzajemnie każdego dnia. Znam wiele przypadków związków, które nawet po okresie długiego narzeczeństwa i bycia ze sobą rozpadało się. Nie mam nic przeciwko długiemu narzeczeństwu, ponieważ wiem, że problem nie tkwił w czasie jego trwania, lecz w tym, że z powodu braku czystości wspólne życie nie było już żadną ciekawością.

Współżycie nie oznacza jedynie stosunku seksualnego, chociaż wielu osobom kojarzy się jednoznacznie. Słowo: ''współżyć" dla mnie oznacza być z drugim człowiekiem w każdej sytuacji. Kochać z całej siły i nie wyrzekać się miłości z błahego powodu. Współżycie, z punktu widzenia mojej perspektywy, to dzielenie ze sobą radości i smutków oraz trwanie choć nie fizyczne to jednak bardzo bliskie emocjonalnie i duchowo.

Nie wstydzę się swojego poglądu na życie i wiem, że swoich przekonań trzeba bronić. Nie żałuję ani minuty z mojej czystości. Wiem, że czystość umacnia mnie w miłości, którą w całości chcę ofiarować drugiej osobie. Jestem pewna, że dzięki trwaniu w czystości czekam na miłość prawdziwą i jedyną. Wiem, że dla moich znajomych podejście tego typu jest archaiczne, ale wierzę w to, że warto zachować czystość, bo wielką przyjemnością będzie zaczynanie od zera z całkowicie czystym kontem i szansą poznawania siebie wzajemnie.

Jestem w Ruchu Czystych Serc. Podjęłam tę decyzję dla siebie i nie tylko. Miłość jest odpowiedzialnością. Dla miłości właśnie nigdy nie odstąpiłam i nie odstąpię od swoich zasad. Czystość to także słowa i szacunek . Mówiąc o czystości można mówić o fakcie godnego życia, a przez to o cudownym darze i niewyobrażalnie pięknej sprawie.

Jeśli zaś chodzi o mój romantyzm, polega on na tym, że ogromnie mi zależy, aby moment oddania siebie i całego swojego życia kochanej osobie był momentem bardzo wyjątkowym. Wiem, że dzięki swojej romantyczności, rozwadze i odwadze będę się cieszyć z tego, że dzielę się miłością w każdym aspekcie z mężczyzną, który w moim życiu stanie się tym jedynym.

Jeśli kiedykolwiek pojawi się strach w połączeniu z pragnieniem bliskości, najgorszą rzeczą byłaby rezygnacja. Jeśli się kogoś kocha, wszystko da się przezwyciężyć. Miłość jest cierpliwa. Podobnie jak można modlić się o miłość i dziękować za miłość codziennie, tak samo gorąco trzeba prosić Boga o siłę przezwyciężenia strachu. Bóg przecież jest Miłością. Bóg pozwala na spotkanie się dwojga ludzi. Bóg rozumie i zawsze wspiera jak dobry ojciec.

Dzięki czystości będąc jak dwa oddzielne światy kochający/a i kochany/a stają się jednym światem wieloaspektowo. Tego pięknego stawania się dla siebie we wzajemnej miłości, wszystkim czytelnikom i sobie także życzę.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czystość darem najpiękniejszym
Komentarze (14)
M
Marcudi
12 października 2013, 07:07
Zakonnica ucząca dzieci w szkole religii zadała im pytanie: "Kiedy człowiek umiera i idzie do nieba, to która część ciała idzie najpierw?" Mała Ania podnosi rękę i mówi: - Wydaję mi się, że to będą ręce. - Dlaczego uważasz, że to są ręce - docieka zakonnica. - No bo jak człowiek się modli to trzyma ręce złączone i wyciągnięte przed sobą i Pan Bóg bierze tak te ręce i dlatego uważam, że to ręce idą pierwsze. - Wspaniała odpowiedź - chwali ją zakonnica. W tym momencie zgłasza się mały Jasio. - Siostro wydaje mi się, że to będą nogi. Zakonnica spojrzała na Jasia z najdziwniejszym wyrazem twarzy jaki umiała zrobić i pyta: - Jasiu powiedz nam dlaczego tak uważasz. - Bo ostatnio jak wszedłem do sypialni rodziców w nocy, mama miała nogi w górze i krzyczała "Boże, dochodzę!", i gdyby tata jej nie przyszpilił, to byśmy ją stracili, biedaczkę.
Katarzyna Oberda
20 stycznia 2013, 17:11
~ kate Bardzo dziękuję za komentarz :-) i zgadzam się zarówno z Twoim jaki i z Tomka zdaniem co do poruszonego tematu :) Zgadzam się z tym że jeżeli małzeństwo opiera się jedynie na sprawach fizyczności może zakończyć się klęską bowiem nie tylko sprawami cielesności się żyje =) mimo ich ważności dla wielu osób ;). Jeżeli chodzi o czystość intencji :-) i czyste serce rzeczywiście są to powody do szczęścia a jeszcze oparte na Bogu tym bardziej więc tak jak napisałaś mogę uważać się za osobę szczęśliwą =);) niezależnie od tego czy się uda =) sama idea bowiem daje wiele szczęścia =). Zgadzam się również z tym że w tym zakręconym XXi wieku szanse znalezienia podobnej osoby do siebie jest trudna :) i rzeczywiście może stanowić 1:3. Jednak warto mieć wiarę i nadzieję w to że gdzieś tacy ludzie jeszcze są i nie wyginęli z dinozaurami =). Zgadzam się z Tobą że co miejsce i kraj to inny obyczaj. Rzekło by się '' Młodości dodaj mi skrzydeł !:-)''... . Rozczarowania zawsze się zdarzają =) i chyba nie ma takiego człowieka na tym globie który by ich nie doświadczył. Każde rozczarowanie boli ale zazwyczaj przechodzi =) a jeszcze zatopione w Bogu ech to już całkowicie =) =) i w niesamowicie szybciutko. Kate cieszę się bardzo że Ty również przeczytałaś tekst =)=)
K
kate
20 stycznia 2013, 12:39
Poza tym nadmierna koncentracja na jej aspektach seksualnych prowadzi do głębokich rozczarowań - znam niestety małżeństwa, które powstawały tylko z tego powodu, i to już ludzi dojrzałych, po 30-tce, które zakończyły się klęską. Czystość jest ważna, ale nie najważniejsza, są przecież obszary, które znacznie bardziej decydują o powdzeniu lub niepowodzeniu związków: wspólne wartości, spojrzenie na pracę, wychowanie dzieci, zgodność co do ról pełnionych w małżeństwie, spójne historie małżeńskie w rodzinach, itp. Ujmując tylko statystycznie - 21 - letnia autorka znajduje się w grupie 36-39% jej równolatków w Polsce, którzy nie zawiązali jeszcze intymnych związków (nie mówię o związkach seksualnych - byłaby jeszcze w mniejszej grupie osób) i jeśliby chciała spójnie do swoich poglądów szukać osoby podobnej do siebie, to ma szanse 1:3, że trafi na taką osobę. Ujmując również statystycznie, dorosły Polak w swoim życiu doświadcza średnio 5 intymnych związków, z których przynajmniej jeden kończy się małżeństwem, więc również znalezienie się w gronie szcześliwców, dla których pierwszy intymny związek jest związkiem małżeńskim jest jeszcze mniej prawdopodobny. Życzę autorce jak najlepiej - bycia czystego serca, czyli jak zauważył Tomek, bycia uczciwym w intencjach. Tyle i aż tyle. Jak się uda, możesz uważać się za szczęśliwą osobę. 
K
kate
20 stycznia 2013, 12:38
Cisną mi się na usta słowa: Eh, ta młodość! Chciałoby się, aby wiecznie trwała i nie prowadziła do rozczarowań. Dwadzieścia lat temu dokładnie takie same teksty pisałam, a teraz spuśćmy na to zasłonę milczenia. Bliżej mi do poglądów Tomka, niż do słów autorki. Może to wynika z życiowych doświadczeń i dojrzałości. W każdym razie czystość to pojęcie niejednoznaczne, zależy od wielu czynników: płci, wieku, wykształcenia, miejsca w strukturze społecznej. Ujmowana w kategoriach religijnych jest zależna od kultury religijnej danej społeczności, w tym jej religijnej mentalności (porównaj tylko rozumienie czystości w środowiskach katolików w Stanach Zjednoczonych, a tych w Europie, zapytaj jak ją rozumieją katolicy w Japonii czy w Zambii). Również w Polsce, jakbyś badała choćby rodziny przybyłych z Kresów mieszkańców dzisiejszej Opolszczyzny, a rdzenną tamtejszą ludność, to nawet w dobie Internetu i oddziaływania mediów, zobaczyłabyś jak różnie ludzie na czystość patrzą, jakie jej granice wytyczają, co uważają za dopuszczalne, a co już nie.
Katarzyna Oberda
20 stycznia 2013, 03:03
~ Tomku drogi :-) dziękuję Ci bardzo za to że cenisz moje podejście :-) cieszy mnie to bardzo =) i  również to doceniam. Cieszę się że w jakimś stopniu ze swoim podejściem i przekazem i do Ciebie dotarłam =) ( dzięki Bogu). Szczerze spodziwałam się negatywnego komentarza i tego że wrzuciłam kij w tak zwane mrowisko ale jakież wielkie i przyjemne jest moje zdziwienie.... =) że jest inaczej niż myślałam :-). Zgadzam się w pełni z tym że życie bywa czasem trudne i bolesne i nie zawsze da się wyczuć intencje danej osoby. Wierzę jednak,że przy bliższym poznaniu drugiego człowieka, wyczuwa się jego intencje. Oczywiście trzeba prosić Boga i Ducha Świętego o tą łaskę i napewno wtedy wszystko będzie na właściwym miejscu.Zgadzam się z tym że małżeństwo nie musi być kolorową sielanką i że ze 100% pewnością zdarzać się będą momenty trudne... ale dajże spokój przecież nie ma rzeczy nie do przejścia a dla Boga nie ma rzeczy nie możliwych i jeżeli się prosi i stara o to by było dobrze nie ma prawa być inaczej.Wiadomo także że wiele w tej materii zależy od człowieka =) czyli obu stron związku.Podzielam pogląd iż jest to sztuka szukania kompromisów i wyrzeczeń, ponieważ miłość =) generalnie polega na patrzeniu na dobro drugiej osoby a nie jedynie na swoje =) egoistyczne cele. Kiedyś natknęłam się na piękne zdanie wypowiedziane przez jakiegoś mądrego człowieka że miłość polega na patrzeniu w tym samym kierunku. Zgadzam się z tym że kobieta -wybranka mężczyzny =) albo ta która mężczyznę wybrała wcale nie musi mieć łatwo bowiem wchodzi do nowej rodziny.Wierzę  że z pomocą Najwyższego  i dobrymi chęciami jak to mówią idzie się dogadać bowiem relacje międzyludzkie również wymagają kompromisu. Gdy się składa przysięgę przed Bogiem i ukochaną osobą powinno się jej dotrzymać i oprzeć się także na Dekalogu. Ad maiorem Dei gloriam ! =)
T
Tomek
19 stycznia 2013, 23:17
Kasiu bardzo cenię Twoje podejście i życze Ci abyś znalazła taką osobę. Jednak życie często bywa trudne i bolesne. Nie zawsze Twój chłopak czy mąż może myśleć tak jak Ty i zostaniesz ciężko zraniona, nie zawsze w pore wyczujesz o co tak naprawde chodzi danemu mężczyźnie. Druga rzecz jest taka że nawet po ślubie, może się okazać że coś zgrzyta, nie układa i mimo szczerych chęci niewiele da się zrobić. Bo tak naprawde małżeństwo to sztuka szukania kompromisów, rezygnacji z siebie, z swoich planów na rzecz małżonka i założonej rodziny, to sztuka wyrzeczeń z względu na najbliższe mi osoby. Jeszcze jedno ważne, wiążesz się się nie tylko z mężem ale także z jego rodziną, a życie z tęściową, bywa że pod jednym dachem, może być trudnym przeżyciem. W zwiazku z tym z tego romantyzmu to 10% procent w małzeństwie, cierpienia 10%-50%, a reszta to szara rzeczywistość. Warto jednak żyć w czystości stosownej do swego stanu, być zawsze uczciwym, opierać swoje życie na Sakramencie Małżeństwa, z którego płynie błogosławieństwo dla zakładanej rodziny.
Katarzyna Oberda
19 stycznia 2013, 19:25
~aegnes 30 Cieszę się że tak myślisz =) bowiem znaczyło by to że dobrze zrozumiałaś/eś sedno przekazu. Dziękuję =) za zachęcanie do pisania,myślę że z tym większych problemów nie będzie ;). W miarę czasu i przypływu weny twórczej :-) na pewno będę pamiętać o deon.pl =) i na pewno nie zamierzam tego miejsca opuszczać także spokojnie;). Powiem jeszcze jedno dzięki =) wszystkim czytającym,komentującym i lajkującym moją radosną twórczość ;) =) ponieważ wszyscy dodajcie mi takich małych skrzydełek u ramion.
Katarzyna Oberda
19 stycznia 2013, 19:01
~czystoć Poraża mnie Twoja ignorancja i brak dojrzałego podejścia do tematu. Cóż, tak też można. Codzienne użycie mydła nie ma nic wspólnego z tym o czym piszę w tekście ale dziękuję za częściowe okazanie sakrazmu ;) znaczy on bowiem że tekst przeczytałeś a to przynajmniej mnie cieszy bardzo =).
A
aegnes30
18 stycznia 2013, 17:09
Zgadzam się z Pułkownikiem i Sebą. Bardzo dobry tekst,z którego można wynieść dla siebie wiele wartościowych myśli. Zdecydowanie podoba mi się podejście autorki i delikatne ukazanie tematu za pomocą metafor. Pani Kasiu, proszę pisać dalej :-)
Katarzyna Oberda
18 stycznia 2013, 16:59
~Pułkownik Cieszę się że Ci się tekst podoba i że w jakiś sposób dotarłam  z przekazem :) Co do prezentów pod choinką :) zgadzam się dlatego użyłam takiej metafory właśnie :) Z uwagi na to że poruszyłam trudny temat i temat tabu tym bardziej cieszę się że masz pozytywne zdanie na temat tego tekstu :). Dziękuję za pozytywne słowo :). Co do komentarza ~ Seba :) obydwoje użyliście super porównań :).
P
Pułkownik
15 stycznia 2013, 16:19
Świetny tekst! Podpisuję się obiema rękami choć jako facet.     ;D Bardzo podoba mi się takie porównanie do prezentów pod choinką. Wszyscy są ciekawi co tam może się kryć. Lecz gdy człowiek podejży co tam jest to już nie będzie tak zachwycony w chwili jego rozpakowywania jak byłby gdyby go wcześniej nie podglądał.     ;) Seba z tym ferrari też świetnie to zobrazował.
C
czystoć
11 stycznia 2013, 16:59
też popieram czystość. Codzienna kąpiel, używanie mydła, szamponu, czystego ręcznika, pasty do zębów, no i odzież codziennie czysta i świeża. Cóż więcej potrzeba?
Katarzyna Oberda
11 stycznia 2013, 13:45
~ Seba  Dzięki za użycie dobrej metafory :). Na początku szczerze powiedziawszy pomyśłałam sobie że mnie zjedziesz :) ostro ;) a tu jednak widzę zaskoczenie :). Zgadzam się :) . Pokus jest wiele ale trzeba mieć w  życiu jeszcze coś takiego jak rozum. Rozum = krok w kierunku dojrzałości :)). Zgadzam się z tym że lepiej poczekać niż później żałować :). Dzięki za dobre porównanie człowieka do samochodu ;) w sensie rys . Dokładnie, niezależnie co by się robiło , rysa zawsze zostaje.( niestety smutna prawda) A że lepiej zapobiegać niż leczyć :) tym bardziej dzięki za Twój komentarz :). Życzę Ci spełnienia tego pięknego marzenia :). :-)) Szczerze mówiąc ;) za nim doczytałam komentarz do końca , trochę bałam się linczu ;) za poruszenie tematu tabu . Wielkie zaskoczenie :) in + :)).
S
Seba
11 stycznia 2013, 09:19
Jeżeli chcę mieć frajdę z jeżdżenia pieknym ferrari, który otrzymałem od Ojca to wolę poczekać, aż nauczę się jeździć. Pokusa by spróbować mimo braku dojrzałości do bycia kierowcą jest ogromna - piękno ferrari jest ze swej natury kuszące - jednak szkoda by mi było po uzyskaniu prawa jazdy i dojrzałości do kierowania jeździć obitym i porysowanym samochodem. Jest jeden Mistrz, który potrafi to wyklepać i zrobić jak nowe, ale pamięć o stłuczkach i świadomość dawnych rys na samochodzie w człowieku pozostaje. Czekam z utęskieniem by wybrać się na tą przejażdżkę pięknym ferari z piękną (także w sensie czystości) dziewczyną, moją żoną.