Jadę do kraju, w którym nie ma katolickiej mszy. To znaczy, że nie muszę iść w niedzielę do kościoła?

(fot. Tomas Robertson on Unsplash)

Po całym roku nauki i pracy, sukcesów i porażek, wymarzonym momentem dla dzieci i dorosłych jest zasłużony wypoczynek. Rozpoczynamy czas urlopów i wakacji, które staramy się spędzać z bliskimi i znajomymi w taki sposób, jaki najbardziej nas relaksuje i daje nam najwięcej satysfakcji.

Zapomnieć o Bogu… Każdemu może się zdarzyć, bo "przecież nawet święty Piotr zaparł się samego Jezusa" - mógłby ktoś powiedzieć. Nie jest to jednak argument, który w jakimkolwiek stopniu pomniejszałby winę, jaką niewątpliwie jest nieuczestniczenie w niedzielnej Mszy świętej.

Zgodnie z brzmieniem pierwszego Przykazania Kościelnego, które jest uszczegółowieniem trzeciego Przykazania Bożego: w niedziele i święta jest naszym obowiązkiem uczestniczyć we Mszy świętej. Katechizm Kościoła Katolickiego w wydaniu polskim z 1994 roku, dodaje dość znaczące uściślenie: "nabożnie uczestniczyć". To wezwanie wierzących do poświęcenia niecałej godziny tygodniowo dla Boga zdaje się być niezbyt wygórowanym wymaganiem, zwłaszcza mając na uwadze ogrom troski i miłosierdzia, jakie Bóg kieruje w naszą stronę.

Zarówno Katechizm jak i Kodeks Prawa Kanonicznego zwraca uwagę na to, że jeśli istnieje poważna przyczyna, z powodu której nie można uczestniczyć w Mszy, wówczas należy przeznaczyć czas na indywidualną modlitwę w rodzinie. Wiemy dobrze, że jako poważną przyczynę wymieniamy na przykład chorobę lub pracę, której godziny wykonywania uniemożliwiają fizyczne uczestnictwo w nabożeństwie.

DEON.PL POLECA

Zanim wyjedziemy na urlop, nie zapomnijmy więc sprawdzić gdzie w naszej okolicy są odprawiane Msze święte. Nawet zagraniczny wyjazd nie zwalnia nas bowiem z uczestnictwa w niedzielnych nabożeństwach, które są przecież ważne także wtedy, gdy uczestniczymy w nich i słuchamy w innym języku. Warto pamiętać także, że w krajach, w których nie jest odprawiana Msza święta w rycie katolickim łacińskim lub wschodnim, można uczestniczyć w Eucharystii niekatolickiego kościoła wschodniego. Nie zaleca się jednak w takiej sytuacji przyjmować Komunii świętej, podobnie jak w krajach, w których odprawia się wyłącznie nabożeństwa protestanckie, które jednak są możliwością wysłuchania Słowa Bożego.

Odległość od rodzinnej parafii nie jest zatem żadnym argumentem tłumaczącym nieobecność na niedzielnej Mszy świętej. To zawsze jest kwestia naszych chęci i umiejętności wygospodarowania czasu. Jeśli odpuszczamy sobie Boga na wakacjach, to niestety łatwiej będzie nam również w ciągu roku pracy zrezygnować ze spotkania z Nim z powodu rodzinnej uroczystości, weekendowego wyjazdu, a wreszcie istnieje ryzyko, że wystarczającym powodem do nieobecności na Mszy będzie nasze lenistwo.

Sumienne uczestnictwo w Mszach świętych także podczas wypoczynku jest tym bardziej ważne, gdy obserwują nas dzieci. Jeśli widzą, że dorośli oprócz pogody na wakacjach sprawdzają pobliskie kościoły i godziny Mszy świętej, uczą się, że jest to naturalny element przygotowań do wakacji i wypoczynku. Bo od Boga nie bierze się urlopu…

Tekst pochodzi z bloga paniodreligii.blog.deon.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jadę do kraju, w którym nie ma katolickiej mszy. To znaczy, że nie muszę iść w niedzielę do kościoła?
Komentarze (4)
MP
Marek Piotrowski
25 października 2022, 20:01
Kościoły katolickie można znaleźć w googlemaps. Dane o Mszach Świętych są też gromadzone na stronie http://analizy.biz/mszenawakacjach/
MN
~Marek Newel
31 grudnia 2021, 00:08
Co za idiotyczne rady. Iść na ,,mszę " protestancką, która nie jest mszą, by posłuchać Śłowa Bożego. To nie lepiej wziąć ze sobą Biblię i poczytać, zamiast uwiarygadniać zgromadzenia heretykówi dawać złe świadectwo ?
BN
Badacz Netu
1 lipca 2018, 12:34
Mszę można znaleźć prawie wszędzie. Do tej pory odwiedziłem 29 różnych państw i jak na razie jedynym krajem w którym nie udało mi się znaleźć mszy katolickiej była Arabia Saudyjska.
.A
. Anakin
3 lipca 2019, 09:40
Byłem w Chinach i niestety udział w najbliższej Mszy wymagałby prócz 4 godzinnego dojazdu koleją (co było akceptowalne) takze wcześniejszy nocleg, bo Msza była o 9.00 rano. Oczywiście Kościół "patriotyczny, ale po deklaracji Franciszka nie było wątpliwości.